Marta_25
-
„Do czytania w tramwaju" to zbiór kilkudziesięciu opowiadań. Autorem książki jest osoba ukrywająca się pod nickiem To_Ya bieszczadnik. Już sama postać twórcy rozbudza ciekawość, gdyż poza pseudonimem nie dowiemy się o nim niczego więcej. Przyznam, że nie jestem szczególną entuzjastką opowiadań, zatem sięgając po ten tomik nie liczyłam na szczególnie wciągającą treść. A jednak To_Ya bieszczadnik bardzo mnie zaskoczył! Pozytywnie oczywiście.
Opowiadania są bardzo zróżnicowane pod względem objętościowym. Natkniemy się tutaj na krótkie, zaledwie pół stronicowe historie, jak i bardziej rozbudowane opowiastki. Autor zadbał także w tym zbiorze o różnorodność formy; odnajdziemy tutaj m.in. miniaturę dramatyczną, pamiętnik i dziennik. Nie będzie nudno także w warstwie gatunkowej; To_Ya bieszczadnik mierzy się z fantastyką, dramatem, nie zabraknie również czegoś obyczajowego.
To_Ya bieszczadnik swoje inspiracje czerpie z legend, mitologii, klasycznych baśni oraz dzieł najlepszych twórców filmowych. Nie boi się wyśmiać najlepszych czy wytknąć błędów największym klasykom gatunku. Przerabia na swój użytek wszystkim znane historie. I tak z „Pamiętników jaskiniowca" dowiemy się komu zawdzięczamy telewizję, poznamy alternatywne zakończenie Kopciuszka czy też raczej Kopciuszki, a dzięki „Miniaturce o bardzo brzydkim kaczątku" przekonamy się, że łabędzie bywają niebezpieczne. Wnikliwi czytelnicy doszukają się także odniesień do pewnej drużyny piłkarskiej, „Wiedźmina" czy też...kosmetyków. Autor w bardzo sugestywny sposób przekona czytelnika o tym, że dzięki internetowi wszystko jest możliwe, a ludzie bywają głupi. To nie jedyne spostrzeżenia „bieszczadnika" z którymi odbiorca będzie miał okazję się zapoznać sięgając po książkę. Zapewniam, że większość z nich wywoła niemałe zdumienie.
Autor zdaje się być doskonałym obserwatorem, który swoje refleksje umiejętnie ubiera w słowa tworząc mieszankę komizmu, ironii i groteski. Tutaj nic nie jest dosłownie i na poważnie, aby dostrzec przekaz trzeba przedrzeć się przez warstwy absurdu. Choć humor dominuje w większości utworów nie zabraknie także cierpkich przemyśleń odnoszących się do otaczającej nas rzeczywistości. Mnie opowiadania zapewniły doskonałą rozrywkę i pozwoliły spojrzeć na znane mi baśnie z zupełnie innej perspektywy. Oczywiście, jak to zwykle bywa w tego typu zbiorach opowiadań wyłowić tutaj można nieco słabsze treści. Nie przeszkadza to jednak w pozytywnym odbiorze książki. Spotkanie z twórczością „bieszczadnika" będzie dla większości czytelników czymś zaskakującym, obfitującym w wiele emocji od rozbawienia po wzruszenie. Z pewnością każdy odnajdzie w tych opowiadaniach swojego faworyta, do którego będzie wracał. „Do czytania w tramwaju" polecam przede wszystkim tym, którzy lubią krótkie formy literackie. Tych, którzy po opowiadania sięgają rzadko i z pewną obawą (jak ja) zachęcam do podjęcia próby, może okazać się, że właśnie tu odnajdą coś dla siebie.