Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

I Wciąż Ją Kocham

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 9 votes
Akcja: 100% - 10 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 11 votes
Styl: 100% - 7 votes
Klimat: 100% - 9 votes
Okładka: 100% - 8 votes
Polecam: 100% - 5 votes

Polecam:


Podziel się!

I Wciąż Ją Kocham | Autor: Nicholas Sparks

Wybierz opinię:

Liliowa

Nie jestem zapaloną wielbicielką romansów, aczkolwiek ostatnimi czasy, będąc w bibliotece, postanowiłam wypożyczyć coś lekkiego, nadającego się na wakacyjny wyjazd. Przeglądając na półkach różnorodne pozycje trafiłam na tę książkę. Zainteresowała mnie, gdyż jakiś czas temu słyszałam o filmie pod tym samym tytułem, toteż zdecydowałam się właśnie na tę powieść. Dotychczas miałam okazję zapoznać się z dwiema książkami z dorobku Nicholasa Sparksa i muszę przyznać, że nie wywarły one na mnie pozytywnego wrażenia. Z tego powodu i od tej nie oczekiwałam niczego szczególnego. Wielkie było więc moje zaskoczenie, gdy okazało się, że tym razem Sparks stanął na wysokości zadania i stworzył coś, co jest warte uwagi.

 

John Tyree jest młodym mężczyzną bez większych perspektyw na życie. Nie widząc dla siebie żadnej innej drogi, zaciąga się do szeregów armii Stanów Zjednoczonych. Jako żołnierz dostaje przepustkę i wraca w rodzinne strony. Przypadkowo poznaje piękną, młodą Savannah Lee Curtis, która studiuje oraz wraz z grupą przyjaciół pracuje dla organizacji charytatywnej, budując domy dla ubogich rodzin. Pomiędzy Johnem a Savannah rozkwita uczucie, które w krótkim czasie przeradza się w namiętną miłość. Niestety, chłopak musi wracać do wojska, jednak ukochana obiecuje czekać na niego, póki nie minie okres jego służby w armii. Wydarzenia z 11 września 2001 roku zmieniają wszystko. John musi wybrać pomiędzy miłością do dziewczyny a wiernością ojczyźnie. Postanawia ponownie zaciągnąć się do armii, mimo, że obiecał ukochanej powrót do domu. Pewnego dnia, stacjonując w Iraku, chłopak otrzymuje od niej pożegnalny list, w którym dziewczyna informuje go, iż zakochała się w kimś innym. Gdy po kilku latach pełnych bólu i cierpienia John powraca do domu, okazuje się, że czas nie leczy ran - jego miłość do Savannah jest tak samo żywa i prawdziwa, jak niegdyś. To uczucie zmusi go do podjęcia najtrudniejszej decyzji w życiu.

 

Być może powyższe streszczenie fabuły większości z Was przywodzi na myśl tani romans z dolnej półki, ale w rzeczywistości powieść Sparksa jest przyjemnym czytadłem, w którym można nawet dopatrzeć się jakiegoś przesłania. Wątkiem pobocznym jest relacja ojciec - syn, która w tym przypadku jest zburzona dziwnym zachowaniem ojca. Jest to bardzo ciekawy aspekt, gdyż autor wykorzystał go do zręcznego wplecenia w fabułę choroby i związanych z nią trudności.

 

Po tej książce nie należy spodziewać się zaskakująco szybkiej akcji, nagłych zwrotów w fabule, punktów kulminacyjnych. Jest to powieść, w której wszystko ma swój porządek, ład i miejsce. O wszystkim dowiadujemy się po kolei, poznając historię Johna z jego własnej perspektywy, gdyż to właśnie on jest narratorem. Sparks postawił tu na ukazanie czytelnikowi przeżyć wewnętrznych bohatera i moim zdaniem spisał się całkiem nieźle, choć nie jest to mistrzostwo. Momentami urzekły mnie piękne, obrazowe opisy, choć tu też należą się brawa dla tłumacza.

 

"I wciąż ją kocham" uważam za świetny wybór, jeśli ktoś szuka lekkiej, przyjemnej, wzruszającej historii. Czytelnik z łatwością wczuwa się w sytuację bohaterów i przeżywa wszystko razem z nimi: rozstania, powroty, wzloty i upadki. Jest to książka, która nie zmienia naszego myślenia, aczkolwiek pozostaje w pamięci i, w moim przypadku, korzystnie wpływa na moją opinię o Nicholasie Sparksie. Teraz poluję na adaptację filmową i choć nie spodziewam się tego, że dorówna książce, to czekam z niecierpliwością na okazję, gdy będę mogła ją obejrzeć.

Caroline Sara

Uzupełniając moją biblioteczkę kupiłam jedną z powieści Nicholasa Sparksa (aby uzupełnić dział z jego działami) - "I wciąż ją kocham". Wczoraj skończyłam ją czytać po raz drugi - musiałam ją "ochrzcić", nawet jeśliby oznaczyło to przeczytanie jej ponownie. Zresztą nie miałam żadnych przeciwwskazań. Uwielbiam pióro Sparksa. Ale niestety jestem posiadaczką okładki filmowej.

 

Jest to romantyczna historia Johna Tyree, który pewnego dnia poznaje swoją wielką miłość - Savannach. Wszystko wydawałoby się idealne, gdyby nie to, że główny bohater jest żołnierzem i już niedługo wróci z przepustki.
"I wciąż ją kocham" jest kolejną historią tego autora, którą recenzuje. Mam niezwykły sentyment do Sparksa, ponieważ pisze on fantastyczne, prawdziwe, pełne refleksji powieści, które, co do jednej, trafiły do mojego serca. Tak samo było również z tą książką. Gdy pierwszy raz po nią sięgnęłam nie miałam wątpliwości, że za pewnie ponownie uronię kilka łez, bo prawdziwa miłość, to taka, która boli - a takiej tutaj bynajmniej nie brakuje. W końcu u Sparksa jak w prawdziwym życiu - nie wszystko kończy się dobrze, a "Żyli długo i szczęśliwie..." - zostawia innym pisarzom.
Narracja jest pierwszoosobowa. Poznajemy świat, który stworzył Nicholas Sparks, oczami Johna, który boryka się ze straszliwymi problemami natury emocjonalnej. Dowiadujemy się wielu różnych rzeczy o jego przeszłości, gdyż sam nam o tym opowiada, wyciągając wnioski, mówiąc, co by zmienił, gdyby tylko mógł; czego żałuje, a z czego jest dumny. Razem przechodzimy przez to z tym człowiekiem. Odczuwamy to samo co on i wyobrażamy sobie go w różnych sytuacjach, zastanawiając się: "Co by było gdyby...". Jesteśmy świadkami tego jak z dorosłego chłopca z Karoliny Północnej przeradza się w prawdziwego mężczyznę - żołnierza, który kocha.

 

Strasznie podobało mi się to, iż Sparks wplątał w tą historię odrębną opowieść o relacjach narwanego syna i ojca. Fantastycznie opisał uczucia, które targają głównym bohaterem i jak usiłuje coś z tym zrobić (nie świadom niczego), zamiast pogodzić się z tym faktem. Głównym jednak wątkiem jest wakacyjna miłość Johna i Savannach, którzy poznają się w przypadkowy sposób. Niestety, los tak splątał te dusze, że nie był to tylko wakacyjny romans, a prawdziwe i szczere uczucie. Jednak życie bywa okrutne.
Ta powieść pokazuje, jak trudno jest utrzymać związek na odległość, i że stare rany, po stracie bliskiej osoby, wcale tak szybko się nie goją. Sparks rzuca zupełnie inne światło na miłość, w której nie zastanawiamy się nad swoim szczęściem, czy potrzebami, tylko pragniemy tego promyczka dla osoby, którą kochamy. Nawet jeśli to oznacza, że nigdy nie będziemy jej mieć. "I wciąż ją kocham" jest kolejnym dowodem na to, że w imię miłość człowiek jest gotowy poświecić wiele - nawet samą miłość.
Ta książka uczy nas tego, że nawet po utracie wielkiego uczucia, jest szansa na nowe - tylko, że nie zawsze będzie to samo i w końcu przyłapiesz samego siebie, jak odruchowo spoglądasz na księżyc, każdego pierwszego dnia pełni, a wszystkie wspomnienia wracają. Zdajesz sobie wtedy sprawę z tego, że przegrałeś swoje szczęście, a jednocześnie dałeś je komuś innemu.

 

Jeśli sięgniecie po tą powieść to obiecuję, że się nie rozczarujecie. Polecam ją zdecydowanie osobom, które lubią sobie popłakać - to idealny wyciskacz łez. Zanurzając się w powieści Sparksa na dobre, będziecie się zastanawiać - czy w sytuacji Johna wybralibyście miłość czy powinność.

Caroline Lannister

Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć o jednej z moich ulubionych książek. Jednej niewielu lektur, przy których cały czas leciały mi łzy, które zapadają w pamięć i które przedstawiają tak piękną historię, że naprawdę ciężko to sobie wyobrazić.

 

Mowa o wydanej w 2008 roku książce Nicholasa Sparksa pt. „I wciąż ją kocham". Oryginał ukazał się w 2006 roku i niemal natychmiast trafił na szczyt listy bestsellerów New York Timesa. Powieść doczekała się ekranizacji w 2010 roku z Amandą Seyfried i Channingiem Tatumem.

 

Głównym bohaterem powieści jest 23-letni John Tyree. Jako nastolatek nie należał do grzecznej młodzieży. Nierzadko bywał w klubach, często wpadał w złe towarzystwo, dużo pił i nie unikał bójek. Pewnego dnia jednak postanowił przerwać to wszystko i jakoś wyjść na prostą. Po krótkim czasie jednak, zorientował się, że jego szanse na zdobycie wyższego wykształcenia są właściwie zerowe. Postanowił spełnić swoją powinność wobec narodu. Zaraz po ukończeniu szkoły średniej, zaciąga się do wojska. Przechodzi tam prawdziwą szkołę życia, uczy się wartości i hierarchii. Podczas przepustek zawsze jeździ odwiedzać swojego ojca, który mieszka w niewielkiej miejscowości Wilmington w Karolinie Północnej. Podczas jednego z takich wyjazdów spotyka, młodszą od siebie o 2 lata, Savannah Curtis. Dziewczyna jest studentką pedagogiki, a zarazem wolontariuszką. Wraz z grupą studentów odbudowuje dom pewnej rodzinie, która go straciła podczas huraganu. Z początku chce się zaprzyjaźnić z Johnem, jednak z czasem rozkwita między nimi uczucie. Zarówno dziewczyna jak i chłopak wiedzą, że taki związek będzie bardzo trudny do utrzymania, ponieważ kiedy przepustka się skończy, John będzie musiał wrócić do wojska. Przed nim pozostał tylko rok służby i jeśli jego związek z Savannah przetrwa te 12 miesięcy, będą mogli być razem bez żadnych przeszkód. Para postanawia, że utrzymają ze sobą kontakt poprzez listy. Oboje są pełni obaw, jednak bardzo chcą utrzymać to, co ich łączy. Być może ich miłość ma szansę przetrwać, a może rozpadnie się na miliony małych kawałeczków...

 

Od razu chcę uprzedzić wszystkich o pewnej sprawie. Mianowicie, że to nie jest takie romansidło jak to może się wydawać po opisie. Oprócz miłości, jest tutaj również kilka innych bardzo interesujących wątków. Moim ulubionym jest wątek historii ojca Johna (specjalnie nie pisałam nic o nim, żeby wam nie psuć niespodzianki). I jeszcze jedna kluczowa strawa. Wydarzenia, które wam przytoczyłam, to tylko początek akcji. Wszystko rozwinie się dopiero w dalszej części książki. Związek Johna i Savannah się skomplikuje i już nie będzie tak pięknie.

 

Teraz przejdźmy do oceny powieści. Pewnie już się domyślacie, że będzie bardzo pozytywna. Szczerze - uwielbiam tą książkę! Jest naprawdę tak piękna! Tego nie da się opisać. Ją po prostu trzeba przeczytać. Na samo wspomnienie tej historii chce mi się płakać. Ciągłe słodzenie nie jest chyba czymś, co chcecie czytać. W tym przypadku będziecie musieli to znieść. Opiszę pokrótce poszczególne elementy, ale ostrzegam, cukru będzie dużo.

 

Na początku wspomnę o bohaterach. John może nie jest jakiś wybitnie inteligentny, czy bardzo błyskotliwy, ale z pewnością jest szczery. Swoje emocje wyrażał w tak piękny sposób, że ja się nie dziwię Savannah. Sama bym pokochała kogoś takiego. Z kolei główna bohaterka jest bardzo mądra i wielkoduszna. Jest naprawdę dobrym człowiekiem, choć ewoluuje w trakcie powieści, a jej dalsze czyny niszczą trochę to wrażenie grzeczniutkiej dziewczynki. Savannah jest naprawdę oddana swoim uczuciom. Według mnie, mało kobiet zdecydowałaby się na roczną przymusową rozłąkę, a w dodatku trwały w tym tak dzielnie, jak nasza bohaterka. Żałuję, że nie mogę wam opowiedzieć o postaci ojca Johna. Według mnie, jego historia zasługuje na osobną książkę. Tym, co sprawiło że tak polubiłam tą postać było z pewnością to, że dowiadywaliśmy się różnych rzeczy o niej bardzo stopniowo. Jeśli miałabym opisać go jednym słowem powiedziałabym: intrygujący.

 

Osobiście nie lubię, kiedy blogerzy opisujący książkę, używają wyrażenia „wciąga od pierwszych stron", ale tutaj nie mogę użyć nic innego. Mimo, że początek głównego wątku był przewidywalny, dalej akcja coraz bardziej angażowała i wręcz nie mogłam się oderwać, bo do końca nie miałam pojęcia jak wszystko się skończy.

 

Jest jeszcze jeden ważny element, który zawsze należy podkreślić jeśli mówimy o książkach Sparksa. Chodzi oczywiście o opisy, zarówno otoczenia, wyglądu bohaterów, ich zachowania jak i przeżyć wewnętrznych. Są naprawdę cudowne! To coś, co spodoba się każdej kobiecie.

 

Mogłabym wychwalać tą powieść godzinami, jednak jestem pewna, że niewiele osób dotrwałoby do końca. Jeśli miałabym opisać ją dwoma słowami wybrałabym: piękna i intrygująca.

 

Polecam tą książkę naprawdę gorąco. Dziewczyny! Musicie sięgnąć po tą pozycję! Zachwyci każdą, która ma w sobie choć trochę delikatności i kobiecości. Według mnie, granica wiekowa wynosi około 14+.

 

To najlepsza książka Sparksa na jaką dotychczas trafiłam, a przeczytałam ich jedenaście. Polecam zacząć swoją przygodę z tym autorem, właśnie od tej pozycji.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial