Dawiro
-
Andriej Łazarczuk (ur. 1958) to rosyjski autor z Sankt Petersburga. Z wykształcenia lekarz traumatolog. Od 1989 zajmuje się wyłącznie pisarstwem, jest autorem 20 książek, niektóre napisał wspólnie z Michaiłem Uspienskim i z żoną, Irią Andronati. Do najbardziej znanych książek należą Wszyscy zdolni do noszenia broni, Trakwilium, Sołdaty Wawiłona.
Po przeczytaniu na okładce: „Czy wierzysz w sny? Wiedz, że są tacy, którzy żyją w świecie swoich snów..." od razu na myśl przyszłą nie dawno oglądana Incepcja.„To świat znany pod wieloma nazwami: Raj, Asgard, Amarawati, Highland, Hochland. Czy ludzie przyniosą tutaj swoje żądze, konflikty, wojny? Wejdź do Górnego Świata, aby poznać jego tajemnice!"
Przed oczami zobaczyłem: Ludzie znaleźli sposób, aby przedostać się do Edenu i tam walczyć z aniołami o dostęp i władzę w nim.
Otwieramy książkę i zaczynamy lekturę pierwszego rozdziału (dwa razy zaczynałem go czytać) i jesteśmy świadkami dziwnego eksperymentu, w którym nie wiadomo, o co chodzi dokładnie. Kolejne rozdziały ukazują nam, właśnie co?
Nie jestem do końca pewien, o co dokładnie chodziło w całej tej akcji. Naziście dowiadują się, że mają szczura, wybucha wielkie zamieszanie, tropienie szczura, jakieś przełączanie między górnym a dolnym światem, przedstawianie historii z perspektywy nazistów, aliantów, później jeszcze głównego bohatera, ja się całkowicie pogubiłem. A z mojej rosyjskiej incepcji na którą miałem chęć nici.Zdarza się, że czyta się książkę i przez całą akcję i nie wiemy, o co dokładnie, o co chodzi ale na końcu wszystko się wyjaśnia, zastanawiamy się czemu nie wpadliśmy na to wcześniej. Ale „Sturmvogel" nie należy do takich książek, tu, gdy już zaczyna nam się wydawać, że wszystko się wyjaśnia zaraz okazuje się, że to złudna nadzieja. A po samym zakończeniu to jeszcze bardziej nie wiedziałem, o co chodzi.
Może po prostu w momencie czytania nie mogłem się skupić właściwie na akcji i tak naprawdę cala fabuła jest banalnie prosta, możliwe jak już pisałem minęło trochę czasu odkąd ja czytałem. A może, dlatego żę spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Ale w tej chwili zdecydowanie odradzam tę część twórczości pana Łazarczuka.