Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Mroczny Łowca Tom 2 Objęcia Nocy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 6 votes

Polecam:


Podziel się!

Mroczny Łowca Tom 2 Objęcia Nocy | Autor: Sherrilyn Kenyon

Wybierz opinię:

Scathach

Z fantastyką zawsze byłam na bakier. Co prawda, lubię sobie poczytać książki o rzeczach, które w realnym świecie nie mają prawa mieć miejsca, jednak ostatnia fama książek o quasi-wampirach, wilkołakach, zombie i wszelkich innych odmianach i ewolucjach tychże stworzeń sprawia, że przeszywa mnie gęsia skórka. Na myśl o tym, że klasyczne rozumienie wampira czy zombie zaczyna być zacierane, a miast tego na scenę wkraczają odpowiedniki jakimi są wampiry-wegetarianie czy zombie, które mogą się rozwijać [sic!] zaczynam wątpić we wszelkie ustalone do tej pory kanony. Na szczęście żyjemy w wieku XXI, gdzie wszelkie chwyty dozwolone, gdzie warto posłużyć się metaforą dobrego i złego wampira jako metafory społeczeństwa amerykańskiego i europejskiego w książkach stricte młodzieżowych, w których ta sama młodzież zwykle tych misternie zakonspirowanych przesłań nie odbiera. Ukryte złośliwości zawsze wychodziły najlepiej.

 

Przechodząc do meritum. Przyznaję, że nie będę odnosiła się do części pierwszej tejże serii, a mianowicie „Rozkoszy nocy", gdyż książki tej w swych dłoniach nie miałam. Jednak jako wiecznie poszukujący i niespokojny umysł dowiedziałam się, że Objęcia nocy są jej kontynuacją, jednak nie w ścisłym tego słowa znaczeniu. Spotykamy bohaterów z części pierwszej - Kyriana i Amandę- jednak nie grają oni już roli pierwszoplanowej.
Miast nich na scenę wchodzą Talon oraz Sunshine.

 

Talon, niegdyś celtycki wojownik przeklęty przez bogów, oddał swą duszę Artemidzie, by jako Mroczny Łowca dokonać zemsty na klanie, który zamordował jego rodzinę. Stał się łowcą Daimonów, które by przetrwać muszą posilać się ludzkimi duszami. Talon nauczył się ukrywać emocje, dzięki czemu był perfekcyjnym wojownikiem. Sytuacja jednak zmienia się, gdy poznał Sunshine, kobietę, która z nieznanych mu powodów sprawiła, że znów zaczął czuć i myśleć o założeniu rodziny, która sprawiła, że czuł się szczęśliwy. Wszystko pewnie byłoby wspaniale, gdyby nie to, że wrogowie Talona zabijają wszystkich, którzy coś dla niego znaczą...

 

Pierwszą rzeczą, która niesamowicie rzuca się w oczy podczas lektury, to rozbuchana aura erotyczna. Wiadomo, wampiry oraz łowcy wampirów, zawsze odznaczali się ponadprzeciętną urodą i idealnymi proporcjami poruszającymi wyobraźnię kobiet. Jednak tutaj doświadczamy seksualnej utopii. Pożądanie jest permanentne, nigdy się nie kończy i jest zaspokajane przy każdej nadarzającej się okazji. Opisy scen erotycznych nigdy się nie kończą, są przerywnikami akcji, spowalniają ją, można nawet powiedzieć, że pełnią rolę retardacji. Miast opisów przyrody, mamy jednak opisy nieco inne, momentami aż chce się westchnąć, że mogłoby to się już skończyć, bo staje się nienaturalne. Jednak fantastyka ma swoje prawa, nie musi być naturalnie, ba, nawet nie powinno.
Jeśli dostrzeżemy już fabułę, zostajemy maksymalnie wciągnięci. Nie mogłam się oderwać od lektury, byłam ciekawa jak to wszystko się rozwinie, jak się zakończy. Z wypiekami na policzkach czekałam na kolejne rozdziały, sama siebie strofując, że przecież przyjemności należy dawkować.
Nie spodziewałam się po sobie takiego entuzjazmu, mogę z czystym sercem powiedzieć, że to mój pierwszy, baaardzo duży krok w kwestii ostatecznego przełamania się do fantastyki z nowymi wampirycznymi odmianami. Z czystą przyjemnością sięgnę po tom pierwszy, jak również będę oczekiwać kolejnych.

 

Polecam, to naprawdę dobra rozrywka. A przy okazji pretekst do zastanowienia się nad fenomenem potworów we współczesnej literaturze.

Viconia

„Objęcia nocy" to drugi po „Rozkoszach nocy" tom cyklu o Mrocznych Łowcach. Jako, że nie czytałam pierwszego, miałam pewne obawy czy będę wiedziała, o co chodzi. Okazuje się, że fabuła jest niezależna od poprzedniej części, więc mogę czytać spokojnie. Co prawda spotykamy tu Kyriana i Amandę, ale są oni gdzieś w tle.

 

Tym razem głównymi bohaterami są Talon i Sunshine.
Talon, setki lat temu zdradzony i przeklęty przez boga wojny – Camulusa, w chwili śmierci zaprzedał duszę bogini Artemidzie w zamian za możliwość zemsty na zdrajcach. Został Mrocznym Łowcą, aby pozbyć się emocji i zabijać Daimony kradnące ludzkie dusze, żeby przedłużyć swój żywot. Przy okazji został obdarzony kilkoma nadprzyrodzonymi mocami, które ułatwiają mu zadanie. Jest też praktycznie nieśmiertelny. No i oczywiście zabójczo przystojny i idealny w każdym calu. Jedyne, na co nie może sobie pozwolić to miłość, bo zły bóg zabije każdego, kogo Talon ośmieli się pokochać.
Wszystko w jego uporządkowanym świecie stanie na głowie kiedy spotka Sunshine Runningwolf – piękną, seksowną i roztrzepaną artystkę. Talon od początku czuje, że
nie jest ona po prostu kolejną kobietą na jedną noc, jakich miał wiele w ciągu tych setek lat.
Jakby mało miał problemów nagle okazuje się, że ktoś podszywa się pod jego szefa Acherona i pomaga dwóm zapomnianym bogom odzyskać moc. Jak się później okaże, nic nie dzieje się przypadkowo, a nasi bohaterowie zostali wplątani w o wiele poważniejsze kłopoty, niż im się na początku wydawało.

 

Wątek miłości Talona i Sunshine jest momentami dość... hmmm... oklepany? On piękny, ona piękna, kochają się, ale nie mogą być ze sobą, oboje nie są pewni, co czuje to drugie i wystarczy, że na siebie spojrzą, a już każde myśli o wskoczeniu do łóżka temu drugiemu. Do tego autorka co chwilę podkreśla jacy to Mroczni Łowcy są piękni, seksowni i idealnie zbudowani. No i Talon jest coś mało domyślny jak na faceta, który ma już 1500 lat. Ciągle zastanawia się, co jest w Sunshine takiego nadzwyczajnego, podczas gdy czytelnik domyślił się tego dawno temu.
Na szczęście fabuła to o wiele więcej niż te drobiazgi, więc nie są one aż tak denerwujące, jak mogłoby się wydawać.

 

Przez pierwsze sto stron dzieje się właściwie niewiele, dopiero później akcja nabiera tempa. Możemy bliżej poznać innych bohaterów książki i zależności między nimi. I muszę przyznać, ze bohaterów autorka stworzyła naprawdę świetnych.
Talon i Sunshine w chwilach, kiedy nie myślą o tym, żeby jak najszybciej wylądować razem w łóżku, są naprawdę sympatyczni. Ona jest totalnie roztrzepaną artystką, która najpierw mówi, a potem myśli i nigdy nie pozwala, żeby ktoś mówił jej, co ma robić. Talon to typ nieustraszonego, pewnego siebie przystojniaka, który dla ukochanej kobiety zrobi wszystko.
Acheron jest najstarszym i najpotężniejszym Mrocznym Łowcą, który skrywa wiele mrocznych sekretów i bardzo się będzie musiał natrudzić, żeby w zaistniałej sytuacji nie wyszły na jaw. Mimo tego zachowuje się bardziej jak dobry kumpel, niż jak szef wszystkich szefów ;)

 

"- To ile masz lat?
- Jedenaście tysięcy pięćset pięćdziesiąt jeden. I tak, owszem, czuję się dokładne tak staro.
- Rety, nie miałem pojęcia. Kurde, nie wiedziałem nawet, że wtedy żyli jacyś ludzie!
- A żebyś wiedział. Kumplowałem się z Flintstone'ami i pracowałem z nimi w kamieniołomie. Miałem własnego dinozaura-koparkę. Barney Rubble może i był niski, ale przynajmniej świetnie grał w kości."

 

Zarek jest uważany przez wszystkich za psychopatę i robi wszystko żeby tę reputację utrzymać. Nikogo nie słucha i robi to, na co ma ochotę, przez co może wpędzić w kłopoty nie tylko siebie, ale w ogóle go to nie rusza.

 

"- Przysięgam, niezależnie od Daimonów, jeśli nie będziesz grzeczny, odeślę cię na Antarktydę i zostawię, żebyś tam zgnił.
- O rety... - rzucił znudzonym tonem Zarek. - Jestem przerażony. Te mordercze pingwiny i włochate foki są na prawdę straszne."

 

Do moich ulubionych mogę zaliczyć jeszcze Nicka, człowieka, który pomaga Łowcom. Siedzi w tym na tyle długo, że nie boi się rzucić raz czy drugi złośliwą uwagą.

 

"- (...) Nick, przyprowadź wóz, przynieś ubranie, wymieć kominek, pościel łóżko, popilnuj mojego psychopaty, przynieś mi kapcie. Dobra, przyniosę ci te kapcie, i wepchnę ci je gdzieniegdzie.(...) Przysięgam, że matka powinna była nazwać mnie Reksio."

 

Świetne są momenty, kiedy Łowcy się spotykają. Wtedy zauważamy, że niektórzy walcząc ramię w ramię ledwie się tolerują. Prześcigają się w sarkastycznych komentarzach, co niejednokrotnie wywołało u mnie wybuch śmiechu.

 

"- (...) Co ja sobie myślałem, kiedy zdecydowałem się na to spotkanie?
- Och, no wiesz - odezwał się Nick. - Że faceci, którzy mają po parę tysięcy lat, potrafią zachować się jak dorośli."

 

Do tego mamy kilku starożytnych bogów żyjących sobie beztrosko po dziś dzień.
Bardzo lubię takie książki, gdzie bogowie czy wojownicy żyli przez wieki i zmieniali się razem ze światem, dostosowując się do każdej kolejnej epoki aż w końcu spotykamy ich w naszych czasach, gdzie wyglądają i zachowują się jak dwudziestolatki. Autorka stworzyła historię w taki sposób, że przyjęłam to jako coś oczywistego. Jakbym codziennie na ulicy spotykała Morrigan czy Artemidę ;)

 

Podsumowując. Mnie do książki przyciągnęły właśnie nawiązania do mitologii i nie zawiodłam się [chociaż mam cichą nadzieję, że w kolejnych częściach będzie jej jeszcze więcej]. Ponadto dostałam wartką akcję, która przy końcu pędzi już jak szalona i dużo przepełnionych sarkazmem dialogów – dokładnie takich jak lubię. A to wszystko sprawia, że nie sposób się od książki oderwać i niecierpliwie oczekuje się na rozwiązanie wszystkich zagadek. Teraz pozostaje mi tylko przeczytać część pierwszą i czekać na kolejne.
Szczerze polecam, pozycja obowiązkowa dla każdego fana paranormal romance.

Sihhinne

Nie wyrażać emocji i odrzucić ból. Prosta recepta na bycie potężnym Mrocznym Łowcą, istotą zabijającą Daimony, które wysysają ludzkie dusze. Ale czy gdy pozbędziemy się cierpienia, nie wróci ono ze zdwojoną siłą? Czy nie zaatakuje nas niespodziewanie czyniąc bezbronnymi? Sherrilyn Kenyon, w kontynuacji bestsellerowej serii o Mrocznych Łowcach, ,,Objęciach Nocy", skupia się na nowym bohaterze, mianowicie na Talonie.

 

Talon był celtyckim wojownikiem, którego przeklęli starożytni bogowie. Po tym, jak zamordowano jego siostrę, Talon, umierając, zawarł pakt z boginią Artemidą. W zamian za możliwość dokonania zemsty na klanie, który go zdradził, oddał duszę i rozpoczął wieczną służbę jako Mroczny Łowca. Przysiągł walczyć z Daimonami i ratować pochwycone przez nie ludzkie dusze. Nigdy nie miał powodu, żeby żałować dokonanego wyboru – dopóki nie spotkał Sunshine Runningwolf. Niekonwencjonalna Sunshine powinna być dla niego idealną kobietą. Była piękna, seksowna i nie szukała stałego związku. Jednakże, im więcej czasu Talon spędzał w jej towarzystwie, tym bardziej tęsknił za marzeniami o miłości i rodzinie – marzeniami, które pochował wieki temu. A miłość do Sunshine okaże się niebezpieczna dla nich obojga – Talon ma nigdy nie zaznać spokoju i szczęścia, ponieważ jego wrogowie nieustannie szukają sposobu, żeby zniszczyć jego i wszystkich mu bliskich...

 

Czytając ,,Objęcia Nocy" cały czas przypominałam sobie Daimona Freya z ,,Siewcy Wiatru". Nie wiem dlaczego, ale Mroczni Łowcy strasznie mi go przypominali. Może przez ich zachowanie i przysposobienie do życia, przez ich bezwzględność. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem w literaturze, choć 'Daimony', czyli wampiry(tak to zrozumiałam) bardzo mnie denerwowały. Wydawało mi się to skądś ściągnięte.

 

W książce można znaleźć wiele nawiązań do różnych kultur i wierzeń. Są Mroczni Łowcy pochodzący z czasów Imperium Rzymskiego, inni pochodzą ze Starożytnej Grecji, a jeszcze inni mają celtyckie korzenie. Takie powiązanie kultur nie było dla mnie zaskoczeniem, ponieważ wcześniej czytałam ,,Na psa urok" Kevina Hearne'a, a tam także było przedstawionych wiele wierzeń.

 

Talon jednak nie jest moim ulubionym bohaterem. Polubiłam go, ale jednak wolę Zereka i Acherona. Obydwoje są ciekawsi niż Talon. Sunshine była także ciekawą postacią, choć jej zachowanie było momentami irytujące. Zadziwiła mnie Artemida, nie podejrzewałam jej o takie zachowanie...

 

Zaraz po ,,Objęciach Nocy" wzięłam się za ,,Smak Ciemności" Alexandry Ivy. Książki bardzo siebie przypominały co mnie zdziwiło. Książka Sherrilyn Kenyon jest bardzo dobrą powieścią, choć zdecydowanie dla starszych czytelników z uwagi na sceny erotyczne. Uważam, że warto ją przeczytać, by odciągnąć myśli od rzeczywistości. Nie mogę się doczekać, gdy będę mogła przeczytać następną część serii, tym razem dotyczącą Zereka. Stawiam książce 5/6, ponieważ znalazłam w niej kilka niedociągnięć.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial