Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Sosnowe Dziedzictwo Tom 2 Pensjonat Sosnówka

Kup Taniej - Promocja

Dodatkowe informacje

  • Autor: Maria Ulatowska
  • Tytuł Oryginału: Pensjonat Sosnówka
  • Seria: Sosnowe Dziedzictwo (Tom 2)
  • Gatunek: ObyczajowePowieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 360
  • Rok Wydania: 2011
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 125 x 195 mm
  • ISBN: 9788376487014
  • Wydawca: Prószyński i S ka
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    2/6

    4/6

    3.5/6

    3.5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Sosnowe Dziedzictwo Tom 2 Pensjonat Sosnówka | Autor: Maria Ulatowska

Wybierz opinię:

Kasiek

Znowu się zawiodłam i znowu jestem czepialska.

 

Pierwsza książka Marii Ulatowskiej kusiła mnie z półek księgarni, ale się nie dałam. Dałam się skusić na drugi tom. I niestety się zawiodłam. Nawet nie tyle zawiodłam co zirytowałam.

 

Większość opinii z okładki jest prawdziwa, owszem roi się od niepoprawnych optymistów, nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności. Tylko czy to jest zaletą? Jadłam kiedyś w Łebie gofra, który wyglądał pięknie był jednak tak słodki, że człowiek zwalał bitą śmietanę, żeby nie wyrzucić go do kosza, bo to grzech przecież... Tutaj też miałam ochotę wyrzucić połowę tej słodkości, albo wyrzucić książki.

 

Książkę postanowiłam przeczytać do ostatniej strony więc zagryzałam zęby i zagryzałam kwaskowatym rabarbarem, żeby nie zemdliła ta cała słodycz.
Nie czytałam pierwszej części i nie jestem pewna czy mam ochotę...

 

Nie jestem optymistką, zwę siebie realistką wiem, ze istnieje dobro, ale i zło, dlatego wizja świata którą przedstawia autorka zupełnie do mnie nie przemawia. Poza tym styl, dla mnie to nie jest lekkie pióro, autorka tworzy milion wątków i pobieżnie każdy prowadzi. Motywy, myśli bohaterów są przedstawione tak po łepkach, że nie ma szans na zżycie się z nimi, oni się przewijają, jak ludzie na dworcu potrącając Cię w biegu. Czujesz się jak na karuzeli, migają Ci jakieś twarze.

 

Autorka właściwie nie prowadzi jakiejś spójnej akcji, po prostu skacze po tematach i najwięcej czasu poświęca na opisy rodem z „Trędowatej", nie wiem czy to miało być zamierzone, ale ja miałam właśnie skojarzenia ze stylem „Trędowatej" niekoniecznie pozytywne.

 

Ogólnie miałam ochotę rzucić w kąt książkę kilka razy, jednak silna wola wygrała i domęczyłam do końca.
Posłuchałam zapowiedzi autorki w której mówi o książce. Niby wszystko się zgadza.... Ale dla mnie tylko niby...

 

Może jeśli w bibliotece spotkam pierwszą część przeczytam. Kupić na pewno nie kupię....

Natkawes

Po przeczytaniu „Sosnowego dziedzictwa" z niecierpliwością oczekiwałam wydania kolejnej części. Na szczęście długo nie musiałam czekać. Z zaciekawieniem rozpoczęłam swoją przygodę z panią Marią Ulatowską i bohaterami przez nią stworzonymi.

 

Główna bohaterka, Anna Towiańska urządza przytulny pensjonat. Kobieta zatrudnia u siebie pana Dyzia, który staje się co raz bardziej sławny dzięki swoim pracom malarskim oraz panią Irenkę. Na Annę spadają nowe problemy. Jak poradzi sobie z mężczyznami, którzy zakłócają spokój na terenie jej dworku? Co stanie się z Florkiem, który kocha Annę jak mamę? Czy kobieta poradzi sobie z prowadzeniem pensjonatu? Czy znajdzie swoją jedyną miłość? Co się stanie z panem Dyziem do którego przyjeżdża żona?

 

„Pensjonat Sosnówka" to książka, która od pierwszych stron zaraża swym pozytywnym spojrzeniem na świat. Ludzie, którzy otaczają główną bohaterkę są bardzo życzliwi i pomocni. W poprzedniej części nie spotkaliśmy żadnego „czarnego charakteru", co na szczęście się teraz zmieniło. Wprowadzenie Wioli, która chce odebrać dziecko od Jacka sprawia, że książka staje się bardziej realistyczna. Nie mamy już do czynienia z utopijnym środowiskiem.

 

Pani Maria stworzyła po raz kolejny ciepłą opowieść. Uważam, że kontynuacja jest lepsza od „Sosnowego dziedzictwa". Tym razem bliżej poznajemy pana Dyzia, Jacka, panią Irenkę. Książka nie jest poświęcona jedynie Annie, dzięki czemu jest jeszcze bardziej ciekawa. Mamy możliwość zapoznania się z przeszłością innych bohaterów. Przeżycia i wydarzenia są tak opisane, że czytelnik ma wrażenie jakby naprawdę był w Towianach.

 

Książka ukazuje jak życie ludzkie może się zmienić przez jedno zdarzanie. Anna odziedziczyła dworek. Dzięki niemu poznała nowych ludzi, odnalazła swoją miłość. Zamieniła miejsce zamieszkania z hałaśliwej Warszawy na miasteczko w którym panuje spokój. Niestety strasznie zirytował mnie koniec, a może jego brak. Nie przepadam za książkami, gdzie dzieje się akcja, a tu już nie ma więcej kartek. Pozostaje mi jedynie czekać na „Domek nad morzem".

 

Polecam „Pensjonat Sosnówkę" płci pięknej, gdyż jest to typowa literatura kobieca. Język pani Marii sprawia, że książka jest dla czytelnika zrozumiała i z przyjemnością spędza się przy niej czas. Jestem ciekawa kolejnej części, która zostanie wydana jesienią.

Dm1994

"Pensjonat Sosnówka" jest kontynuacją debiutanckiej powieści Marii Ulatowskiej "Sosnowe dziedzictwo", a co za tym idzie dalszym ciągiem losów bohaterów, takich jak: Anna Towiańska, Dyzio, pani Irenka, Florek, czy bracia Koniecczakowie.

 

Od razu muszę się przyznać, iż nie miałam okazji na przeczytanie pierwszej części serii napisanej przez panią Marię, więc nie mam niestety możliwości porównania tych dwóch książek.

 

W powieści trafiamy do ośrodka położonego, gdzieś na Kujawach, przez który każdego dnia przewija się masa przeróżnych osób, a z każdą z nich wiąże się jakaś ciekawa historia. Poznajemy na przykład Wiolę - mamę Florka, która od momentu pojawienia się w Towianach sieje same problemy i kłopoty, czy na przykład Bartka, który zabiega o względy Marzenki.

 

Pierwszą i według mnie jedyną rzeczą, której nie można odebrać tej książce jest po prostu miłość i mam nadzieję, że wszyscy się ze mną w tym zgodzą. Jednak mimo tego pozytywizmu, radości i miłości bijących z tej powieści, wydaje mi się ona zbyt wyidealizowana i perfekcyjna. No bo wskażcie mi takie miejsce gdzie owszem dzieją się jakieś nieprzyjemne sytuacje, ale i tak są one błyskawicznie rozwiązywane i naprawiane, a na twarzach mieszkańców ponownie pojawiają się uśmiechy, lub takie, gdzie praktycznie każdy mimowolnie, błyskawicznie znajduje największą miłość swojego życia.

 

Mimo tych dość sporych przebarwień i denerwujących mnie zdrobnień typu - Aneczko, Irenko, Dyziu, syneczku, itp.; powieść Marii Ulatowskiej czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a każdemu czytelnikowi momentalnie udziela się radosny klimat Pensjonatu, ja osobiście chętnie pojechałabym tam na wakacje:-). Być może autorka chciała właśnie ukazać nam taką współczesną bajkę osadzoną we współczesnych realiach i mówiącą o najważniejszych (a przynajmniej takie powinny być :D) dla nas wartościach, jednak nie do końca przypadło mi to do gustu.

 

Podsumowując myślę, że jest to książka głównie dla tych, którzy lubią podobne klimaty, lub dla tych, którzy chcą sobie po prostu pomarzyć o idealnym świecie.

Madmad35

„Podjechała pod samą bramę, zatrzymała samochód i rozejrzała się z ciekawością. Ujrzała pięknie odrestaurowany dworek, stojący pośród sosen, obok kępy zieleniących się teraz brzózek." S.59-60

 

Zauroczona „Sosnowym dziedzictwem" z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację powieści pani Marii Ulatowskiej „Pensjonat Sosnówka".

 

Dziedziczka Sosnowego Dworku Anna Towiańska otwiera w nim Pensjonat. Piękna okolica, pobliskie jeziorko i cudownie odremontowany dworek, są kuszącą propozycją na spędzenie urlopu dla wędkarzy, grzybiarzy i ich rodzin oraz wszystkich, którzy chcą odpocząć od zgiełku wielkiego miasta. Do tego promocyjne ceny. Wszystkie te atuty sprawiają, że Pensjonat cieszy się dużym zainteresowaniem. W prowadzeniu Pensjonatu pomagają bohaterce jej przyjaciele. Niezastąpiona Pani Malina, dba o wyżywienie i pomaga w porządkach w Pensjonacie, Dyzio, który odkrywa nam swoją tajemnice z przeszłości, maluje piękne obrazy i jest „złotą rączką" dworku.

 

Nie zabraknie w Sosnowym Dworku wielkich uczuć. Ania odkryje, że zakochała się w Jacku. Jacek wraz z braćmi pomagał wyremontować dziedzictwo Towiańskich.

 

„Zrozumiała także, że coraz bardziej jest zafascynowana Jackiem, jego siłą charakteru, tym, jak sobie poradził za swoim okresem alkoholowym – wprawdzie nie był alkoholikiem, ale przez jakiś czas pił całkiem ostro i gdyby nie przestał, łatwo mógłby wpaść w nałóg. Tym, że stał się dla małego Florka matką i ojcem. Tym, że potrafił stworzyć całkiem prężnie działającą firmę, dając utrzymanie nie tylko sobie, ale i dwóm braciom oraz – od czasu do czasu- ojcu..." s.78-79
Ale to nie jedyna para, która odkryje swoje uczucia w tym pięknym miejscu.

 

Poznajemy ciekawe historie pensjonatowych gości. Wiele z nich chwyta za serce. Rodzą się nowe przyjaźnie, ale i pojawiają nowe problemy. Do miasteczka wraca Viola, była żona Jacka, która chce odzyskać syna – Florka. Swoim zachowaniem postawi ona całe Towiany na nogi.

 

Niespodziankę dla swojej pani przygotuje również Szyszka, a w progach Sosnowego Dworku schronienie znajdzie kotka z czwórką swoich maleńkich kociąt. A to nie jedyni nowi mieszkańcy Pensjonatu.

 

Bajkowy świat powieści znowu mnie oczarował. Autorka w swojej powieści podkreśla, jak ważna jest przyjaźń w naszym życiu. Pokazuje jak istotne jest wzajemne zaufanie i prawdziwa miłość. Ile krzywdy można wyrządzić drugiej osobie, jednym słowem, powiedzianym w gniewie, nerwach i totalnie nieprzemyślanie. Ponownie uderza czytelnika dobro płynące ze stron powieści. Nie trudno nie pokochać bohaterów powieści a opisy przyrody wręcz pozwalają nam poczuć zapach lasu i usłyszeć szum jeziora.

 

„Dzieci, które z początku wlokły się ze znudzonymi minami z tyłu, po pewnym czasie jednak zaczęły dostrzegać otaczające je piękno lasu. Słońce, prześwitujące przez wysokie gałęzie drzew, tworzyło koronkowe wzory na mchu, a delikatne listki rosnących tu i ówdzie brzózek leciutko drżały, poruszane delikatnym wiaterkiem. Gdzieniegdzie, pośród mięciutkich poduszeczek leśnego mchu rozkwitały już pojedyncze gałązki wrzosów, tworząc miłą dla oka mieszankę kolorów. Wysokie czubki sosen kołysały się na tle błękitnego nieba ozdobionego tu i ówdzie pasemkami białych obłoczków." s.278

 

Bardzo przydatne okazało się drzewo genealogiczne rodziny i bliskich Ani. Szczerze przyznam, że po przeczytaniu pierwszej części miałam mały mętlik co do nazwisk, kto kim był dla kogo. Drzewo pozwoliło tę wiedzę uporządkować.

 

Wspaniale było ponownie przenieść się do tego pięknego miejsca. Gdy skończyłam czytać „Pensjonat Sosnówka" żałowałam, że nie mam możliwości by sięgnąć po następną powieść pani Marii „Domek nad morzem".

 

Pani Maria Ulatowska napisała powieść, która pozwala nam spędzić urokliwe chwile na lekkiej i przyjemnej lekturze. Pozwala zapomnieć o problemach dnia codziennego, oderwać się od codzienności i uwierzyć, że na miłość zawsze jest czas. Niezależnie od tego czy mamy naście czy 60-dziesiąt lat.

 

Zapraszam więc do odwiedzenia tego optymistycznego miejsca, pełnego pozytywnych fluidów i dobra stworzonego przez autorkę.

 

Komentarze

Kod antyspamowy
Odśwież

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial