Scathach
-
Janusza Leona Wiśniewskiego, jako twórcę poznałam przy okazji S@motności w sieci.
Pamiętam moje zachłyśnięcie się tą książką, wertowanie jej po nocach, zaznaczanie sentencjonalnych wypowiedzi, wreszcie wielokrotne powroty do ulubionych fragmentów i wielkie rozczarowanie zakończeniem.
Od tamtego czasu zaznajomiłam się z niemalże całym dorobkiem pisarza, nie wyłączając najnowszej powieści – Miłości oraz innych dysonansów – pisanej w koalicji z Iradą Wownenko. O tej publikacji mogłam posłuchać z ust samego pisarza, podczas spotkania autorskiego, mającego miejsce 30.11.2012 roku w Bibliotece Śląskiej w Katowicach.Mocną stroną tej książki jest pisanie jej z dwu perspektyw – kobiecej i męskiej. Przy czytaniu powieści posiadających więcej niż jednego autora, zawsze zastanawiający jest dla mnie sposób podziału ról. W przypadku Miłości... nie było z tym większych problemów, bowiem partie kobiece przejęła Wownenko, partie zaś męskie – Wiśniewski. Nie byłoby jednak dla mnie zaskoczeniem, gdyby dokonał się podział odwrotny – ten polski pisarz, wśród fanów słynie bowiem z tego, jak to umiejętnie wchodzi w kobiece umysły.
Ad rem.
Przedmiotem Miłości oraz innych dysonansów jest historia dwójki osamotnionych osób, spotykających się przypadkowo w Moskwie. On – Polak, ceniony krytyk muzyczny, z rozwodem na karku, z brakiem nadziei w zapleczu. Ona – Rosjanka, będąca w związku małżeńskim dalekim od ideału opartego na wzajemnej miłości, z niespełnionymi marzeniami o posiadaniu dzieci i byciu sławną aktorką.Strunę poznajemy w szpitalu psychiatrycznym mieszczącym się w Berlinie. Informacje o nim przekazane nam są zdawkowo i bardzo lakonicznie – wiemy jedynie, że na własne życzenie trafił w owo miejsce, nie wiemy jednak dlaczego podjął taką, a nie inną decyzję. Prawdę o nim poznajemy bardzo powoli, kolejne elementy układanki wskakują na swoje miejsca sporadycznie, nie zawsze wypełniając wszelkie luki. Struna wiele w swoim życiu przeżył, wciąż posiada wiele niezabliźnionych ran, podobnie jak co druga osoba zatrzymana w szpitalu. Łączy ich nerwowość i brak spełnienia.
Po zasłyszeniu opowieści jednej z pacjentek szpitala, Struna postanawia odejść i udać się w poszukiwanie Darii – tajemniczej bohaterki snutej historii. Na swej drodze spotka Annę...
Ich miłość wybuchła nagle i niespodziewanie. Tam, gdzie stykają się granice rozsądku, granice państw. Powstała w środku ich niezrealizowanych planów, w samym środku niczego.
Dopadła ich tak, jak dopadają ludzi przypadkowe zdarzenia, na zawsze zmieniające życia.Książka ta, podobnie jak większość tekstów Wiśniewskiego, jest sinusoidą dobrych i złych momentów – dla czytelnika. Są tu bowiem spore fragmenty poruszające, wciągające, nad wyraz dobrze napisane, a są też wycinki ciągnące się jak guma, nużące, dodane jakby na siłę.
Bohaterami są osoby bogate w bagaż doświadczeń, nieszczęść, życiowych tragedii i porażek. Łączy je brak nadziei i silne poczucie przegrania własnego życia.
Wiśniewski i Wownenko piszą zajmująco i barwnie, nie dziwi więc, że książka ta szybko stałą się rosyjskim bestsellerem. Gdyby nie momenty nużące, uznałabym ją za najlepszą obok S@motności... książkę w dorobku pisarza. Choć są to teksty zupełnie inne, podobny jest w nich sposób pisania o rodzącym się uczuciu – delikatny, subtelny, eteryczny.
A muzyka? Dźwięki płynące z kart tej powieści są donośne, a pozostawiona po nich pustka przejmująca...
Polecam!