Scathach
-
Przy recenzowaniu drugiego tomu historii Elbląga, podobnie jak przy części pierwszej, ciężko mi o obiektywizm, gdyż tak naprawdę o mieście tym wiem bardzo niewiele. Moje pisanie jest czysto subiektywne, bowiem jako laik, nie jestem w stanie wychwycić, które z opisywanych wydarzeń miały miejsce naprawdę, a które są tylko odautorskim wymysłem. Z tej też przyczyny nie potrafię powiedzieć czy w kwestii opisywania historycznych wydarzeń jest to książka wiarygodna. Podejrzewam, że tak, jednak jako podręcznika do historii bym jej nie traktowała.
Nie to z resztą jest celem autora.W „Elbingu 1945. t.II" odnajdziemy sam opis walk o miasto. Na łamach ksiązki spotkamy osoby poznane już w części pierwszej i to one będą nam towarzyszyć w poznawaniu historii Elbląga. Całość skonstruowana jest w taki sposób, że czytelnik bez jakiegokolwiek problemu będzie w stanie odtworzyć [co ważne] chronologicznie wszelkie wydarzenia mające miejsce między 23 stycznia a 11 lutego.
Na wewnętrznej stronie okładki znajdziemy mapy Elbląga i okolic, jednak są one na tyle nieczytelne, że raczej nie pomogą podczas lektury. Dla osoby nie znającej topografii miasta może być to małe utrudnienie, jednak ja, jako przedstawicielka tejże grupy, przebrnęłam przez tekst bezboleśnie. Podobnie jak tom pierwszy, książka wzbogacona jest grafikami Pawła Nieczui-Ostrowskiego, które pozytywnie wpływają na estetykę i czytelność.
Jeśli chodzi o podobieństwa do tomu wcześniejszego, na końcu również znajdziemy załączniki w postaci skrótowego kalendarium walk toczonych o Elbląg oraz biografii wybranych Niemców.
Co do spraw korektorskich - zdarzały się literówki, które jednak tylko w nieznaczny sposób utrudniały odbiór. Polecam miłośnikom historii, a zwłaszcza osobom, które wcześniej zaznajomiły się z tomem pierwszym i na których wywarł on pozytywne wrażenie. Po lekturze dwóch części, mogę już zupełnie szczerze zachęcić do poznania historii miasta, do współuczestniczenia w tragedii II wojny światowej z ludźmi takimi jak my- mającymi marzenia, pragnienia i problemy, które w obliczu zaistniałej sytuacji musiały odejść na dalszy plan. Warto poświęcić lekturze kilka dni, z pewnością nie będą to dni zmarnowane, tylko obfitujące w nową wiedzę.