Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Opiekunka Grobów

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Melissa Marr
  • Tytuł Oryginału: Graveminder
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Monika Orłowska
  • Liczba Stron: 316
  • Rok Wydania: 2013
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 130 x 200 mm
  • ISBN: 9788376742243
  • Wydawca: Replika
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Zakrzewo
  • Ocena:

    4/6

    2/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Opiekunka Grobów | Autor: Melissa Marr

Wybierz opinię:

Megajra

Claysville. Małe miasto, jakich wiele ze swoimi tradycjami, świętami, obrzędami. Jednak w tym spokojnym, pełnym ciepła i spokoju miasteczku dochodzi do brutalnego morderstwa, starszej kobiety pielęgnującej wszystkie okoliczne cmentarze. Jednak, co dziwniejsze szeryf nie dokonuje śledztwa, aby dowiedzieć się, kto dopuścił się tak haniebnego czynu, jakim jest zabicie tak cenionej osoby. Z tego też powodu do Claysville przyjeżdża przybrana wnuczka Rebeka, która nie wie, że jej świat odwróci się do góry nogami, kiedy dowie się, kim naprawdę była jej ukochana babcia. Razem z Byronem będą musieli stawić czoło nowemu życiu, funkcjom, które odziedziczyli po swojej rodzinie. Co było w kontrakcie sprzed trzystu lat? Czy spełnią swoje obowiązki, Rebeka jako Opiekunka Grobów, a Byron jako jej Grabarz? Na czym one polegają? Czy przywrócą spokój miasteczku?

 

Melissa Marr jest amerykańską pisarką książek urban fantasy, young adult. W Polsce jest znana z serii „Wróżki", która został wydana nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia. Sama powiedziała „Piszę książki. Czytam książki. To wszystko, co musisz wiedzieć. Sprawa książki, nie autora.". Co ciekawe dorastała, wierząc we wszystkie fantastyczne istoty, jak na przykład duchy czy wróżki, a co jest jeszcze lepsze? To fakt, że nadal w nie wierzy. „Opiekunka Grobów" jest jej pierwszą powieścią dla dorosłych i jednocześnie moim pierwszym spotkaniem z tą autorką.

 

Pomysł na powieść z pewnością jest ciekawy. Tego Melissie nie można odmówić, choć nie powiem, że pojawiła się we mnie nutka zawodu wraz z kolejnymi stronami, które niosły wyjaśnienia, niektórych spraw. Tak naprawdę nie oczekiwałam niczego konkretnego, ale chyba to, co otrzymałam nie jest to, co chciałam otrzymać od tej powieści. Jednak pomimo tego zawodu „Opiekunka Grobów" bardzo mi się podobała. Jest to coś innego, nie do końca świeżego na rynku, bo wykorzystująca kilka starych schematów, ale na pewno z kilkoma nowymi pomysłami. Wiele w tym sprzeczności, ale tak jest i tak tę książkę odbieram.

 

Może niektórych zainteresować fakt, że główni bohaterowie nie są nastolatkami. Ale, co z tego, jeśli tak naprawdę nie żywiłam do nich żadnych głębszych uczuć? Rebeka na początku denerwowała mnie swoją niedostępnością. Jedynie Byron wydał mi się niezwykle czułym, kochającym, ale także stanowczym młodym mężczyzną, który większość dziewczyn czy też kobiet chciałyby mieć u swojego boku. Jedynym bohaterem, który mnie zainteresował był dla mnie Charlie zwanym Panem S, który zaintrygował mnie swoim zachowaniem i tajemnicami, którymi ukrywał.

 

Co, jak co, ale nie można sprzeciwić się słowom Charlaine Harris, autorki znanej z serii o Sookie Stackhouse, która stwierdziła „Nikt tak nie kreuje światów, jak Melissa Marr.". Oj tak, dwa światy, które wykreowała Melissa są naprawdę ciekawe i tutaj muszę przyznać rację Charlaine, chociaż z pewnością znajdą się autorzy z jeszcze większym talentem do kreowania światów.

 

Czy warto zwrócić uwagę na „Opiekunkę Grobów"? Pomimo moich sprzecznych uczuć, co do niej moja odpowiedź brzmi tak, nawet po to, aby samemu wyrobić sobie o niej opinię. Ale nie jest to jedyny argument do zapoznania się z nią. Autorka stworzyła niezwykle ciekawą historię, która naprawdę mnie zaciekawiła, a końcówka jest naprawdę zaskakująca i muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, co zaserwowała mi Melissa. Po pierwszym spotkaniu z tą autorką mam ochotę na kolejne, aby dowiedzieć się, czy kreacja krain jest równie dobra jak ta i czy bohaterowie będą w stanie wzbudzić we mnie więcej emocji. Pomimo tych wszystkich sprzeczności nie żałuję godzin spędzonych z „Opiekunką Grobów".

Nathalien

Ostatnio mam pecha z wygrywaniem książek. Opisy mnie przyciągają, zaś sama treść dziwnie rozczarowuje. W ostatnim miesiącu trafiła się „Opiekunka grobów" Melisy Marr wygrana na Facebooku od wydawnictwa Replika. Zaskoczyła, rozbawiła, rozczarowała, a może i wciągnęła...?

 

Claysville to małe miasteczko, w którym wszyscy wszystkich znają. Nawet Rebekę, która wiele lat temu, po śmierci siostry, opuściła świat żywych. Pewnego dnia dochodzi do brutalnego morderstwa na babci Rebeki – Maylene Barrow. Nikt jednak nie przeprowadza śledztwa. Rebeka dowiadując się o tym, nie rozumie decyzji szeryfa i postanawia zająć się tym sama. Odpowiedź jednak zostaje podana jej na tacy, prowadząc drogą do innego, mrocznego świata, gdzie za każdym zakątkiem czyha na nią śmierć, przed która może obronić ją tylko jej opiekun. Czy tej dwójce uda się utrzymać dawno zawiązane porozumienie?

 

Zacznę od tego, że bohaterowie w ogóle mnie do siebie nie przekonali. Rebeka była nudna jak flaki z olejem, niemal nieustannie wydawało się, że nic nie wie, a jednocześnie była momentami dość spostrzegawcza – aż za bardzo na tak zdezorientowaną osobę. Niezwykle uparta i nawet ja, też kobieta jakby nie patrzeć, nie potrafiłam momentami zrozumieć jej rozterek „pójść z nim do łóżka czy nie". Tym „nim" jest Byron, mężczyzna, którego zna i kocha od lat i z którym pocałowała się na niedługo przed śmiercią siostry. Używa tego argumentu za każdym razem, gdy ten wyznaje jej miłość i bezwzględne oddanie. Naprawdę wydawał mi się takim małym szczeniaczkiem chcącym samodzielnie brykać, ale jednocześnie będącym na każde (dosłownie!) zawołanie swojej pani. Wita ją w drzwiach (tu: odbiera z lotniska), strzeże (dlaczego i przed czym – nie powiem, bo to podstawa książki) i tym podobne... lepszy od Rebeki, ale i tak momentami irytujący.

 

Znowu pojawił się tak nieprzychylny dla mnie temat zombie. Trochę go skrytykowałam w recenzji „Lasu zębów i rąk", którego drugi tom z ciekawości nabyłam na przecenach. Tutaj też mimo wszystko byłam ciekawa. Autorka w końcu stwierdziła, że to jej pierwsza powieść dla dorosłych, a skoro tak, to powinna być dobrze przemyślana. Cóż, może i taka była po części – wiele scen można byłoby spokojnie wyrzucić i zamiast nich wstawić inne, naprawdę wprowadzające coś interesującego lub przyspieszające akcję, która często ciągnęła się naprawdę wolno. Było minimalnie mrocznie. I szczerze mówiąc, po kilku pierwszych stronach miałam ochotę odłożyć książkę na półkę i nigdy do niej nie wracać. Ale nie mam tego w zwyczaju + poproszono mnie o recenzję, więc nie mogłam tego zrobić.

 

Wydawca reklamuje powieść jako mieszankę fantastyki i grozy. Tej drugiej nie ma tu na pewno, pierwsza zaś... cóż, jeśli uznać ukryte za szafą przejście do świata umarłych za element fantastyczny, to może. Mnie jednak to wszystko wydawało się aż nazbyt ludzkie i w klimacie lochów pod średniowiecznym zamkiem.

 

Pomysł też zdaje się być do końca niewykorzystany. Funkcje Opiekunki Grobów i Grabarza zostały świetnie opisane, ale reszta mocno kulała.

 

Nie było żadnych momentów, kiedy zastanawiałabym się gorączkowo, co zdarzy się na kolejnych stronach. Czytałam, bo czytałam, ale bez głębszego zaangażowania. Nie było tego napięcia. Zresztą wyjaśnienie większości „tajemnic" na pierwszych pięćdziesięciu stronach też nie posłużyło historii.

 

Pochwalę za to wydanie i oprawę graficzną. Cudne. Pod tym względem przyjemnie się po tę książkę sięgało.

 

Warsztat pisarski pani Marr też jest niczego sobie. Zdecydowanie lepiej czyta się średnią historię, gdy jest napisana dobrym językiem.

 

To było moje pierwsze spotkanie z tą autorką, chociaż na półce czeka pierwszy tom serii paranormalnej – „Królowa lata". Jestem go ciekawa, mimo że trochę się na tej pozycji zawiodłam. Wolne tempo akcji, brak napięcia, bohaterowie nijacy... Niemniej warto przeczytać dla samego pomysłu na historię. Funkcje i ich opisy są naprawdę ciekawe i wręcz wyszukiwałam ich w książce.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial