Isadora
-
Miałam mieszane uczucia po tej lekturze. Oczywiście wcześniej widziałam serial i Dexter od samego początku mnie zafascynował - a zwłaszcza sposób, w jaki radził sobie z tą swoją specyficzną moralnością (jeśli można mówić o czymś takim w przypadku socjopaty). Dlatego tak bardzo zdziwiła mnie książka - bardziej zagłębia się w psychikę bohatera niż mieliśmy z tym do czynienia w filmie. Przedstawia ona Dextera w sposób, który pozbawia nas jakichkolwiek złudzeń, które można było co do niego mieć po obejrzeniu filmu. Fascynacja pozostała, ale już zmieszana z lekką dawką odrazy; podczas oglądania wmawiałam sobie, że być może Dexter MA wobec ludzi jakieś uczucia - książka definitywnie je rozwiewa.
Dexter Morgan to socjopata i jako taki nie ma dla bliźnich żadnych uczuć, a widzi w nich tylko obiekty do wiwisekcji; brak mu jakiejkolwiek empatii czy współczucia, nie potrafi odczuwać, w jego psychice brakuje tych wszystkich cech, które stanowią o naszym człowieczeństwie (na czym wobec tego był oparty jego związek z ojcem i siostrą?). Wpojone mu przez przybranego ojca zasady, które jednocześnie pozwalają zaspokoić potrzeby Mrocznego Pasażera i przysłużyć się społeczeństwu oraz rady, jak należy się maskować, by jego sekret nie został odkryty, pozwalają docenić ogrom pracy, jaką wykonał ojciec, by pomóc mu egzystować w społeczeństwie. I mając jakiekolwiek pojęcie o psychice socjopaty trzeba to docenić.
Z jednej strony jak napisałam - czułam odrazę do tego, kim był. Z drugiej strony na spaczenie jego psychiki wpłynęły tragiczne, koszmarne wydarzenia z wczesnego dzieciństwa... Poza tym wszystkim żal mi było Dextera - tego, co traci nie będąc w pełni człowiekiem, nie mogąc opanować swojej drugiej, mrocznej połowy. To swego rodzaju słabość, choć pewnie Dexter miałby na ten temat inne zdanie.
Nie miałam poczucia, że książka jest zbyt krótka; właściwie dostałam to, na czym mi zależało - wiwisekcję psychiki Dextera...
Świetnie się czytało, równie dobrze oglądało serial.