Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nevermore. Kruk

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 4 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 7 votes
Postacie: 100% - 7 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

Nevermore. Kruk | Autor: Kelly Creagh

Wybierz opinię:

Caroline Ratliff

W momencie, gdy ujrzałam zapowiedź książki autorstwa Kelly Creagh - 'Nevermore. Kruk', wpadłam po uszy. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w okładce, w opisie - już na samym początku wiedziałam, że powieść ta będzie aż ociekała 'fajnością'. Nie mogłam doczekać się premiery, była to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie książek tej jesieni - aż tu nagle zdarzył się przypadek, że dane mi było przeczytać 'Nevermore' przedpremierowo. W momencie, gdy zaczęłam pochłaniać pierwszą stronę, wiedziałam, że będę musiała czytać i czytać, bo książka nie będzie chciała wyrwać się z moich dłoni. I wiecie co? Ja się po prostu zakochałam.

 

'Nevermore' to opowieść o Isobel, popularnej cheerleaderce i Varenie, mrukliwym, tajemniczym Gocie. Zrządzeniem losu tych dwoje zostaje zmuszonych do współpracy przy projekcie z literatury. I chociaż nigdy się nie przyjaźnili, ba! nigdy nie zamienili ani jednego słowa, powoli zaczynają się zaprzyjaźniać. A nawet coś więcej - po jakimś czasie, nie ma już cheerleaderki i Gota, są tylko oni, mający się ku sobie. Rodzi się pomiędzy nimi nie do końca sprecyzowane uczucie - czy to tylko fascynacja drugą osobą, czy prawdziwa chemia? Jednak miłość to nie ich jedyny problem - oboje mają przeciwko sobie nieprzychylnych ludzi. Wszystko potoczy się innymi torami, niż do tej pory zakładali. Isobel będzie miała tylko jedną szansę, by ocalić Varena przed niebezpiecznym światem snów i wyobraźni. Co z tego wyniknie?

 

Ta książka... jest po prostu magiczna. Pełna emocji, trzymająca w napięciu. Tak jak na tylnej okładce pisze, znajdziemy w niej wszystko, co powinna mieć naprawdę dobra powieść: sympatyczną bohaterkę, seksownego, tajemniczego faceta, świetną fabułę i naprawdę dobry romans! Kelly Creagh stworzyła książkę niesamowitą. 'Nevermore. Kruk' napisana jest językiem prostym, ale nie banalnym i lakonicznym. Czytelnik już po przeczytaniu kilku pierwszych zdań jest ogromnie ciekawy, co nastąpi za chwilę. Tak, powieść ta sprawia, że jest się łakomym kolejnych przygód i (w moim przypadku) opisów przegenialnego Varena. Ale o bohaterach potem. Autorka pisząc tę powieść miała naprawdę dobrze skonstruowany w głowie plan, a do tego świetnie go zrealizowała. Akcja wciąga tak bardzo, że nie wiadomo kiedy przeczytało się już ponad połowę książki. Świat opisany przez Creagh jest fantastyczny, niesamowity i pełen tajemnic. Bardzo udanym zabiegiem było oparcie 'Nevermore' na twórczości Edgara Allana Poego, na którego temat Varen i Isobel mieli przygotować prezentację. Od tego człowieka się tak naprawdę wszystko zaczęło. Powieść pani Kelly zdecydowanie nie jest typowym paranormalem, jak to można wnioskować po opisie. Mroczny facet, choć baaardzo mroczny (mrrr...) nie jest ani wampirem, ani wilkołakiem, ani żadnym innym podobnym stworzeniem. Jest normalnym chłopakiem, który po prostu ma paranormalne zdolności. Tyle.

 

Skoro już się nie mogłam powstrzymać, i tak się rozgadałam, przejdźmy do tematu bohaterów. Wybaczcie, ale z Isobel rozprawię się później, na razie muszę, po prostu muszę napisać o Varenie. Jest to jedna z tych postaci, w których można się zakochać. Autentycznie. Czarnowłosy, mroczny chłopak o podkreślonych czarnym cieniem, zielonych oczach. Zabijcie mnie, ale muszę przytoczyć cytacik. 'Oczy miał surowe i zimne, zielone niczym blady nefryt. Podkreślone rozmazanym czarnym cieniem, nie mrugały, lecz wpatrywały się w nią przez pierzaste kosmyki czarnych jak smoła włosów'; 'Jej spojrzenie podążyło na krótką chwilę do metalowego kółka, które oplatało kącik jego dolnej wargi'. Zakochałyście się już? Bo ja totalnie wpadłam po uszy. No dobra, czas przywołać się do porządku. Prócz swojej nieziemskiej urody postać ta ma wiele plusów. Przede wszystkim, jak już wcześniej wspomniałam, chłopak jest zwykłym człowiekiem, a nie żadnym pół-bogiem. Autorka postanowiła stworzyć go zwykłym śmiertelnikiem, a nadać mu jedynie paranormalne zdolności. Jak dla mnie bomba, nareszcie jakaś miła odmiana. Varen jest ciepłym i czułym facetem, wbrew pozorom wiedzącym co to miłość. Powiem Wam jedno: na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci.

 

Przejdźmy zatem do Isobel. Ładna, popularna dziewczyna. Miała wszystko: kochającego chłopaka, szkolną sławę i grupę oddanych przyjaciół. W momencie, gdy poznała bliżej Varena, jej świat obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni. Znajomi zaczęli się od niej odwracać przez to, że zadawała się z 'satanistą' (tu możemy zauważyć, jak autorka pięknie wprowadziła temat stereotypów. Ubiera się na czarno = satanista, cheerleaderka = głupia, pusta lala, itp.). Straciła niemalże wszystko, lecz straty wynagradzała jej znajomość z Varenem. I chociaż długo nie chciała się do tego przyznać, zakochała się w nim. Isobel to postać niewątpliwie bardzo optymistyczna. Na początku delikatnie mnie denerwowała swą bezmyślnością, jednak z każdą przewróconą kartką było coraz lepiej. Polubiłam ją, że tak to ujmę.

 

O Varenie się rozpisałam, o Isobel również napomknęłam... Co zaś z innymi bohaterami? Ano są równie ciekawi co dwójka głównych bohaterów, jednak już tak bardzo nie budzą sympatii. Poznajemy rodzinę Isobel, która jest... w miarę normalna. Za to rodzice Varena, a tak naprawdę jego ojciec i macocha, to postaci istnie z piekła rodem. Niezwykle nieczuli, surowi i zimni. Choć ich wątek nie jest bardzo rozwinięty, po pewnej awanturze w pokoju Varena możemy się zorientować, że tak do końca o niego nie dbają. Jeżeli chodzi zaś o paczkę (byłych) przyjaciół Isobel, to jest to grupa typowych, amerykańskich nastolatków - Brad, jej były chłopak, to zapatrzony w siebie sportowiec; dwie przyjaciółki to przebiegłe, zazdrosne harpie. Cóż tu się dłużej rozpisywać?

 

'Nevermore' to przepiękna, pełna emocji i namiętności opowieść o dwójce nastolatków, którzy wpadają w paranormalne kłopoty. Przez cały czas, czytając tą powieść, śmiałam się do niej jak głupia (co ten Varen ze mną zrobił...). Już od dawien dawna nie czytało mi się żadnej książki tak dobrze, jak właśnie 'Nevermore'. Każda strona naładowana jest tajemnicami. Bohaterzy zachwycają. Styl pisania autorki jest okropnie wciągający. Czego tu chcieć więcej? Chyba tylko drinka z palemką.

 

Przyznam się Wam, że zakończenie mocną mną wstrząsnęło. Ostatnie sto stron książki czytałam z ogromną zachłannością, chłonęłam każde słowo i powoli je analizowałam. Pod sam koniec zaczęłam ryczeć jak głupia. Nie tak wyobrażałam sobie zakończenie historii, to nie tak wszystko miało być! Nienawidzę książek bez happy endów, dlatego zaczęłam ostro wyzywać autorkę. Tak, szkoda, że nie widzieliście mnie zapłakanej, zasmarkanej, wygłaszającej coraz to nowsze przekleństwa na cały głos. Za bardzo wczułam się w akcję powieści, no i dla mnie skończyło się to niemal konwulsjami z rozpaczy. Przeszło mi w momencie, gdy dowiedziałam się, że ma być kontynuacja... Jednak do tej pory wzdycham i w myślach analizuję kolejne wątki. Chyba mi to nie przejdzie do czasu premiery drugiego tomu. Błagam, niech to nastąpi jak najszybciej!

 

Kelly Creagh stworzyła cudowną, namiętną opowieść o słodkiej cheerleaderce i mrocznym Gocie. Ich historia głęboko poruszyła moje serce, często wywoływała uśmiech na mojej twarzy, a na sam koniec zmusiła mnie do płaczu. 'Nevermore. Kruk' to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w całym moim życiu. Polecam, polecam i jeszcze raz POLECAM.

 

Ocena: 'Nevermore' jest zbyt dobrą książką, by dostać ocenę 6/6. Dlatego właśnie nazwałam ją ARCYDZIEŁEM. Jest poza wszelką skalą. Jest po prostu idealna.

Tala

Przeznaczenie chadza własnymi ścieżkami

 

Kelly Creagh to młoda amerykańska pisarka, która kocha nie tylko literaturę Edgara Allana Poe, ale także kawę i starożytną sztukę tańca brzucha, którą ciągle doskonali. Jednak jej ukochanym zajęciem jest przelewanie swoich pomysłów i snów na czyste karty, z których później powstają idealne powieści. Gdy nie pisze, nie czyta, nie spędza czasu z przyjaciółmi, spełnia się jako tancerka i instruktorka. „Nevermore – Kruk" to jej debiutancka powieść.

 

Głównymi bohaterami powieści jest Isobel Lanley oraz Varen Nethers. Ona to piękna i popularna czirliderka, której przyjaciele tworzą elitarna i zamkniętą grupę. On to ubierający się na czarno, mrukliwy i sarkastyczny got, który trzyma się na uboczu. Ich drogi splatają się gdy zostają połączeni w parę na zajęciach z literatury. Muszą przygotować projekt o wybranym pisarzu, a jego przedstawienie nastąpi w Halloween. Tematem pracy naszych bohaterów jest Edgar Allan Poe.

 

Z początku ani Varen, ani Isobel nie są zachwyceni takim obrotem sprawy, ponieważ oboje patrzą na siebie nawzajem po przez pryzmat stereotypów nałożonych na grupy w jakich się obracają. Jednak z biegiem wydarzeń zaczynają dostrzegać, że są po prostu dwójką nastolatków, którzy nie różnią się od siebie tak bardzo. Zaczyna rodzić się uczucie między nimi i jest ono dla nich czymś zupełnie nowym.

 

Isobel nie zdaje sobie sprawy, że przyjdzie im się zmierzyć także z czymś o wiele gorszym niż nieżyczliwi ludzie. W świecie Varena słowa i sny mają dużo większą moc oddziaływania, niż początkowo się wydaje. Tym bardziej, że chłopak ponownie obudził demony stworzone przez Pana Poe.

 

Od razu muszę zaznaczyć, że sporym zaskoczeniem jak dla mnie były tytuły poszczególnych rozdziałów. W chwili obecnej jest strasznie mało książek, w jakich możemy się z tym spotkać.

 

Przechodząc do rzeczy, autorka doskonale wplotła w fabułę fragmenty wierszy i dzieł Poego, które nadają jej dużo mroczniejszy i tajemniczy wymiar. Dodatkową ciekawostką okazała się historia o śmierci autora. Może ona zainteresować do tego stopnia, że czytelnik sam ma ochotę poznać nie tylko życie, ale także twórczość tego autora.

 

Co do akcji to nie jest może ona zbyt porywająca, ale i tak książkę czyta się z wypiekami na twarzy. Pani Creagh potrafi zainteresować swoich czytelników nawet najbardziej codziennymi czynnościami. Jeżeli chodzi o połączenie dwóch odrębnych światów jakimi są sny i codzienność, to przejście pomiędzy nimi jest tak płynne, że czytelnik nie orientuje się kiedy się zmieniają.

 

Jeżeli chodzi o bohaterów to są oni bardzo naturalni i prawdziwi. Każde z nich walczy ze stereotypami jakie nałożono na grupy rówieśnicze w których się obracają. Myślę, że autorka chciała w ten sposób pokazać nam, jak bardzo społeczeństwo polega na utrwalonych stereotypach. Często jest tak, że gdy nie jesteśmy zmuszeni, to nie próbujemy poznać człowieka o którym i tak mamy już wyrobione zdanie w oparciu o plotki dotyczące jego rówieśników.

 

Wracając do bohaterów, musze powiedzieć, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tym, iż Isobel i Varen wybili się z utartego schematu „nadzwyczajnych" par jakie ostatnio zagościły w literaturze. Dziewczyna nie jest płochliwa i poddająca się presji otoczenia. Często w powieści możemy się przekonać, iż potrafi walczyć o swoje. Natomiast Varen nie jest nadopiekuńczym i trzęsącym się nad dziewczyną, facetem. To właśnie on najbardziej zapadł mi w pamięć ze względu na swój mroczny styl, pod którym ukrywa się wrażliwy i podatny na ból chłopak.

 

Podsumowując. Książka napisana jest [przyswajalnym i prostym językiem dzięki któremu nie ma żadnych problemów ze zrozumieniem całości tekstu. Oprawa graficzna również idealnie oddaje klimat książki oraz jest zapowiedzią naprawdę doskonałej lektury.

 

Naprawdę nie można niczego zarzucić tej powieści. Nie wiem tylko, czy można ją zaliczyć do gatunku romansów paranormalnych, ponieważ żaden z bohaterów nie jest istotą nadnaturalną. Zmienia się to dopiero na samym końcu książki.

 

Od tej chwili z niecierpliwością będę oczekiwała kolejnych przygód Varena i Isobel, tym bardziej, iż „Nevermore" swoim zakończeniem pozostawiło ogromny niedosyt. Książkę polecam każdemu, niezależnie od wieku.

MirandaKorner

Biegniesz, gnasz przed siebie, z nadzieją jako jedynym sprzymierzeńcem. Wokół Ciebie panują egipskie ciemności, w których słychać złowieszcze krakanie. Przyspieszasz; są coraz bliżej. Zaraz Cię dopadną... Musisz im uciec, to Twoja jedyna szansa. Nie zmarnuj jej. Czas ucieka. O północy wszystko przepadnie.

 

Czym są sny? A czym jest rzeczywistość? Jak je od siebie odróżnić? Śniąc, nie zdajemy sobie sprawy, że to nie jawa. Dopiero po przebudzeniu dociera do nas, jak niedorzeczne były widziane przed chwilą obrazy. W krainie snów wszystko wydaje się takie normalne i realne; tam wszystko jest możliwe. Co jednak, jeśli nocne iluzje staną się rzeczywistością?...
„Wyczuł ich ponowną obecność. Demony. Wróciły. Zawsze wracały. Aby przeciągnąć go z tego świata do innego."

 

Isobel to szesnastoletnia czirliderka, jedna z najpopularniejszych dziewczyn w szkole. Ma wspaniałą paczkę, z którą spędza wolny czas, a podczas szkolnych meczów z uśmiechem na twarzy dopinguje swojego chłopaka, Brada. Jej życie jest pozbawione większych trosk i zmartwień. Już niedługo dostanie wymarzony samochód, pójdzie na bal kończący szkołę... Słowem, scenariusz jak z bajki. Wszystko jednak może ulec zmianie o 180 stopni w ciągu zaledwie kilku sekund.

 

Varen ubiera się na czarno, jest gotem, a na jego temat krąży masa plotek. Budzi on powszechną antypatię. Tajemniczy, małomówny, inny – to wszystko złożyło się na tytuł dziwaka. Kiedy Izzy dowiaduje się, że ma wykonywać razem z nim projekt z literatury, odczuwa złość, lęk i niechęć. Chce zrobić wszystko, by znaleźć się w parze z kimś innym. W pewnym momencie wszystko się zmienia; tych dwoje na pozór różnych od siebie ludzi zbliża się do siebie. Łączy ich więcej, niż mogli kiedykolwiek przypuszczać. Znikają pozory i niedomówienia; zostają dwie darzące się uczuciem osoby. Czy uda im się przezwyciężyć przeciwności losu i tylko czekające na ich błędny krok siły, których nie ma nawet w najgorszych koszmarach?

 

„Jesienią wszystko umierało."

 

Sny stanowią dużą część tej historii. Kelly Creagh dała prawdziwy popis wyobraźni, stwarzając świat, w którym to, co nierealne staje się prawdą, a te najbardziej autentyczne rzeczy w istocie są iluzją. Ta nowa rzeczywistość wzbudza lęk, a zarazem fascynuje; jest przerażająca w swoim pięknie. Nigdy nie można być pewnym, komu zaufać, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem. Wszystkie granice zacierają się, wywołując niesamowity obraz. Są sytuacje, gdy nie wiadomo, czy dane wydarzenie jest jawą, czy też nocnym majakiem.

 

Atmosfera panująca w „Nevermore" jest magiczna. Autorka wspaniale połączyła ze sobą horror, romans i humor, serwując mieszankę idealną. W trakcie lektury nie raz i nie dwa przejdzie Was dreszcz, serce zabije szybciej, na twarzy pojawi się uśmiech, a w oczach łzy. To prawdziwa huśtawka emocji, wznosząca się coraz wyżej i wyżej. Nie brakuje tu barwnych, iście poetyckich opisów; jednocześnie pojawiają się typowo młodzieżowe słowa zwroty. Całość komponuje się w zachwycającą całość. W jaki sposób? Nie mam pojęcia. Rzadko zdarza się, by taki zabieg zdał egzamin. W tym wypadku wyszło to celująco.

 

W opowieści pojawia się również Edgar Allan Poe – amerykański przedstawiciel romantyzmu. Jego utwory po dziś dzień budzą niepokój, intrygują i inspirują. Kelly Creagh wplata co jakiś czas wiersze i opowiadania spod jego pióra, zachęcając tym samym do sięgnięcia po któreś z jego dzieł. I, przynajmniej jeśli chodzi o mnie, robi to bardzo umiejętnie.

 

Akcja powieści toczy się szybko i płynnie, dużo się dzieje, a czytelnik nie ma ani chwili na wytchnienie. Równocześnie nie brak tu rozbudowanych opisów, które jednakże ani trochę nie „psują" tej ciągłości w fabule. Naprawdę nie wiem, jak autorce udało się dokonać tych wszystkich rzeczy, które – zamiast ze sobą kolidować – naprawdę wzorowo się łączą.

 

Ogromnie spodobał mi się sposób, w jaki został przedstawiony wątek romantyczny. W ukazujących się obecnie książkach związki dwojga młodych ludzi coraz częściej przedstawiane są tak, że dane osoby od razu padają sobie w ramiona. Tutaj uczucie rodzące się między Varenem a Isobel rozwija się powoli, w sposób całkowicie naturalny i niewymuszony.

 

Motyw paranormalny pojawia się tak naprawdę dopiero pod koniec historii, i to również stanowi plus. Jest on poprowadzony w sposób wiarygodny; nie ma tu żadnych istot zmieniających postać w świetle księżyca czy innych tego typu stworzeń. W „Nevermore" znajdziemy potęgę snów i siłę podświadomości, a także budzące grozę wytwory wyobraźni.

 

Im bliżej było do końca tej opowieści, tym większy rósł we mnie niepokój. Miałam pewne podejrzenia co do zakończenia, i niestety część z nich się sprawdziła. Do ostatniej strony miałam nadzieję, że wszystko potoczy się inaczej. Kelly Creagh pozostawiła we mnie niedosyt i pustkę, którą da się zapełnić jedynie drugim tomem serii.

 

Jedynym podobieństwem do innych lektur, które udało mi się odnaleźć, to szkolny projekt, który zbliża do siebie dwie na pierwszy rzut oka różne od siebie osoby. Na tym jednak wszystko się kończy, bo z każdą kolejną stroną historia ta coraz bardziej oddala się od pozostałych pozycji. To nie jest powieść, którą się czyta; nią można się jedynie delektować. Mogę śmiało stwierdzić, że „Nevermore" to jedna z najlepszych książek, które ukazały się w tym roku.

 

Uwielbiam oglądać okładki zdobiące czytane przeze mnie historie. Jeżeli chodzi o stronę graficzną tej pozycji, jestem nią urzeczona. Jest o niebo lepsza niż oryginalna. Mimo, że jestem już po lekturze, nie mogę się powstrzymać do zerkania na nią co jakiś czas.

 

Wciąż pędzisz w mroku, opędzając się od wielkich kruków, które są tuż-tuż. Nagle słyszysz bicie zegara; gwałtownie się zatrzymujesz. Północ. To już koniec. Wyciągasz ręce przed siebie, szukając tak dobrze znanej Ci dłoni – na próżno. Nikogo tam nie ma. Wtem pojawia się światło. Może nie wszystko jeszcze stracone? Zaczynasz biec...

Łędina

Przy wybieraniu książki, której strony miały zapełnić moje najbliższe wolne chwile, nie planowałam, że będzie nią mroczny romans. "Nevermore: Kruk" na pierwszy rzut oka to latorośl słynnej, aż do obrzydzenia, "Sagi Zmierzch". Jednak, po wejściu w fabułę powieści, szybko można się przekonać, że to tylko złudne osądy. Miłość słodkiej cheerleaderki i mrocznego Gota, owszem, przypomina nieco popularny związek śmiertelniczki i wampira, i to nawet nie jeden, jednak "Nevermore" Kelly Creagh ma to, czego innym podobnym książkom, tego rodzaju brakuje – klimat i tajemnice.

 

Isobel jest kapitanem szkolnej drużyny cheerleaderek oraz spośród jej wszystkich koleżanek, najlepiej wykonującą akrobacje dziewczyną. Jej świat nie jest skomplikowany. Popularność w szkole, najlepszy chłopak, dobre oceny, kochająca rodzina oraz grupa przyjaciół, których można by pozazdrościć. I nagle wszystko burzy, jeden zwykły projekt na zajęcia z angielskiego. Praca nie jest może, aż takim wielkim problemem, jednak chłopak, z którym musi go wykonać już tak. Varen w szkole uchodzi za chorego psychicznie. Ubierający się na czarno Got nie sprawia wielu kłopotów, ale też nie ma zbyt wielu przyjaciół. To właśnie on powoduje, że świat Isobel staje się jedną wielką ruiną.

 

"Nevermore: Kruk" jest podobno pomysłem chybionym dla wielbicieli słynnego twórcy Edgara Allana Poego. Ja niestety nie miałam okazji zapoznać się z żadnym dziełem twórcy, więc nie mnie oceniać, to czy autorka spełniła oczekiwania, jeżeli chodzi o dzieła zmarłego pisarza, czy nie. Jedno jest pewne: Kelly Creagh przybliża w swoim dziele czytelnika do twórczości Poego, a zawarte w książce fragmenty powodują, że chce się bliżej zapoznać z jego twórczością, oczywiście, jeżeli wcześniej jeszcze tego się nie zrobiło.

 

Książka sama w sobie jest doskonałą rozrywką, która przerosła moje oczekiwania. Mrocznych paranormalnych jest wiele i trudno z nich wszystkich wyciągnąć jeden, który zaspokajałby wszystkie emocje, które mają towarzyszyć temu gatunkowi. Cieszę się, więc, że ta powieść trafiła w moje ręce. "Nevermore: Kruk" oprócz charakterystycznego romansu dwóch, zupełnie do siebie nie pasujących osób, jest tajemniczy i to jego główna zaleta. Czytelnik wręcz nie ma prawa, dowiedzieć się, co nastąpi, aż do chwili, kiedy sytuacje nie przybiorą odpowiedniego biegu. Mroczność i sekrety utkwiły najbardziej w mojej pamięci, ale nie tylko...

 

Miło jest w końcu spotkać parę, która nie zakochuje się w sobie od razu. Isobel i Varen nie cierpią się, aż do szpiku kości. Ona uważa go za egoistę, który pragnie, wraz z swoją grupą kolegów, udawać kogoś innego. On znowu ma ją za głupią, jasnowłosą cheerleaderkę, która ma wygórowane ego. Taka para ludzi, nie powinna się w sobie nigdy zakochać, a jednak, to co nie możliwe, staje się możliwe.

 

Pani Creagh zrobiła w swojej książce kilka buków, co pozostawia ją dziełem, nie do końca doskonałym i dopracowanym. Na wady można jednak przymrużyć oko, szczególnie, że nie występują one często i nie rzucają się zbytnio w oczy. Styl debiutującej pisarki jest niezwykle lekki, nawet można powiedzieć, że młodzieżowy. W tym przypadku jest to wielkim plusem, bo tytuł ma trafić właśnie do rąk czytelników szukających lekkiej rozrywki. To, co jednak rzuca się najbardziej w oczy, to zaskakująca przypadłość niektórych scen i banalne dialogi. Niektóre rzeczy, najczęściej te zwiastujące zły obrót sprawy, powodują, że książka wydaje się nieco głupawa i w tym przypadku rzeczywiście taka jest, jednak mrok tych już naprawdę złych scen, naprawia straty, robiąc z niej poważny horror.

 

Trudno jest zupełnie obiektywnie patrzeć na książkę, tak samo, jak trudno jest patrzeć na nią krytycznym spojrzeniem. Te dwa uczucia mieszają się, zależnie od tego, w którym momencie książki jesteśmy. Powieść warto jednak przeczytać. Uważam, że książka spodoba się szczególnie osobą, które kochają ten gatunek i szukają czegoś świeżego, innego, niż dotychczas.

 

Przy rozpatrywaniu, czy przeczytać książkę, czy nie, nie należy się sugerować okładką oryginalnego wydania. Jest ono zbyt poważne. Nie powinno się również osądzać jej z punktu widzenia, twórców teledysku, który miał reklamować powieść, gdyż jest on zdecydowanie zbyt ostry. Nie pasuje on do całokształtu książki... może nieco pod koniec jest z tego świata, ale ogólnie niestety nie.

Agniecha

Polskiej premierze światowego bestselleru, jakim niewątpliwie jest „Nevermore. Kruk" towarzyszyła szeroka kampania marketingowa, która miała przede wszystkim trafić do nastoletnich czytelników. Do promocji pierwszego tomu tej serii dołączył się także zespół BatstaB, który stworzył specjalny utwór, aby zachęcić i w pewien sposób nakreślić fabułę powieści stworzonej przez Kelly Creagh- tancerki i pasjonatki twórczości Edgara Allena Poe. Książka prawdziwie wstrząsnęła czytelnikami na całym świecie, a także w Polsce. Ci, którzy mieli już okazję się z nią zapoznać rozpływali się w zachwytach nad tą lekturą. Jednakże sama mogę stwierdzić, że ten wielki szał jest mocno przesadzony.

 

Isobel jest szkolną gwiazdą, kapitan drużyny cheerleaderek i członkinią najpopularniejszej grupy w szkole. Pewnego dnia nauczyciel angielskiego zadaje klasie projekt, w wyniku którego Isobel zostaje połączona w parę z Varenem- mrocznym i zamkniętym w sobie gotem, którego wszyscy uważają za w dziwaka. Z początku nie mogą się znaleźć wspólnego języka, ale ostatecznie decydują się na opracowanie postaci Edgara Allena Poe, zmarłego w tajemniczych okolicznościach. Wraz z postępem prac, Isobel zaczyna prześladować tajemnicza postać. W międzyczasie między nią i Varenem nawiązuje się sympatia, która zmusi dziewczynę do porzucenia dotychczasowych nawyków i przyjaciół. Pomimo licznych przeszkód w końcu udaje im się ukończyć zadanie, ale Isobel nie zdaje sobie sprawy z tego, że to dopiero początek ich problemów.

 

Niestety, „Nevermore" nie jest tym czego czytelnik oczekuje. Po rozczytywaniu się w samych pochlebnych opiniach o tym tytule wydaje się, że nie pozostaje nam już nic innego tylko złapać za książkę, która umili nam wieczór. Ale już po pierwszych stronach nasuwa nam się jedno pytanie: „gdzie ten romans?". To co jednych porwało już po pierwszych minutach lektury dla innych będzie tylko kolejnym czytadłem dla nastolatek o nastolatkach i ich nastoletnich problemach. Oczywiście, podział szkolnej społeczności na lepszych i gorszych nie należy już do żadnych niespodzianek. Prześladowania przestają już przerażać a zaczynają zwyczajnie irytować. No, ale wtedy pojawia się zadanie, które łączy elitę reprezentowaną przez Isobel z plebsem, której przedstawicielem jest Varen. Ta dwójka będzie musiała podejmować decyzje, których konsekwencje nie do końca podobać się będą ograniczonym umysłowo przyjaciołom. Dojdzie do bardzo niekomfortowych sytuacji, bo przecież jak piękna blondyna może zrezygnować ze szkolnego ciacha o mózgu wielkości orzecha, dla kogoś takiego jak przerażający got. Uwydatniają się tutaj problemy typu „muszę to zaliczyć, bo inaczej wylecę z drużyny". Niestety, to co najbardziej zawodzi to właśnie ten romans, który ma się rozgrywać między Isobel a Varenem. Gdzież on się podział? Postanowił się uzewnętrznić na ostatnich stronicach książki, a w międzyczasie trudno jest w ogóle go dostrzec. Trudno więc tutaj mówić o jakichś porywach w namiętności, aczkolwiek ostateczne wydarzenia potrafią czytelnika zasmucić.

 

Ratunkiem dla tych melodramatycznych młodzieżowych wydarzeń okazuje się być druga strona medalu, ta mroczniejsza strona historii, której składowym elementem jest Edgar Allen Poe- uosobienie grozy. Autorka, jako miłośniczka tego pana, właśnie na nim postanowiła oprzeć całą tą historię, a dokładniej na jego utworze „Kruk". Nie bez wpływu na fabułę pozostało także jego życie, a w szczególności tajemnicze okoliczności jego śmierci. Bohaterowie przytaczają prace i sekrety jego życia, tym samym Kelly Creagh próbuje zarazić młodego czytelnika jego twórczością. Zabiera nas także w mroczne zakamarki ludzkiej wyobraźni i krainy snów. Przedstawia zjawy, które nie tylko maltretują nasze sny, ale i działają na niekorzyść w rzeczywistym świecie. Ostrzega przed naszymi marzeniami, które w najgorszym wypadku mogą się spełnić. Trzeba przyznać, że momentami potrafi zmrozić tym krew, bo nie co dzień można poczytać o takich okropnościach. Autorka opisuje to w sposób niezwykle urokliwy, ale też nie szczędzi nam opisów mniej przyjemnych. Jej styl sprawdza się zarówno przy opowieści dla nastolatków, dla miłośników fantastyki, ale też i wielbicieli literatury grozy. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, choć czasami trzeba przejść prawdziwe męki, żeby do tych fragmentów dotrzeć. Powieść zachowuje tym samym formę, która dobrze znana jest nam z innego romansu młodzieżowego- „Strąceni" autorstwa Gwen Hayes. Tam też mamy romans pomiędzy dwójką postaci, który przechodzi do innego, niebezpiecznego świata.

 

Piękna mroczna okładka, zręcznie napisana treść. „Nevermore. Kruk" od Wydawnictwa Jaguar to historia o dorastaniu i odkrywaniu swojej prawdziwej natury. Książka trochę o miłości, a bardziej o twórczości znakomitego Edgara Allena Poe, w której świat ludzkich koszmarów przenika do naszej codzienności zabierając nam ukochanych i najbliższych. Choć w niektórych momentach drażni banalnością, to jednakże makabra sprawia, że każdy bez problemu i z największym zainteresowaniem zagłębia się coraz dalej w tę niezwykłą lekturę. Wiele było oczekiwań w związku z tym tytułem, które, niestety, nie zostały do końca spełnione, aczkolwiek nie jest to też totalne dno literackie. Jak na debiut autorki pozycja jest całkiem nie najgorsza, historia nabiera tempa, a okrutne zakończenie daje czytelnikowi nadzieję na dynamiczny i, jednocześnie, dramatyczny rozwój wydarzeń w kolejnych tomach serii.

Buffy1977

Popularna cheerleaderka, Isobel, w ramach zadania domowego z angielskiego zostaje przydzielona do pary z gotem, Varenem, co zważywszy na plotki, które krążą na jego temat po szkole w ogóle jej się nie podoba. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że jej przyjaciele, a zwłaszcza jej chłopak są wściekli, że Isobel spędza z gotem sporo wolnego czasu. Wkrótce dziewczyna odkrywa prawdziwe oblicze swoich znajomych i poświęcając swoją pozycję w szkolnej hierarchii odwraca się od nich na korzyść Varena. Jednak okazuje się, że ponury chłopak skrywa mroczną tajemnicę, która zagraża nie tylko jej, ale całemu światu. Isobel będzie musiała walczyć o rzeczywistość, jaką zna oraz swój związek z gotem.

 

„Był mój gość ebonitowy tak dostojny i surowy,
Żem uśmiechnął się wbrew sobie i tak mówię, czyniąc skłon:
"Chociaż łeb twój łysy nieco, widać żeś jest nie byle co.
Groźny, górny i złowrogi - skąd przybywasz? Jak cię zwą?
Czy z plutońskich brzegów nocy tu przybywasz? Jak cię zwą?"
"Nevermore!", powiada on."*

 

„Nevermore. Kruk" jest obiecującym debiutem młodej Kelly Creagh, który w Polsce zbiera same dobre recenzje, nie tylko od nastolatków, do których przede wszystkim skierowana jest książka, ale również dorosłych czytelników, zachwyconych warsztatem pisarskim Creagh. Nie będę oryginalna, mówiąc, że to jeden z najlepszych debiutów, z jakim miałam do czynienia i tak jak rzesze innych czytelników z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy historii Isobel i Varena, który niedługo ukaże się w Polsce.

 

Cheerleaderka i got, róż i czerń – takie połączenie brzmi nieprawdopodobnie, prawda? Kelly Creagh na zasadzie kontrastów kreśli w swojej powieści jedną z najlepszych nastoletnich związków, jakie kiedykolwiek pojawiły się w tego typu prozie. Daje nam dwie kluczowe postacie, których zwyczajnie nie da się nie lubić, a tym samym zmusza nas, żebyśmy przez cały czas trwania lektury trzymali kciuki za ich miłość, która zdaje się być od początku skazana na niepowodzenie. Barwny styl Creagh, pełen dowcipnych dialogów dodatkowo umila czas spędzony przy lekturze „Nevermore", ale i tak wszystko to blednie w porównaniu z zapożyczeniami z twórczości Edgara Allana Poego, którego to pisarka jest wielką wielbicielką, co od razu rzuci się w oczy każdemu czytelnikowi. Wstawki z twórczości i życia Poego, a pod koniec stworzenie świata, będącego kompilacją jego wierszy i opowiadań nie tylko przybliżają osobą nieznającym jego twórczości sylwetkę Poego, ale również mają sporą szansę usatysfakcjonować jego wielbicieli. Świat Poego nakreślony przez Creagh jest mroczny, niebezpieczny i... intrygujący, nie tylko ze względu na stwory, które w nim przebywają, ale również sugestywny klimat skutecznie potęgowany przez autorkę. W zestawieniu z tym wątkiem miłość Isobel i Varena, choć bez wątpienia niezmiernie interesująca schodzi na plan dalszy. Groza, jak to często bywa w przypadku tego typu literatury, bezsprzecznie zwycięża z miłością i to przede wszystkim ona sprawia, że nie sposób oderwać się od tej powieści, aż do ostatniej strony, aż do wstrząsającego zakończenia.

 

Rzadko pojawiają się książki, które mają szanse trafić zarówno w gusta nastolatków i osób dorosłych, więc choćby z tego powodu warto dać się skusić powieści Kelly Creagh – pełnej mroku, młodzieńczej miłości oraz humoru. Zdawać by się mogło, że połączenie takich elementów nie może zdać egzaminu, ale „Nevermore" dobitnie udowadnia, że dla utalentowanej pisarki wszystko jest możliwe. Mam nadzieję, że kariera Creagh będzie kwitła w najlepsze, oferując jej czytelnikom coraz to lepiej opisane przygody Isobel i Varena.

 

*Fragment wiersza Edgara Allana Poego „Kruk" w tłumaczeniu Jolanty Kozak

 

Bardzo dziękuję wydawnictwu Jaguar za udostępnienie mi egzemplarza tej książki oraz portalowi Sztukater za przesłanie mi jej.

Lilien

„Nie ma nic z wyjątkiem cierpienia i żalu, gdy myślimy o rzeczach i ludziach, których nie możemy mieć, o możliwościach, których nigdy nie zyskamy."

 

Isobel jest kapitanem szkolnej drużyny cheerleaderek. Jej życie na pozór poukładane, zaczyna zmieniać się, jak w kalejdoskopie w momencie, gdy ma do wykonania projekt na zajęcia, z Varenem – niesympatycznym gotem, który z nikim nie rozmawia. Chcąc, nie chcąc dziewczyna musi z nim współpracować – zwłaszcza, że chłopak posiada potrzebną wiedzę do stworzenia owego projektu. Chcąc nie chcąc zgadza się na wspólną pracę, choć w zasadzie nie ma na tym polu zbyt wiele do powiedzenia. W dodatku Isobel nie wie, jaki sekret skrywa w sobie tajemniczy got – sekret, a raczej koszmar...

 

Przyznaję, że do tej pory nie słyszałam całkowicie nic na temat autorki. I w sumie, czego tu się dziwić – zwłaszcza, że „Nevermowe" to jej debiut pisarski. Mimo to, gdy tylko o niej usłyszałam, to od razu miałam ochotę się za nią zabrać. Już sama okładka wydaje się mi wręcz imponująca. Nie dość, ze tajemnicza, to w dodatku, w momencie, gdy tylko zobaczyłam tajemniczego kruka i ten fiolet, wiedziałam, że będzie moja i będzie idealna. Nie interesowała mnie już nawet biel na przedniej okładce. Wiem, nie ocenia się książki po okładce i byłabym bardzo zawiedziona, gdyby jej treść okazała się fiaskiem. Dlatego też tym bardziej się cieszę, że się tak nie stało. Tak po prawdzie, to do tej pory naczytałam się sporo pochlebnych opinii, które tylko pomogły mi w podjęciu decyzji – i w sumie dobrze, bo już po kilkudziesięciu stronach wciągnęłam się w treść na tyle, że praktycznie pochłonęłam książkę jednym tchem. Przy czytaniu „Nevermore" nauczyłam się jednej, ważnej rzeczy – mam namyśli to, że pierwsze strony czytało mi się nad wyraz opornie (w przeciwieństwie do reszty, którą wręcz pochłonęłam).

 

„Wystarczy kilka nieprzyjemnych słów, by najmroczniejsze marzenia zaczęły się urzeczywistniać. Uważaj, czego pragniesz – możesz to otrzymać."

 

Przyznaję, że po przeczytaniu pierwszych stron miałam nawet ochotę odłożyć ją w kąt. Nie żałuję, że tego nie zrobiłam. Czyta się szybko i bezproblemowo. Fabuła jest zgrana i na temat. Toczy się ani nie za szybko, ani zbyt wolno. Zwłaszcza tyczy się to wątku miłosnego, który nie sprawia wrażenia przesytu, ani wręcz przeciwnie. Styl i język autorki jest prosty i bez zbędnych udziwnień. Należy jej się dodatkowy plus za wplatanie w fabułę twórczości Edgara Allana Poego. Bohaterowie są niebanalni i mogę to ze szczerym sercem przyznać – nad wyraz oryginalni. Do tej pory nie spotkałam się z takim mixem „kulturowym", co w szczególności przypadło mi do gustu – nie tylko pod względem got-cheerleaderka, ale i pod względem ich charakterów i zachowań.

 

Jest to typowy paranormal romance, to trzeba przyznać. Głównym wątkiem jest oczywiście uczucie między Isobel, a Varrenem, jednak mimo to możemy tutaj znaleźć i różnorakie stwory, których w rzeczywistości nie znajdziemy. Może też, dlatego powieść stałą się tak szalenie sławna na świecie. Osobiście, to się nie dziwię tej popularności. Mało jest książek, które wspominam z tak wielką fascynacją, jak tę. Nie dość, ze fabuła z miejsca nabiera tempa, to i styl pisarski autorki jest godny pozazdroszczenia. Przez to właśnie, nie mogę się doczekać, gdy tylko dopadnę w swoje ręce kolejny tom z nadzieją, że będzie tego o wiele, wiele więcej! Właściwie, to nie trudno będzie mi go „dopaść", bo dzięki kochanej rodzince, grzecznie czeka na swoją kolej na mojej półce – sądzę jednak, że kolejność zostanie zmieniona i drugi tom „Nevermore" zostanie pochłonięty na raz i to w tempie natychmiastowym.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial