Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Gorączka

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Gorączka | Autor: Dee Shulman

Wybierz opinię:

Gosiarella

„Biegnę, ale nie rozumiem gdzie jestem ani od kogo uciekam..."

 

"Gorączka" była dla mnie zagadką. Z jednej strony wiedziałam, że opinie o niej są podzielone, jednak nieustannie mamiła mnie swą urzekającą okładką i fascynującą treścią. Zaryzykowałam i poznałam dzięki temu historię o niepokornej nastolatce i wrażliwym gladiatorze.

 

Londyn, A.D. 2012
Ewa została właśnie wyrzucona z drugiej szkoły. Niby na własne życzenie, jednak rysująca się przed nią przyszłość nie wygląda różowo. Szukając swojego celu natrafia na informacje o dość elitarnej szkole, dla nieprzeciętnie inteligentnej młodzieży. St Magdalene's staje się jej nowym domem, w którym po raz pierwszy poznaje przyjaciół. Pierwszą bliską jej osobą jest Ruby, która bierze zagubioną Ewę pod swoje skrzydła i wprowadza w życie internatu. Mimo, iż Ewa jest geniuszem w szkole dla geniuszy i tak w jakiś sposób wyróżnia się na tle swoich rówieśników. Jej pragnienie wiedzy doprowadza do poznania niezwykłej substancji, którą przez przypadek oblewa się, w efekcie czego zaczyna chorować i na chwilę umiera, by później w niesamowitym tempie dojść do zdrowia. Po tym wydarzeniu ze wszystkich sił koncertuje się na poszukiwaniu substancji i wirusologa, który jej ją pokazał.
Londinium A.D. 152
Sethos Leontis jest niezwykle utalentowanym gladiatorem. Gdy wchodzi na arenę widownia szaleję, kobiety go pragną, jednak pod koniec dnia, on sam jest dalej niewolnikiem, który nie może decydować o swoim losie. Jednak nie jest on jedynie niewolnikiem Rzymian, ale także swojego serca, które od pierwszego spojrzenia na piękną Liwię, nie pozwala mu o niej zapomnieć. W czasie walki, gdy powinien być skupiony, zauważa ją ponownie na widowni i tą krótką chwilę zapomnienia niemal przypłaca życiem. Ostatecznie wygrywa pojedynek, jednak jego obrażenia są ogromne, dlatego zostaje przeniesiony do rezydencji przybranych rodziców Liwii, aby otrzymać odpowiednią opiekę medyczną. Można by rzec, że to szczęście w nieszczęściu, jednak na drodze zakochanych staje zbyt dużo przeszkód. Matka Liwii pożąda potężnego gladiatora, zaś jej ojciec obiecał jej rękę już komuś innemu.

 

Stopniowo poznając historię dwójki głównych bohaterów, nie mogłam zrozumieć, w jaki sposób połączyć może ich uczucie. Ta historia w niczym nie przypominała początków romansów, jakie do tej pory poznałam. Nie mniej wyjątkowo podobało mi się takie rozwiązanie i chłonęłam z wielką uwagą ich odrębne historię, trochę tak, jakbym czytała na raz dwie różne książki. Polubiłam bohaterów. Ewa na wstępie wydawała mi się niepokorną i dziką dziewczyną, lecz później zrozumiałam, że tak naprawdę jest zagubiona. Jej matka, zbyt zapatrzona w nowego męża i jego syna, nie zwracała na nią większej uwagi, przez co nie odkryła jej wybitnych zdolności. Może dzięki temu Ewa przy swojej zaradności, nie stała się zadufana w sobie i dalej wyróżniała się niezwykła niewinnością i nieśmiałością. W podobnym stopni zaskoczył mnie Sethos, po którym spodziewałam się kipiącej dawki testosteronu, odwagi i męstwa. W zamian dostałam gladiatora, odznaczającego się niezwykłą wręcz wrażliwością i choć autorka bardzo się starała, nie dostrzegłam w nim siły, zdecydowania, ani mroku. Wojownik zakochany po uszy i niewidzący świata poza ukochaną jest fascynujący, jednak dodanie do tego równania Ewy było w moim odczuciu zbyt naciągane i wymuszone. Irytowało mnie, że nie widział w niej dziewczyny, którą była, lecz ducha przeszłości.

 

"Gorączka" nie jest tym, za co początkową ją brałam i tym mnie urzekła. Dee Shulman zaprezentowała ciekawe rozwiązanie podróży w czasie, tworząc przy tym niezwykły świat. Zagadki, tajemnice i pytania, które częściowo zostały odsłonięte sprawiały, że wchodziło się jeszcze głębiej w wykreowany świat. Na odpowiedzi na pozostałe pytania będziemy musieli poczekać do wydania kolejnej części. Liczę, że nie będzie to trwało zbyt długo. Tym czasem, wszystkim tym, którzy nie mieli okazji poznać tomu pierwszego, serdecznie go polecam. Czytanie "Gorączki" sprawiło mi niezmierną przyjemność, czytało się przyjemnie i niezwykle szybko, wręcz za szybko...

Amelia Grey

Każdy z nas ma jakieś marzenia. Mniejsze, większe, do zrealizowania lub nie? Przypominasz sobie może Drogi Czytelniku te najbardziej niezwykłe marzenia, choćby o podróżach w czasie. Myśleliście kiedyś o magicznym wehikuł, które przeniosłoby Was do momentów, w których zawsze marzyliście się znaleźć. Kto by nie chciał wyjechać do starożytnego Rzymu albo wiktoriańskiej Anglii. Ja na pewno. A co, jeżeli byłoby to możliwe? Gdyby istniał sposób na zrealizowanie tych pragnień.

 

Ewa jest niepokorna. Nie potrafi znaleźć sobie miejsca w zwykłej szkole. Kiedy zostaje wyrzucona z kolejnej placówki, trafia do St. Magdalene's - szkoły dla wybitnie uzdolnionej młodzieży. Po zajęciach w laboratorium przez nadmierną ciekawość, niezaspokojony głód wiedzy i sekundę nieostrożności Ewa zostaje zaatakowana przez tajemniczy wirus wywołujący groźną gorączkę. Umiera, ale po kilku minutach wraca do życia. Wkrótce w szkole pojawia się tajemniczy SethosLeontis, przystojny i mroczny nowy uczeń. To nieustraszony rzymski gladiator z II wieku naszej ery, który próbując rozwiązać zagadkę śmiercionośnego wirusa, przeniósł się w czasie do współczesności. W dziewczynie Sethos rozpoznaje swoją ukochaną Livię, zamordowaną prawie dwa tysiące lat temu. Ewa jednak go nie pamięta...

 

Do sięgnięcia po tę książkę przekonał mnie motyw podróży w czasie, który w erze wampirów, wilkołaków i upadłych aniołów jest dość nietypowy. Magnetyzująca okładka i masa zapowiedzi tej książki, które można było zobaczyć wszędzie również zrobiły swoje, dlatego moja osoba pewnego dnia dzierżąc w ręce "Gorączkę" pobiegła do empikowej kasy. Książka odstała na półce swoje, aż w końcu postanowiłam ją przeczytać. A że trafiło na okres, kiedy czasu nie miałam za wiele męczyłam się z ją prawie dwa tygodnie, co u mnie jest rzeczą niespotykaną i podchodzi wręcz pod absurd. Przechodziłam od stanów uwielbienia do postanowienia, że za chwilę wyrzucę ją przez okno. Dalej ciężko mi zdecydować, czy mam książkę wyzwać od najgorszych czy rozpływać się nad nią.

 

Jak już wspomniałam pomysł podróżowania w czasie jest naprawdę trafiony. Sama fabuła też nie byłaby najgorsza, gdyby nie pomysł z "nowym chłopakiem", w którym główna bohaterka się zakochuję albo inaczej mówiąc zaczyna płaszczyć się pod jego stopami. Umieszczenie akcji w czasach starożytnych było świetnym pomysłem. Miło się czytało o życiu gladiatrów, o Londinium i o tamtych, jakże odległych od naszych czasach. Tak jakby autorka wiedziała, że epokę starożytną wprost uwielbiam. Część z XXI wiekiem już tak bardzo nie przypadła mi do gustu, chyba ze względu na swoją przewidywalność. Autorka zaczęła kilka różnych wątków, jednych ciekawych, innych nieco mniej, jednak prawie żadnego z nich nie skończyła. To świetny zabieg, który skłania do sięgnięcia po następną część, ale mnie denerwowało to, że przeczytałam te ponad 400 stron, a tak naprawdę oprócz wprowadzenia w fabułę, nie dowiedziałam się niczego. Styl pisania pani DeeShulman jest w porządku. Łatwo można się wciągnąć w opisywaną historię, język jest przyjemny i niemęczący. Znalazłam co prawda kilka powtórzeń, ale to raczej wina tłumaczki niż autorki.

 

Jeżeli chodzi o bohaterów, to byli naprawdę dobrze wykreowani. Dało się zauważyć, że mają jakąś tam głębię. Nie byli idealni, ale to dobrze, bo przecież nikt nie lubi wyidealizowanych postaci. Wszystko to wpływa jak najbardziej na plus, co jednak nie zmienia faktu, że ich zachowanie mnie drażniło. Ewa to geniusz w każdym calu, który ma problemy z aklimatyzacją w normalnej szkole, a jej rodzina jej nie rozumie. Nie wie czemu, ale przyciąga do siebie mężczyzn jak magnes, co również przysparza jej kłopotów. Po wyrzuceniu z kolejnej szkoły udaje się do St. Magdalene's, szkoły w której w końcu czuje się dobrze, ale i tam nie zaznaje spokoju. Nie ukrywam, że nie polubiłam Ewy. Mogę zrozumieć jej bóle i troski, ale denerwowała mnie jej nieporadność. Dała się poniżać i za wszelką cenę pragnęła zostać niewidzialną. Miałam ochotę nawrzeszczeć na nią i sprawić, aby się w końcu ogarnęła. Seth - rzymski gladiator, który zapłacił życiem za swoją miłość do pewnej dziewczyny imieniem Livia - był już mniej denerwujący. Polubiłam go, jednak jego niedorzeczność i uciekanie w momentach zagrożenia również doprowadzało mnie do szału.

 

Wątek miłosny między głównymi bohaterami był mdły i można powiedzieć, że trochę wyjęty z niczego. Miałam wrażenie, że powstał tylko po to, aby fabuła z podróżami w czasie się kleiła. Seth spotyka Livię, jest nią zainteresowany, ulega wypadkowi, po którym dziewczyna się nim opiekuje i... Zakochuje się w niej, jak można się było spodziewać. Co z tego, że był nieprzytomny prawie zawsze, gdy przy nim siedziała i rozmawiali może tylko ze dwa razy, to przecież i tak dużo. Kiedy Livia zostaje zmuszona do poślubienia innego mężczyzny, spotykają się potajemnie i wymieniają liściki. Ich nagłe zakochanie się w sobie w nowożytności już mogę zrozumieć, bo przypisuję to magicznemu przyciąganiu płynącemu z dawnych czasów.

 

Kończąc moje rozważania mogę powiedzieć tyle, że "Gorączka" ma naprawdę ciekawą fabułę, motyw podróży w czasie jest czymś mało spotykanym w dzisiejszej literaturze, a akcja w czasach starożytnych podnosi poziom książki. Uważam, że śmiało można przymknąć oko, na denerwujące zachowania bohaterów w pewnych momentach i na niedopracowany wątek romantyczny. Książkę mogę polecić wszystkim tym, którzy mają już dość wampirów i wilkołaków i naszła ich ochota na coś nowego. Warto po nią sięgnąć ze względu chociażby na sam pomysł.

Megajra

O „Gorączce" było głośno. Dla innych mniej, dla innych bardziej. Naczytałam się już wielu recenzji, opinii czy komentarzy, w większości niezbyt pochlebnych. Jednak ja to ja. Istota nazbyt ciekawska, która musi wszystko sprawdzić na własnej skórze, jeśli chodzi o książki oczywiście. Jeśli nawet do jakieś książki mnie nie ciągnie to i tak wiedziona jakimś impulsem, jeśli tylko zobaczę ją w bibliotece, wkrótce ją wypożyczę. Co rozgłos robi z człowiekiem takim jak ja sami widzicie... No, ale jak jest z „Gorączką"?

 

Ewa Koretsky już dwa razy została wydalona ze szkół. Nie czuła się w nich dobrze. Jednak prawdziwą przyczyną nie było jej zachowanie, a brak możliwości, uczucie zamknięcia w klatce. Jednak dużym zdziwieniem, a zarazem powodem do szczęścia dla rodziców powinno być to, że dostała się do elitarnej szkoły St. Magdalene's. Matka jednak czuje tylko ulgę, że ma problematyczną córkę z głowy. Życie dziewczyny w St. Mag's ulega zmianie. Odnajduje się w nowym, tak zupełnie innym środowisku. Wreszcie czuje, że jest we właściwym miejscu i może się rozwijać. Gdy nagle coś się zmienia. Głód wiedzy, chwila nieuwagi powodują, że atakuje ją tajemniczy wirus, wywołujący groźną gorączkę, od której na chwilę umiera, ale zaraz powraca do życia. Co to za wirus? I kim jest nowy tajemniczy Sethos Leontis, który wywołuje w niej uczucia i reakcje, których jeszcze nigdy nie doznała? Jak to możliwe, że Seth rozpoznaje w niej swoją ukochaną Liwię, zamordowaną dwa tysiące lat wcześniej? Czym jest Parallon i dlaczego Seth tam trafił?

 

Minusem tej całej powieści jest dla mnie wątek Sethosa, który był dla mnie męską wersją Belli lub innych tego typu bohaterek. Przystojny, silny, nieustraszony gladiator zachowujący się za przeproszeniem jak baba. To ja już chyba wolę damskie odpowiedniki. Nużyła mnie z początku jego historia. Dopiero w drugiej części zaczęłam bardziej się nim interesować. Za to Ewa jak najbardziej jest plusem tej historii. To jej losy śledziłam z zapartym tchem, to o niej chętniej czytałam. Inteligentna, stąpająca twardo po ziemi. Nie dziwię się również jej zachowaniu. Matka, która po śmierci męża, a jej ojca, nie zwraca na nią uwagi i traktuje tylko, jako problem, nic więcej. Jak dla mnie była bez jakikolwiek uczuć do własnego dziecka, jakby wykluczyła ją z rodziny. Owszem, jestem w stanie zrozumieć zrezygnowanie po tym jak wywalono Ewę ze szkół, ale każda normalna matka moim zdaniem powinna się cieszyć, kiedy jej jedyne dziecko dostaje się do elitarnej szkoły dla wybitnie uzdolnionych, powinna sobie poukładać w głowie, że musiało być coś nie tak, że dla córki było za mało możliwości w tamtych, a nie czuć ulgę z pozbycia się problemu. Możliwe, że ja patrzę na to wszystko inaczej, bardziej z perspektywy Ewy, bo łatwiej mi się z nią utożsamić, ale i tak nie jestem w stanie zrozumieć jej rodzicielki.

 

Po kontynuacje „Gorączki" Dee Shulman z pewnością sięgnę, bo zakończenie naprawdę mnie zaskoczyło. Mam jednak nadzieję, że będzie o wiele ciekawsza od pierwszego tomu. Zrezygnuje tego wzdychania wielce nieustraszonego Setha nad stratą swojej ukochanej i wreszcie pokaże, że jest prawdziwym mężczyzną i gladiatorem, który walczy z przeciwnościami losu, a nie chowa się za swoją pożal się Boże rozpaczą. Mam również nadzieję, że akcja nabierze tempa, bo tutaj takowej dla mnie nie było, a raczej mogłoby być lepiej prowadzona. Jednak książkę czyta się naprawdę szybko i spędziłam przy niej miłe chwile, ale obym przy kontynuacjach spędziła je jeszcze milej i żeby okładki do niej były tak samo magiczne jak do tej, bo uważam, że pani Katarzyna Borkowska wykonała kawał dobrej roboty.

AgnieszkaZietek.pl

„Czas płynie zbyt wolno dla tych, którzy czekają, Zbyt śpiesznie dla tych, którzy się lękają, Zbyt opieszale dla pogrążonych w żałobie, Zbyt wartko dla tych, którzy świętują, Ale dla tych, którzy kochają, czas jest wiecznością." Fragment z książki

 

To już kolejna książka z serii „Poza czasem", którą mam przyjemność recenzować dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont. I muszę przyznać, że także tym razem się nie zawiodłam, gdyż opowieść, mimo że z założenia skierowana do młodzieży, sprawiła mi wiele przyjemności czytelniczej, więc pochłonęłam ją w okamgnieniu.

 

Przenosimy się w czasie i przestrzeni kursując między starożytnością, w której rozgrywa się historia pewnego gladiatora i jego ukochanej Liwii, a współczesnością, w której próbuje się odnaleźć nad wyraz intelektualnie rozwinięta dziewczyna. Te dwa światy będąc tak nieprawdopodobnie odległe przenikają się za sprawą tych dwojga.

 

Motyw podróży w czasie, mimo że nie został tu wykorzystany w sposób ponadprzeciętny i pochłaniający, to jednak zapewne podkręcił całą fabułę czyniąc ją interesującą. Jednakże muszę zaznaczyć, że autorka niestety nie spenetrowała nowych obszarów literatury, ani nie wymyśliła niczego, co już się w jakiejś innej powieści nie pojawiło wcześniej. I to jedyny zarzut, gdyż biorąc pod uwagę grupę docelową, a także cel tej książki, który jest czysto rozrywkowy, relaksacyjny, to na pewno powieść wpisuje się w wymagania. Jeżeli chodzi o język, to jest on prosty i przyjemny w odbiorze, dzięki czemu książkę czyta się szybko i swobodnie. Za to zdecydowany plus się należy za kompozycje postaci, gdyż autorce udało się bez zgrzytów dysonansu połączyć w całość różne ich typy, czyniąc lekturę ciekawszą. Aczkolwiek dialogi czasem zdawały się nie być przystosowane do odpowiedniej epoki, w której się rozgrywały. Pozytywem jest także to, że powieść w swojej wielowątkowości porusza kilka obszarów jednocześnie zachowując przy tym swój charakter.

 

„Gorączka 1" jest pierwszym tomem, który mimo paru wad mam nadzieję wprowadza nas w całkiem ciekawą i wartą uwagi (przede wszystkim nastolatków) serię. Podsumowując muszę stwierdzić, że niezbyt wymagający czytelnik na pewno będzie zadowolony z lektury, a ten bardziej wymagający może przymknąć oko, bo czasem warto przeczytać coś lekkiego.

Ag.

Dee Shulman od zawsze marzyła o karierze pisarskiej. Po ukończeniu anglistyki i ilustracji wzięła się za tworzenie. Na swoim koncie ma ponad pięćdziesiąt książek. „Gorączka" to jej pierwsza powieść dla młodzieży. Wydana w Polsce w 2012 roku dzięki wydawnictwu Egmont doczekała się w tym roku drugiej części.

 

Ewa ma problemy z funkcjonowaniem w normalnym społeczeństwie. Zostaje usunięta z jednej szkoły, potem z drugiej. Ma problemy z rodzicami, nie umie się dostosować. Wagaruje, włamuje się do komputerów, czyta niesamowicie dużo książek. W końcu trafia w Internecie na ślad szkoły, która może być dla niej odpowiednia – dla wybitnie zdolnych uczniów. Po rozmowie z dyrektorem udaje jej się dostać i znaleźć przyjaciół. Pewnego dnia Ewa choruje. Lekarze nie wiedzą, co jej jest. Dziewczyna podejrzewa, że ma to związek z tajemniczym profesorem, który dawał w jej szkole wykłady na temat wirusów. Gdy Ewa dochodzi do zdrowia w szkole pojawia się nowy uczeń – Seth. Nie jest zwykłym nastolatkiem. Dziewczyna ma do niego słabość. Seth ma pewną tajemnicę – przybywa do Londynu z innej krainy, w której żyje po swojej śmierci. Jest gladiatorem, który stracił życie wskutek gorączki, która trawiła jego ciało. Ewa przypomina dawną miłość, lecz ona go nie pamięta. Ewa chorowała na podobną gorączkę i teraz jej obsesją jest dowiedzenie się, co to takiego. Podobne plany ma Seth.

 

Ewa to sympatyczna bohaterka – niepokorna i wycofana, całkowicie zmieniająca swoje życie. Przy okazji wie, czego chce, co potrafi i na co ją stać. Jest zdeterminowana, by rozwiązać problem wirusa i przy okazji niezależna. Nie liczy na pomoc nikogo. Trochę jak „Zosia samosia", trochę jak prawdziwa wojowniczka.

 

Nie mniej interesujący jest Seth, chociaż dla mnie to postać nieco wyblakła podług Ewy. Żył w innych czasach, przeżył inne rzeczy, ale ciągle kochał Liwię. Był oddany tej jedynej i dzielnie walczył o ich miłość. Nie wahał się przekroczyć czasu i przestrzeni, by dowiedzieć się wszystkiego, co mógł o chorobie, która pozbawiła go życia.

 

Zupełnie inną postacią, która przyciągnęła moją uwagę, był Math, przyjaciel Setha. Był lekarzem gladiatorów, który zaraził się od Setha chorobą i zmarł. W nowych warunkach radził sobie lepiej niż przyjaciel – pasowała mu ta zmiana i wcale się z tym nie krył. Kolejne strony książki odkrywały zmiany jego charakteru, co było zaskakujące i intrygujące.

 

Powieść napisana jest prostym, ładnym językiem. Mimo różnicy w wiekach bohaterowie mówią zrozumiale i bardzo przystępnie. Akcja podzielona jest między czasy Ewy i Setha i przeplata się w opowieści. Gdy znajdują się już w jednym wieku stają się mniej pociągający niż byli osobno.

 

Wielkim plusem jest wyjaśnienie faktu, jak chłopak przemieszcza się ze świata martwych do świata żywych. Minus to niestety skomplikowane procesy biologiczne, które mamy opisane w książce. Autorka nie wchodzi w szczegóły, ale czasem udało mi się zgubić w pokręconych procesach. Poza tym nie zawsze mogłam zrozumieć, co właśnie dzieje się w krainie, w której żyje Seth. Akcja tam była zupełnie inna niż w czasie rzeczywistym Ewie.

 

W powieści znajdziemy wszystko – śmierć, miłość, przyjaźń, nienawiść, niebezpieczeństwo i łamanie prawa. To mieszanka wybuchowa, dlatego tak łatwo dopasować tę historię do wielu czytelników.

 

Mimo wszystko książka jest warta uwagi. Im bliżej końca tym bardziej wciąga, a zakończenie pozostawia w głowie pytanie „dlaczego teraz przerwano opowieść?!". Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po drugą część „Gorączki".

 

Komu polecam? Tym, którzy szukają powieści z miłością w tle. Miłością młodzieńczą, ale potrafiącą przetrwać wieki, a nawet śmierć. To interesująca pozycja, na pewno wciągnie niejedną z was.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial