Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pocałunek Gwen Frost

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Pocałunek Gwen Frost | Autor: Jennifer Estep

Wybierz opinię:

Natula

Fanom Akademii Mitu, autorstwa Jennifer Estep, na kontynuację przygód Cyganki Gwen Frost - obdarzonej niezwykłym darem psychometrii nastolatki, która pobiera naukę w akademii, gdzie uczniowie to głównie potomkowie mitologicznych wojowników - przyszło czekać prawie lub aż pięć miesięcy, czy było warto? Było, chociaż według mnie, drugi tom jest odrobinę słabszy od dynamicznej pierwszej części.

 

Treningi Gwen w Akademii Mitu są ciągle na początkowym etapie. Dziewczyna ma problemy z walką wręcz i ze strzelaniem z łuku, cóż, jej koordynacja ruchowa nie należy do najlepszych. Jednak Frost robi co może, w końcu na jej życie czyhają bezwzględni żniwiarze, zwolennicy nordyckiego boga chaosu – Lokiego, który próbuje uwolnić się z niewoli i przejąć kontrolę nad światem. Ciągłe życie w napięciu nie sprzyja dobremu nastrojowi, dlatego Gwen wraz ze swoją przyjaciółką Daphne (walkirią, miłośniczą wszystkiego co różowe) wybiera się na zimowy festyn – jedną z najlepszych imprez roku. Weekendowa zabawa ma być dla Gwen uwolnieniem od dręczących myśli o niezwykle przystojnym Spartaninie – Loganie, oraz czasem na zastanowienie się nad ostatnimi wydarzeniami, które ewidentnie wskazywały no to, że ktoś próbuje ją zabić, ale czy szalony zimowy festyn jest dobrym miejscem na ukrycie się i zrewidowanie swoich teorii?

 

„Pocałunek Gwen Frost" jest powieścią o wyjątkowo prostej fabule, mimo że opis książki zapowiada niezliczoną ilość komplikacji, to jednak nie znajdziecie w historii zawiłych intryg, ani szokujących treści. Niestety jest to mankamentem książki, ponieważ oczywista zawartość sprawia, że większość wydarzeń jest przewidywalna, co przekłada się na odbiór opowieści. Szkoda, że już po przeczytaniu 1/3 historii wiemy kto próbuje zabić Gwen. Śladów naprowadzających na żniwiarza jest pod dostatkiem. Poza tym, autorka obdarzyła bohaterów wyrazistymi charakterami, dlatego łatwo jest określić kto jest złą, a kto dobrą postacią. Ubolewam nad takimi kreacjami, bo jednoznaczność ich działań odbiera zagadkowość tej powieści.

 

Pomimo powyższych wad, czytanie tej powieści dostarcza sporo frajdy. Bez wątpienia jest to zasługa przyjemnego stylu pisania autorki, która tworzy świetne opisy, ciekawe dialogi, a także wprowadza nowe postacie, które dodają atrakcyjności historii. Jednak największą zaletą powieści jest urzekające tło, pal licho przewidywalność, skoro po Akademii Mitu przechadzają się Amazonki, Walkirie, wojowniczy Spartanie, Rzymianie, a nawet Wikingowie i potomkowie Celtów. Uczniowie reprezentują wszystkie znane i nieznane kultury, mity i baśnie. Mało tego, każdy z adeptów posiada charakterystyczną dla siebie umiejętność lub magiczny dar. Szkoda tylko, że większość to bogate i rozpuszczone dzieciaki, ale nie ma się czemu dziwić, w końcu ich przodkowie magazynowali złoto przez całe wieki. Wydaje się, że Gwen pasuje do tej elity jak wół do karety, dziewczyna odstaje od towarzystwa, i mimo że jest świadoma mocy swojego daru, to jej niskie poczucie wartości bywa ogromnie irytujące, a zdolność do narzekania jest większa od olbrzymiego ego Spartanów..

 

Powieść Jenniffer Estep jest niezwykłą przygodą, głównie za sprawą fascynująco wykreowanego otocznia, dzięki czemu historia staje się magiczną podróżą, i jeśli jesteście w stanie zbagatelizować dające się przewidzieć zdarzenia, to na pewno lektura będzie udaną rozrywką, w której znajdziecie efektowne pojedynki, interesujące relacje oraz ciekawe motywy nawiązujące do zagadnień tolerancji i zaufania. Książkę polecam czytelnikom zafascynowanym urban fantasy, jak również miłośnikom opowieści o bogach i herosach.

Gosiarella

"Jestem Cyganką. Cholerną wybranką Nike. Pobłogosławiona i obdarowana przez samą boginię. A jeśli nie zapomniałeś, Nike to zwycięstwo."

 

W końcu nadszedł moment premiery polskiego wydania drugiej części przygód Gwen Frost. Pierwszy tom zachwalałam pod niebiosa, bo w końcu książka wydawała się stworzona by zaspokoić mojego czytelniczego głoda. Niezwykła akademia, bogowie wszystkich krajów i mitologii połączeni pod jednym sztandarem i oczywiście solidna główna bohaterka z ciętym językiem! Nawet nie wiecie, jak bardzo brakowało mi Akademii Mitów!

 

W pierwszym tomie Gwen, po śmierci matki, została przeniesiona do nowej szkoły - Akademii Mitów, gdzie uczą się Spartanie, Walkirie, Wikingowie, Rzymianie, Amazonki i inni niezwykli wojownicy, obdarzeni przez bogów niezwykłymi zdolnościami. Gewn jest jedyną Cyganką i dopiero niedawno dowiedziała się o swoim dziedzictwie i wojnie Chaosu. Czuła się nieswojo wśród rozpuszczonych, bogatych nastolatków i nie pomagała jej świadomość, że każdy z nich potrafiłby ją rozłożyć na łopatki bez mrugnięcia okiem. Po śmierci fikcyjnej i prawdziwej śmierci jednej z uczennic, a za razem żniwiarki, która Cyganka zdemaskowała wiele się zmieniło. Gwen znalazła przyjaciół, zakochała się w Spartaninie i została wybranką Nike, która podarowała jej gadający miecz noszący imię Wiktor.
Od tych wydarzeń upłynę trochę parę tygodni. Logan odrzucił zaloty Cyganeczki, jej najlepsza przyjaciółka większość czasu spędza ze swoim wikingiem, a rodzina Jasmine obwinia Gwen za jej śmierć. Sprawa nie wygląda dobrze, zważywszy że cała rodzina martwej dziewczyny to żniwiarze ciemności. Dziewczyna szybko uświadamia sobie, w jakim niebezpieczeństwie się znajduje. Ktoś niemal rozjechał ją SUV'em, a później tuż obok jej głowy przeleciała strzała. Mimo wszystko dziewczyna postanawia jechać na zimowy festyn, w którym będą uczestniczyć wszyscy uczniowie z jej szkoły oraz z Akademii w Nowym Jorku. Co mogłoby się jej stać, gdy tylu zdolnych wojowników jest wokoło?

 

Nie trudno się domyślić, że temat mitologiczny jest dalej tłem historii, jednak tym razem bogowie zostali zepchnięci odrobinę by autorka mogła rozwinąć temat mitologicznych potworków. Zamiast grasownika nemejskiego mamy fenrira, którego swoją drogą uwielbiam i liczę, że będzie się częściej pojawiał. Największym fenomenem Akademii Mitu jest przeplatanie się elementów różnych wierzeń. Mamy tutaj mitologicznych bogów, z niemal każdego regionu świata, w jednej szkole uczą się zarówno Amazonki, jak i Ninja, a po lesie biega ogromny, skandynawski wilk!

 

Gwen, jako główna bohaterka dalej nas nie zawodzi. Co prawda są momenty, gdy jej wewnętrzne monologi mnie załamują, ale gdy tylko dziewczyna otwiera usta zaczyna się zabawa! Jej język jest cięty i nie daje sobie w kaszę dmuchać, za co naprawdę ją uwielbiam. Niestety byłam odrobinę zawiedziona, że postać różowej walkirii odeszła na boczny plan, a Logan jest mnie zabawny, a bardziej... hmmm... nijaki. Zupełnie jakby gdzieś wyparowała jego atrakcyjność, jako bohatera. Wręcz chciałam by moja intuicja się myliła i Preston lub Oliwier byli godni w oczach autorki by zająć miejsce Logana Quinna! Tak, czy inaczej trzeba przyznać, że bohaterowie są ciekawi. Ok, może nie wybitni, ale mają w sobie to coś, co czyni ich dość wyraźnymi. Pamiętajcie, że narracja pierwszoosobowa w pewien sposób utrudnia kreowanie solidnych i wielowymiarowych postaci pobocznych.

 

Styl pisarki w znaczący sposób się nie zmienił. Całość czyta się szybko i z wielką przyjemnością. Mocno wciąga i ma w sobie coś przyciągającego. Niestety pojawiał się za to prawdziwy minus. U autorki pogłębiła się skłonność powtarzania wszystkiego do znudzenia. I nie chodzi mi tutaj jedynie o przerobienie kilka razy w najdrobniejszych szczegółach wydarzeń z pierwszego tomu, gdyż dodatkowo możecie być pewni, że wszystko co przeczytacie i w tym tomie, będzie powtórzone za kilka stron. Szkoda, bo w ten sposób czytelnik, który nie ma problemów z pamięcią, szybko zaczyna się męczyć, a wcale nie musiał, ponieważ Jennifer Estep (pewnie nieświadomie) wpadła na genialne rozwiązanie! Na ostatnich kartach książki umieściła dobrze skonstruowaną ściągawkę "W tle powieści", gdzie znajdziemy program festynu zimowego oraz wyjaśnienie kto jest kim oraz co jest czym w Akademii.

 

Gdy otwarłam książkę, stało się dokładnie to, czego się spodziewałam; magiczny świat Akademii Mitu porwał mnie i oddał dopiero, gdy skończyłam czytać ostatnią stronę. Lekkie pióro i dobrze skonstruowana fabuła sprawiła, że te godziny były niezwykłą przyjemnością i już wypatruję kolejnego tomu. A wy moi drodzy czym prędzej rozpocznijcie przygodę z Gwen Frost, bo wierzcie mi to nie jest kolejna seria, obok której można przejść obojętnie!

Kyou

Mimo, że Gwen Frost, Cyganka, wcześniej nie wierzyła w to całe gadanie o bogach, mitycznych wojownikach i wojnach, teraz musi zacząć. W końcu jest wybranką Nike. A do tego polują na nią Żniwiarze - słudzy złego boga Loke. Chcą zemścić się za to, że zabiła jedną z nich. Pomijając fakt, że to wcale nie ona i to tamta chciała pierwsza ją zamordować. Teraz musi nauczyć się walczyć a ma jej w tym pomóc Logan Quinn - Spartanin, któremu nie tak dawno wyznała miłość i została odrzucona.

 

W dodatku wszyscy jadą do zimowego kurortu. Gwen nie miała zamiaru tam jechać, jednak ataki na jej życie nasilają się i nie może zostać sama w Akademii. Jej przyjaciele nie pozwalają jej na to i zmuszają, by pojechała z nimi. Ma nadzieję, że może tam zapomni o Loganie, który cały czas spędza z pewną Amazonką. W kurorcie poznaje przystojnego Prestona, który otwarcie jest nią zainteresowany...

 

Nie ukrywajmy, że tą książkę musiałam przeczytać zaraz po zakończeniu części pierwszej. Nie mogłam wytrzymać z ciekawości i pisząc tą recenzję jestem już w połowie części trzeciej. Seria bardzo przypadła mi do gustu. Lubię mitologię połączoną ze współczesnością - kolejne nawiązanie do Riordana. Plusem też jest fakt, że nie wykorzystano tutaj tych najbardziej znanych bogów. Cała historia jest oryginalna, jednak ta część była dosyć przewidywalna - bardziej niż tom pierwszy. Chociaż fakt, że moje przewidywania się sprawdziły nie znaczy, że źle się bawiłam, gdy Gwen z przyjaciółmi odkrywała prawdę. W końcu do samego końca nie wiemy, czy mamy rację.

 

Dla tych, których tak jak mnie interesuje kwestia Logana mogę powiedzieć tylko tyle, że bardzo mało o tym mowy w tej części, ale nie będziecie zawiedzeni - gwarantuje. W każdym bądź razie ten czarnowłosy spartanin jest ogromną tajemnicą. A, jak wiadomo, Gwen nie potrafi oprzeć się tajemnicom innych ludzi. Jej ciekawska natura to, jak mówią, pierwszy stopień do piekła. Chociaż nie wiadomo, czy dziewczyna już w nim nie jest - w końcu polują na nią słudzy złego boga. I mają teraz powód, by nie przestać, dopóki jej nie dopadną. A jej dzielny Spartanin jest zbyt zajęty swoją dziewczyną by ją obronić - przynajmniej tak myśli Gwen.

 

Dalej miałam uczucie podobne jak przy Akademii wampirów. Pewnie dlatego, że tam Rose trenował Dymitr, a tutaj mamy tą samą sytuację z Loganem i Gwen. Pewnie trudno w tych czasach napisać coś oryginalnego dla młodzieży. Coś, żeby ani jedna sytuacja nie kojarzyła się z jakąś inną powieścią. To pewnie jest już niemożliwe. A szkoda - czasami mam ochotę na coś, na co nie natknęłam się jeszcze nigdy w życiu. Jednak jeśli mam we wszystkim odnajdywać podobieństwa to cieszę się, że przynajmniej do takich serii, które uwielbiam.

 

Gwen Frost zdecydowanie trafia w mój gust. I tu znowu potwierdza się moja teoria, że wydawnictwo Dreams wydaje same świetne książki. Jeszcze na żadnej się nie zawiodłam. Ktoś tam ma bardzo dobry gust. Z chęcią łapię za wszystkie książki tego wydawnictwa - nawet nie czytając opisów. Spokojnie mogę powiedzieć, że to jedno z moich ulubionych wydawnictw.

 

Jennifer Estep stworzyła świetną serię, od której nie można się oderwać. Naprawdę rzadko się zdarza, żebym po przeczytaniu jakiejś książki od razu chciała następny tom. Zwykle jestem w stanie poczekać na to bardzo długo. A tutaj nie mogłam zacząć żadnej innej - od razu sięgnęłam po drugą, później po trzecią... Nie wiem, co będzie, gdy skończę Tajemnice Gwen Frost. Nie mam dostępu do czwartego tomu.

 

Biorąc pod uwagę całość - bohaterów, fabułę - wydaje mi się, że autorka podołała zadaniu. Z tego co się dowiedziałam, sama sobie podniosła wysoko poprzeczkę książką Ukąszenie pająka, o której wcześniej nie słyszałam. Okładka też nie jest zachęcająca. Mimo to, patrząc na opinie i oceny... Wydaje się być całkiem dobra - nawet więcej. Chętnie bym ją przeczytała mimo, że następnych części nie ma na polskim rynku. Wydaje mi się, że po skończeniu trzeciego tomu o Gwen Frost zabiorę się właśnie za tą książkę. Już czeka na czytniku. Mam tylko nadzieję, że nie będę czuła ogromnej potrzeby przeczytania następnych tomów. W końcu to niemożliwe w naszym ojczystym języku. Jennifer Estep wylądowała na mojej długiej liście ulubionych autorów. W jej książkach jest coś takiego, co nie pozwala mi się oderwać od nich ani na chwilę. Uwielbiam pozycje, w które mogę się wciągnąć i zapomnieć o całym świecie. Autorzy, którzy umieją stworzyć takie historie są niesamowici. Chciałabym kiedyś napisać taką książkę, od której czytelnicy nie będą w stanie odejść. Mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda. Ktoś mi powiedział, że żeby napisać dobrą książkę nie trzeba studiować polonistyki, tylko dużo czytać. Mam nadzieję, że tyle ile czytam wystarczy.

 

Ciekawe, czy Jennifer Estep będzie się często pojawiać na polskim rynku wydawniczym. Będę śledzić, czy gdzieś się nie pojawia. Mam ochotę na każdą jej książkę. Teraz skończę tom trzeci a później zabiorę się za Ukąszenie pająka. Zobaczymy, czy tamta seria jest lepsza od Gwen Frost.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial