Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Roland

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Roland | Autor: Stephen King

Wybierz opinię:

Dawiro

Kinga nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Po wielu miesiącach „polowania" na pierwszą cześć najgłośniejszego cyklu mistrza grozy, udało się w końcu. Jest to moje pierwsze spotkanie z głównym nurtem cyklu. Choć z samym światem miałem już do czynienia w opowiadaniu „Siostrzyczki z Elurii" ze zbioru opowiadań „Wszystko jest względne".

 

Głównym bohaterem cyklu „Mroczna Wieża" jest tytułowy Roland, choć moim zdaniem tytuł powinien być "rewolwerowiec" jak ma to miejsce w oryginale.
Roland jest ostatnim rewolwerowcem, został nim, jako najmłodszy w historii. Bohater podąża śladem człowieka w czerni, by poznać tajemnicę Mrocznej Wieży. Rewolwerowiec przemierza świat zniszczony przez wojny, w którym czas zatracił swoje znaczenie.

 

Akcja rozpoczyna się w momencie pościgu Rolanda przez trawiona słońcem pustynie za człowiekiem w czerni, który posiadł tajemnice mrocznej wieży. Roland w czasie swej pogoni trafia na osadnika imieniem Brown, u którego zatrzymuje się na noc. Rewolwerowiec opowiada swojemu gospodarzowi o zajściu w miasteczku Tull, w którym o mało nie stracił życia w pułapce, którą zastawił na niego człowiek w czerni. Następnego dnia wyrusza w dalsza pogoń. Po wielu dniach podróży, gdy jest już na skraju wyczerpania trafia na kolejna budowle na pustyni, w której spotyka chłopca imieniem Jake. Chłopak w niewiadomy sposób został przeniesiony ze swojego świata na pustynie przez człowieka w czerni. Roland wraz z chłopcem wyrusza w dalszą podróż przez pustynie. Następnie góry by wreszcie po wielu latach pogoni dopaść człowieka w czerni. Który to przepowiada mu przyszłość i opowiada o tym, co go jeszcze czeka.

 

Świat Mrocznej Wieży poznajemy po trochę, dawkami w wspomnieniach Rolanda jak i jego opowieściach. King serwuje nam wiele zaczątków kolejnych wątków, na których rozwiniecie w kolejnych częściach, jako czytelnik mam wielką nadzieje. Jak sam autor pisze w posłowiu, on sam pisząc pierwszą cześć nie wiedział jak potoczą się dalsze losy Rolanda jak też, jakie są jego wcześniejsze dzieje.

 

Nie ukrywam, że po ukończeniu I tomu Mrocznej Wieży mój zapał do tej serii nieco ostygł. Mam nadzieję, że kolejna cześć ponownie rozpali mój zapał do cyklu.

Jemenos

Tym razem przychodzi możliwość utożsamienia się z rewolwerowcem Rolandem, bo tak się nazywał. Jest on ostatnim rewolwerowcem, opisywanym jako człowiek w czarnym podkoszulku oraz dżinsach z dwoma rewolwerami u pasa. Nasza znajomość z nim rozpoczyna się na pustyni, przez którą podąża za człowiekiem w czerni, goniąc go nieubłagalnie - z każdym dniem zmniejsza odległość. Podczas nocy na pustyni autor przedstawia nam jego przemyślenia, z których możemy wywnioskować, że nie jest byle kim. Roland jest świadom, że dogoni dopiero wtedy człowieka w czerni, jeśli on będzie tego chciał.

 

Może się wydawać, że Roland jest tradycyjnym niezniszczalnym twardzielem, któremu zawsze wszystko wychodzi i robi to z najwyższą pieczołowitością, jednak nie. Podczas dalszego czytanie możemy naszą pierwszą tezę wrzucić do kosza. Jest on popełniającym błędy i nie wychodzącym zawsze ze wszystkiego bez szwanku człowiekiem, który potrafi zagubić się przez swoje uczucia.

 

Fabuła jest osadzona w świecie, która bardzo mi przypomina Amerykę w czasach Dzikiego Zachodu. Nie chodzi mi tutaj o Indian oraz kowbojów wprost z westernu. Chodzi mi o sam krajobraz oraz klimat. Zwyczaje panujące w powieści są bardzo podobne do współczesnych, jednak czasami dają nutkę czegoś nieznajomego, tajemniczego oraz wyżej wspomnianego Dzikiego Zachodu. Cały klimat pozwala świetnie się wczuć oraz znakomicie przedstawia małe miasteczko, w którym znalazł się Roland. Gdy wejdziemy głębiej w świat poznamy chłopaka, który zmarł w swoim świecie w wyniku wypadku samochodowego. Te wydarzenie zmienia przebieg całej historii rozbija wszystko na kawałki. Nagle daje nam do myślenia, że Roland żyje na jednym z wielu światów, po którym poruszają się dusze umarłych. I może tak na przemian dusze z świata np. X przechodzą do świata Y itd. Czytając powieść napotkałem także na wiele znanych nazw, które tam uległy przekształceniu i nabrały inną nazwę bądź znaczenie np. diabelskie ziele, które zażywał Roland - odpowiada dzisiejszym narkotykom.

 

Według Stephena Kinga cykl "Mroczna Wieża" to uhonorowanie jego twórczości. Książka, którą dziś dla Was recenzję to pierwszy tom tegoż cyklu. Roland ma bardzo duży plus, a mianowicie cały zarys oraz plan fabularny nad którym autor pracował kilka lat. Dzięki niemu powieść dopracowana pod niemal wszystkimi względami. Czytałem Rolanda z zapartym tchem oraz wczułem się jak nigdy. Czytając stronę po stronie czułem się jak ostatni rewolwerowiec, Roland.

 

Niestety nie mogę porównać tej książki do innej z twórczości Stephena Kinga, ponieważ nie jestem z nim na bieżąco, jak tak mogę to nazwać.

 

Podsumowując ..

 

Polecam książkę wszystkim fanom fantastyki wszelakiej oraz wielbicielom światów apokaliptycznych. Czyta się ją dobrze, miło, lekko, z zapartym tchem. Po prostu rewelacyjna powieść. Jednakże muszę w tym podsumowaniu także trochę ponarzekać. Nie było ilustracji, a powinny być moim zdaniem. Dalej było trochę literówek. I to tyle narzekania :) Muszę jeszcze wspomnieć o okładce, jest bardzo ładna. Wspomnę jeszcze na koniec, że w moim odczuciu pierwszy tom był tak jakby przygotowaniem, bądź wprowadzeniem do serii. Na koniec polecam jeszcze raz i pozdrawiam!

 

Uleczkaa38

Cykl "Mroczna wieża" Stephena Kinga, zyskał już miano kultowego i klasycznego w literaturze fantasy. Niesamowity, wyniszczony świat alternatywnej rzeczywistości i przemierzający go samotnie wędrowiec o imieniu Roland - ostatni z klanu rewolwerowców, zachwycił miliony czytelników na całym świecie, którzy z zapartym tchem wyczekiwali na kolejne odsłony epopei, jakich dotąd ukazało się siedem. Niepokojąca, zaskakująca i inna niż klasyczna forma powieści - to chyba najlepsze i najtrafniejsze uzasadnienie niezwykłej popularności tego cyklu, który wciąż rozpala serca i wyobraźnię kolejnych pokoleń czytelników.. Doskonałą okazją ku temu jest najnowsze wznowienie sagi Stephena Kinga przez wydawnictwo Albatros, nakładem którego ukazała się pierwsza część cyklu - "Roland".

 

Opowieść ta przenosi Nas na wyniszczoną i spaloną ziemię świata, o którym wiemy bardzo mało.. Przemierza go Roland, podążający za tajemniczym mężczyzną w czerni, który skrywa odpowiedzi na wszelkie pytania rewolwerowca.. To walka z owym przeciwnikiem, piekłem pustyni i całą gamą niezwykłych postaci i dziwów, jakie przyjdzie Mu spotkać na swojej drodze.. Są to m.in. szaleni i niebezpieczni osadnicy, opętana kapłanka, potwory żyjące pod powierzchnią ziemi, gadający kruk i mały chłopiec..

 

"Roland" to książka niezwykła, zarówno pod względem gatunkowym jak i treści, którą w sobie zawiera. Po pierwsze jest to wyjątkowe, skomplikowane, ale i ze wszech miar udane połączenie literatury przygodowej, fantastyki, horroru i czegoś na wzór egzystencjalnej przypowieści.. Po drugie jest to bardzo zróżnicowana historia, w której to początek jest zupełnie czymś innym, aniżeli jej środkowy i końcowy etap. Innym w niemalże każdym znaczeniu, gdyż oto pierwsze strony przypominają pasjonującą opowieść rodem z westernu, jej środek przywołuje z kolei skojarzenia z książką grozy, tak bardzo charakterystyczną dla późniejszych dokonań Kinga, zaś jej zakończenie to coś na wzór psychologicznej historii o ludzkim powołaniu, w której rzeczywistość i fikcja nawzajem się przeplatają. I co trzeba wyraźnie powiedzieć, nie jest to łatwa lektura, tak jak i również przyjemność z jej poznawania jest bardzo różna, w zależności od postępu w jej czytaniu.. Niemniej, jest to jedna z tych wyjątkowych pozycji w literaturze, która nie daje o sobie zapomnieć na bardzo długo po zakończeniu lektury, a i jej wartość zyskuje wówczas bardzo wiele w sercach i umysłach czytelnika..

 

Wielką wartością, ale także i pewnym kłopotem tej książki, jest jej bardzo skomplikowany charakter. Oto bowiem zostajemy "wrzuceni" do nieznanego Nam świata, w któym jest jeden dobry bohater i jego antagonista - człowiek w czerni. To, co ich łączy, na czym polega ich wzajemna relacja, jakie motywy nimi kierują i o co tak naprawdę chodzi w tej pogoni - stanowi dla Nas wielką tajemnicę, której jedynie drobne fragmenty poznajemy w końcowych rozdziałach tej opowieści. Oczywiście stanowi to dla Nas wielkie wyzwanie, intrygującą grę z autorem i sposobność do zadawania własnych pytań (co osobiście kocham w literaturze).., lecz jednocześnie jest to naturalne pole do popisu dla chaosu, bałaganu, zmęczenia i znużenia tą lekturą.. King jest Kingiem, i nigdy nie idzie w swej twórczości na kompromisy, zgoda. Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to trochę nazbyt wysoko postawiona poprzeczka, zwłaszcza dla tych czytelników, którzy dotąd nigdy nie zetknęli się z tym cyklem. Moim skromnym zdaniem początek tej epopei nie jest idealny, a kolejne części cyklu znacznie go przewyższają.., co niewątpliwie jest związane właśnie w owym skomplikowanym charakterem tego "początku"..

 

Na słowa uznania zasługuje z pewnością fantastyczny świat wykreowany na kartach tej opowieści, który z jednej strony tak bardzo przypomina Nasz własny, z drugiej zaś jest jego kompletnym, mrocznym i smutnym przeciwieństwem. To świat pustkowia, samotności, wszelakiej maści zagrożeń, potworów, demonów, złych postaci.., w którym to człowiek stanowi zdecydowaną mniejszość. To świat palącego słońca, bezkresnych przestrzeni i śladów upadku dawnej cywilizacji.. Pytań o to czym jest ów miejsce, może być mnóstwo.., podobnie jak i odpowiedzi. Czy to Ziemia przyszłości, jedna z jej alternatywnej wersji, czy też zupełnie obca planeta..? Tego autor Nam wprost nie mówi, co akurat w tym przypadku wydaje się być jak najbardziej trafnym krokiem, gdyż często pytania i niewiedza jest bardziej intrygująca, aniżeli prawda.. I chyba w tym przypadku tak właśnie się dzieje..

 

Zazwyczaj w tym miejscu skupiam się na bohaterach omawianej książki, jednak w tym przypadku nie jest to prostym zadaniem. Z jednej strony mamy bowiem główną postać rewolwerowca - Rolanda, o którym wiemy bardzo mało..Z drugiej zaś mężczyznę w czerni, o którym wiemy jeszcze mniej.. I o ile w przypadku rewolwerowca poznajemy skąpą garść informacji o jego przeszłości, to w przypadku "czarnego charakteru, tak się nie dzieje.. Roland to ostatni z przedstawicieli Klanu Rewolwerowców - odważnych wojowników, którzy walczą ze złem. Jest to bardzo tajemniczy człowiek, który poświęcił całe swoje życie jednemu celowi, odnalezieniu Człowieka w Czerni i poznaniu tajemnicy Wieży. Z pewnością nie jest to przykład 100%-ego pozytywnego bohatera, którego możemy polubić od razu. To trudna postać, która często irytuje, męczy, drażni.., a jednocześnie przyciąga Naszą ciekawość i uwagę.. Jeśli chodzi zaś o Człowieka w Czerni.., to dla Mnie jest to uosobienie najczystszego zła, którego twarzy nie możemy tutaj poznać tak do końca, a która to wydaje się być jeszcze bardziej przerażającą, niż ta jaką tu widzimy.. To człowiek ( lub demon) o ogromnej mocy, władzy, sile.., który może uratować ten dziwny świat, jak i również unicestwić w nim wszystko to, co przetrwało.. I co by tutaj nie powiedzieć, to dawno już nie spotkałam w literaturze takiej pary głównych bohaterów, o których prawie nic nie wiemy, a jednocześnie są oni dla Nas tak bardzo interesujący, ciekawi, ważni..

 

Styl.. Tutaj mam największe trudności, gdyż serce każe go chwalić i uznawać za wyjątkowy.., zaś rozum dyktuje Mi jak najgorsze epitety względem jego poziomu.. Oto bowiem jest to opowieść podana w bardzo prosty, momentami niedopracowany, toporny sposób. Zdania nie mają logicznej konstrukcji, dialogi są sztuczne, zaś sam charakter toczenia narracji nie przekonuje.. Oczywiście wiem, że to jedno z pierwszych dzieł Kinga, która powstało przed 30-laty.. Niemniej, nie jest to przykład dobrej pracy pisarskiej, jaka to stała się wizytówką późniejszych dzieł mistrza grozy.. Z drugiej strony jednak czy tak właśnie nie miało być..? Czy styl ten nie miał być tak bardzo jałowy, skąpy, dziwny.., podobnie jak świat opisany w tej opowieści.. Nie znam motywów autora, dlatego też myślę iż interpretacja i wybór jednej z tych dwóch hipotez, powinna należeć indywidualnie do każdego czytelnika.. Ja osobiście obstaję przy tym, iż nie jest to dobry materiał, jak na możliwości Stephena Kinga..

 

"Roland" to powieść, która może zachwycić lub też zniechęcić.. To książka wielu skrajności, począwszy od miejsca, bohaterów i akcji, a skończywszy na jej stylu. Niemniej ze swej strony mogę jedynie zaznaczyć, iż stanowi ona dopiero "preludium" do czegoś naprawdę wyjątkowego i wielkiego, czyli kolejnych 6 tomów tego cyklu. Dlatego też jestem zdania, iż naprawdę warto przebrnąć przez tę lekturę, gdyż następne części w pełni Nam to wynagrodzą. Ponadto powieść ta ma naprawdę wiele dobrych momentów, które w przypadku innego autora złożyły by się na świetną książkę, jedynie zaś w odniesieniu do Stephena Kinga powodują pewien niedosyt..

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial