Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Hotel Zaświat

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Przemysław Borkowski
  • Tytuł Oryginału: Hotel Zaświat
  • Seria: Szpunt do Antałka
  • Gatunek: KryminałPowieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 312
  • Rok Wydania: 2013
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 124x194 mm
  • ISBN: 9788362465675
  • Wydawca: Oficynka
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdańsk
  • Ocena:

    2/6

    3/6

    3,5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Hotel Zaświat | Autor: Przemysław Borkowski

Wybierz opinię:

Megajra

Trzydziestoletni Krzysztof wraca po latach do swojej rodzinnej miejscowości sprzedać dom. Jednak wszystko w tym miejscu wydaje się inne. Ludzie, już nie tacy, jak kiedyś. Nieznani, nowi. Z biegiem czasu odkrywa przerażające rzeczy, jednak sprawa zamiast z czasem się rozwiązać, jeszcze bardziej się komplikuje i powrót do terenów z dziecięcych lat z pełnego refleksji, wspomnień i spokoju zamienia się w pełen dziwnych „wydarzeń" i obaw. Jakie tajemnice kryje jego miejscowość? Czy wszystko jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka?

 

Przemysław Borkowski jest chyba najbardziej znany z polskiej sceny kabaretowej, na której to możemy go oglądać wraz z Kabaretem Moralnego Niepokoju. Oprócz tego pisał satyryczne wiersze oraz felietony. Jego debiutem jest powieść „Gra w chowanego" wydana w 2009, zaś w 2011 ukazał się zbiór opowiadań „Opowieści Central Parku". Sądzi, że pisarzem zostaje się po opublikowaniu co najmniej trzech powieści. „Hotel Zaświat" jest jego drugą.

 

Po „Hotelu Zaświat" oczekiwałam czegoś więcej. Chyba po raz pierwszy po przeczytaniu książki bałam się, jak ją ocenię i jak cokolwiek o niej napiszę. I tak naprawdę nadal tego do końca nie wiem. Tak naprawdę polecanki ze skrzydełka książki są po raz pierwszy dla mnie nic nie wartymi, pustymi słowami napisanymi przez kolegów po fachu. Książka jako powieść obyczajowa ze znikomymi elementami grozy i tajemnicy jest w jakiś sposób interesująca zaś jako thriller – w ogóle. Przez całą historię oczekiwałam wielkiego „bum!", zwrotu akcji, dreszczyku emocji. A nic takiego niestety nie otrzymałam. Dopiero zakończenie przynosi coś w jakiś minimalny sposób ciekawego, ale przy tym dialogi były tak płytkie, że „oczy same mi się przewracały".

 

Język powieści jest jednym z plusów tej powieści, bo chyba tylko do niego nie mogę się przyczepić. Opisy są niezwykle plastyczne, jednak... ile razy można czytać o tym samym? Ileż można czytać opisów przyrody, ale z innej perspektywy. Ileż można czytać przemyśleń bohatera? Oczekiwałam akcji i jeśli już przemyśleń to związanych z nią i czymś z dreszczykiem, ale nie tego. W niektórych z nich wyczuwałam kabaretowy absurd i wyolbrzymienie i właśnie przy tym często przystawałam i rozmyślałam często o rzeczach błahych, ale ciekawie ujętych. A może doszukałam się czegoś czego nie ma? Wszystko możliwe, ale ja tak to odebrałam i nie mogłam się tego wrażenia wyzbyć. Jednak gdzie ta akcja?!

 

O bohaterach nawet nie ma czego pisać, bo byli mi oni obojętni. Jakby ich w ogóle nie było. Niby byli, ale jakoś ich nie odczułam. Nie, przepraszam, jedynie Dawid był w minimalny sposób ciekawą postacią, ale on sam pojawia się niezwykle rzadko.

 

Po przeczytaniu „Hotelu Zaświat" pomyślałam tylko, że jest to książka chyba jedynie dla mężczyzn, którzy chcą razem z bohaterem przenieść się do wspomnień – również swoich - z czasów dzieciństwa, zabaw i życia bez żadnych trosk. Ciekawi i tak pewnie sięgną po tę pozycję - i dobrze, może im się spodoba. Ja odpadam. Ciągnie się jak flaki z olejem, a jedynie, co jest w jakiś sposób intrygujące to historia Wrony o pobliskich ziemiach i zamku. Bo sam thriller rozgrywa się na kilkunastu stronach i nie ma w nim nic „strasznego" i zapierającego dech w piersiach, oddziałującego w jakiś sposób na psychikę. Już dawno nie czytałam tak słabej książki, która nie jest lekturą szkolną.

Scathachł

Z całą stanowczością mogę powiedzieć, że Hotel Zaświat to książka charakterystyczna. Niebagatelną rolę w nadawaniu jej takiej formy z całą pewnością pełni doświadczenie kabaretowe autora. Mimo że w założeniu miała to być powieść sensacyjna, w wielu miejscach uwydatnia się w niej humorystyczne zacięcie tegoż.

 

Przedmiotem opowieści jest historia Krzysztofa Rozkrocznego, który po latach wraca do rodzinnej miejscowości, by sfinalizować transakcję sprzedaży domu, który opustoszał, gdy ten postanowił z niego wyfrunąć, a najbliżsi podążyli jego śladem. Kiedyś, dom ten w oczach bohatera jawił się jako majestatyczny – dziś jest jedynie własnym cieniem, ruiną. Sielska mieścina, jaka utrwaliła się w jego wspomnieniach, daleka jest od tego idyllicznego wyobrażenia. Od pierwszego dnia Krzysztof zauważa, że dzieją się w niej dziwne rzeczy, niestety osób, z którymi mógłby o tym porozmawiać jest niewiele. Większość jego znajomych albo zmarła, albo również opuściła wioskę w poszukiwaniu lepszego życia.

 

Teraz, w poczuciu osamotnienia bohater sam stara się uporać z rodzinnymi stronami, które jawią się jako groźne i mroczne i z całą pewnością skrywają jakieś tajemnice.

 

Wieś opisywana przez Borkowskiego, to przykład niszczenia i degradacji, przestrzeń odarta ze znamion bezpieczeństwa i sielskości. W jej miejsce wstawiono dojmujące poczucie zagrożenia i niepewności.

 

Bohaterowi przyjdzie się zmierzyć ze światem jakiego nie pamiętał i jakiego wcale nie chce poznać.

 

Jego powrót do niszczejących domostw można odczytywać na co najmniej dwu płaszczyznach: dosłownej i metaforycznej.

 

Ta druga przywodzi na myśl tworzenie sielskich obrazów w wyobraźni, dzięki którym idealizujemy swoją przeszłość i pozbawiamy ją wszelkich trudów i brudów, a które zderzają się z rzeczywistością w sposób brutalny: przeszłość nigdy nie jest tak wspaniała jak ją pamiętamy, a jej obraz pielęgnowany w meandrach naszej wyobraźni, to zazwyczaj przyczyna wielu rozczarowań. Borkowski zdaje się mówić, że nie warto powracać, nie należy się cofać i patrzeć w przeszłość, lecz śmiało dążyć ku przyszłości, pozostawiając za sobą to co minione, ograniczając się jedynie do wędrówek w wyobraźni.

 

Wielość poruszanych wątków i motywów nie pozwala ksiązki tej wtłoczyć w sztywne ramy jednego gatunku. Odnajdziemy w niej bowiem elementy powieści epistolograficznej, powieści grozy, kryminału, thrillera, powieści obyczajowej, sensacyjnej, psychologicznej, a także powieści szkatułkowej (podczas czytania opowieści policjanta). Myślę, że wymieniać można by jeszcze dłużej – wszak to tekst niejednolity.

 

Niestety ta różnorodność nie wyszła książce na dobre – zbyt wiele w niej wątków porzuconych, nierozwiniętych, potraktowanych po macoszemu. Na skutek tego powieść nie obfituje w dramatyczne zwroty akcji czy szybkie tempo. Toczy się bez przeszkód, co rusz oferując nowe zagwozdki.

 

Jaki tak naprawdę był pomysł na tę powieść – nie wiem. Nie potrafię doszukać się jednego konceptu ani spójnej wizji. To raczej przekrój przez świat tajemnic, zagadek, dziwnych postaci, stanowiący pewne memento nieuchronności i przemijalności.

 

Hotel Zaświat zaprasza. Zajrzysz?

 

Viconia

Według informacji umieszczonych na okładce książki „Hotel Zaświat" to dzieło na miarę „Lśnienia" Kinga, albo i lepsze. Między innymi to mnie zaintrygowało, bo moim zdaniem mistrza horroru ciężko przebić. Sięgnęłam też z czystej sympatii, ponieważ bardzo lubię kabaretową twórczość Pana Borkowskiego. Pełna dobrych przeczuć i nadziei zaczęłam czytać i cóż... trochę się rozczarowałam.

 

Sama sceneria jest iście horrorowa. Główny bohater, Krzysztof, wraca do rodzinnej miejscowości, żeby sprzedać dom, w którym spędził dzieciństwo. Jest zabita dechami wioska w lesie. Jest tajemniczy hotel, dziwny człowiek z lasu i zwierzęta prowadzące do zwłok. Są wreszcie i same zwłoki, a raczej ich fragmenty. I jest tajemnica. I w tym wszystkim Krzysztof musi się odnaleźć i nie zwariować.

 

Sami powiecie, że na szybko streszczona historia ma potencjał. I owszem, potencjał jest, tylko z wykonaniem gorzej.

 

Chociaż też nie do końca. Bo wykonanie jest na wysokim poziomie, tylko niepotrzebnie ktoś to próbuje sprzedać jako horror. Bardzo tym zabiegiem skrzywdził ową powieść, bo horroru tu niestety za wiele nie uświadczymy. Zapewniam Was, że jeśli ktoś zęby zjadł na powieściach grozy, to leżące w trawie ucho go nie wystraszy. To bardzo fajna i sentymentalna opowieść o dorosłym mężczyźnie, który wyjechał z małej miejscowości i ułożył sobie życie w wielkim mieście. Założył dom, rodzinę. I teraz po latach wraca na ową wieś, sprzedać dom, w którym się wychował. W trakcie pobytu wybiera się na wycieczki ścieżkami swojego dzieciństwa. A że na tych ścieżkach czasem znajdzie jakiś fragment zwłok, to już inna historia.

 

 

Ja tej książki nie czuję. Pewnie dlatego, że nastawiłam się na horror, a zupełnie coś innego dostałam. Zamiast delektować się naprawdę dobrze napisaną opowieścią, ja ciągle czekałam, aż mnie wreszcie coś przestraszy. I się nie doczekałam niestety, a jedyne zbliżone do horroru wydarzenia dostajemy na ostatnich kilkunastu stronach.

 

Do przeczytania jak najbardziej zachęcam, ale zaznaczam, że lepiej nie nastawiać się na powieść grozy. Wtedy lektura powinna być o wiele przyjemniejsza.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial