Isadora
-
Podobno rodzina Borgiów jest uważana przez niektórych za pierwszą włoską mafię; no cóż, moim zdaniem nie była pierwszą, ale z całą pewnością najbardziej spektakularną i działającą z największym rozmachem.
Jeżeli Rodrigo Borgię, czyli papieża Aleksandra VI uznamy za ojca chrzestnego rodu, to jego ukochane dzieci - Cezara, Juana, Jofre i Lukrecję możemy ustawić na samym szczycie tej mafijnej hierarchii; w jej skład wchodziło także wielu bliższych i dalszych krewnych oraz powinowatych, a także ludzie nie spokrewnieni z Borgiami, ale bezwzględnie wobec nich lojalni.
Skąd ta nagonka na rodzinę Borgiów? To oczywiste, że szokowali i szokują trybem życia, jakie wiedli; rozpustny papież utrzymujący kochanki, obdarzający swoje dzieci najróżniejszymi przywilejami i bogactwami ze skarbca Kościoła, który dla utrzymania i zdobywania władzy nie cofał się przed najbardziej nawet haniebnym czynem w myśl zasady "cel uświęca środki"; Cezar - najpierw z woli ojca kardynał, później dowódca papieskiej armii, okrutny i bezwzględny, opętany namiętnym, kazirodczym uczuciem do swojej siostry Lukrecji; Juan - dziwkarz i awanturnik pozbawiony wszelkich hamulców moralnych; jedynie Jofre i nieszczęsna Lukrecja na tym tle prezentują się w miarę niewinnie (chociaż Jofre został bratobójcą).
Pomimo wszystkich oczywistych wad przyznać jednak trzeba, że ich życie, moralność i sposób postępowania nie różnił się zbytnio od wzorca zachowania panującego w ich epoce. Na porządku dziennym były różnego rodzaju intrygi i spiski, sojusze i zdrady, okrutne akty przemocy i potajemne morderstwa - każde większe miasto włoskie miało swój dominujący (mafijny) ród, który bezustannie i za wszelką cenę starał się okazać swoją wyższość i władzę nad pozostałymi.
Tyle, że w rodzinie Borgiów wszystko to działo się na większą skalę - a to dlatego, że przewodził jej nie zwykły książę, ale sam papież. To podnosiło jego prestiż i rangę wśród rywali, ale zarazem przysparzało naprawdę wielu potężnych wrogów.
Rozprzężenie obyczajów nawet wśród ludzi kościoła nie było czymś szczególnym w owych czasach, jednak w przypadku Aleksandra VI, który niemal afiszował się swoim trybem życia, stanowiło wodę na młyn jego wrogów.
Jeśli już porównujemy Rodrigo Borgię do "capo di tutti capi", to nie sposób wspomnieć o sposobie, w jaki sprawował swoje rządy; a rządził żelazną ręką. Jego słowo było prawem (i to nie tylko dlatego, że jako papież był nieomylny), żądał bezgranicznej lojalności i posłuszeństwa od wszystkich członków swego klanu. Jego nieograniczona żądza władzy i brak wszelkich skrupułów nie pozbawia go jednak pewnej szlachetności - ale jest to szlachetność typowego ojca chrzestnego, pełna łaskawej, interesownej dobroci; przede wszystkim żąda od własnych, ukochanych dzieci skrajnej lojalności i bezwzględnego posłuszeństwa, podporządkowuje całe ich życie własnym wybujałym ambicjom, nic nie jest w stanie go przed tym powstrzymać ani zachwiać niezłomnym przekonaniem o własnej racji.
Posuwa się nawet do tego, że - aby bardziej związać ze sobą rodzinę - zmusza do kazirodczego związku swego syna i córkę.
Bezlitośnie szafuje życiem, uczuciami i moralnością dzieci kochając je przy tym bezgranicznie; planuje ich przyszłość, aranżuje mariaże, unieważnia małżeństwa, morduje współmałżonków i każdego, kto staje na drodze jego wielkiemu marzeniu - by rodzina Borgiów przeszła do historii jako najbogatsza i najznakomitsza w całym chrześcijańskim świecie. Dzieci go kochają i nienawidzą jednocześnie, są zmuszone postępować w zgodzie z polityką ojca. W trosce o zapewnienie swoim potomkom władzy i wpływów, ten inteligentny, błyskotliwy, ale i cyniczny papież zatraca resztki moralności i sumienia.
Jak się można spodziewać, takie życie nie może trwać długo i skończyć się szczęśliwie. Jeśli kogoś interesują dalsze losy członków rodziny Borgiów, zachęcam gorąco do sięgnięcia po tę lekturę.Moim zdaniem książka ta ma same zalety.
Po pierwsze - doskonała, pasjonująca narracja, która nie pozwala na długo oderwać się od lektury. Po drugie - fascynująco realistycznie przedstawione tło historyczne i społeczne XV-wiecznej Italii - krwiste, polityczne intrygi, walka o władzę jeszcze nigdy nie były tak porywające i wciągające.
Po trzecie - książka niesie ze sobą ogrom refleksji i przesłania; to studium człowieka ogarniętego żądzą władzy, wyzbywającego się moralności i wszelkich skrupułów w dążeniu do niej za wszelką cenę. To obraz człowieka rozdartego pomiędzy uczuciem (do dzieci) i obowiązkiem (jako głowa kościoła) oraz jego upadku pod ciężarem przerośniętego ego i ambicji.To wreszcie historia ludzi okaleczonych moralnie i psychicznie przez najbliższą i najdroższą osobę - własnego ojca oraz konsekwencji, jakie ponosili przez całe życie chcąc sprostać jego wybujałym oczekiwaniom. I chyba ten aspekt powieści przemawia do mnie najbardziej - książka jest dopracowana pod każdym możliwym względem, bogactwo jej formy i treści zaskakuje i zadziwia. Ta lektura to prawdziwa uczta duchowa.
Gorąco polecam! Alicja Liddell
-
Zwykle sięgamy po książkę z jakiegoś powodu: spodobała nam się recenzja, okładka, lubimy pisarza, który ją napisał... Ja sięgnęłam po „Rodzinę Borgiów", ponieważ na HBO obejrzałam dwa odcinki serialu o tym samym tytule twórcy Neila Jordana.
Gdy podczas wycieczki po antykwariacie wypatrzyłam właśnie tą pozycję, natychmiast ją kupiłam. Zabrałam się do niej i mimo kilkudniowych przerw podczas czytania, oceniam ją bardzo wysoko.
Mario Puzo był specyficznym autorem. Lubował się w mafijnych tematach, zwykle też swoich bohaterów obnażał ze wszystkimi zaletami i wadami. Stwarzał możliwość ocenienia ich pod niemal każdym względem. Podobnie w Rodzinie Borgiów: poznajemy kochającego ojca, który pnie się na szczeblach kariery duchownej. W swoich dzieciach widzi największe szczęście i największy... środek, który ma mu pomóc w zdobyciu a następnie utrzymaniu władzy. Potrafi zręcznie nimi manipulować, pod osłoną cudownego płaszczyku miłości i troski wykorzystać ich atuty do własnych celów. Gdy zasiada na tronie papieskim i przyjmuje imię Aleksandra VI, jego dzieci są mu tak oddane, że z chęcią i wdzięcznością (!) przyjmują każde żądania ojca. Najstarszy syn, Cezary zostaje kardynałem; młodszy Juan wojskowym, najmłodszy żeni się z kobietą, dzięki czemu rodzina Borgiów miała poparcie rodu hiszpańskiego, z jakiej się wywodziła żona Jofrego. Lukrecja, córka Rodrigo Borgia (papieża Aleksandra VI) musiała wyjść za mężczyznę, który wydawał się być najlepszą partią i wsparciem dla rodziny. Gdy okazał się nie pożyteczny, papież unieważnił małżeństwo publicznie upokarzając Sforzę a następnie wydając córkę ponownie za mąż... Wcześniej zaś silnie wiążąc córkę z synem, pozwalając by się w sobie zakochali:
„Wiedział, że mężczyzna, któremu ulegnie jako pierwszemu, zawładnie jej miłością i oddaniem. Bo kiedy raz odda się mężczyźnie, powierzy mu klucze do swojego serca i duszy. On jednak [Aleksander VI] musi zadbać o to, by jednocześnie nie powierzyła mu kluczy do królestwa. A że Aleksander nigdy nie pozwoliłby obcemu rościć sobie prawa do swoich najcenniejszych dóbr, nadszedł czas, by sam nimi zawładnął."
Słusznie Mario Puzo kierował swoje zainteresowania rodziną Borgiów upatrując w niej prototyp rodziny mafijnej. Sugeruje, że można ją tak nazwać, ponieważ w swoim postępowaniu kieruje się ona jedynie własnym interesem, dla realizacji którego nie waha się użyć szantażu, przekupstwa czy mordu. Puzo zręcznie tłumaczy ustami Aleksandra:
„Jesteśmy rodziną – zwrócił się do dzieci – a lojalność wobec rodziny musi mieć prymat nad lojalnością wobec czegokolwiek i kogokolwiek innego. Musimy uczyć się od siebie, ochraniać się i czuć, że przede wszystkim z sobą nawzajem jesteśmy związani. Bo jeśli uszanujemy ten związek, nikt nigdy nas nie zwycięży."
Co może dać nam ta książka?
Prócz wiedzy historycznej podanej nam w przepiękny, fabularny sposób, prócz rozrywki intelektualnej i sposobu na spędzenie kilku chłodniejszych wieczorów – daje nam świadomość, jak bardzo władza i miłość potrafią wypaczyć człowieka. Jak jedna namiętność sięga po następną: miłość z nienawiścią, pragnienie seksualne z pragnieniem władzy... Powieść Mario Puzo chwilami bywa agresywna w swoim obrazie okrucieństwa i konsekwencji nielojalności, czasem zabawna w dialogach czy nieprzewidywalności zdarzeń.
Warto po nią sięgnąć.Autor pracował nad swoją powieścią wiele lat. Niestety nie dokończył jej sam, za jego pozwoleniem i wedle wskazówek, ostatni rozdział dokończyła jego wieloletnia partnerka.