Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nie Ma O Czym Mówić

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Marta Szarejko
  • Tytuł Oryginału: Nie Ma O Czym Mówić
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 118
  • Rok Wydania: 2010
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 125 x 195 mm
  • ISBN: 9788392922957
  • Wydawca: Amea
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Liszki
  • Ocena:

    4/6

    4/6

    3.5/6

    4/6

    3/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Nie Ma O Czym Mówić | Autor: Marta Szarejko

Wybierz opinię:

Odcień purpury

„Nie ma o czym mówić" to książką której bohaterami są ludzie często zaliczający się do marginesu społeczeństwa. Złodzieje, bezdomni, żebracy, bezrobotni, ale również bywalcy jadłodajni oraz wszelkich noclegowni. Chociaż podział wydaje się być łatwy do nakreślenia, to w rzeczywistości okazuje się, że osobom przedstawionym w książce nie da się przypisać konkretnej kategorii. W tej mieszance charakterów pojawiają się między innymi: Cyganka opowiadająca swe sny, Marzenka z autobusu 106, mafiozo Don Ivo z Warszawy oraz kobieta której śni się, że jest Fridą. Przy czym autorka nie buduje określonej fabuły, a jedynie pozostawia możliwość głosu każdej z postaci występujących w książce, dając im szanse na bycie wysłuchanym.
Część wypowiedzi została przedstawiona w formie monologów, co sprawia, że czytelnik może patrzeć jedynie przez pryzmat snutych przemyśleń konkretnych postaci, skupiających się na własnej osobie. Innym razem, stoimy z boku obserwując chwilę obecną, przedstawianą nie jako dokładny ciąg następujących po sobie czynności, ale konkretny obraz zamrożony w czasie.
Wspomniane monologi i opisy są pełne delikatnych niedomówień i przez to dość sugestywne. Ich krótka, zaskakująca forma pozwala pozostawić miejsce dla wyobraźni, nie dając nam prostych i oczywistych rozwiązań.
Wypowiedzi oddają specyfikę ich autorów, co sprawia, że dla podkreślenia charakteru pojawiają się często niegramatyczne formy, oraz inwektywy.
W tej książce króluje również pewnego rodzaju anonimowość. Niektórzy bohaterowie, jak i ich problemy powoli stapiają się w całość dając niepokojący obraz życia poza ramami społeczeństwa oraz próbę odnalezienia szczęścia przez ludzi zagubionych w ciemnych zakamarkach własnego życia.
Język jakim operuje autorka jest dość swoisty i z racji tego nie dla wszystkich ta książka może okazać się satysfakcjonująca i zrozumiała. Jeśli jednak zdecydujemy się na bliższe zapoznanie z debiutem Marty Szarejko możemy się spodziewać ciekawie napisanej i oryginalnej, choć niestety dość krótkiej lektury.

Katee

Nie ma o czym mówić, debiut literacki Marty Szarejko, to niepozorna, króciutka książeczka, jednak niech nie zmyli was jej niewinny wygląd, nie jest to książka łatwa w odbiorze, aby zrozumieć co autorka chciała przekazać trzeba skoncentrować uwagę do maksimum i uważnie wczytać się w treść.

 

Krótkie migawki opowiadają o ludziach, których unikamy, może nawet boimy się. O ludziach, których jest bez liku, których można spotkać na dworcach, w przytułkach dla bezdomnych czy zakładach psychiatrycznych. Od takich ludzi zazwyczaj odwracamy wzrok, udajemy, że ich nie widzimy, że nie istnieją.

 

Nie ma tutaj wyraźnie zarysowanej fabuły a dialogi pojawiają się sporadycznie, królują natomiast monologi - w każdej scence zabiera głos inna postać, wprowadzająca nas w swój świat.
Jest Cyganka opowiadająca swoje sny, Don Ivo myślący, że należy do włoskiej mafii, Marzenka jeżdżąca bez przerwy autobusem linii 106, kobieta zmieniająca imiona i nagminnie unikająca noclegowni, Halinka nadużywająca alkoholu - to tylko garstka przewijających się postaci.

 

Autorka niezwykle przekonująco opowiada o świecie ludzi na co dzień anonimowych, sprawia, że ludzi ci zaczynają nabierać wyrazistości i przestają być niewidoczni. Okazuje się, że są to ludzie tacy sami jak inni, z takimi samymi emocjami, uczuciami i marzeniami, jedynie w życiu im się nie powiodło, wpadli w dołek, z którego sami nie potrafią wyjść. Pomocy albo nie ma albo jest nie taka jak powinna (co w głównej mierze obrazuje część zatytułowana Księga życzeń i zażaleń).

 

Dlaczego Pani Marta poświęciła swoją książkę osobom strąconym na margines życia społecznego?
Może chciała zwrócić uwagę innych na szerzące się problemy bezdomnych, alkoholików i bezrobotnych? Może chciała pokazać, że bez pomocy wykwalifikowanych osób Ci ludzie nigdy nie wrócą na prostą?

 

Na szczególną uwagę zasługuje język jakim posługuje się autorka, różnorodny i oryginalny, dostosowany do sytuacji i indywidualnych potrzeb bohaterów. Przyznam szczerze, nigdy wcześniej nie spotkałam się z utworem tego typu. Tylko pogratulować Pani Marcie pomysłu na niebanalny debiut literacki.

Magda

Marta Szarejko- kojarzona głównie z Bluszczem. Jej debiutancka książka Nie ma o czym mówić ukazała się w serii "Krótkie formy" wydawnictwa AMEA. Szczerze mówiąc, do tej pory nazwisko autorki tylko obiło mi się o uszy, dlatego postanowiłam poszukać więcej informacji na jej temat, niestety niewiele znalazłam. A że lubię coś wiedzieć o autorze, zanim zapoznam się z jego twórczością, to na dobry początek przeczytałam krótki wywiad z panią Martą, zamieszczony na stronie: http://www.przystan-literacka.pl/index.php?show=3140

 

Książka jest zbiorem opowiadań, powstałych na kanwie spotkań i rozmów autorki z ludźmi zepchniętymi na margines społeczeństwa. Takimi, o których nawet nie warto rozmawiać, bo przecież nie ma o czym mówić. Spotykamy tu bezdomnych, kloszardów, alkoholików. Marta Szarejko oddaje im głos, pozwala mówić. To właśnie poszczególne opowieści tworzą tutaj fabułę. Nie poznajemy przeszłości ani przyszłości bohaterów, skupiamy się raczej na tym co tu i teraz. Każda postać jest specyficzna, każda ma swój własny i niepowtarzalny język.

 

Opowiadania są krótkie, niekiedy nawet jednozdaniowe. Czytelnik nie ma możliwości tak naprawdę zżyć się z bohaterami, wczuć w ich sytuację, ale chyba właśnie o to chodzi. Taka konstrukcja książki pozwala zaszokować odbiorcę, zaciekawić, wprawić w zdumienie. Na co dzień raczej nie zastanawiamy się głębiej nad światem, który nas otacza. Wygodniej jest nie rozmyślać o ludziach, którzy w jakiś sposób odbiegają od powszechnie przyjętej normalności. Nie oznacza to jednak, że tacy ludzie nie istnieją, że nie marzą o lepszym życiu, szczęściu, czy zrozumieniu. Marta Szarejko pozwala w swojej książce przyjrzeć się takim osobom z bliska. Czytając poszczególne opowiadania miałam wrażenie, że na chwilę wchodzę w życie bohaterów, znienacka i bez zapowiedzi, po czym cichutko odchodzę w swoją stronę. Przewracam kolejna kartkę, spotykam inną postać, ponownie wdzieram się w czyjeś życie, żeby za chwilę bezszelestnie odejść w swoją stronę.

 

Oryginalna, nieszablonowa- to zdecydowanie można powiedzieć o tej książce. Na pewno zaciekawi ona osoby, które lubią nieprzeciętność. Zaskakujący jest tu język i styl wypowiedzi bohaterów, który na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. Każda historia jest inna, czasem słowa wydają się być wyrwane z kontekstu, w zdaniach brakuje przecinków i kropek. To wszystko może utrudniać odbiór i zniechęcać czytelnika. Dawno nie czytałam książki, którą tak trudno byłoby mi ocenić. Z jednej strony odbieram to jako plus. Dobra książka to przecież taka, która budzi skrajne emocje, nie daje się upchnąć w jakiś jeden konkretny schemat. Do tej lektury mam jednak ambiwalentne uczucia. Są dni, kiedy czytam opowiadania, niektóre nawet po kilka razy i wręcz się zachwycam. Za każdym razem odkrywam nowy sens, inny przekaz. Ale są też takie dni, kiedy Nie ma o czym mówić to dla mnie jeden wielki chaos, literacki bełkot, przerost treści nad formą. Nie będę dlatego polecać tej książki, nie będę też odradzać. Sami musicie ocenić.

Jjon

Skoro jest problem, to jest o czym mówić.

 

Niewielka objętościowo książka Nie ma o czym mówić, którą zadebiutowała Marta Szarejko, jest wyrazem otwartości autorki na poruszanie tematów trudnych, czasem unikanych. Książka została nominowana do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus 2011, którą są nagradza się autorów piszących o współczesnych problemach i skłaniających czytelników do refleksji.

 

Nie potrafię zaliczyć tej książki do konkretnego gatunku literackiego. Nie jest to ani powieść, ani zbiór opowiadań. Jest to zbiór wypowiedzi, myśli, notatek kilku czy kilkunastu osób, które mają jednak coś wspólnego. Łączy je fakt, że los pozbawił je tak zwanego 'normalnego życia'. Tkwią więc teraz gdzieś na marginesie społeczeństwa. Owo 'gdzieś' to dworzec, autobus, ulica, przystanek, noclegownia. Ci, którym Marta Szarejko dała możliwość wypowiedzenia kilku zdań to ludzie, których najczęściej omijamy szerokim łukiem, a ostatnią rzeczą, której moglibyśmy chcieć, to rozmowa z nimi. W związku z tym Marta Szarejko zrobiła to za nas. Przypomniała, że alkoholicy, kloszardzi, osoby wyglądające na szaleńców, to zwykli ludzie, którzy też czegoś pragną, potrzebują, czują... I że ubóstwo, brud, nałogi nie są ich wyborem.

 

Nie ma tu użalania się nad niczyim losem. Nie ma moralizowania i pouczania, co trzeba zrobić, by tym ludziom pomóc. I dobrze, bo to milczenie podkreśla jeszcze wagę zjawiska. Pokazanie sytuacji takiej, jaka jest, zebranie wypowiedzi, poukładanie ich w całość, a następnie przekazanie ich pozostałej części społeczeństwa odrobiny tego, co ci ludzie mają do powiedzenia – że w ogóle mają coś do powiedzenia – to wystarczający sygnał dla każdego z nas, żeby się zatrzymać i zastanowić nad własnym nastawieniem do osób, którym ułożyło się w życiu inaczej. I że nie oznacza to, że nie pamiętają, czym jest rodzina, miłość, tęsknota, samotność, lęk, wstyd. Tych poruszających opowieści jest wiele i pewnie każdego czytelnika poruszą inne. Mnie najbardziej podobała się wypowiedź zatytułowana 'Pan w jaskrawym sweterku' – o miłości i o czekaniu.

 

Książkę wydało Wydawnictwo Amea, które postawiło sobie za cel prezentowanie świata prawdziwego i uwrażliwianie innych na to, co się w nim dzieje. Po przeczytaniu trzeciej książki wydanej przez to wydawnictwo spokojnie mogę stwierdzić, że mu się to udaje.

 

Dziękuję bardzo wydawnictwu Amea za egzemplarz recenzencki.

Madmad35

Podczas mojej codziennej wędrówki do pracy, przechodzę obok stołówki, która przygotowuje posiłki dla osób potrzebujących pomocy, biednych i bezdomnych. Około godziny 13 ustawia się tam dość długa kolejka. Osoby w podartych ubraniach, które nie pamiętają kiedy były prane, o zaniedbanych włosach i niemiłym zapachu. Osoby, które kiedyś gdzieś mieszkały, może nawet miały własne rodziny, ale zrządzenie losu sprawiło, że trafili na ulicę. Może czasami na własne życzenie. Czytając książkę Pani Marty Szarejko „Nie ma o czym mówić" poznacie właśnie takich bohaterów o których na co dzień nie rozmawiamy w naszych domach.. Nie jest to typowa powieść – to zbiór krótkich tekstów, przemyśleń, zdań wyrwanych z kontekstu, opis życia. Życia, którego nawet najgorszemu wrogowi bym nie życzyła. Ludzie Ci żyją gdzieś na dworcach, zajezdniach autobusowych, w noclegowniach, ludzi z marginesu społecznego. Większość z nich jest poważnie chora lub jest nałogowym alkoholikiem. To ludzie, którzy żyją wokół nas, ale nie zawsze ich dostrzegamy lub po prostu mijamy ich z daleka. A każda ta osoba ma swoją historię. Często bohaterzy nie podają swoich imion. Ta anonimowość jest normalna w tym środowisku. Jeśli choć raz zetknęliście się z podobnymi osobami to wiecie, że czasami posługują się pseudonimami lub wymyślonymi imionami.
Książka Pani Marty nie ma wielu stron, ale za to bohaterzy ściskają za serce. Ich los prowokuje do przemyśleń. Teksty wymagają głębszej analizy, zastanowienia się i ponownego przeczytania.
Szczerze przyznam, że styl pisania autorki nie bardzo do mnie trafił. Ciągła zmiana bohatera, krótkie zdania czasami wyrwane całkowicie z kontekstu, jak bełkot pod mijaną stołówką. I choć z jednej strony może to odrzucać czytelnika, po głębszym zastanowieniu docenia się zamierzenie autorki.
Myślę, że książka znajdzie swoich czytelników. Mi uzmysłowiła, że warto dostrzegać ludzi których do tej pory starałam się unikać. Pewnie kiedyś wrócę jeszcze do lektury „Nie ma o czym mówić".

 

Za książkę dziękuję wydawnictwu AMEA.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial