Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kamieniołom Cezanne'a

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Kamieniołom Cezanne'a | Autor: Barbara Corrado Pope

Wybierz opinię:

Isadora

Książka mocno mnie rozczarowała.

 

Kiedy przeczytałam opis na okładce, pomyślałam, że będzie to fascynująca historia kryminalna, a pikantnego smaczku dodadzą jej tacy bohaterowie jak Paul Cezanne czy Emil Zola, którzy pojawiają się na kartach książki. Miałam nadzieję, że dowiem się jakichś nowych faktów z ich życia, że niejako ożyją na jej kartach.

 

Niestety, w moje ręce wpadła nudna, rozwlekła, leniwa jak upalne letnie popołudnie na francuskiej prowincji opowieść rojąca się od płaskich, jednowymiarowych i przewidywalnych bohaterów bez krztyny ikry, wyobraźni i polotu, chociaż w założeniu pewnie miały to być postaci pełne werwy, targane wielkimi namiętnościami i gwałtownymi emocjami - takie odniosłam wrażenie.

 

Akcja powieści toczy się w spokojnej mieścinie Aix-en Provence, gdzie w lokalnym kamieniołomie nieoczekiwanie zostało popełnione morderstwo na tajemniczej, pięknej i kontrowersyjnej kobiecie Solange Vernet. O zabójstwo oskarżeni zostają dwaj mężczyźni - kochanek kobiety, Anglik, geolog-amator Charles Westerbury oraz artysta malarz Paul Cezanne, obsesyjnie zakochany w kobiecie.

 

Śledztwo, pierwsze w swojej karierze, prowadzi młody i niedoświadczony sędzia Bernard Martin, wspomagany przez inspektora policji Alberta Franca - człowieka bezkompromisowego, brutalnego i przekonanego o własnej wyższości. Między nimi trwa i eskaluje konflikt o utrzymanie autorytetu i władzy.

 

Niestety, narracja i akcja nie są już tak intrygujące jak opis na okładce.

 

Narracja ciągnie się jak flaki z olejem, autorka mogłaby sobie darować mnóstwo zdań, które nic nie wnoszą do akcji, są po prostu niepotrzebne, nie pełnią żadnej roli, denerwują tylko swoją zbędnością; akcja kuleje - a że dotyczy ona prowadzonego śledztwa, sprawia wrażenie, że jest ono prowadzone nieudolnie, bez żadnego ładu i składu, w sposób przypadkowy. Rozumiem, że sędzia jest niedoświadczony, ale przecież nie jest kompletnym kretynem!

 

Bohaterowie sprawiają wrażenie, jakby byli zupełnie bez życia; mężczyźni to rozmamłane kukły, niezdolne do działania, myślenia, pozbawione wyobraźni i jakiejkolwiek siły ducha : sędzia Martin nie ma pojęcia, jak prowadzić śledztwo, miota się między dwoma podejrzanymi, wiecznie zmęczony - pewnie swoją nieporadnością, bo na pewno nie nadmiarem pracy; popełnia liczne błędy, źle ocenia sytuacje, nie zna się kompletnie na ludziach, a już zwłaszcza na kobietach. Być może miał być postacią wzbudzającą sympatię, niestety mnie tylko zdenerwował swoją nieustającą niemocą.

 

Paul Cezanne został przedstawiony jako niedoceniony artysta, wciąż poszukujący własnej drogi, choć jest już w wieku średnim; nie ma odwagi, żeby przeciwstawić się ojcu i poślubić swoją długoletnią kochankę, z którą ma kilkunastoletniego syna, jest całkowicie uzależniony od swojej zamożnej rodziny, co niezmiernie go irytuje; nie na tyle jednak, aby z tym zerwać, na to brakuje mu siły i odwagi. Z zewnątrz brutalny, wewnątrz nie tyle nadwrażliwy, ile histeryczny, budzi jedynie litość i złość. Jego niby - obsesja na punkcie Solange jest nieprzekonująca i mało wiarygodna.

 

Pozostali mężczyźni są niewiele lepsi - Westerbury to idealista rozpaczający po śmierci kochanki, którą zawiódł w ostatnich chwilach życia; jedyną męską postacią, która ma w sobie więcej życia, choć zdecydowanie negatywną i odrażającą, jest inspektor Franc.

 

Te płaskie, nudne i tendencyjne postaci są ogromnym minusem książki; chociaż główne żeńskie bohaterki są przedstawione w zdecydowanie lepszym świetle, i tak zostało to zrobione na tyle nieudolnie i bez polotu, że nie ratuje to zupełnie powieści.

 

Czytając tę książkę zmęczyłam się i wynudziłam strasznie. A sprawiło to głównie śledztwo, które do niczego nie prowadziło nawet, gdy się "toczyło", baaardzo długo pozostające bez rozstrzygnięcia dylematy Martina "kto jest mordercą", przy czym były to rozważania jałowe (brak dowodów, same domysły), w żaden sposób nieuzasadnione i powtarzające się w kółko bez przerwy.

 

Po przeczytaniu doszłam do wniosku, że nawet sama intryga była przewidywalna i nieskomplikowana, a autorka starała się sprawiać wrażenie, że jest ona na miarę "Kryminalnych zagadek". Żenujące.

 

Ogólnie rzecz biorąc - lektura nudna, denerwująca i przewidywalna, postaci jednowymiarowe, niepogłębione psychologicznie, tendencyjne, narracja i akcja pozostawiają wiele do życzenia.

 

Nie polecam.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial