Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Szaleństwo Przychodzi Nocą

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Grzegorz Gajek
  • Tytuł Oryginału: Szaleństwo Przychodzi Nocą
  • Gatunek: HorrorPowieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: polski
  • Liczba Stron: 208
  • Rok Wydania: 2013
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 120 x 195 mm
  • ISBN: 9788377224908
  • Wydawca: Novae Res
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdynia
  • Ocena:

    4/6

    5/6

    2/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Szaleństwo Przychodzi Nocą | Autor: Grzegorz Gajek

Wybierz opinię:

Zuzankawes

Zmylił mnie opis książki. I to bardzo. Cholernie wręcz. Spodziewałam się książki o tematyce wojennej, być może obozowej. Nie wiem sama dlaczego. Miał być horror zgotowany ludziom i w zasadzie był horror. Tyle, że inny niż oczekiwałam. Dostałam horror gatunkowy, a w tym nie gustuję. Szybko na ścieżkę naprowadził mnie Kazimierz Kyrcz Jr., którego nazwisko powinno od razu podpowiedzieć mi z czym mam do czynienia. No bo co może polecać mistrz horroru?

 

I tak oto „nadziałam się" na książkę Grzegorza Gajka „Szaleństwo przychodzi nocą". Od razu muszę dorzucić komentarz. Choć nie gustuję w horrorach, to czytać mi się je zdarza, a w tej książce tkwi siła sprawiająca, że jednocześnie odpycha i przyciąga. Czytasz i z jednej strony nie możesz się oderwać, z drugiej zaś męczysz się niebotycznie. Dlaczego? Bo rozbudza ciekawość i wywołuje lęk. U mnie na granicy paniki (naprawdę nie przesadzam). Nocą, kiedy wstawałam do swoich pociech, drażniło mnie każde stuknięcie, każdy trzask, każdy odgłos. Podobne uczucia towarzyszyły mi tylko w dzieciństwie, kiedy podejrzałam na ekranie telewizora Laleczkę Chucky i Freddy'ego Kruegera. Do dziś przechodzi mnie gęsia skórka na tamto wspomnienie, a Gajek na nowo przeniósł mnie do dzieciństwa...

 

Książkę „Szaleństwo przychodzi nocą" określiłabym najchętniej określeniem niecenzuralnym. Ale z uwagi na to, że i tak w naszym codziennym języku mamy zbyt dużo chamstwa, oszczędzę tego typu określeń. Powiem zatem – książka Grzegorza Gajka jest pokręcona i dziwna. Akcja toczy się niczym w niekończącym się koszmarze, stworzonym przez ludzki obłęd. To paranoidalna wizja zła, toczącego człowieka niczym robactwo.

 

70-cio letni Staniek właśnie stracił żonę. Wraz z jej śmiercią, do życia mężczyzny zakrada się pustka i dojmujące poczucie stagnacji. Podczas codziennego spaceru Staniek zauważa napad na starszego mężczyznę. Adrenalina, złość i irracjonalne poczucie zagrożenia towarzyszące mu od śmierci żony, wywołują napad wściekłości w mężczyźnie. Rzuca się więc na napastnika i pomimo zaawansowanego wieku spuszcza mu łomot. Wywołuje tym lawinę zdarzeń, które związek mają z jego przeszłością i wydarzeniami sprzed lat, podczas których był świadkiem zamordowania ludności żydowskiej przez hitlerowców. Odtąd jemu i jego bliskim towarzyszyły będą irracjonalne zjawiska, zapach dymu i gnijących liści. Paranormalne siły, mające wpływ na otoczenie mężczyzny przywołają koszmary z przeszłości, a życiu jego i jego bliskich grozić będzie niebezpieczeństwo. Realne.

 

Historia napisana przez Grzegorza Gajka jest opowieścią skomplikowaną i zagmatwaną. Realizm miesza się ze zjawiskami paranormalnymi, a dojmujące poczucie grozy i obrzydliwości w opisach mocno wstrząsają czytelnikiem. Poczucie zagrożenia wzmacniają zwłaszcza opisy działania sił nadprzyrodzonych, walczących o utrzymanie ładu. Wywołują one na przemian ciarki, fascynację, odrzucenie i obrzydzenie. To książka wobec której nie pozostaje się obojętnym. Fanom horrorów, zwłaszcza tych z domieszką historii paranormalnych, polecam. Będą usatysfakcjonowani, choć to lektura niełatwa. Zwłaszcza, że czytaniu jej towarzyszy paraliżujący momentami strach. Osobom o słabych nerwach odradzam.

Natula

„Płakał z rozpaczy po zmarłej żonie, płakał, bo jego pieprzone, zreumatyzowane ciało starego dziada nie miało w sobie dość siły, żeby mógł ją godnie pożegnać (...) Pochód musiał się dwa razy zatrzymać, żeby na niego poczekać. " [str.8]
Stańka, siedemdziesięcioletniego starszego pana, poznajemy w trudnym dla niego czasie, kiedy umiera jego żona. Mężczyzna dzielił z nią życie przez czterdzieści siedem lat, jego małżonka była piastunką domowego ogniska, która utrzymywała swojego „niedoskonałego" męża przy zdrowych zmysłach. Po śmierci żony Staniek wraca do odległych wspomnień, dotyczących przerażających doświadczeń z czasów II wojny światowej, kiedy to był świadkiem zbiorowej rzezi Żydów.

 

 

„Trupy leżały w błocie, tworząc równy okrąg. W jego centrum spoczywało ciało dziewczynki. Z jakiegoś powodu było nagie: nienaturalnie czysta i blada skóra niemal lśniła(...) Na jego oczach pod skórą dziewczynki, niedaleko pępka, pojawiło się spore wybrzuszenie, które powoli zaczęło przesuwać się w dół.
W tym mrocznym miejscu, bagnistej zbiorowej mogile, Staniek spotkał zło w najczystszej postaci, które uśpione towarzyszyło mu przez całe życie, ale teraz, kiedy staruszek nie ma już ochrony, przedwieczne zło budzi się i domaga spłaty. Czy Staniek pokona swój koszmar z dzieciństwa? Czy też przyjdzie mu drogo zapłacić za cień szaleństwa które kiedyś poznał?

 

„Szaleństwo przychodzi nocą" to powieściowy debiut Grzegorza Gajka, kulturoznawcy, redaktora serwisu unreal-fantasy.pl. Książka nie należy do pokaźnych lektur, jednak w tym niewielkim formacie znajduje się ciekawe połączenie gatunków, które oscyluje pomiędzy powieścią grozy a thrillerem psychologicznym. Jednak w tym niesamowitym wirze wspomnień, koszmarów i szarej codzienności, dopatrzeć się też można elementów społeczno-obyczajowych.

 

Staniek to człowiek u kresu życia, który tak naprawdę nie radzi sobie z powszedniością. Prozaiczne czynności nastręczają mu wiele problemów, zaś samotne noce powodują, że kształty nabierają innego charakteru; stara maszyna do pisania straszy swoim ułożeniem, a cień spod drzwi doprasza się wpuszczenia. Te przerażające obrazy mocno odciskają się na zbolałej duszy starego człowieka. Wgląd w codzienność Stańka ukazuje bolesne osamotnienie, po części związane z wiekiem, ale też z pewnym wyobcowaniem, które dzięki dobitnemu stylowi autora, daje się wyjątkowo mocno odczuć. Co więcej, historia Stańka, z racji wymownej treści, nabiera uniwersalnego znaczenia, podkreślając istotę bliskich relacji, miłości, jak również rolę właściwych wyborów.

 

Debiutancka powieść Grzegorza Gajka jest ogromnie interesującą pozycją, która wzbudza niepokój i skutecznie pobudza wyobraźnię, ale jej treść bywa niełatwa i nie zawsze zrozumiała, ponieważ opowieść przesiąknięta jest ogromem emocji, wieloma obrazami powstałymi z wędrówki po świecie zewnętrznym i tym dalekim, będącym poza zasięgiem naszego postrzegania. Do tego skomplikowanego studium życia, dołącza intrygujący byt – Frena. Bohater ten ma znaczący wpływ na losy Stańka, ale pozostaje zagadką do samego końca historii i dopiero w zdumiewającym epilogu poznajemy jego – prawdopodobne - dane, i przebieg wydarzeń. „Szaleństwo przychodzi nocą" to zaskakująca i wymagająca książka, którą cechuje pewna surowość oraz doskonały klimat, wzbudzający trwogę, aż po paraliżujący strach. Poza tym, po tej lekturze nasuwają się pewne refleksje związane z następstwem makabrycznych doświadczeń, chorób i przypadkowości zdarzeń. Bez wątpienia praca Grzegorza Gajka zasługuje na uwagę.

Izabela Nestioruk

Staniek był małym chłopcem, gdy doszło do wydarzeń, które sporządziły mu traumę do końca życia. Okropności, które widział, gdy był dzieckiem, przerażenie, które towarzyszyło mu każdego dnia w okresie dorastania, niespodziewanie powraca. Po śmierci żony, którą Stanisław kochał całym sercem, pozostała pustka, której nie sposób czymkolwiek wypełnić. Po 47 lat małżeństwa zostaje sam. A właściwie sam ze swoim szaleństwem. Koszmar z dzieciństwa znów daje o sobie znać i nic nie jest już zwyczajne. Odległe wspomnienia z czasów II wojny światowej, kiedy to był świadkiem dokonywania rzezi na Żydach, wywołują w sercu Stanisława wręcz przeszywający ból, ale z bólem przychodzi coś jeszcze…

 

Czy starszy, zreumatyzowany człowiek zdoła przeciwstawić się złu w jego najczystszej i najbardziej wyrafinowanej postaci? Czy mężczyźnie uda się pokonać czyhają cena niego za każdym rogiem szaleństwo? Będzie na tyle silny, by wygrać tę nierówną walkę ze złem?

 

„Szaleństwo przychodzi nocą” to debiut Grzegorza Gajka. Połączenie literatury grozy i powieści psychologicznej z elementami historii i szczyptą fantastyki. To opowieść o dzieciństwie, starości, traumie, bolesnych wspomnieniach, dręczących ludzi potworach i szaleństwie, które tylko czego na to, by ktoś się w nim pogrążył. Jest to też jednak historia o stracie i radzeniu sobie z nią. O samotności, której człowiek nie jest w stanie uciec.

 

Wydawało mi się, że lektura będzie niezwykle pochłaniająca i pasjonująca. Niestety, mnie nie urzekła. Powieść była nadzwyczajnie trudna w odbiorze, choć nie zapowiadało się na to. Zdziwiłam się, że książka tak krótka może być tak zawiła, niejasna, męcząca i ani trochę straszna. Czas przy tej książki dłużył mi się niesamowicie. Nie bałam się ani przez moment. Nie można mi zarzucić, że do tej książki nie stworzyłam sobie klimatu. Tylko czekałam aż nastanie noc, by móc zasiąść przy wręcz mikroskopijnej strudze światła wraz z „Szaleństwo przychodzi nocą”. Na nic się to zdało. W ogóle nie odczułam klimatu powieści grozy, autor bardzo słabo skupił się na wykreowaniu miejsc, w których rozgrywa się akcja książki. Bardziej skupił się na psychice bohaterów, ich stanach i emocjach. Z jednej strony to dobrze, że bohaterowie grają w powieści główne skrzypce, ale nie powiem, że nie brakowało mi dokładniejszych opisów otoczenia. Bardzo cenię to w książkach – lubię poczuć się tak, jakbym towarzyszyła bohaterom w ich wędrówkach, przygodach. Doskonale rozumiem, że historia zawarta w tej pozycji miała być owiana tajemnicą. Wiadomo, że w takim przypadku nie za bardzo można rozkręcać akcję. Jednak według mnie Grzegorz Gajek trochę przesadził i mógł choć odrobinę podkręcić tempo fabuły.

 

„Szaleństwo przychodzi nocą” niestety mnie nie porwało. Bardzo żałuję, liczyłam, że będzie to lektura, która zmrozi krew w żyłach, sprawi, że nie będę mogła zasnąć, będzie powodem sennych koszmarów. Uwielbiam dawać szansę polskim autorom, ale tym razem nie byłam zadowolona z wyboru. Książka może być natomiast dobrym wyborem dla fanów książek trudniejszych, w które trzeba się zaangażować, czytać z wielką uwagą. Z pewnością nie jest to zwyczajny horror. Jeśli zdecydujecie się dać szansę tej powieści - na pewno się o tym przekonacie. Mam nadzieję, że bardziej zaangażujecie się w lekturę i wystraszy was ona porządnie!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial