Kornelia Romanowska
-
Nie wiem czy wiecie, ale pisanie recenzji poezji jest rzeczą niesamowicie trudną. Pod wieloma względami. Poeci zachodzą nam za skórę metaforami i pięknymi banałami ubranymi w niewyblakłe jeszcze słowa. Znaleźć je pośród morza całej reszty jest niesamowicie trudno. Robię to pierwszy raz. Wybaczcie więc lakoniczność.
„Spotkanie z utratą" Wiesławy Kurpiewskiej jawi mi się jako tomik nostalgiczny, pełen wewnętrznych rozedrgań nie tylko nad egzystencją człowieka, ale i jego miejscem w otaczającym nas świecie. W wielu wierszach wymienionej wyżej pani przebija swego rodzaju smutek – czasami przyćmiony delikatnym promykiem nadziei, czasami wybrzuszony niemalże do granic wytrzymałości. Nie jest to jednak wada tomiku, wręcz przeciwnie, im trudniej jest poecie, tym łatwiej jest czytelnikowi wczuć się w podmiot liryczny. Szczególne wrażenie zrobił na mnie wiersz Epilog. Stał się dla mnie nawet czymś w rodzaju kwintesencji tomiku, jakby poetka zawarła w nim część czegoś większego, która jest w każdym innym wierszu, ale w pomniejszonej wersji.
„Szukając formy,
Znajduję puste kartki i obce rozstajne drogi."Jak dla mnie autorka powiedziała nam, że mimo trudnej części do przejścia w naszym życiu, mimo przeszkód, które nas spotykają, gdzieś w środku nas poszukujemy dobra. Tomik Wiesławy Kurpiewskiej jest ciekawą lekturą na chłodne wieczory, kiedy potrzebujemy czasami zastanowić się nad tym, co nas otacza. Niniejszy tomik jest ciekawą propozycją nie tylko dla tych, którzy poezję czytują, ale i dla laików. Myślę, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie.
Za uprzejmość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Miniatury oraz portalowi Sztukater.