Odcień purpury
-
„Dzień dobry, Irene" to drugi tom opisujący przygody znanej już z „Dobranoc, panie Holmes" śpiewaczki operowej, detektyw oraz jedynej kobiety, której udało się przechytrzyć sławnego Sherlocka Holmesa. Irene, razem ze swoim świeżo poślubionym mężem Godfreyem oraz niezastąpioną przyjaciółką Penelope Huxleigh spędzają miło czas w Paryżu, spacerując i zwiedzając najznakomitszych krawców, gdy przypadkowo staje się ona świadkiem wyłowienia z Sekwany zwłok mężczyzny. Jak się okazuję zmarły ma na ciele tatuaż, który już wcześniej dany było widzieć Irene i Nell, przy okazji prowadzenia innej sprawy. Badając pojawiające się tropy trafiają w końcu na młodą dziewczynę, która próbowała odebrać sobie życie po tym, jak została uprowadzona przez tajemniczych mężczyzn oraz poznają przyszłą księżną Monako, która prosi Irene o pomoc w ustaleniu tożsamości tajemniczego szantażysty. Na samym końcu tej podróży okazuje się, że wszystkie wątki zaczynają powoli łączyć się w całość i właśnie wtedy na scenie niespodziewanie wkracza Sherlock Holmes. Tak, jak w poprzednim tomie narratorką powieści jest Penelope Huxleigh, sierota po pastorze, którą wzięła pod opiekę Irene, gdy ta błąkała się po ulicach Londynu. Dzięki temu zabiegowi Irene, zupełnie jak sam Sherlock.
Holmes opisywany przez dr. Watsona, pozostaje postacią owianą mgłą tajemnicy, której niezwykle skuteczne metody prowadzenia śledztwa zostają odkryte dopiero w punkcie kulminacyjnym, trzymając cały czas czytelnika w niepewności. Początkowo zagadka przed której rozwiązaniem staje słynna diwa operowa przypomina kłębek splątanych z sobą różnorodnych nici, które powoli ukazują się jako odrębne historie, chociaż mające wspólny początek. Z chaosu wyłania się ład i już na ostatnich stronach przy wielkiej przemowie i wskazaniu winnego można się domyśleć kto stoi za wszystkimi morderstwami. Nie oznacza to jednak, że cały wątek kryminalny nie dorasta do pięt temu, znanemu z przygód słynnego detektywa, chociaż metody Irene w dużej mierze pozostają tajemnicą.
W tym tomie autorka postanowiła doprowadzić również do otwartej konfrontacji pomiędzy Irene a Sherlockiem Holmesem, czego zabrakło w pierwszym tomie powieści. Tak więc, będziemy świadkami prawie otwartego starcia dwóch niezwykle bystrych detektywów. „Prawie", ponieważ pomimo niezwykle błyskotliwego umysłu Sherlock pozostaje zaledwie tłem po którym porusza się piękna primadonna. Nie brakuje tu nagłych zwrotów akcji, chłodnej dedukcji, pojedynków szermierczych oraz całej masy ciekawostek, jak chociażby historia L'Inconnue de la Seine, co tylko zachęca do dalszego wdrażania się w przygody niezwykle utalentowanej Irene Adler. Polecam zarówno fanom Sherlocka Holmesa, jak i osobom, które po prostu lubią dobrze napisaną powieść kryminalną.