Aneta
-
Podoba mi się twórczość Jane Austen. Zainteresowało mnie Opactwo Northanger. Zachwycałam się pięcioczęściowym filmem Duma i uprzedzenie, gdzie grali Jennifer Ehle i Colin Firth. O ile Dumę wprost połknęłam, to przyznam, że czytanie Emmy szło mi opornie. Zmuszałam się, by doczytać utwór do końca. Momentami tytułowa bohaterka tak mnie irytowała, że musiałam, choć na chwilę, odkładać książkę. Osobom nieznającym twórczości Austen odradzam lekturę Emmy jako pierwszą, by niepotrzebnie nie zniechęciły się do wartej poznania autorki.
Co mi się nie podobało:
- mniemanie głównej bohaterki o własnej wyższości nad innymi ludźmi z powodu urodzenia i statusu społecznego,
- ocenianie i przekreślanie innych na podstawie powyższych; dla przykładu Emma odradzała przyjaciółce małżeństwo z młodym farmerem tylko na podstawie tego, że... jest farmerem,
- niepotrzebne dłużyzny; grubość książki nie przekłada się na treść i natężenie akcji,
- kreacja Emmy; przyznam, że ciężko czyta się książkę, kiedy irytuje osoba głównego bohatera, a mnie Emma denerwowała jako mało który bohater literacki; niestety w książce pełno jest monologów wewnętrznych tej panny, co naprawdę ciężko przebrnąć.Przyznam, że plusem jest fakt iż czytelnik na początku nie wie, jak skończą się perypetie małżeńskie bohaterów. Austen zaskoczyła mnie także zakończeniem wątku z fortepianem.
Ogólnie książka średnia. Nie zachęcam ani też nie odradzam.