Strażnicy Istnienia | Autor: Eckhart TollePatrick McDonnell

Mimo w miarę ciepłej i, jak na listopad, słonecznej pogody dopadła mnie jesienna depresja pachnąca truchłami gnijących w wyblakłej trawie liści. Jestem zmęczona, zniechęcona, a moja głowa jest ciężka od myśli typu: jakie to życie jest beznadziejne. Tak, teraz tylko strzelić sobie w łeb lub położyć się na łóżku z dobrą książką w jednej ręce i z kubkiem gorącej herbaty w zasięgu drugiej i mieć wszystko gdzieś. Niestety, tak dobrze nie ma, a przynajmniej nie mam tak ja.

Pisałam w jednej z moich ostatnich recenzji, że ludzie są zabiegani, zestresowani irozdrażnieni, bo życie zmusza ich do takiego nerwowego biegania wszędzie i za wszystkim. W gruncie rzeczy to oni sami stworzyli sobie takie męczące piekiełko. Ludzie gnają tak szybko za swoimi sprawami, że nie zauważają już nikogo i niczego tylko siebie, swoje problemy, a przede wszystkim swoje czarne jak smoła myśli. Wiem coś o tym, bo jako zestresowany nerwus jestem posiadaczką olbrzymiej „kolekcji" czarnych myśli, które potem dręczą mnie w conocnych koszmarach. Po jednej takiej nocy z makabrycznym koszmarem w roli głównej zaczęłam się zastanawiać, czy umiałabym się oduczyć myśleć o rzeczach przykrych, stresujących i pesymistycznych. Stwierdziłam, że nie. Jednak to się zmieniło, gdy w moje ręce wpadła urocza książeczka pod tytułem Strażnicy istnienia.

Strażnicy istnienia to niewielka objętościowo książka o tym, jak dostrzec w najmniejszych rzeczach i stworzeniach iskierki radości, jak od nowa cieszyć się otaczającą nas magią życia i zamiast biec na złamanie karku za rzekomo bardzo ważną sprawą przystanąć i zachwycić się błękitem nieba czy szelestem liści pod stopami. Eckhart Tolle w swoich Strażnikach istnienia zawarł kilkadziesiąt mądrości Wschodu, które, co zaskakujące, potrafią wkomponować się w dosłownie każdą sytuację życiową i sprawiają, że człowiek, mimo woli, zaczyna zastanawiać się nad sobą i otaczającą go rzeczywistością.

Sięgając po Strażników... spodziewałam się błahej, lekkiej lektury na jeden wieczór i naprawdę nie sądziła, że ta niewielka, wyglądająca jak książeczka dla najmłodszych, publikacja pomoże mi w czymkolwiek, a przede wszystkim w wyciszeniu się po naprawdę stresującym tygodniu. Jednak, ku mojemu zdziwieniu, już po kilku stronach stałam się spokojniejsza, a napięcie wywołane czekającą mnie dzisiejszą prezentacją po prostu wyparowało pozostawiając błogi spokój.

Książka Tolle'a jest fenomenalna i to nie tylko ze względu na treść, ale także na prześliczne ilustracje i króciutkie komiksy stworzone przez Patricka McDonnella, które wywołały uśmiech na mojej wiecznie zasępionej twarzy.

Strażnicy istnienia to naprawdę niesamowita i godna polecenia lektura, do której można wracać w każdej chwili. Jej czytanie oraz oglądanie sprawi czytelnikowi niemałą przyjemność, a maleńki, zgrabny format pozwoli zabierać ją ze sobą dosłownie wszędzie. Jeśli więc chcecie poznać tajniki wyciszenia, poprawić sobie humor lub po prostu nauczyć się niemyślenia to serdecznie zapraszam do lektury.
Wierzcie mi, nie rozczarujecie się.