Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Postrzelony

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Alfred Siatecki
  • Tytuł Oryginału: Postrzelony
  • Seria: Zbrodnia w Bibliotece
  • Gatunek: KryminałPowieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 470
  • Rok Wydania: 2016
  • Numer Wydania: II
  • Wymiary: 122x193
  • ISBN: 9788364307850
  • Wydawca: Oficynka
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdańsk
  • Ocena:

    1.5/6

    4/6

    4/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Postrzelony | Autor: Alfred Siatecki

Wybierz opinię:

Hadzia

Z twórczością Alfreda Siateckiego nie miałam nigdy wcześniej styczności, w jego bibliografii książek jest naprawdę sporo m.in. A jednak będzie noc poślubna, Jubel czy Klucz do bramy i wiele innych. Postrzelony jest jego debiutem kryminalnym i to właśnie od niego zaczęłam swoją przygodę z autorem. Jak ta książka wypadła w moich oczach?

 

Bohaterem tej powieści jest dziennikarz i jednocześnie były glina Daniel Sateck, który po śmierci byłego posła Krystyna Kunickiego postanawia dotrzeć do prawdziwych przyczyn jego zgonu. Prokuratura bowiem bardzo szybko umorzyła śledztwo uznając, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Czy rzeczywiście je popełnił? Czy jego kolekcja obrazów ma z tym jakiś związek? Czy są jakieś dowody? Komu jest na rękę fakt, że ów poseł nie żyje i jego śmierć uznano za samobójstwo? Kto może mieć korzyść z jego śmierci? Czy Daniel Sateck odkryje jak naprawdę zginął poseł Kunicki?

 

Postrzelony jest książką, do której podeszłam ze sporym entuzjazmem. Oczekiwałam ciekawej zagadki, która będzie trzymać w napięciu od początku do samego końca, jednak spotkało mnie prawie pięćset stron nudnej książki, a której autor zamiast prowadzić akcję, rozwodzi się nad obrazami i rodzajami kawy. Sam pomysł jest dość ciekawy, niejako wykorzystany już w książce Joe Alexa pt. Cichym ścigałam go lotem, gdzie też dochodzono do tego, czy bohater popełnił samobójstwo czy go zamordowano, lecz Postrzelony nawet nie umywa się do wspomnianej już pozycji. Spokojnie mogę wymienić kilka rzeczy, które mnie w tej pozycji irytowały. Po pierwsze, strasznie rozwleczenie akcji. To, co znalazło się tu na prawie pięciuset stronach spokojnie można by opisać na dwustu. Poprzez to także zdecydowanie brakowało napięcia w książce. Jest całe mnóstwo książek, które mimo swojej sporej objętości nie tracą na trzymaniu napięcia, ale to wszystko zależy od autora. Tu niestety autor tym się nie popisał. Po drugie – straszne szpanowanie gadżetami i markami, na przykład to jak pół strony opisu tego jak ów dziennikarz nie wie gdzie zostawić swoje audi a8, żeby nikt mu go nie zniszczył, albo wspomniane już rozwodzenie się nad rodzajami kawy i nad tym która z nich jest lepsza. Po trzecie język, który bardziej nadawałby się do napisania reportażu w gazecie, aniżeli książki, ale to jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Dlaczego? Siatecki z zawodu jest dziennikarzem, co jednak nie zmienia faktu, że język i styl pisania zupełnie mi nie podszedł. Kolejną rzeczą, która mnie irytowała w Postrzelonym to bohaterowie , którzy zostali wykreowani jakby bez pomysłu na strasznie monotonnych, sztampowych i niezapadających w pamięć. Po prostu mało charakterystyczni i nieciekawi. W książce jednak ma coś przyciągać uwagę czytelnika, prawda? Jak nie akcja, to język, humor czy interesujący bohaterowie. Jednak tu tego wszystkiego zabrakło. Czy coś przykuwa moją uwagę w tej książce? Nic. Ze smutkiem, muszę stwierdzić, że dawno nie czytałam tak nudnej książki jak Postrzelony. Niestety to chyba będzie moje ostatnie spotkanie z twórczością Siateckiego. Jak można się już domyślić, zdecydowanie nie polecam tej pozycji i czytanie jej uważam za stratę czasu.

Anena

Z twórczością Alfreda Siateckiego nie miałam jeszcze możliwości się zapoznać, chociaż autor pochodzi z moich stron. Z zaciekawieniem sięgnęłam po jego kryminalny debiut, czyli powieść Postrzelony.

 

Ginie były poseł Krystyn Kunicki. Wszystkie przesłanki wskazują na samobójstwo. Nawet prokuratura szybko umarza śledztwo nie widząc w śmierci posła działań osób trzecich. Jednakże okoliczności jego śmierci nie są tak oczywiste, jakby się mogło wydawać. Wyjaśnieniem sprawy postanawia zająć się były policjant, ma obecnie dziennikarz Daniel Sateck (czyżby alter ego autora?). Czy zabytki narodowej kultury, które zniknęły z domu denata mają jakiś związek z jego śmiercią? Dlaczego miejscowa policja otrzymała zakaz zajmowania się sprawą Kunickiego tuż po znalezieniu jego zwłok? Czy ambitnemu dziennikarzowi obdarzonemu policyjną intuicją uda się pokonać zmowę milczenia i układy na najwyższych szczeblach?

 

Główny bohater jest jednym z niewielu tzw. dziennikarzy starej szkoły”. Jest rzetelny, kompetentny, nie manipuluje faktami. Pracę traktuje jak powołanie, misję, którą wypełnia dzięki przestrzeganiu własnego kodeksu etycznego. Z tego powodu większość kolegów traktuje go jak nieco zacofanego, nie podlegającego współczesnym trendom. Sateck okazuje się nieugięty, a jego poświecenie dla poszukiwania prawdy może wzbudzić w czytelniku podziw. Bezlitośnie demaskuje niekompetencję policji i polityków, których ciemne sprawki dotąd spoczywały bezpieczne.

 

Postrzelony jest kryminałem dość monotonnie napisanym. Fabuła rozwija się niespiesznie, nawet mogę stwierdzić, że nieco leniwie. Osoby przyzwyczajone do wartkiej akcji, ciągłych pościgów, strzelanin i innych stopniujących napięcie chwytów literackich mogą czuć się nieco zawiedzeni. Akcja w tej powieści posuwa się powoli, leniwie. Autor bawi się konwencją gatunkową powieści kryminalnej. Wplata w swoją powieść elementy zapożyczone z innych typów literatury. Wątek kryminalny zostaje całkowicie zdominowany przez kwestie obyczajowe i zabawę słowem, która widoczna jest już od pierwszych stron. Umiejscowienie akcji w miasteczku Zielonagóra od razu nasuwa skojarzenia z prawdziwą Zieloną Górą. Autor w tym momencie puszcza oczko do czytelnika, chcąc mu zasugerować, aby nie brał wszystkiego poważnie, bo część opisywanych rzeczy jest wymyślona na potrzeby książki. Zamiast szczegółowo odtwarzać rzeczywistość proponuje inne spojrzenie na świat. Z przymrużeniem oka.

 

Siatecki serwuje czytelnikowi swoistą podróż po miasteczku. Oprócz rzeczywistych nazw ulic, stara się oddać atmosferę Zielonejgóry przepełnionej zapachem świeżo zmielonej kawy i chrzęstem żwiru w trakcie meczów żużlowych.

 

Styl prowadzenia narracji w tej powieści przypomina gazetowe reportaże, co jednym może przypaść do gustu, a innym niekoniecznie. Ten oszczędny sposób wypowiedzi, niemalże pozbawiony emocji tworzy specyficzną atmosferę i sprawia, że tę powieść można traktować jak reportaż napisany na podstawie prawdziwych zdarzeń. Co prawda nie zawsze podobał mi się taki sposób narracji, to muszę przyznać, że stanowił ciekawą odmianę po lekturze wielu kryminałów, w których albo przemawia główny bohater, morderca, albo głos zabiera wszystkowiedzący narrator. Poza tym Siatecki jest dziennikarzem, więc taki, a nie inny sposób prowadzenia narracji wydaje się zasadny.

 

Autor bardzo krytycznie przedstawia działania miejscowych policjantów oraz dziennikarzy. Ci bardziej wartościowi stróże prawa są na urlopie (w końcu jest lipiec, a każdy chce mieć wakacje i nie myśleć o pracy), a ci którzy pozostali nie grzeszą dociekliwością. Również dziennikarze wydają się jacyś wybrakowani– nie zadają uszczypliwych pytań, nie drążą – mimo, że ofiarami mordercy są także ich koledzy po fachu. W tej sytuacji jedyną osobą normalną, która chce wyjaśnić sprawę okazuje się główny bohater, który w porównaniu z nimi wypada na geniusza, takiego lubuskiego Holmesa. Sateck, który jest dziennikarzem śledczym, wie, jakie pytania zadawać, kogo przycisnąć i z kim warto rozmawiać. Sprawnie wiąże fakty i zdobywane po kolei strzępki informacji. Ponadto jako były glina zna metody pracy policji i wie, jakie błędy mogą popełnić działający rutynowo funkcjonariusze.

 

Szczególne emocje w trakcie lektury wzbudzała we mnie wizja Zielonej Góry zaproponowanej przez pisarza. Dlatego jestem przekonana, że po książkę Siateckiego z chęcią sięgną przede wszystkim Lubuszanie, dla których tropienie nawiązań do lokalnego środowiska będzie świetną zabawą. Chociaż pisarz starał się kryć i nie opisywać prawdziwych osób, czy miejsc, to czytelnik doskonale orientuje się, kto został wspomniany przez autora.

 

Mimo, że tożsamość mordercy zostaje dość wcześnie odkryta, to powieść czytałam z zainteresowaniem. Po sięgniecie za tę powieść przemawiają także opinie innych recenzentów. Ponadto Porąbany był nominowany do nagrody Lubuskiego Wawrzynu Literackiego 2017, co jest szczególnym wyróżnieniem dla pisarza silnie związanego z regionem.

 

Porąbany nie jest stricte kryminałem. To raczej groteskowa wizja rzeczywistości, obnażająca wady współczesnego świata. Co prawda wątek kryminalny i śledztwo zostają dobrze zarysowane przez pisarza, to stanowią one jedynie przyczynę do ukazania regionu, lokalnej specyfiki.

Książkomaniaczka

Ostatnimi czasy coraz częściej sięgam po powieści polskich autorów. Raz trafiają się książki naprawdę dobre, które zostają w pamięci i zachęcają do sięgnięcia po kolejne dzieło danego pisarza. Raz trafimy na powieść, która mimo zachęcającego opisu tak naprawdę skutecznie znięchęci nas do autora. Ale mamy również do czynienia z książką, która ma zarysy na świetną powieść, ale coś jej jednak brakuje do ideału. Do takich lektur należy "Postrzelony" autorstwa Alfreda Siateckiego.

 

Kiedy ginie były poseł Krystyn Kunicki, wszyscy są przekonani, iż popełnił on samobójstwo. Wszyscy lokalni dziennikarze są zainteresowani tą tragedią, jednak, gdy prokuratura umarza śledztwo, orzekając, że Kunicki popełnił samobójstwo wszyscy dostają definitywny zakaz pisania na ten temat. Jednak dziennikarz śledczy Daniel Sateck, były policjant, wcale nie wierzy, że Kunicki mógł się zabić i drązy ten temat, wypytując wszystkich znajomych i powiązanych z byłym posłem ludzi o okoliczności tej tragedii. Tajemnice, które odkrywa nie wszystkim są na rękę i nie wszyscy mogą czuć się bezpiecznie z obawy, że prawda wyjdzie na jaw.

 

"Postrzelony" to powieść, która ma zadatki na świetny kryminał. Naprawdę opis zapowiada nam wiele dobrego. Jednak czegoś mi w tej książce zabrakło. Czyta się ją w miarę dobrze, ale niektóre nazwiska no nie pasują mi do postaci wykreowanych w tej książce. Po za tym mimo, że książka należy do kanonu literatury współczesniej to momentami mamy wrażenie, że język jakim porozumiewają się bohaterowie to język z przedwojennej Polski, przynajmniej takie były moje odczucia. Nie chodzi mi o jednego bohatera, dla którego byłoby to może znakiem charakterystycznym, ale o bohatera, który raz mówi w sposób współczesny, a raz w przedwojennym. Nie spodobało mi się to. Łączenie jednego języka, ale za każdym razem mieszanie współczesności z przeszłością według mnie nie pasuje, ponieważ jeżeli autor chciał już zastosować taki zabieg to powinien język przedwojenny być jego znakiem rozpoznawczym i to już zdecydowanie bardziej by do mnie przemawiało.

 

Bardzo ważne są dla mnie opisy, które w tej powieści są naprawdę dobrze pisane. Nie są nudne i bezsensowne. Są odpowiednio stylizowane, mają wiele epitetów działających na wyobrażnię czytelnika, a po za tym pozwalają nam się bardziej "wchłonąć" się w świat przedstawiony i poczuć bliższą więź z bohaterami.

 

Powieść ta w świetny sposób ukazuje nam polityków dzisiejszych czasów. Polityków, którzy z niczym się nie liczą, bo jak twierdzą, mając immunitet poselski nikt im nic nie może zrobić. Ponadto autor wykreowanymi postaciami pokazuje nam, że politycy są dla pieniędzy w stanie zrobić dosłownie wszystko, nawet poświęcić najbliższych byleby osiągnąć zamierzony cel. Alfred Siatecki naprawdę w idealny sposób ukazuje nam świat politycznej walki o pozycje. Mimo iż to tylko powieść to możemy zauważyć, że wiele sytuacji dzieje się w naszym świecie. Brawa dla autora, który nie bał się ukazać polityków w prawdziwym świetle.

 

Książkę jak najbardziej mogę polecić, gdyż jest ona może nie świetna, ale dobrze się ją czyta i można naprawdę wiele wniosków z niej wyciągnąć. Możemy wejrzeć w głąb świata politycznego i choć to co czytamy to fikcja literacka, to ma ona naprawdę wiele wspólnego ze światem rzeczywistym. Po za tym książka naprawdę momentami wciąga na tyle, że nie chcemy jej odłożyć, a wyjaśnienie zagadki dotyczącej Kunickiego jest naprawdę zaskakujące. Jeżeli macie ochotę na polski kryminał to z pewnością możecie sięgnąć po "Postrzelonego". I mimo, że nie jest to pozycja wysokich lotów to naprawdę warto poznać tę historię.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial