Caroline Ratliff
-
Za czasów, kiedy byłam małą dziewczynką, uwielbiałam święta. Święty Mikołaj, prezenty, renifery i elfy - to były moje ulubione tematy do rozmowy. Kiedy zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, byłam najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Mieszkanie ozdobione łańcuchami, cudne choinki stojące w każdym pokoju, wszystko dookoła emanujące milionami barw i świateł - po prostu magia. Święta były, są i będą dla mnie najważniejszym okresem w roku. Najważniejszym i najpiękniejszym.
'Wielka wyprawa Świętego Mikołaja' to książka stworzona nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych. Jest to piękna opowieść o Świętym Mikołaju, o tym, jak ze zwykłego człowieka stał się świętym, o jego przygodach i początkach 'kariery'. Wydana w twardej oprawie, ozdobiona niesamowitymi rysunkami bajkowa opowieść o miłości, świętach i cieple rodzinnego ogniska. Książka ta ma za zadanie wprowadzić czytelnika w świąteczny klimat, ma zmusić do uśmiechu i wspominania rodzinnych spotkań przy choince.
Pamiętam dzień, kiedy dostałam tę książkę 'od Mikołaja'. A raczej noc, bo jak co roku zbudziłam się pełna emocji (zdarzało się czasami, że z wrażenia i zdenerwowania aż się trzęsłam) około trzeciej nad ranem. Zapaliłam lampkę nad łóżkiem i rozglądnęłam się tęsknym wzrokiem po pokoju w poszukiwaniu paczek z prezentami. Moi rodzice uwielbiali (i uwielbiają do dziś) bawić się ze mną w chowanego, więc utrudniali mi życie wkładając prezenty np. pod łóżko. Kiedy już miałam wieeeelką torbę w swoich małych łapskach, wzdychałam z ulgą, że i w tym roku byłam wystarczająco grzeczna, by Mikołaj przyniósł mi prezent - i oddawałam się grzebaniu i rozrywaniu pakunków. Tamtej nocy w jednej paczce znalazłam właśnie tę książkę - 'Wielką wyprawę Świętego Mikołaja'. Już wtedy bardzo kochałam książki i od razu zaczęłam ją przeglądać. Pokochałam ją od pierwszego wejrzenia i codziennie kazałam rodzicom ją sobie czytać, bądź sama próbowałam składać literki. No i jak widzicie, zostało mi to do dziś. Książkę tę kocham niezmiernie, miłością wręcz obsesyjną i nadnaturalną. Kiedy tylko mam ochotę poczuć klimat świąt, bądź też powspominać dawne czasy, sięgam na najwyższą półkę po nią, zasiadam wygodnie i rozpoczynam lekturę.
'Wielka wyprawa Świętego Mikołaja' niestety nie jest bardzo obszerna w treść. Jest to typowa książka dla dzieci (ale jak wspomniałam wcześniej, nie tylko!), zawiera ograniczoną ilość słowa pisanego co rekompensują nam cudowne ilustracje. Pamiętam, jak wierzyłam, że książkę tę naprawdę napisał Święty Mikołaj, a spisał i zilustrował Elf Skryba przy pomocy Elfów Ilustratorów. Z sentymentem wspominam czasy, gdy wierzyłam, że Mikołaj naprawdę istnieje. Wracając do książki - stanowiła ona dla mnie pewnego rodzaju biblię, odskocznię od codziennego świata. I tak jest do dziś. Zastanawiacie się pewnie, co skłoniło mnie, by po raz kolejny przeczytać tę bajkową, magiczną opowieść. Już się tłumaczę. Odezwała się we mnie tęsknota za świętami. A 'Wielka wyprawa Świętego Mikołaja' pomogła mi na chwilę odczuć prawdziwy klimat świąt. Eh, czy widzieliście kiedyś większego wariata ode mnie? Chyba nie.
Bardzo gorąco chciałam Wam polecić książkę 'Wielka wyprawa Świętego Mikołaja'. Jest to piękna, pełna miłości opowieść o świętach, Świętym Mikołaju i zgrai elfów, które trudzą się cały rok, by nas usatysfakcjonować w okresie świąt. Książkę polecam szczególnie dzieciom, jednak każdy dorosły odnajdzie w niej cząstkę magii, która sprawi, że choć na chwilę poczuje klimat świąt. Nawet w środku lata.
Comments