Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nigdziebądź

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Nigdziebądź | Autor: Neil Gaiman

Wybierz opinię:

Isadora

"Nigdziebądź" to moje trzecie - po "Koralinie" i "Księdze cmentarnej" - spotkanie z prozą Neila Gaimana i z całą pewnością najbardziej osobliwe. Choć zwykle sceptycznie podchodzę do powieści powstałych na kanwie scenariusza filmowego, z ulgą i radością muszę odnotować, że upowieściowienie "Nigdziebądź", które rozpoczęło swój żywot jako sześcioodcinkowy serial telewizyjny, nie ograniczyło się do sztucznego poprzetykania kwestii dialogu didaskaliami, ale zaowocowało stworzeniem równorzędnego uniwersum - rozbudowanego, magicznego i mrocznego świata nieograniczonego prawami logiki, lecz jedynie nieokiełznaną wyobraźnią autora. Szalone, dziwaczne pierwiastki destabilizująco - destrukcyjne, wkradające się w swojską, dobrze znaną rzeczywistość i burzące ustalony ład niepokoją i fascynują jednocześnie, nasuwając skojarzenia z prozą Jonathana Carrolla, czy nawet Franza Kafki.

 

Richard Mayhew jest przeciętnym człowiekiem niczym szczególnym nie wyróżniającym się z tłumu londyńczyków, prowadzącym zwyczajne, ustabilizowane życie, pracującym w firmie ubezpieczeniowej, posiadającym przyjaciół i piękną narzeczoną, Jessikę. Jednak pewnego dnia przytrafia mu się coś, co wyrywa go z objęć otępiającej rutyny. W drodze do restauracji znajduje na chodniku ranną dziewczynę, którą wbrew protestom Jessiki postanawia się zaopiekować. Ratując ją od śmierci z zaskoczeniem odkrywa, że właśnie utracił swoje dotychczasowe życie - mieszkanie, pracę, znajomych, narzeczoną, wkraczając tym samym w zadziwiającą rzeczywistość Londynu Pod - podziemnego miasta rozciągającego się w rozległej sieci kanałów i podziemnych przejść metropolii, o którego istnieniu dotąd nie miał pojęcia. Miejsce to diametralnie różni się od dobrze znanego Richardowi Londynu Nad - rządzi się własnymi, magicznymi, przewrotnymi i okrutnymi prawami wymykającymi się wszelkim zasadom logiki. Richard, nie mając specjalnego wyboru, a jedynie perspektywę życia krótszego niż jętka o skłonnościach samobójczych, wkracza w ten mroczny, podziemny świat, staje się jego częścią i przemierza go w poszukiwaniu drogi ucieczki, kierowany pragnieniem odzyskania utraconego życia. Wędrując po zakamarkach Londynu Pod przyłącza się do uratowanej przez siebie dziewczyny imieniem Drzwi ściganej przez parę okrutnych morderców - pana Croupa i pana Vandemara, poszukującej zabójców członków swej rodziny i rozwiązania sekretu związanego z ich śmiercią. Towarzyszy jej cyniczny i przebiegły Markiz de Carabas, który spłaca w ten sposób honorowy dług wobec ojca dziewczyny oraz strażniczka Drzwi - legendarna Łowczyni zabijająca bestie zaludniające podziemne światy. Pomóc im może jedynie anioł Islington, lecz potrzebny do tego jest klucz strzeżony przez Czarnych Mnichów. Towarzysze wystawieni są na rozliczne próby, pułapki i niebezpieczeństwa, jednak coraz bardziej przybliżają się do rozwiązania zagadki Drzwi - nie tylko w dosłownym znaczeniu tego słowa.

 

"Nigdziebądź" to fascynująca opowieść, w której aż roi się od niezwykłych przygód, niesamowitych istot i miejsc oraz bogatej i intrygującej symboliki. Trudno oprzeć się magnetyzującemu urokowi kontrastu pomiędzy Londynem Nad i Londynem Pod - światem realnym, nudnym i monotonnym, w który wkrada się marazm i pustka a rzeczywistością barwną, nieprzewidywalną i mroczną, okraszoną szczyptą szaleństwa i niebezpieczeństwa, cechującą się nieprzebranym bogactwem wymiarów i prowadzących doń drzwi, do której trafić można zbaczając z utartych ścieżek realnego świata. To dwa dopełniające się przeciwieństwa, istniejące niejako po sąsiedzku i stanowiące dla siebie alternatywę, ale to świat Londynu Pod fascynuje i urzeka.

 

Gaiman tworząc podziemną metropolię nawiązuje do istniejących, autentycznych miejsc (Harrods, Muzeum Brytyjskie), głównie do stacji metra w zadziwiający sposób poszerzających rzeczywistość we wszelkich możliwych kierunkach. Intrygujące jest to, jak autor wykorzystał nazwy własne ulic, mostów, stacji metra - w alternatywnym świecie nabierają innego znaczenia, zaczynają żyć własnym życiem zarówno one same, jak i zaludniające je istoty (np. stacja Earl's Court w rzeczywistości jest hrabiowską rezydencją z zamieszkującym ją szlachcicem, w Blackfriars faktycznie pojawiają się mnisi w czarnych habitach, a do Shepherd's Bush lepiej się nie zapuszczać ze względu na grasujących tam Pasterzy). Oprócz stacji metra natrafić tu można na mnóstwo miejsc nie mniej osobliwych - jak niedostępny klasztor, zmieniający swoją lokalizację Ruchomy Targ, siedzibę anioła - oraz zadziwiających, najczęściej groźnych stworzeń: bestię z kanałów, Lamie czy Szczuromówców. Fabuła obfituje w rozliczne nawiązania literackie ( Kot w Butach Perraulta), religijne (anioł), legendarno - mitologiczne (Atlantyda, bestia z kanałów) oraz historyczne (odniesienia do czasów rzymskich, elżbietańskich i wiktoriańskich). Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to właśnie oszałamiająca bogactwem i różnorodnością rzeczywistość podziemnego miasta jest głównym bohaterem powieści, a z pewnością jej największym atutem. Bohaterowie, choć posiadają wyraziste cechy charakterystyczne, są dość banalni i sztampowi: Richard jako kolejny zwyczajny facet ratujący niejako wbrew sobie świat, nieustraszona Łowczyni, dwaj odrażający mordercy i ich potężny zleceniodawca - to zaledwie blade tło dla rozbudowanej, wielowymiarowej, barwnej rzeczywistości Londynu Pod. Nawet potencjalnie najbardziej intrygująca postać markiza de Carabasa rozmywa się wśród mrocznych zaułków i gęstej, londyńskiej mgły skrywającej niejedną tajemnicę.

 

Jeszcze tylko kilka słów o stylu Gaimana, który wprost uwielbiam; to połączenie lekkości, finezji i polotu z wysmakowanym bogactwem porównań i metafor, którego najlepszym przykładem jest chociażby specyficzny język, jakim posługują się panowie Croup i Vandemar oraz poniższy fragment jakże obrazowo i trafnie opisujący pewien znany niektórym skądinąd stan:

 

"Skóra Richarda była zimna i wilgotna. Odnosił wrażenie, że wydłubano mu oczy i wetknięto z powrotem tył naprzód, a czaszkę podczas snu podmieniono na inną, o dwa, trzy numery za ciasną."

 

Takich smaczków jest o wiele więcej i z pewnością okażą się nie lada gratką dla miłośników prozy Gaimana czy też jego specyficznego poczucia humoru.

 

Lektura "Nigdziebądź" nie powaliła mnie może na kolana, aczkolwiek kolejną przygodę z prozą Neila Gaimana uważam za zupełnie udaną i całkiem satysfakcjonującą - na tyle, by sięgnąć po inne jego powieści; bardzo chciałabym przypiąć jej najwyższą notę, na którą zasługuje ze względu na genialnie wykreowaną mroczną rzeczywistość podziemnej metropolii, jednak ostateczny efekt nieco psują mankamenty tudzież pewne niedociągnięcia związane z dość rozczarowującymi postaciami bohaterów. Na uwagę zasługuje kontrast pomiędzy wartością tego, co zwykliśmy określać mianem normalnego życia, a więc dobrą pracą, stateczną przyszłością z bliską osobą u boku, kręgiem sprawdzonych przyjaciół a tym, co nieznane, za czym podświadomie tęsknimy, co zawiera w sobie element szaleństwa, nieprzewidywalności, brawury, a co przewrotnie nadaje smak naszemu życiu wtłoczonemu w ramy szarej codzienności.

 

Gorąco polecam, bo naprawdę warto pójść śladem wyobraźni Gaimana.

Violy

„- To zdrobnienie od Dee? - spytał.
- Co?
- Twoje imię.
- Nie.
- Jak je wymawiasz?
- Drzwi. Jak coś, przez co się przechodzi.
- Ach tak. - Czuł, że musi powiedzieć coś jeszcze, więc rzekł: - Co to w ogóle za imię?
Spojrzała na niego swymi różnobarwnymi oczami.
- Moje imię."

 

Do przeczytania utworu skłoniły mnie chyba bardzo dobre opnie, jakie do tej pory słyszałam o utworze "Nigdziebądź" oraz sam tytuł, który mnie zaintrygował. Kiedy na dodatek we wstępie przeczytałam słowa Andrzeja Sapkowskiego "Już wiem, że Neil Richard Gaiman to jeden z kamieni milowych fantasy, kanon, który poznać trzeba. Szczerze do poznawania Szanownych Czytelników nakłaniam – zapewniając zarazem, że przebiega ono wyjątkowo sympatycznie" wiedziałam, że muszę przeczytać ten utwór. Czy moje wyobrażenia o wspaniałości tego utworu okazały się słuszne?

 

Richard Mayhew, który jest głównym bohaterem naszego utworu prowadzi całkowicie normalne życie: posiada całkiem normalną prace, narzeczoną oraz najnormalniejszych na świecie znajomych. Wszystko się zmienia, gdy Richard znajduje ranną dziewczynę i postanawia jej pomóc. Zabiera ją do mieszkania, co ściąga na niego kłopoty. Z dnia na dzień Richard Mayhew znika z powierzchni ziemi. Nikt go nie widzi, traci jednocześnie prace, mieszkanie i narzeczoną. Jedynym sposobem na odzyskanie dawnego życia jest odnalezienie Drzwi, co równa się wejściu do niezwykłego Londynu Pod, który jest niczym innym jak podziemnym miastem zamieszkanym przez tajemnicze stworzenia!

 

Neil Gaiman może poszczycić się stworzeniem wspaniałych bohaterów, takich jak Markiz De Carabas czy też para krwiożerczych zabójców, która przyprawiała mnie o dreszcze. Fabuła była tak zaskakująca, iż w jednym momencie ukazywała nam bohatera jako złego, amoralnego zdrajce, w następnej zaś chwili przedstawiany nam był jako wzór cnót i odwagi. Aż do końca utworu starałam się odnaleźć zdrajce, który przeszkodziłby Drzwi w wypełnieniu misji, jednak na próżno. Czymże jest owa misja? Drzwi, którą poznaliśmy jako ranną dziewczynę jest osobą niezwykłą. Potrafi bowiem... otwierać różne drzwi, także te niedostępne. Zabawna gra słów, prawda? Całą jej rodzina została zamordowana, a jej ojciec kazał jej udać się do anioła Islingtona. Richard, Drzwi, Markiz De Carabas ruszają wraz z wynajętą strażniczką na morderczą wyprawę, uciekając jednocześnie przez panem Vandemarem i panem Croupem, którzy starają się ich "usunąć" z drogi. Jak zakończy się ta podróż? O tym musicie przekonać się sami ;)

 

Na koniec mała ciekawostka. Dopiero po przeczytaniu książki dowiedziałam się, że ten mroczny i ponury świat istniał najpierw jako serial emitowany na kanale BBC w 1996. Następnie pan Gaiman postanowił przekształcić go w powieść i tak oto otrzymaliśmy "Nigdziebądź".

 

Szczerze powiedziawszy miałam i nadal mam pewne problemy z ocenieniem tego utworu. Z jednej strony był zaskakujący, mroczny i pełen niespodzianek, z drugiej jednak, nie przemówił do mnie. Myślę, że "Nigdziebądź" jest idealny dla każdego, kto szuka czegoś nieprzeciętnego i oderwanego od rzeczywistości. Przy okazji można sprawdzić, jak nudne może okazać się nasze własne życie...

Dusia

Wstyd się przyznać, ale - mimo że jestem fanką fantastyki - dopiero teraz spotykam się z książkową twórczością Neila Gaimana. Oglądałam Koralinę i tajemnicze drzwi na podstawie jego powieści, ale oprócz tego... Mając więc możliwość nadrobienia tej haniebnej zaległości, zasiadłam do lektury i... przepadłam!

 

Richard Mayhew był przeciętnym Londyńczykiem dopóki nie natrafił na swej drodze na Drzwi. Nie chodzi bynajmniej o drewniany wytwór stolarza - Drzwi to chuda, brudna i ranna dziewczyna, która niemal wpada mu pod nogi. Bohater jest honorowy i pomaga nieszczęsnej, skazując się tym samym na same nieprzyjemne niekonsekwencje. Po pierwsze, zwala sobie na głowę dwóch tajemniczych i groźnych mężczyzn poszukujących Drzwi - pana Vandemara i pana Croupa. Po drugie, ma możliwość przeprowadzenia konwersacji ze szczurem. Po trzecie, staje się niewidzialny w naszym świecie. Ale to jeszcze nic, bo przed nami jeszcze jedna rewelacja: odkrywa, że oprócz znanego nam Londynu istnieje też Londyn Pod, w którym żyje wiele dziwacznych istot. Istot, wśród których mimo woli ląduje i spośród których próbuje wrócić do swojej normalnej, szarej rzeczywistości.

 

Główny wątek powieści to podróż Richarda po Londynie Pod w poszukiwaniu sposobu powrotu do "zwyczajności". Równie istotną rolę odgrywa Drzwi i szukający jej mężczyźni - zabójcy na zlecenie (odpowiedź na pytanie kto i dlaczego zlecił jej zabicie była dla mnie ogromnym szokiem). Autor wprowadza jeszcze kilka mniej istotnych wątków, wszystkie jednak sumiennie prowadzi do końca, nie pozostawiając wrażenia niedokończenia historii. Muszę też skomplementować Gaimana za pomysłowość przy kreowaniu tego drugiego Londynu. Fantastyczne rasy, ciekawe przygody... Nigdziebądź posiada co prawda otwarte zakończenie (dość symboliczne i na swój sposób... piękne), które nie irytuje - raczej motywuje do dopowiedzenia sobie kontynuacji przygód bohatera.

 

Nie zapałałam zbytnią sympatią do Richarda, ponieważ wydał mi się on niesamowicie wyidealizowany, aż do przesady rycerski, szlachetny i grzeczny. Z czasem zaczyna pokazywać pazurki, ale i tak nie zapałałam do niego żadnymi cieplejszymi uczuciami. Faktem jest za to, iż wszystkie postaci zostały przemyślane, "urealnione" pod psychologicznym względem.

 

Czy mi się podobało? Niesamowicie! Nie spodziewałam się, że właściwie tak zwyczajna książka okaże się tak wciągająca! Polskie wydanie nie zawodzi, na początku serwując nam miły wstępik autorstwa A. Sapkowskiego (uwielbiam jego język, humor, ironię...) oraz unikając błędów wszelakich. Pomysły zaskakują, bohaterowie oczarowują, autor wytwarza wokół całej historii jakąś fantastyczną aurę... Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, dajcie się porwać magii Gaimana i sięgnijcie po Nigdziebądź. Ja już wiem, że na tej jednej książce jego autorstwa nie poprzestanę i sięgnę po kolejne.

 

Alicja Liddell

Moje pierwsze spotkanie z Gaimanem odbyło się przed telewizorem, podczas oglądania Karoliny. Przepiękna historia, pozytywne wrażenia. Ale jako wyjadacz, wyżeracz literek, słów, zdań i akapitów postanowiłam sięgnąć po książkę. Trafiłam na Nigdziebądź, to jedyna książka, którą udało mi się kupić przed świętami dla przyjaciółki (wiadomo, że prezenty dla przyjaciół często krążą i można z nich skorzystać w terminie późniejszym, dlatego chyba przyjaciołom kupujemy książki takie, jakie samemu chciałoby się przeczytać). Moja przyjaciółka rozprawiła się z tą pozycją w ciągu jednego wieczora. Mnie także nie zajęło to więcej czasu. Oczywiście prócz wartkiej akcji i specyficznej cechy „szybko-czytającej" książki, ma ona więcej walorów.
Samo nazwisko Neila Gaimana zwiastuje sukces wydawniczy, tym samym czytelniczy. Nie trzeba go dodatkowo promować, jego wyobraźnia i talent zrobiły to za niego. Mnie pozostaje zrecenzować książkę.

 

Poznajemy młodego człowieka, Richarda, który wybiera się w podróż do Londynu. Pierwsza scena jest symboliczna i przygotowuje czytelnika na dalsze, tajemnicze wydarzenia. Niestety – tajemnicze nie oznacza zaskakujące. Stwierdzę nawet, że po zapoznaniu się z konwencją autora, jego stylem, gdzieś w połowie książki przestała ona mnie zadziwiać. Być może doświadczenie z tego typu literaturą nauczyło mnie szukać odpowiedzi nieco abstrakcyjnych, co dawało świetne rezultaty w przypadku tej lektury.

 

Od zawsze ludzkość fascynowała się mrokiem. Kojarzono go ze światem podziemnym (bliżej mu do Hadesu niż kanalizacji, z kolei Hades byłby zbyt niebezpieczny – można by się otrzeć o mity, które zaburzałyby strukturę powieści). Mamy więc kanalizacje, stacje metro, labirynty. Czające się potwory, tajemne znaki, skomplikowane postacie. Te ostatnie są naszkicowane, jakby niedokończone (na przykład Markiz De Carabas - jest postacią niezwykle ciekawą, jednak większość jego atrybutów jest niewytłumaczonych, to jak dostać ciastko ale nie wiadomo skąd ... ). Z kolei jedna z ciekawszych postaci – Anioł Islington mógłby być bardziej wyrazisty. Niektóre z postaci z kolei są stereotypowe - Jessica, narzeczona Richarda - to dystyngowana panna, której zależy na wizerunku, dobrach materialnych i karierze. Podobnie stereotypowa jest Przewodniczka - Wampirzyca? Jedna z sióstr ciemności.

 

Są to jednak subiektywne odczucia prostego czytelnika ;)

 

Niemniej, książkę czyta się „jednym tchem", nie ważne w jakim wieku (teoretycznie jest to lektura przeznaczona dla młodzieży). Uważam, że dobra fantastyka otwiera swe wrota dla ludzi świadomych, bez względu na wiek. Przecież wiek to metryka, liczy się stan ducha...

Bacha85

Moje dotychczasowe spotkania z tym autorem przyniosły mi mieszane uczucia. Z jednej strony rewelacyjne wrażenia, jakie odniosłam po lekturze „Dobrego omenu" który powstał przy współpracy z Terrym Pratchettem, z drugiej zaś niewielkie rozczarownie, jakie wzbudził we mnie zbiór „Dym i lustra". W końcu przyszło mi się zmierzyć z jedną z najbardziej rozpoznawalnych powieści tego pisarza i jedno pozostało bez zmian, wciąż mam ochotę poznać inne jego książki, ponieważ w dalszym ciągu nie potrafię wyrobić sobie jednoznacznej opinii o tym autorze.

 

Miejscem akcji jest Londyn, na pozór tylko, taki jakim go znamy współcześnie, dość szybko odkrywamy jego mroczniejszą naturę- Londyn Pod, równoległą rzeczywistość zamieszkaną przez rozmaite plemiona ludzi o niezwykłych talentach. Richard Mayhew, zwyczajny człowiek, prowadzący spokojne i niczym niewyróżniające się życie okazał dobre serce przypadkowo spotkanej, rannej dziewczynie. Był to pierwszy krok, który całkowicie odmienił jego codzienną rutynę. Gdy dziewczę powróciło do siebie, Richard łudził się, iż wszystko znów będzie jak dawniej, jednak okazało się, że powrót do tego, co było przed spotkaniem z Drzwi, jest niemożliwy. Mężczyzna postanowił ją odnaleźć i z jej pomocą odwrócić skutki, tego co się stało.

 

Londyn Pod jest bardzo ciekawym miejscem, a jego główną własnością jest to, że jeśli raz miało się z nim styczność przestało się istnieć dla prawdziwego Londynu. Richard w pogoni za Drzwi, schodzi coraz głębiej i zapuszcza się coraz dalej w świat rodem ze swoich koszmarów. Przepuszczony przez plemię Szczuromówców wyrusza na ruchomy targ, by odnaleźć dziewczynę. Po drodze spotyka Łowczynię, legendarną postać ze świata Pod, aż w końcu razem z nią dołącza do Drzwi i Markiza de Carabas, wyruszają do anioła Islingtona, który pomoże znaleźć im odpowiedzi na dręczące ich pytania.

 

W powieści znalazło się też miejsce na czarne charaktery, zaliczyć do nich można Pana Croupa i Pana Vandemara, płatnych morderców i specjalistów od mokrej roboty. Zlecono im ściganie Drzwi, jednak osoba zleceniodawcy dość długo pozostaje dla czytelnika tajemnicą. Obaj sprawiają wrażenie profesjonalnych sadystów, którzy z chęcią znęcają się nad ofiarami, o ile zleceniodawca im na to pozwoli. Każdego z nich charakteryzuje jakieś dziwactwo, co jednak nie przeszkadza im być zawodowcami.

 

Intryga została spleciona dość ciekawie i nie jest zbyt oczywista, a jej rozwiązanie jest zaskakujące. Wokół niej zawiązana jest fabuła powieści i nie znajdziemy w książce zbyt wielu wątków pobocznych. Jednak tempo akcji i niejednokrotne jej zwroty nie pozwalają się nudzić w trakcie lektury. Nieliczne opisy rzeczywistości Londynu Pod robią ogromne wrażenie, przenoszą w mroczny, nierealny świat, którym jednak rządzą prawa fizyki.

 

Powieść czyta się dobrze, choć nie była to książka, przez którą się płynie. Mimo niewielkiej objętości, zajęła mi dość dużo czasu, choć trudno mi znaleźć coś, co mogłabym jej zarzucić. Nie udało mi się poczuć klimatu Londynu Pod, mimo wielkich chęci miałam problem, by w pełni go sobie wyobrazić. Spodobało mi się zakończenie wątku Richarda, choć jego decyzja mnie nie zaskoczyła.

 

Mam dość mieszane uczucia względem tej książki, z jednej strony bardzo mnie zainteresowała, a wizja świata Pod jest szalenie intrygująca, z drugiej zaś, zabrakło mi tego, trudnego do zdefiniowania, czegoś, co by mnie całkowicie urzekło. Książka mnie nie oczarowała, choć nie wątpię, że tkwi w niej wielki potencjał, dlatego polecam by każdy sam sprawdził, czy zadziała na niego magia tej powieści.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial