Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Percepcja

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Percepcja | Autor: Miroslav Žamboch

Wybierz opinię:

Scathach

Fantastyka, to jeden z tych gatunków, po które sięgam najrzadziej. Moja znajomość autorów parających się tworzeniem tego typu powieści jest znikoma i ogranicza się do wiedzy o klasykach i twórcach, których nazwiskami bombardowana jestem przez media.

 

Choć Miroslav Žamboch czytelnikom jest znany od niemalże dziesięciu lat, ja usłyszałam o nim po raz pierwszy za sprawą jego najnowszej powieści – Percepcji.

 

Autor zabiera nas do Pragi, która przygotowuje się właśnie na szczyt G8. Z wydarzeniem tym wiąże się spory zamęt i ogólny chaos panujący w mieście, które musi przygotować się na przyjęcie najbardziej wpływowych ludzi z całego świata. Jak się okazuje, spotkanie na szczycie w tym samym czasie planują także inni – wampiry. Mathias, to przedstawiciel gatunku od wieków zamieszkujący stolicę Czech.

 

Jego zaniepokojenie zaczyna budzić fakt pojawienia się na terenie Pragi innych wampirzych klanów. Co gorsza, są to Wielcy Mistrzowie. Na tym jednak nie koniec. Cel ich pojawienia się akurat w tym miejscu, w tym czasie jest jeden – zabicie Mathiasa.

 

Sytuacja bohatera jest nie do pozazdroszczenia – w Pradze bowiem ma tylko jednego sprzymierzeńca, a tragizm jego położenia podkreśla fakt, że sojusznik, to... człowiek.
Jak więc poradzić ma sobie samotny wampir wspierany przez przedstawiciela rasy ludzkiej, w konfrontacji z setką najbardziej wpływowych wampirów świata?

 

Otóż bardzo prosto. Wystarczy, że odkryje w sobie moce dotąd sobie nieznane, a przez to niespożytkowane i odpowiednio je wykorzysta.

 

Jeśli do tej pory Praga kojarzyła Wam się z mostem Karola, wspaniałymi zabytkami i Kremikiem – pora zmienić wyobrażenia. Od dziś stolica Czech będzie dla Was synonimem sceny, na której rozegrały się nieprawdopodobne wydarzenia i miejscem spotkania najznamienitszych wampirów, poznacie przestrzenie, do których lepiej się nie zapuszczać, spotkacie indywidua, które najlepiej byłoby szybko wymazać z pamięci.

 

Pikanterii dodaje fakt, że zwyczajni mieszkańcy Pragi nie zdają sobie sprawy z wydarzeń, które rozgrywają się tuż pod ich nosem. Żyją w błogiej nieświadomości, że oto właśnie znaleźli się niemalże oko w oko z wampirami, a już niedługo ich rodzinne miasto zaleje fala (nie)winnej krwi.

 

Žamboch porywa czytelnika w wir wydarzeń, których nie sposób zatrzymać. Każdy, nawet pozornie najbardziej błahy gest zamienia się tutaj w walkę o przetrwanie, a za każdym rogiem czai się ktoś czyhający na życie. Nie obejdzie się bez azjatyckich mieczy, które bardzo szybko pójdą w ruch, nadając powieści dynamiczności i sprawiając, że trup wychynie z każdej stronicy i to w nieprzyzwoitych ilościach. Dynamizm, to chyba słowo, które powinno stać się mottem powieści – pędzącej z zawrotną prędkością, niepozwalającej na chwilę wytchnienia i złapania oddechu. Proszę Państwa, u Žambocha się nie odpoczywa, u Žambocha cały czas się pędzi, bez przerwy ucieka. Zatrzymanie się staje się równoznaczne ze śmiercią – żądne krwi wampiry nie spoczną, póki nie zaspokoją niegasnącego pragnienia.

 

Przedstawione w powieści sceny walki są brawurowe! Nie sposób oderwać się od lektury, gdy ma się do czynienia z tak doskonale prowadzoną narracją.
Serdecznie polecam, a sama chyba zacznę nadrabiać swoje braki w gatunku

Viconia

O Žambochu dużo słyszałam, jednak dopiero teraz, przy okazji wydania u nas „Percepcji" miałam okazję zapoznać się z jego twórczością. W sumie nie wiedziałam, czego się spodziewać, na szczęście autor rozjaśnił mi to już na pierwszych stronach: dużo wampirów, dużo krwi i morze trupów. I ja tego wcale nie uważam za wadę.

 

Praga przygotowuje się na szczyt G8, z czym wiąże się niemałe zamieszanie. W końcu nie codziennie głowy najbardziej wpływowych państw zbierają się w jednym miejscu. Jednak nie tylko przywódcy świata ludzi planują spotkanie w czeskiej stolicy. Wampir Mathias, który od wieków mieszka w tym mieście, zauważa, że niepokojąca ilość jego pobratymców i ich sług pojawia się na jego terenie. I nie są to podrzędni krwiopijcy; sami Wielcy Mistrzowie wampirzych klanów, z Tizokiem na czele, kręcą się po jego podwórku. I wszyscy chcą go zabić. Albo przynajmniej torturować. Cóż może zrobić taki samotnik, jak Mathias, mając przeciw sobie setki wampirów, a po swojej stronie jedynie starego znajomego, w dodatku człowieka? Najbezpieczniej byłoby wziąć nogi za pas, ale bohater ma odmienne zdanie, mimo iż zdaje się znajdować na straconej pozycji. Jednak niespodziewanie odkrywa w sobie zdolności, o których wcześniej mógł tylko pomarzyć. A więc szable w dłoń (no, w tym przypadku miecze w dłoń) i do dzieła. Gwarantuję, że będzie się działo!

 

Zapraszam Was do Pragi, jakiej nie znacie. Tutaj zobaczycie ją od tej mrocznej strony: ciemnych uliczek, w które lepiej nie zapuszczać się po zmroku, barów, do których lepiej nie zabłądzić i szemranych interesów. A między tym wszystkim zwykli obywatele, którzy nie zdają sobie sprawy, że wielcy tego świata mają plany, które nikomu nie wyjdą na dobre. Tylko jeden wampir chce się im przeciwstawić i jest bardzo zdeterminowany, żeby powstrzymać tę jakże niebezpieczną machinę, zanim się na dobre rozpędzi.

 

Pierwsze co rzuca się w oczy w trakcie lektury – zawrotna akcja. I mówiąc zawrotna, naprawdę mam na myśli "pędząca z prędkością światła". Tutaj, drogi czytelniku, nie ma czasu na odpoczynek. Tak to bywa, kiedy za każdym rogiem czyha ktoś, kto chce Cię skrócić o głowę.

 

Druga rzecz – ilość zgonów na stronę. Nie wiem, czy kiedykolwiek czytałam książkę, w której trup ściele się aż tak gęsto. Nie ukrywam, że na początku byłam w lekkim szoku, ale kiedy już przywykłam do „widoku" krwi i zwłok, czytało mi się zdecydowanie lepiej. Nie potrzebowałam też zbyt dużo czasu, żeby wciągnąć się w tę historię na dobre. Przypuszczam, że duży wpływ na to miał fakt, iż przez większość czasu razem z Mathiasem błądzimy we mgle i tak naprawdę nie wiemy, o co w tym wszystkim chodzi. A chęć rozwikłania tajemnicy nie pozwala nam się od książki oderwać.

 

Przyznam też, że naprawdę miło było znowu mieć w ręku książkę, w której wampiry wzbudzają lęk, są żądne krwi, a jedyne o czym myślą, to zaspokojenie własnych pragnień. Od jakiegoś czasu to dość niespotykane zjawisko.

 

Na uznanie zasługuje też sposób, w jaki autor opisuje sceny walki. Widać, że wie, o czym mówi, a dzięki temu Mathias i jego miecz podczas walki radzą sobie znakomicie, praktycznie stanowią jedność. Naprawdę, bardzo realnie to wszystko wypada. Może dla kogoś taka krwawa jatka bez przerwy to za dużo, ale ja tam jestem pod wrażeniem.

 

Cóż jeszcze mogę powiedzieć? Polecam, zdecydowanie! Jest to świetna lektura dla każdego miłośnika fantastyki. Nudzić nie będziecie się na pewno, Žamboch zapewnia tyle wrażeń, że może się Wam zakręcić w głowie ;)

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial