Elizabeth Taylor Dama, Kochanka, Legenda | Autor: David Bret

Niezapomniane fiołkowe oczy aktorki teraz spoglądają na mnie z okładki. Są smutne, a zarazem władcze i pewne siebie, jakby chciały powiedzieć, że to ona ma tę władzę, której nie posiadają zwykli śmiertelnicy. Jaka była: zjawiskowa jak Kleopatra, a może groźna jak Virginia Woolf? Kto się boi Elizabeth Taylor?

Autor tej biografii, David Bret, zaczął ją pisać jeszcze za życia aktorki. O wielu rzeczach z bogatego życia Liz nie mógł wspomnieć, ponieważ nie chciał zadzierać z jej prawnikami, ale zdobył uznanie gwiazdy jako ten, który nie ukrywa prawdy. Dopiero po jej śmierci zdecydował się dodać do swojej książki co ciekawsze wątki, których Elizabeth na pewno nie chciałaby przeczytać. Tak oto powstało dzieło, które w szesnastu rozdziałach zamyka życie legendy Hollywood.

Biografia zaczyna się od dzieciństwa Liz, która stała się pionkiem w rękach matki. Musiała spełnić ambicje swojej rodzicielki i w wieku dziesięciu lat zagrała w pierwszym filmie. Pod wpływem zaborczości matki, która potrafiła postawić na swoim przy okazji irytując wszystkich naokoło, mała Liz stała się typową hollywoodzką gwiazdeczką: rozpieszczoną, upartą, miłującą się w drogiej biżuterii i licznych romansach.

Opisując koleje życia Elizabeth Taylor autor stara się być obiektywny, jednak chwilami miałam wrażenie, że raczej nie jest przychylny jej postaci. Przynajmniej z czasów młodzieńczych i burzliwych małżeństw. Dopiero kiedy postanowiła zrezygnować z dalszych prób zawarcia małżeństwa „z tym jedynym i do końca życia" i skupia się na swojej fundacji działającej na rzecz chorych na AIDS zyskuje uznanie. Wtedy zapomina o sobie i pokazuje swoje troskliwe wcielenie. Fani na pewno o tym wiedzą, ale Elizabeth była prawdziwą przyjaciółką homoseksualistów, do których instynktownie lgnęła. Czasami miałam wrażenie, że jest to bardziej książka o gejach niż o Liz...

Autor skupia się także na uzależnieniu Taylor od alkoholu i leków, licznych chorobach (nie zawsze prawdziwych) i operacjach oraz burzliwych związkach z jej siedmioma mężami. Co jakiś czas przewiną się jakieś informacje o jej aktorskich sukcesach (chociaż odniosłam wrażenie, że są one przedstawione raczej jako porażki aktorki...). Co więcej, książka pomimo wielu faktów posiada tyle samo plotek nie zawsze potwierdzonych pewnym źródłem. Ci, którzy nie znają Elizabeth Taylor mogą wziąć je za pewnik, a fani aktorki mogą być oburzeni tymi bzdurami...

Czas na ocenę końcową. Biografia jak to biografia: albo jest rzetelna, albo jest zbiorem banialuków wyssanych z palca. Ta książka jest zlepkiem i tego, i tego. Do tej pory nie interesowałam się życiem Elizabeth Taylor, obejrzałam tylko parę filmów z jej udziałem, toteż z dużym zainteresowaniem przeczytałam tę pozycję. Myślę jednak, że fani aktorki mogą być zawiedzeni pracą Breta. Muszę przyznać, że wydanie tej książki jest naprawdę doskonałe i staranne, w środku znajduje się dodatek w postaci wybranych zdjęć aktorki (nie wyobrażam sobie biografii bez takiego dodatku!), ale brakuje mi wykazu bibliografii, na której opierał się autor. To tylko potwierdza przypuszczenia, że w książce oprócz faktów znajdują się też nieistotne plotki, które trudno odróżnić od tych pierwszych...

Książkę oceniam jako dobrą, czytałam ją z zainteresowaniem i bez chwili znużenia.

Podtytuł – sensacyjna nowa biografia – jednoznacznie sugeruje, czego po publikacji Davida Breta można będzie się spodziewać.

Oczekiwałam dużej ilości opisów skandali, faktów składających się na medialne, kolorowe życie gwiazdy i to też otrzymałam. Niestety, spokojnie mogę powiedzieć, że tylko to i niewiele więcej.

Choć wydanie jest bardzo staranne, a okładka przyciąga fiołkowymi oczami gwiazdy – nie dajcie się zwieść.

Publikacji daleko do rzetelnej, bogatej i zasługującej na szczególną uwagę.

Ot, to kolejna książka, którą można szybko przeczytać i równie szybko zapomnieć, pozostawiająca po sobie spory niesmak spowodowany zbyt dużym skupieniem się autora właśnie na skandalach z udziałem Taylor. Bo czyż życie tak wielkiej gwiazdy można spłycić jedynie to tego, co w życiu osób medialnych nieuniknione, a często wręcz pożądane?

Po lekturze tej publikacji ma się wrażenie, że owszem – można, ba! Trzeba to zrobić, by sprzedać i siebie, i wizerunek gwiazdy takiej, jakiej oczekują czytelnicy.

Na szczególną uwagę i pochwałę zasługuje wymienione już wcześniej staranne wydanie. Publikację ubogacają zdjęcia Taylor, z okładki spogląda na nas wschodząca dopiero gwiazda, kokietująca spojrzeniem i łudzącą niewinnością – to przyciąga jak magnes i sprawdza się marketingowo. Podobnie z resztą jak nastawienie autora na skandal i plotki – niestety, informacje tego typu z łatwością znaleźć można w Internecie, niekoniecznie wydając pieniądze na zakup wersji książkowej.

Propozycja Davida Brenta z pewnością okaże się dużą gratką dla fanów Taylor, niestety osoby poszukujące biografii rzetelnej i pełnej srodze się zawiodą.

Zabrakło mi tutaj widocznego przygotowania merytorycznego autora – książka sprawia wrażenie pisanej na szybko, byle jak, bez wcześniejszego wertowania stosów publikacji, dokumentów, przeprowadzania wywiadów, przeszukiwania zbiorów.

Za treść duży minus, za wydanie ogromny plus.

Co jeszcze zasługuje na pochwałę, to przyciągające uwagę tytuły poszczególnych rozdziałów.

Co jeszcze zasługuje na naganę, to momentami rzucający się w oczy brak obiektywizmu samego autora. Niejednokrotnie odnosiłam wrażenie, że Brent do legendy kina ma stosunek jednoznaczne negatywny, co tylko pozornie stara się ukryć pod szeregiem wypowiedzi i argumentów.

Ciężko mi ocenić tę publikację – wiele jej elementów zasługuje na pochwałę, jednak są to w dużej mierze te, które zależą wyłącznie lub w większości od wydawnictwa; a wiele zasługuje na ostrą krytykę. Tych drugich jest niestety więcej, co przechyla szalę na niekorzyść.

Komu polecam? Osobom szukającym ciekawostek, ploteczek, a które nie mają siły przekopywać się przez szereg artykułów zamieszczonych w Internecie, ale także wyjątkowym fanom gwiazdy, dla których każda poświęcona jej publikacja będzie z pewnością gwarancją dobrze ulokowanych pieniędzy.