Isadora
-
Tytułowy "kompleks Portnoya" nie bez powodu jest porównywany przez autora do antycznego kompleksu Edypa; głównego bohatera, Aleksa cechuje poczucie zagubienia w życiu, niespełniona potrzeba samookreślenia się, odnalezienia własnej tożsamości. Biorą one początek we wczesnym dzieciństwie i wychowaniu w tradycyjnej żydowskiej rodzinie, pogłębione niezdrową fascynacją postacią matki oraz uczuciem pogardy (jeśli nie nienawiści) do własnego ojca.
Bohater jest związany z rodzicami i tradycją, na straży której stoją, uczuciem miłości - nienawiści; nie potrafi uwolnić się od narzuconych przez rodziców norm, z którymi się nie godzi, przeciw którym się buntuje. Nie posiada on bowiem żadnego kodeksu etycznego, którym mógłby zastąpić ten znienawidzony. W codziennej szarpaninie pragnie za wszelką cenę udowodnić sobie i innym, że jest człowiekiem niezależnym, prawdziwym mężczyzną, wolnym i spełnionym pod każdym względem. W tych staraniach zapędza się za daleko - prowadzi życie pełne ekstrawagancji erotycznych (delikatnie mówiąc), wyklina przeciwko Bogu i religii, a zwłaszcza przeciwko ciasnym normom żydowskiego światopoglądu.
Alex Portnoy jest idealnym przykładem freudowskiego rozdźwięku między pragnieniami superego (sumienie, uczucie do rodziców, wpajana od dzieciństwa kultura i religia) a id (popęd, który znajduje odzwierciedlenie w jego seksualnych ekscesach). Płaci za to ciężką nerwicą człowieka, który próbuje uciekać od tego wszystkiego, co go ukształtowało, co stanowi o jego jestestwie. Próba folgowania id przynosi mu tylko poczucie winy i upokorzenia, pójście za głosem superego (wyjazd do Izraela) kończy się frustracją wywołaną impotencją oraz... poczuciem winy.
Nie potrafiąc poradzić sobie z własnym życiem Aleks poddaje się psychoterapii - ironizuje i ośmiesza się przed lekarzem, doskonale potrafi opisać i zanalizować swoje lęki, problemy i fantazje, ale nie może się od nich uwolnić. Okazuje się, że nawet psychoanaliza nie jest w stanie uwolnić go od własnych demonów.
Książka ta w okresie, w którym powstała (lata sześćdziesiąte), wywołała skandal obyczajowy i kulturowy. Nie może to dziwić, bo nawet w dzisiejszych czasach lektura ta, naszpikowana niecenzuralnymi, wulgarnymi słowami i zwrotami, obrazoburczym poglądem na religię i kulturę (jakąkolwiek, nie tylko żydowską), dekadencką, szokującą postawą moralno-obyczajową budzi jeśli nie szok, to na pewno wrażenie bardzo do niego podobne. Budzi także znużenie - dokładnie takie, jakie pojawia się przy wsłuchiwaniu się przez dłuższy czas w kuchenną łacinę robotników budowlanych. Wreszcie budzi także litość do człowieka, który nie potrafi dojść do ładu ze sobą i swoimi emocjami i uczuciami.
Ogromny ładunek emocjonalny, jaki z sobą niesie ta książka oraz fakt, że bohaterem jest człowiek o tak mocno skopanej psychice, wielkie możliwości i interpretacyjne skłaniają mnie do postawienia najwyższej oceny; jednak do jej obniżenia skłania mnie niesmak, jaki pozostał mi po tej lekturze oraz denerwujące nieraz i dziecinne zachowanie głównego bohatera.
Niewątpliwa wartość tej książki leży w uświadomieniu czytelnikowi ogromu problemów egzystencjalnych i możliwych źródeł, które je generują i zasilają. I odwrotnie - analiza pewnych zachowań prowadzi nas do wielorakiej interpretacji ich genezy.
Ta przebogata książka nie jest lekturą na jeden wieczór; trzeba dużego skupienia, żeby uchwycić wszystkie jej znaczenia i niuanse, żeby odkryć wszystkie "podwójne dna"; kiedy zagłębimy się w istotę opowieści, znajdziemy się bardzo blisko oczyszczenia duchowego, katharsis.Polecam!