Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Historia Prawdziwa Kapitana Haka

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 5 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 7 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

Historia Prawdziwa Kapitana Haka | Autor: Pierdomenico Baccalario

Wybierz opinię:

Łędina

Pierdomenico Baccalario podaje, że jego dzieło "Historia prawdziwa kapitana Haka" opowiada o życiu słynnego pirata, który posłużył twórcy powieści "Piotruś Pan", Jamesowi Matthew Barriem, jako wzór dla fikcyjnej postaci kapitana. Zagłębiając się jednak w lekturę recenzowanej pozycji, można odczuć co do tych słów małe wątpliwości. Z czasem może się również nasunąć pytanie: czy J. M. Barriem rzeczywiście czerpał inspirację z historii? A może raczej P.D. Baccalario czerpał z jego twórczości?

 

Pierdomenico Baccalario to włoski pisarz powieści młodzieżowych, zgarniający za nie wiele nagród. Jak sam mówi, uwielbia podróżować i to właśnie z swoich eskapad czerpie większość pomysłów. W Polsce najbardziej jest znany z serii książek zatytułowanych "Ulysses Moore" oraz "Century".

 

Jest rok 1829. Na świat przychodzi nieślubne dziecko króla Anglii, Jerzego IV. Los sprawia, że jest to jedyny męski dziedzic, który w przyszłości może zająć jego miejsce na tronie. Niestety, ojciec chłopca nigdy nie dowiaduje się, że ma syna. Spiskowcy informują go, że matka zmarła przy porodzie wraz z następcą tronu.

 

Tymczasem wyczerpana porodem May, wraz z małym, nieświadomym niczego Jamesem, opuszcza Anglię i wyrusza do Indii, aby rozpocząć tam nowe, bezpieczne życie. Śpiący, owinięty w koce James Try, trzymany na rękach niani, tak brutalnie wyrwany z dostatniego życia, niebawem będzie jednym z najsłynniejszych piratów mórz.

 

Głównym bohaterem książki jest James Try, który nigdy nie mógł pogodzić się z tym, co oferowało mu życie. Przebyta w wczesnym dzieciństwie podróż z Anglii do Indii w jakiś sposób wpłynęła na jego psychikę. Chłopiec marzył o morzu i wielkich przygodach. W końcu dostał się do załogi statku, który akurat stacjonował w porcie. To otworzyło przed nim możliwości, o których zawsze marzył, i dzięki którym odniósł wielki sukces. Niestety, o dorosłym już Jamesie nie wiadomo wiele, oprócz tego, że kierował się on podobnymi zasadami do tych, które wyznawał Czarnobrody, czyli nie zabijał załóg statków, które same mu się poddały. Matka chłopca, a potem kapitana pirackiego statku, nigdy nie zapomniała o swoim dziecku. Jako miła i spokojna kobieta, wspominała jego imię aż do śmierci. Lady Florence, zawsze rządna przygód, ostatecznie pomogłam Kapitanowi Hakowi, jak nazywano Jamesa Trya, odnaleźć przeszłość. O towarzyszach Jamesa, takich jak: Kapitan Butler, Junior, Truman, Delroy, profesor Neville, Chet Siedem Żon, Ciro, Salvo, a nawet tych odgrywających większą rolę w jego życiu, jak: Biały Radża, Królowa Wiktoria, Jerzy IV, nie można nic powiedzieć, bo autor "Historii prawdziwej kapitana Haka" nie poświęcił im wiele uwagi.

 

Ta historia ma miejsce na przełomie dziewiętnastego i początku dwudziestego wieku, i choć rozpoczyna się w Anglii, swoją kontynuacje znajduje w Indiach, a kończy znowu w Anglii, to głównym miejscem akcji nie jest żaden kontynent. Morze, a dokładniej statek marynarski pływający na nim,to tu toczy się akcja i walka o przetrwanie Jamesa Try. Na jakiś czas powieść zatrzymuje się również na nieznanej wyspie, która należy do handlarzy niewolników.

