W Kratkę Tom 1 M Jak DżeM | Autor: Agnieszka Tyszka

Życie trzynastolatki nie jest wcale takie łatwe i bezproblemowe. W szkole trzeba sobie radzić z wrednymi koleżankami, a dom ciągle przypomina o odrzuceniu przez ojca. Jednak Nela ma oparcie w mamie i Artyście (swoim ojczymie), a na swojej drodze wkrótce spotka również panią Lilę i pozna smak domowych konfitur.

Nela jest trochę wyobcowana. Zupełnie nie przypomina Rudej, Gołego Pępka, ani Miss Perfumerii, bo zamiast śledzić na bieżąco seriale i rozmawiać o brazylijskich aktorach woli w spokoju czytać książki i słuchać jazzu. Sami przyznacie, że w świecie nastolatków to może być poważny problem, pogłębiający jeszcze bardziej proces odrzucenia przez rówieśników. Do tego brak wiary w siebie, spowodowany tym, że własny ojciec zostawił Nelę i wyjechał za ocean praktycznie przekreślają szanse dziewczynki na towarzyski awans. Bo choć Nela bardzo chciałaby mieć prawdziwe koleżanki, to zdecydowanie nie takie jak Ruda, Goły Pępek i Miss Perfumerii. I już za samo to można pokochać tę bohaterkę, a dodajmy do tego miłość do książek i viola! Bohaterka idealna. Nela ma jeszcze jeden problem – zostaje zaproszona na weekend do domu swojej babci od strony taty. Tej samej, która nigdy nie chciała poznać swojej wnuczki, ale okoliczności ją do tego zmuszają. Nela z duszą na ramieniu jedzie do Złotowa, a tam – tak naprawdę – zaczyna się jej przemiana. Poznaje swoją kuzynkę Hanię, w której odnajduje bratnią duszę i pełna nadziei wraca do domu.

„M jak dżem" to typowa książka dla młodszych czytelników. Momentami trochę przypominała mi słynną Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz jednak brakowało tego niepowtarzalnego humoru i klimatu lat 70. Prosty język i raczej oklepana historia być nie są najmocniejszą stroną tej książeczki, jednak jest w niej coś, co przyciąga czytelnika. To chyba te konfitury pani Lilii, na które ma się wielką ochotę podczas czytania. Problem, który autorka poruszyła w książce jest jak najbardziej aktualny – z jednej strony porzucenie przez ojca i wychowywanie się w rozbitej rodzinie (chociaż Artysta naprawdę świetnie spełnia się w roli ojca, ale wiadomo – nigdy go nie zastąpi), a z drugiej odrzucenie ze strony rówieśników. Nela ucieka w książki, nie potrafi sama stawić czoła swoim koleżankom, które zachowują się jak typowe gimnazjalistki. Sytuacja zaczyna się zmieniać, kiedy na scenę wkracza Hania, dziewczynka bardzo podobna do Neli, obie świetnie się dogadują i stają się bliskimi przyjaciółkami. Odtąd historia zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu i choć nic nie jest w stanie nas w książce zaskoczyć, to jednak czyta się ją całkiem przyjemnie i bardzo szybko.

Dla młodszych czytelników, takich mniej więcej w wieku Neli – a więc gimnazjalistów, książka będzie w sam raz. Chociaż wydaje mi się, że dzisiejsza młodzież woli zaczytywać się w romansach paranormalnych niż w takich właśnie ciepłych, rodzinnych historiach, które przez nastolatków mogą być postrzegane za niemodne i przestarzałe. Myślę, że kilkanaście lat wstecz książka miała szansę zrobić furorę – teraz zawiera trochę przedawniony obraz gimnazjalistów, który trochę nie ima się realnego świata. Niestety, bo dzisiejsza młodzież jest coraz gorsza, a wybryki Gołego Pępka, Rudej i Miss Perfumerii to absolutnie nic w porównaniu z tym, co dzieje się w szkołach obecnie. Mimo to polecam – czasem warto przeczytać coś takiego i wrócić pamięcią do swojej młodości, a jest to naprawdę bardzo przyjemna mini-powieść. Niemalże wyczuwalny zapach i smak domowych konfitur o wymyślnych nazwach stanowi wspaniałe tło całej historii.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukater.