Dm1994
-
Dzisiaj chcę się pochwalić nowym osiągnięciem, a mianowicie po raz pierwszy zetknęłam się i przeczytałam powieść z gatunku political fiction. Najpierw muszę się jednak przyznać, że nie interesuję się polityką i w ogóle mnie ona w ostatnich czasach nie obchodzi, a wieże choć trochę powinna, w końcu politycy w pośredni sposób decydują o mojej przyszłości i życiu, ale powieść Anatolija Kryma mimo ścisłego powiązania z życiem rządzących krajem mi się spodobała.
W książce poznajemy Sławę (tak to męskie imię ;D) - pracownika kancelarii prezydenta Ukrainy. Wiedzie on dość beztroskie i udane życie, już na początku powieści opowiada nam nawet o swojej pięknej kochance, która w pewien sposób również wpływa na jego życiowy sukces. Życiową sielankę przerywa jednak niespodziewany wybuch rewolucji na Ukrainie. Pracownicy kancelarii są dosłownie przerażeni i postanawiają zapakować wszystkie skradzione pieniądze do toreb i ukryć się w tytułowej rurze. Jak się okazuje wejście do gazociągu znajduje się w tym samym budynku, w którym pracowali na co dzień urzędnicy, a w rurze znajduje się nie tylko gaz, ale też wiele niespodzianek, jak na przykład mieszkający w nim mężczyzna, od lat niewidzący swojej żony, który porozumiewa się z ludźmi żyjącymi na powierzchni alfabetem Morse'a stukając w rurę.
Jak już wspomniałam jestem kompletnym politycznym laikiem i niestety niektóre fragmenty tej książki, które były zbyt nią przepełnione niekiedy po prostu mnie z lekka nudziły. Ale mimo tego uważam tę powieść za dobrą. Dlaczego? Gdyż doszłam do wniosku, że nie jest winą autora to, że za jego dzieło chwyciła się osoba, ogólnie niezbyt zainteresowana jego tematem przewodnim:-).
"Rura" napisana jest bardzo przystępnym językiem, który od pierwszego momentu zabiera czytelnika do Ukrainy sprzed czasów pomarańczowej rewolucji. Powieść ta ukazuje także dość zwodniczą mentalność elit rządzących Ukrainą, opisując te osoby czasem w satyryczny sposób.W ramach podsumowania chcę jeszcze raz podkreślić, że książka Anatolija Kryma jest naprawdę ciekawym i dobrym sposobem na spędzenie wolnego czasu nawet dla tych, którzy nie koniecznie przepadają za światem polityki. Obiecuję wam, że w trakcie lektury poczujecie zapach zardzewiałej rury i ulatniającego się gazu, mimo, że te "odczucia" nie są opisywane na łamach powieści.