 

Pośpiech, to pierwsza myśl, która nasuwa się gdy człowiek myśli o stylu pisania jaki przedstawia w tej książce Pierdomenico Baccalario. Nigdy nie czytałam tak dobrej, a jednocześnie, tak niedopracowanej historii. "Historia prawdziwa kapitana Haka" to nawet nie jest legenda o piracie. Autor główny wątek skupił na młodym chłopcu, który dorastał na morzu wśród dorosłych mężczyzn. Wszelakie przygody i potyczki Jamesa, znanego już jako kapitana Haka, zostały wciśnięte w kilka rozdziałów, w których to pirat doszukuje się swojego pochodzenia. O trwaniu życiowej podróży Haka, w której opłynął całą Afrykę i dopłynął do Londynu w pięćdziesiąt dni, nie ma nawet śladu. Tak więc, im więcej stron w tomie przebędziemy, tym mniej szczegółów na nas czeka. Autor do tego wszystkiego jeszcze prowadzi wielowątkowość, a lepiej byłoby, gdyby zamiast niej, bardziej rozbudował powieść i podzielił ją na kilka tomów.

 

Samo wydanie książki jest bardzo ładne i przypomina wcześniej wymienioną już serię "Ulysses Moore". Książka została wyposażona w twardą okładkę, na którą jest nałożona obwoluta. Ta zaś, z wizerunkiem głównego bohatera, jest grawerowana. Jeżeli komuś zależy na estetycznym wyglądzie książki, warto zdjąć okładkę, aby zaoszczędzić jej zniszczeń lub bardzo widocznych odcisków palców.

 

Przyznam się szczerze, że Pierdomenico Baccalario nigdy nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Sześć tomów przygód Jasona, Julii i Ricka, z których tylko pięć zostało przeczytanych, spoczywa na mojej półce i sama nie wiem co jeszcze tam robią. "Historia prawdziwa kapitana Haka" miała być rekompensatą w moich oczach, za wcześniejsze rozczarowanie, jednak okazała się kolejną klęską pisarza. Na początku lektury nawet dobrze się bawiłam, jednak potem było coraz gorzej. Nie będę sobie robiła więcej nadziei, jeżeli chodzi o tego twórcę.

 

Nie traktuję "Historii prawdziwej kapitana Haka" - Pierdomenico Baccalario jako rzetelnego dzieła, które opowiada o prawdziwych przygodach, prawdziwej postaci. Za dużo w niej fikcyjnych sytuacji. Poza tym, trudno jest znaleźć cokolwiek o tym, że James Matthew Barriem rzeczywiście wzorował się na rzetelnym człowieku, tworząc wroga Piotrusia. O istnieniu samego Jamesa Try też nie udało mi się nic znaleźć. No i jest jeszcze jeden powód, dla którego wątpię, aby historia była prawdziwa: Hak, w młodości, jest zbytnio podobny do Piotrusia Pana. Oczywiście samą książkę warto przeczytać, jako lekką rozrywkę, bo tego jest warta. Nie spodziewajcie się jednak ciągłej przygody, jedynie epizodycznych urywków z życia głównego bohatera.

Avenix

Chłopiec, który nie powinien istnieć, narodził się. Jest nikim, tak jak jego matka. A jednak, może zmienić losy Anglii. Dlatego też trzeba się go pozbyć. Trzeba zabić jedynego następcę tronu. Spisek zawiązano, teraz wystarczy wkroczyć do akcji. Ale czy May uda się uciec wraz z synem? Co stanie się trzynaście lat później?

 

Gdy dowiedziałem się o nowej publikacji jednego z moich ulubionych autorów książek młodzieżowych, włoskiego pisarza Pierdomenico Baccalario, niezwłocznie wybrałem się do księgarni i nabyłem egzemplarz. Liczyłem na powieść pełną przygód, wciągającą od samego początku, opisaną w sposób nadzwyczajny. I niestety, zawiodłem się jak nigdy.

 

Pomysł na fabułę uważam za bardzo ciekawy. Książka została podzielona na kilka części a te z kolei na lata wydarzeń. Jest to przejrzyste i sądzę, że nie powinno sprawdzić problemu czytelnikowi. Sama historia jest spójna a zdarzenia następują po sobie, więc wszystko jest tak jak być powinno. Choć tylko z technicznego punktu widzenia.

 

Niestety, książka nie porwała mnie. Właściwie, nie wiem czym było to spowodowane, bo wszystko wydaje się być poprawne. No właśnie, poprawne, a nie idealne. Opisy były zwyczajne, krótkie i pobieżne. Nie ukazywały niczego nowego, ciekawego, co mogłoby zainteresować czytelnika. W sumie, to nie wiem jak wyglądali bohaterowie, przynajmniej nie wszyscy. Baccalario skupiał się na niektórych częściach ciała i nie pozwalał nam zapomnieć, iż James zawsze chodził boso. Takie ciągłe powtarzanie miało swój urok i przypadło mi do gustu, ale widać odciągnęło pisarza od opisania innych rzeczy. A szkoda.

 

Książka jest wielowątkowa i uważam to za duży plus. Z poprzednich już książek pana Baccalario wiem, że Włoch ma wielki talent do kreowania świata przedstawionego w bardzo realistyczny sposób, wtrącając wszystkie aspekty życia, mieszając główną akcję z wieloma mniejszymi, pobocznymi. Było to zauważalne w "Historii prawdziwej kapitana Haka" ale autor starał się nie odchodzić zbyt daleko od opowieści o głównej postaci. Muszę przyznać, że bardzo zaciekawił mnie (i zasmucił zarazem) wątek mamy James'a. Po jego ucieczce z wioski, zastanawiałem się, co musiała poczuć jego matka. Dla niego ryzykowała nie raz życiem, był dla niej całym światem, jedyną bliską osobą, oprócz męża, którego poślubiła po części z przymusu. Gdy pod koniec książki, wątek matki zostaje na nowo poruszony, wraca smutek i tym razem żal odczuwa nie tylko czytelnik ale również i bohater, który dopiero wtedy uświadamia sobie, jaki był niemądry nie odwiedzając rodzinnej wioski ani razu po odejściu. A czas przecież płynie.

 

No właśnie. Czas płynie niemiłosiernie. Pierwszy raz przeczytałem książkę, która opowiadała o życiu bohatera od samego początku aż do późnej starości. Była to ciekawa odmiana i z zainteresowaniem śledziłem losy James'a, mając nadzieję, że akcja rozwinie się i wciągnie mnie. Właściwie do samego końca, książka opisywała zdarzenia w dość monotonny sposób, robiąc to dość przeciętnie. Momentami pojawiały się ciekawe zwroty akcji nadające nowego pędu lekturze ale już niedługo po tym wszystko znów zwalniało. Mimo wszystko jednak nie jest aż tak źle, historia może nas zaciekawić ale nie powali.

 

Zastanawiał mnie jeden fakt. W ciągu tak długiego życia, zmarło tyle znanych i bliskich Jamesowi osób, nawet młodszych od niego i to o wiele. Zastanawia mnie, jak to możliwe, że żył tak długo. Właściwie najbardziej ciekawi mnie śmierć Florence. Zdawać by się mogło, że jest dwa razy młodsza od bohatera, a umarła od niego szybciej. Przypadek czy coś jej się stało? Zastanawia mnie czy ten wątek to przypadek czy jednak coś jest na rzeczy. Chyba odpowiedzi już nie otrzymam...

 

Jeśli chodzi o bohaterów książki to nie zdołałem poznać ich zbyt dobrze. Niestety za mało opisów i skupienie się na głównej postaci to tylko jedne z powodów. Na szczęście tych, których nie lubiłem, pisarz szybko się pozbył więc nie narzekam. Szkoda mi tylko James'a, jego cierpienia po stracie ręki, nie wyobrażam sobie takiego bólu i dalszego życia. Ale cóż. Dobrze, że byli przy nim przyjaciele, z którymi pozostał niemalże do samego końca. Piękne...

 

Generalnie, głównego bohatera oceniam pozytywnie, choć bywały momenty gdy wydawał mi się niezrozumiały, dziwny... Okradzenie swojego zmarłego przyjaciela (o ile można tak go nazwać) i ucieczka jego statkiem wraz z kompanią to jedna z kilku rzeczy które przekonały mnie, jak bezwzględny i okrutny może być Fry. Jednakże koniec książki dobrze pokazuje to, że mimo wszystko, James nie zapomniał o dobroci serca, towarzyskim nastawieniu do innych i innych, przyjaznych cechach. Za to go lubię.

 

Ostatecznie, sam nie wiem co myśleć o tej książce. Nie była ona najgorsza, czytałem ją dość długo ale nie mogę też powiedzieć, że się z nią męczyłem, gdyż tak nie było. Właściwie przekładałem kolejne stronice bez większego entuzjazmu ale nie byłem nadto znudzony. Gdy akcja rozwijała się i momentalnie zaczynała gnać do przodu, wciągałem się i to bardzo, ale zdarzenia popychające historię do przodu trwały tylko moment. Pogratulować mogę pisarzowi zakończenia, które bardzo mi się spodobało!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial