Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dobrani

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Dobrani | Autor: Ally Condie

Wybierz opinię:

Malineczka74

Już dawno żadna z książek, które przeczytałam nie okazała się tak nieprzewidywalna, tak mnie nie zaskoczyła i nie zszokowała. Spodziewałam się ot przeciętnej powieści dla nastolatków, a książka okazała się niezwykle wciągającą lekturą niczym extra sensacja i czytając ciągle byłam ciekawa no i co dalej będzie?!

 

Zatem przeniosłam się w przyszłość, w inny lepszy świat - wprost perfekcyjny i doskonały - ale wcale nie przyjazny dla jego mieszkańców. Czy sprawdziła się zasada "zgłaskać kotka na śmierć" - oczywiście. Bo jednostka ludzka nie umi być szczęśliwa bez jednej rzeczy - bez WOLNOŚCI.

 

W tym futurystycznym świecie żyje sobie siedemnastolatka Cassia Reyes z rodziną. Ma kochających siebie i swoje dzieci rodziców, młodszego brata - 10-letniego Brama i Dziadka. Uczy się w Drugiej Szkole, pracuje jako sortowacz informacji i danych. I zgodnie z obowiązującymi w Cywilizacji zasadami ma poznać swojego Wybranka podczas Bankietu Doboru. To reguła w prowincji Oria, że młodzi są kojarzeni przez maszyny - bo te się nie mylą w doborze. Wybrankiem Cassi okazuje się jej długoletni przyjaciel Xander Carrow - co jest rzadkim zdarzeniem, że oboje pochodzą z tego samego miasta i się znają. Cassia ogląda jego twarz, ale nagle pojawia się obraz kogoś innego na ekranie monitora. To również jej znajomy Ky - który jest adoptowany przez wujostwo i nie jest pełnoprawnym członkiem społeczności - jest Aberratem - kimś gorszym, bo jego ojciec dopuścił się czynu niegodnego. Cassia ceni i lubi Xandera, ale tym prawdziwym uczuciem obdarza jednak Ky - robi coś niezwykle niedozwolonego. Coś co w Klonowej Gminie zasługuje na najwyższą karę dla dziewczyny i jej rodziny. Jak zachowa się Cassia, kogo wybierze i jak potoczą się losy nastolatków - doczytajcie sami. Bo naprawdę warto zagłębić się w nietuzikową historię o zgubnej idei perfekcjonizmu.

 

Autorka pokazuje, że człowiek nie jest i chyba nigdy nie będzie istotą doskonałą - zatem nie stworzy idealnego świata, pełnego szczęśliwych istot. A dążąc do tego może wykreować coś całkiem odwrotnie działającego - czyli jak w prowincji Oria system bliski totalitaryzmowi, który dąży jedynie do spełnienia wymogów i przepisów. Nie ma w nim miejsca na uczucia, własne mienie, romantyzm, dowolność lektur czy muzyki - wszystko jest ściśle sterowane, a wszelkie rzeczy z poprzedniego świata muszą ulec zagładzie w spalarniach.

 

Ludzie w wieku 21 muszą zawrzeć Kontrakt - czyli odpowiednik małżeństwa, w wieku 24 urodzić dziecko, umrzeć w wieku 80 lat w wyniku podania trucizny w posiłku. Jedzenie jest ściśle dostarczane - i je się dla zdrowia i sprawności, a nie dla smaku. Społeczeństwo dostaje tabletki - niebieskie, zielone i czerwone - które służą odpowiednio przetrwaniu, uspokojeniu i amnezji. Nie wolno samemu sadzić roślin, spacerować wedle woli, pisać ręcznie.

 

Przedstawiona wizji śmierci to wprost rytuał. Odejście to obrzydliwa ceremonia w obliczu rodziny i Funkcjonariuszy. Jak dla mnie to okropne znać datę własnej śmierci, a gdy czytałam o odejściu Dziadka Cassi to przechodziły mnie ciarki. Idiotyczna procedura Komisji, gratulacje z okazji ....śmierci, możliwość konserwacji tkanki - dla mnie to po prostu SZOK.

 

Na pewno nie chciałabym żyć w świecie sterowanym przez statystyki i prognozy. Uzyskana perfekcja jest przecież pozorna, a jednostka jest zastraszona i nie może czuć się szczęśliwa czy bezpieczna. Przydział pracy zabija wszelkie marzenia, a sama praca nie daje zadowolenia - raczej przypomina niewolnictwo.
Książka jest porównywana do "Zmierzchu" czy "Igrzysk śmierci". Nie czytałam obu więc jej nie porównam, ale mnie się skojarzyła z lekturą licealną "Folwarkiem zwierzęcym" Orwella. Cóż zniewolenie jest po prostu dla mnie zagładą.

 

Ciekawie stworzyła Condie swoich bohaterów - Cassia wzbudziła moją sympatię przede wszystkim za swoją niezwykłą jak na ten wiek dojrzałość i brak egoizmu.
Spodobał mi się styl pisania autorki, która perfekcyjnie wciągnęła mnie w ten specyficzny świat, choć bardzo okrutny i nieprzyjazny. Na pewno sięgnę to kolejne części trylogii.

 

No i na pochwałę zasługuje bardzo trafnie dobrana okładka - ukazująca samotność bohaterki, szklana kula symbolizuje otaczające ją zniewolenie, z którego nie ma możliwości ucieczki, a zielony kolor sukni chyba nie jest przypadkowy, bo przecież zielony to kolor nadziei. I ja ją mam - liczę, że w końcu dziewczyna będzie szczęśliwa. Zatem przeczytajcie powieść o miłości nastolatków nie tylko do siebie, ale i do wolności napisaną w bardzo oryginalny sposób. Miłej lektury.

Klara203

Ally Condie ukończyła Uniwersytet Birgham Young, gdzie specjalizowała się w nauczaniu języka angielskiego. Przez jakiś czas pracowała w szkole średniej w stanie Nowy York i Utah. Mieszka z mężem i trzema synami w pobliżu Salt Lake City w Utah. Największym dziełem tej autorki jest książka pt. ,,Dobrani".

 

Wiedziałam, że kiedyś przeczytam książkę ,,Dobrani", ale zawsze nie mogłam. Na szczęście wreszcie znalazłam czas i ukończyłam moje postanowienie. Sięgnęłam po te dzieło Ally Condie, ponieważ okładka bardzo przykuła moją uwagę. A górujący kolor zielony w sam raz pasował na wiosenną lekturę.

 

,,Dobór służy przede wszystkim dwóm celom: zapewnia zdrowych i sprawnych obywateli naszemu Społeczeństwu oraz pozwala zainteresowanym obywatelom doświadczyć udanego życia rodzinnego. Optymalny Dobór jest dla Społeczeństwa sprawą najwyższej wagi."

 

Te właśnie zasady zawsze panowały Społeczeństwie Cassi, ale przez jeden mały błąd tego systemu jej życie ulega zmianą. Dziewczyna zawsze wierzyła, że w wieku 17 lat dostanie Wybranka, w wieku 21 wyjdzie za mąż a w wieku 80 lat umrze. Niestety, gdy dochodzi do małego błędu w wypadku jej partnera Cassia coraz bardziej obawia się, że Społeczeństwo może się mylić. Wybrankiem naszej bohaterki jest jej przyjaciel Xander a pewnego razu zamiast twarzy jej bliskiej osoby pojawia się Ky Markham. Los jednak pozwala dziewczynie spędzić wolny czas z Kyem, który jest Aberracją i nigdy nie będzie miał żony. Jak mówi się zazwyczaj, że serce nie sługa i tak jest w tym przypadku. Nastolatka zakochuje się w koledze, którego twarz przez przypadek widziała na karcie z doboru. Jednak Społeczeństwo nie toleruje wolnych wyborów i nie pozwala być z Aberracją w parze. Cassi przyzwyczaiła się do łamania zasad i w tym przypadku robi wszystko tak jak zawsze. Pewnego razu gdy każą jej wybrać osoby najlepsze z pracowni Kye, dziewczyna umieszcza go też na liście. Według funkcjonariuszy ci najlepsi pojadą do nowej lepszej pracy, ale czy ten wybór okaże się dobry...?

 

Niezwykły sceny dla mnie były z wizytami u dzidka. Na jednym spotkaniu padły najpiękniejsze myśli bohaterki, gdy wiedziała, że na drugi dzień jej dziadek odejdzie:
,,Liczę czas do końca tej wizyty. Liczę czas do końca jego życia. Choć jakby się nad tym zastanowić, to liczę też czas do końca mojego życia. Każda minuta, którą spędzasz z kimś innym, daje mu cząstkę twojego życia i odbiera część jego."

 

Spodobała mi się postać dziadka, ponieważ on nie pragnął by go odnowili kiedyś. To właśnie on zadecydował o swojej śmierci, która i tak była niezwykła, ponieważ w dzisiejszych czasach takie odejście ze świata, to jak marzenie. A poza tym ten staruszek dał najpiękniejsze wiersze Cassi, które stały się sekretem jej i Ky.

 

,,Dobrani" polecam wszystkim tym, którzy uważają, że w dzisiejszym świecie nie ma już własnego wyboru. Ta książka właśnie pokaże co oznacza słowa WOLNA WOLA i pokaże jak wyglądałby świat bez niej. Kiedyś ktoś mi powiedział, że mam doceniać, to co mam niż marudzić i teraz już wiem co miała na myśli. Wreszcie zrozumiałam sens tych słów dzięki wielkim dziele Ally Condie.
Książka została wydana przez Wydawnictwo Proszyński i S-ka.

Sil

„Czy śmierć tak zawsze tak dobrze smakuje?"

 

Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy,
Starość u kresu dnia niech płonie, krwawi,
Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy.
Dylan Thomas, Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy, tłum. S. Barańczak

 

Ostrożnie przykładam pióro do papieru, atrament cienkim strumyczkiem napływa do stalówki, mogę pisać. Delikatnie, rozważnie zaczynam kreślić słowo. Z wielkim pietyzmem stawiam każdą literę, starannie wykonuję wszystkie niezbędne zawijasy i zaokrąglenia i kanty. Z zachwytem patrzę na efekt końcowy. Moje imię. Niby nic, a tak wiele. Znam alfabet, posiadam niezbędne do pisania przyrządy, wiem, pod jakim kątem ustawić dłoń i nadgarstek, by rezultat był zadowalający. Umiem pisać, posiadłam ten luksus, którego większość bohaterów „Dobranych" nie ma, o którym nawet nie ma pojęcia.

 

Nie spodziewałam się takiej lektury. Nie myślałam, że jakaś książka może mną aż tak wstrząsnąć. Przewrócić mój światopogląd do góry nogami. Pokazać coś, a następnie bezczelnie to wyśmiać. Walcząc o tę książkę, a następnie biorąc ją do ręki, liczyłam... sama do końca nie wiem, na co liczyłam. Na pewno na lekką i przyjemną lekturę. Na ciekawy świat przedstawiony przez autorkę. Na dylemat moralny, który wraz z biegiem stron będzie się delikatnie rozwiązywał, a ostatecznie, na ostatnich stronicach, wszystko skończy się happy endem. Dostałam coś praktycznie niemożliwego do opisania.

 

Żadna z posiadanych przeze mnie książek nie przeżyła tyle, co ta. Niemal każda kartka „Dobranych" opatrzona jest znacznikiem. Na niektórych znajdują się dwie, a czasami i trzy zakładki. Zawsze, gdy dzieje się coś ważnego, coś godnego zapamiętania, coś niesamowitego, przyklejam karteczkę. Przy tej książce skończyło mi się dopiero napoczęte opakowanie. A wcale na to się nie zanosiło. Pierwszych siedemdziesiąt stron połknęłam błyskawicznie, przepłynęły przeze mnie delikatnie. Stwierdziłam, że będzie to lekka lektura. Kilka godzin i ją skończę. Nic bardziej mylnego.

 

Czy ktoś z Was, kiedykolwiek, nie marzył o Utopii? Nie chciał żyć w świecie idealnym? Wśród jedynie zdrowych, równych sobie ludzi? Bez podziałów ze względu na przynależność rasową, bez segregacji, bez patrzenia na zasobność portfela. Sama nieraz myślałam, jak piękny mógłby być świat, w którym nie byłoby pogoni za pieniądzem, w którym nie istniałby wyścig szczurów, w którym każdy mógłby osiągnąć to, czego chce. W którym nie umierałyby małe dzieci, matki nie wykrwawiałyby się podczas porodów, a starcy nie chorowali na Alzheimera. Świat bez wojen. Świat idealny, przez każdego postrzegany inaczej, ale posiadający jeden cel – pokój. Ally Condie w „Dobranych" postanowiła przedstawić nam swoją wersję takiego świata. Pokazała, na jakich podstawach jest zbudowany, jak wygląda i jak powoli, od środka, gnije.

 

Główną bohaterką „Dobranych" jest Cassia, która w dniu swoich siedemnastych urodzin zostaje zaproszona na swój Bankiet Doboru. Denerwuje się, to oczywiste, że się denerwuje. Ale jest wśród przyjaciół, wśród kochających ją ludzi. W przeciwieństwie do większości swoich rówieśników, nie połyka zielonej, uspokajającej tabletki. Zgodnie ze wskazówkami dziadka nigdy nie połknęła żadnej z dostarczanych przez Społeczeństwo pastylek. Tak przynajmniej myśli. Bankiet to wyjątkowa chwila w życiu jego uczestników. Moment, podczas którego można ubrać się w odświętny strój, chwila, w której można skosztować jedzenia dla przyjemności, a nie wyłącznie po to, by dostarczyć niezbędnych do życia wartości odżywczych. Na Bankiecie osoby, które zdecydowały że nie chcą być Singlami, zostają dobrani do idealnych dla siebie jednostek. Dobrani pod każdym możliwym względem. Zarówno fizycznym, psychicznym jak i genetycznym. Dobrane przez nieomylne w swych sądach Społeczeństwo. Rzeczą niemal niemożliwą jest dobór znanych sobie jednostek. Zwykle nowa para nie zna siebie, pochodzi z zupełnie różnych światów, z różnych Miast. Zwykle, ale nie tym razem. Jednak to, że Cassia zna swojego Wybranka, to nie koniec niespodzianek, które przygotował dla niej los. Z jakimi problemami będzie musiała się borykać? Jakie podejmie decyzje? Jak te decyzje wpłyną na życie jej, oraz jej bliskich? Jak dużo osób uszczęśliwi, a ile zrani? O tym przekonacie się, czytając książkę Ally Condie „Dobrani".

 

Mnie ta opowieść pochłonęła, wciągnęła niczym mętna woda. Z każdą kolejną stroną byłam bardziej poruszona, bardziej przerażona. Moje serce wciąż pędzi jak oszalałe, nie potrafi zwolnić po tym biegu, który zafundowała mi autorka. A to nie koniec wrażeń, bo opowieść nie kończy się na ostatniej stronie, ona się tam dopiero się zaczyna. Co nam przyniesie? Jakie atrakcje zafunduje? Tego nie wiem, ale obiecuje, dowiem się. Bo zdecydowanie sięgnę po kolejne części „Dobranych".

 

Komu polecam? Wszystkim. Bez wyjątku. Bez względu na płeć, wiek, rasę, wyznanie. Bo każdy powinien zobaczyć, co może przynieść realizacja założeń Utopii. Jak wspaniały to mógłby być świat.

Natkawes

Pomyśl o świecie idealnym, w którym każdy przestrzega prawa. Ludzie nie chorują, nie zakochują się. To społeczeństwo wybiera ci drugą połówkę z którą spędzisz resztę życia... Będziesz miał z nią od określonego wieku dzieci. Wiesz, kiedy nadejdzie śmierć twoja i bliskich. Tak wygląda świat w, którym żyje Cassia – główna bohaterka trylogii „Dobrani" autorstwa Ally Condie.

 

„Dobrani" to romans, który rozgrywa się w świecie kontrolowanym przez Społeczeństwo. Cassie była przekonana, że robią oni to dla dobra mieszkańców. Gdy nadchodzi bankiet Doboru jej wybrankiem zostaje Xandier, przyjaciel z dzieciństwa. Nie ma wtedy wątpliwości, że zostali dobrani idealnie. Jednak gdy na ekranie pojawia się twarz Ky'a Markhama pojawiają się wątpliwości. Funkcjonariuszka chcę uspokoić Cassie, mówiąc, że to ich błąd. O usterce, która się pojawiła ma zapomnieć. Jednak Cassie nie daje to spokoju.. Mimo tego, że jest z Xanderem, przybliża się do Ky'a. Poznaje przeszłość, która porusza Cassie. Jak potoczą się losy dziewczyny, która nie wie kto jest jej prawdziwą miłością? Jak wygląda tak naprawdę życie w świecie, który wydawałby się idealny?

 

„Każda minuta, którą spędzasz z kimś innym, daje mu cząstkę twojego życia i odbiera cząstkę jego."

 

Okładka „Dobranych" zwraca szczególną uwagę czytelnika. Skromność, prostota i przesłanie – daje jej uroku. Przedstawia ona dziewczynę zamkniętą w kuli ukazuje. Po poznaniu treści książki można uznać, że jest to Cassie pod kontrolą Społeczeństwa.

 

Książka Ally mówi nie tylko o trudnym wyborze miłości, ale i o wolności człowieka. Mogłoby się wydawać, że Społeczeństwo chce dobra dla ludzi. Jednak tak naprawdę są oni przez nich zniewoleni. Polecam tę książkę nie tylko nastolatkom ale i osobom starszym. Czytając losy Cassie można się oderwać od rzeczywistości na dłuższy czas. Świat w, który wprowadza nas Ally jest tak realistyczny, że może za kilkaset lat taki będzie ustrój panował naszych realiach. Wydarzenia powieści są przewrotne, zaskakujące i nieprzewidywalne.

 

Warto sięgnąć po „Dobranych" i poznać losy Cassie.

Tristezza

Ally Condie ukończyła Uniwersytet Birgham Young, gdzie specjalizowała się w nauczaniu języka angielskiego. Pracowała w szkole średniej w stanie Nowy Jork i Utah. Mieszka z mężem i trzema synami.

 

Cassia nigdy nie kwestionowała systemu Społeczeństwa, żyła z myślą że tak po prostu jest i będzie. Teraz jednak jest inaczej, zbliża się dzień jej Doboru, a gdy na ekranie pojawia się twarz jej najlepszego przyjaciela Xandera, jest naprawdę szczęśliwa, jednak nie na długo. Następnego dnia zamiast twarzy Xandera pojawia się na ekranie twarz innej osoby, osoby którą także zna – Ky'a Markhama. Pojawia się ona tylko przez chwilę, jednak na tyle długo by Cassia ogarnęły wątpliwości i by pociągnęło to za sobą ciąg kolejnych wydarzeń...

 

Społeczeństwo, które oczywiście dowiaduje się o „usterce" mówi jej żeby się nie przejmowała i żyła szczęśliwie ze swoim Wybrankiem. Jednak Cassia nie może się na to zdobyć. Przed jej oczami pojawia się twarz Ky'a. Powinna myśleć o Xanderze, z którym została dobrana, jednak w jej myślach zagości ktoś inny.

 

Autorka przedstawia nam nietypowy świat, który jest wręcz absurdalny. Sto obrazów, sto piosenek, sto wierszy, sto filmów... Właśnie po tyle różnego rodzaju dzieł jest w społeczeństwie, reszta została zniszczona, by pamięć o nich zaginęła i by ludzie nie byli przytłoczeni ilością tego wszystkiego. W Społeczeństwie niczego się nie tworzy, wszystko jest badane sortowane i nadzorowane.

 

Ludzie nie mają tam prawdziwego życia, żyją tylko jego namiastką. Funkcjonariusze wszystko nadzorują, mówią ludziom co mają jeść i w jakich ilościach. Młodzież dobierana jest w pary w wieku siedemnastu lat, a biorą ślub w wieku lat dwudziestu jeden. Tylko do pewnego momentu w życiu można rodzić. Ponad to ludzie umierają w wieku osiemdziesięciu lat. Dlaczego? Ponieważ Funkcjonariusze uznali, że jest to najlepszy do tego wiek. W Społeczeństwie choć nie ma prawie w ogóle chorób, nie ma także prawdziwego życia. A co się dzieje, gdy ktoś zrobi coś niezgodnego z regułami? Wtedy ma miejsce Naruszenie, które może zniszczyć resztę tego życia.

 

Tak działa Społeczeństwo, jednak nie ono zaskoczyło mnie najbardziej, jeszcze dziwniejsze jest to co dzieje się z ludźmi. Są wśród nich tacy, którzy chcą coś zdziałać, jednak nie mają odwagi, a i tak grupa ta jest nieliczna. Reszta żyje sobie, myśląc, że są strasznie szczęśliwi, choć tak naprawdę nie podejmują oni żadnych decyzji. Wolą cieszyć się tym co mają, co tak naprawdę nie jest złe... Jednak powinni coś zdziałać, a oni co? Nic. Nic nie robią tylko żyją jak pod kloszem, a ich życie jest grą. Oni są pionkami, a Funkcjonariusze graczami, którzy mają nad wszystkim kontrolę. Jednak nawet najwyśmienitszy gracz nie jest dokonały...

 

I właśnie dzięki tej niedoskonałości Cassia ma szansę na zmienienie czegoś, przynajmniej siebie. Nie chce być już więcej pod kloszem, lecz wydostanie się niego w pojedynkę, bądź w parze wcale nie jest takie łatwe. Dziewczyna będzie musiała wiele stracić, jednakże osiągnie coś więcej. Cassia nie żałuje, mimo że odczuwa żal i ból po stracie wie, że tu gra toczy się o coś więcej.

 

W fabule, wychwyciłam ponadto pewien często stosowany schemat związany z dziewczyną i dwoma chłopcami, których kocha, tzw. trójkącik miłosny. Pojawia się on ostatnio w wielu książkach, co zaczyna być denerwujące, niektórzy się tego po prostu uczepili. Jednak autorka choć przedstawiła to bardzo podobnie, dodała także swoje elementy, które pozwoliły nie spojrzeć na to za bardzo złym okiem.

 

Autorka pisze bardzo przystępnym językiem, a jej książka pochłania czytelnika, mimo jej niedoskonałości. Przypomina mi się w tym momencie pewien cytat (nie z tej książki): „Są książki, które się czyta. Są książki, które się pochłania. Są książki, które pochłaniają". Ta pozycja należy właśnie do tej trzeciej grupy, zatracamy się w książce, a ona nas do siebie przyciąga.

 

Narracja jest prowadzona pierwszoosobowo, co było dla mnie także dużym plusem. Zawsze pozwala mi to się jeszcze lepiej wczuć w powieść przy takiej narracji. Autorka wprowadza nas w świat Cassi, a czytelnik odbiera otoczenie tak jak ona. Pani Condie dużo skupia się na emocjach targających Cassi, co także pozwala nam ją lepiej poznać.

 

Nie spotkałam się jeszcze z podobną książką do tej. Mamy przed sobą zupełnie nowy świat i inne życie, na pewno nie lepsze od naszego. Bohaterowie są ciekawi, jednak większość z ich nie ma własnego zdania. Fabuła także toczy się innym rytmem, a autorka wystrzega się schematyczności, jednak u niej także można wychwycić kilka popularnych wątków, których można się spodziewać.

 

Ally Condie tworzy obraz tak inny i niesamowity, że wręcz absurdalny i nie do pomyślenia. Jej bohaterowie zaś, także potrafią czasami zaskoczyć. Niektórym czytelnikom może się do wydać zbyt naiwne i dziwne, przez co książka nie przypadnie im do gustu, jednak niektórzy będą mogli docenić niesamowitą, choć trochę dziwną, wyobraźnię autorki.

 

Książka ta bardzo przypadła mi do gustu, wciągnęła mnie w swoją opowieść. Byłam w niej zaczytana i mile spędziłam z nią czas. Lektura jest oderwaniem od otaczającej rzeczywistości, a odrywając się od niej potrafimy docenić nasze doczesne życie. Widziałam w Cassie odwagę i cechy, które pozwolą jej zapewne osiągnąć coś wielkiego, niektóre z nich każdy z nas chciałby je posiadać. Jak pisałam wcześniej książka może odrzucić niedorzecznym przedstawieniem świata, jednak mnie to nie przeszkadzało, poza momentami, które szczególnie rzucały mi się w oczy i aż krzyczały, że to jest kompletnie bez sensu. Historia jest przedstawiona ciekawie, wciąga, a ja byłam zatopiona w świecie, gdzie władzę mieli wysoko postawieni Funkcjonariusze. Polecam tę książkę, wielu osobom, jednak wszystko zależy od tego czy czytelnik polubi tamtą rzeczywistość, czy się z nią oswoi czy wręcz przeciwnie, odrzuci ją. Jednak i tak sądzę, że jest to książka godna przeczytania i polecenia.

Leanne

Opis Wydawcy: Cassia zawsze była przekonana, że Społeczeństwo wybiera dla niej to, co najlepsze: co powinna czytać, co oglądać, w co wierzyć. Kiedy więc podczas uroczystości Doboru na ekranie pojawia się twarz Xandera, Cassia nie ma żadnych wątpliwości, że to właśnie jest jej idealny partner... do chwili gdy następnego dnia w miejsce Xandera na ekranie wyświetla się przez moment twarz Ky'a Markhama.

 

Społeczeństwo mówi jej, że to drobna usterka, odosobniony przypadek, i że powinna się skupić na szczęśliwym życiu, które przyjdzie jej wieść z Xanderem. Lecz Cassia nie może przestać myśleć o Ky'u, a gdy oboje powoli zakochują się w sobie, zaczyna powątpiewać w nieomylność Społeczeństwa i staje przed trudną decyzją: musi wybrać pomiędzy Xanderem i Ky'em, pomiędzy życiem, jakie do tej pory znała, a drogą, którą nikt dotąd nie ośmielił się pójść.

 

"Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy..."

 

Po fali powieści w konwencji Paranormal Romance, nadszedł czas na pozycje Antyutopijne. Bez wątpienia, podbijają one świat i gromadzą coraz to większe rzesze nowych zwolenników. Może dlatego, że w dużej mierze, opowiadają o futurystycznej przyszłości. Nie zawsze kolorowej, czasami potwornej i niebezpiecznej. A co gorsza, nie jest to przyszłość odległa...
Debiut młodej amerykańskiej pisarki Ally Condie, z pewnością można uznać za bardzo udany. Ja jestem wprost oczarowana jej powieścią i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

 

Świat nastoletniej Cassie, to proste prawdy i granice, które wyznacza Społeczeństwo. To ono, decyduje o życiu podległych sobie ludzi- jak mają myśleć, w co mają wierzyć, za kogo wyjdą za mąż. To od nich zależy, czy przyjdziecie na świat, kiedy umrzecie, co się z wami stanie po śmierci. To oni wybierają Ci pracę. Jesz posiłki, w ilościach które Społeczeństwo uzna za stosowne. Społeczeństwo kontroluje twoje sny i wspomnienia. To od niego zależy, co czujesz, kim jesteś. Całe Twoje życie, to jedynie gra potężnego Społeczeństwa. To oni, wybierają partnera każdemu młodemu człowiekowi, który przekroczył siedemnasty rok życia. W każdej chwili możesz zostać wezwany na Bankiet Doboru- gdzie władze dobiorą ci partnera.

 

Cassie akceptuje swój los, nie zna bowiem innego świata. Przecież świat pod dyktaturą Społeczeństwa jest idealny. Nie ma śmiertelnych chorób, głodu, wojen. Wszystko jest doskonale opanowane, a każda minuta życia, dokładnie zaplanowana. Snuje słodkie marzenia, o przyszłym partnerze i cieszy się z niedalekiego zamążpójścia. Kiedy okazuje się, że jej Dobranym partnerem, jest Xander, bliski przyjaciel z dzieciństwa, radość dziewczyny sięga zenitu. Nie wie,że szczęście i spokojne życie pod nadzorem Społeczeństwa, to jedynie pozory. Gdy Cassie otwiera kartę z danymi o Wybranku, zamiast twarzy Xandra, na miniaturowym ekranie widzi twarz kogoś... innego. Twarz Ky'a, który skrywa sekrety, o jakich większość z nas, wolałaby nigdy się nie dowiedzieć. Społeczeństwo wmawia jej, że to jednorazowa usterka, którą nie należy sobie zaprzątać głowy. Czy mówią prawdę?

 

"Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy,
Starość u kresu dnia niech płonie, krwawi;
Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy.

 

Mędrcy, choć wiedzą, że ciemność w nich wkroczy -
Bo nie rozszczepią słowami błyskawic -
Nie wchodzą cicho do tej dobrej nocy."

 

To właśnie miłość do Ky'a, oraz śmierć dziadka dziewczyny- w zaplanowaną osiemdziesiątą rocznicę urodzin, choć przecież mógłby żyć jeszcze lata, rozniecają w Cassie iskrę i bunt. To od czasu tych wydarzeń, towarzyszy nam niepokój i przedsmak nieuchronnie nadciągającej rebelii. Ukochany dziadek, nie odszedł bez słowa- pozostawił Cass, wiersze, ukryte w skarbie z przeszłości-puderniczce, należącej do jej babci. To nie były zwykłe wiersze- to były nielegalne słowa, odkrywające prawdę i nie pozwalające o sobie zapomnieć. W dodatku, dopiero po jego śmierci, dziewczyna dowiedziała się, że dziadek- ten spokojny, starszy mężczyzna grał na własnych warunkach. Znalazł sposób, by decyzja o śmierci należała do niego. Jaką decyzję podejmie Cassie? Czy rozpocznie bunt i narazi się Społeczeństwu, będąc z kimś, kogo nie powinna znać, a może wybierze prostszą drogę- małżeństwo z Dobranym Xandrem? Co będzie dalej, z idealnym światem dziewczyny? Książka stawia przed Czytelnikiem i postaciami, szereg pytań i wątpliwości. Pytań, na które czasem lepiej nie znać odpowiedzi. Może lepiej zażyć czerwoną tabletkę i zamknąć oczy?

 

"Cnotliwi, płacząc kiedy ich otoczy
Wspomnienie czynów w kruchym wieńcu sławy,
Niech się buntują, gdy światło się mroczy.

 

Szaleni słońce chwytający w locie,
Wasz śpiew radosny by mu trenem łzawym;
Nie wchodźcie cicho do tej dobrej nocy."

 

Przyznam, że zdziwiły mnie porównania do Trylogii "Igrzysk Śmierci" Suzanne Collins. Są jedną z moich ulubionych serii i powieści Antyutopijnych, ale według mnie, podobieństwa między tymi pozycjami można policzyć na palcach. "Igrzyska Śmierci" to bardziej wartka fabuła, książka w której nie mamy chwili wytchnienia, bo ciągle mają miejsca nowe, szokujące wydarzenia. W "Dobranych" jest czas na spokój i chwilę refleksji, przy kartach powieści, na których mamy opisane codzienne życie głównej bohaterki i jej rodziny. To co łączy, obydwie publikacje, to niewątpliwie chęć zmiany i bunt przeciw dotychczasowemu życiu. U Katniss, ta chęć jest od początku, natomiast u Cassie bunt przychodzi z czasem.

 

"Posępnym, którym śmierć oślepia oczy,
Niech wzrok się w blasku jak meteor pławi;
Niech się buntują, gdy światło się mroczy.

 

Błogosławieństwem i klątwą niech broczy
Łza twoja, ojcze w niebie niełaskawym.
Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy.
Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy"

 

Nie jest to książka, którą czyta się powoli i beznamiętnie. Powieść dostarcza nam wielu przeróżnych emocji, w których z przyjemnością możemy zatonąć. Nie jest to wybitnie krótka lektura, a jednak ja pochłonęłam ją dosłownie w kilka godzin. Może nie jest arcydziełem, ale z pewnością jest książką przy której spędzimy miło czas i do której będziemy niejednokrotnie wracać. A tym co pozostaje po lekturze, jest pytanie:
Czy tak będzie wyglądać nasz świat w przyszłości?

Cinnamon

Długo zastanawiałam się nad oceną książki...
Przyszłość. Świat pozbawiony szeroko pojętej kultury, swobody, prawdziwej radości, wolności. Świat z narzuconymi prawami i teoriami, w które należy ślepo wierzyć, gdzie wszystko jest z góry przewidziane, określone, dobrane. Tylko czerń i biel, bez szansy na odrobinę szaleństwa.

 

Ally Condie – wcale nie debiutująca pisarka, jak początkowo myślałam, napisała pięć książek adresowanych do młodzieży, które nie zostały wydane w Polsce – w swojej nowej bestsellerowej powieści „Dobrani", otwierającej trylogię Matched, kreuje antyutopijny świat, w którym ludzie znajdują się pod stałą kontrolą Społeczeństwa. Ich życie jest z góry zaplanowane i wszelkie odstępstwa od normy są traktowane jako przestępstwo. („Nie ma powodu, by się buntować. Wystarczy tylko spojrzeć, co daje nam Społeczeństwo. Dobre życie. Szansę na nieśmiertelność"). Wszyscy więc potulnie godzą się na swój los, nie zdając sobie sprawy, jak to wszystko naprawdę wygląda. Jedynym wyjątkiem jest Cassia, która za sprawą ciągu pewnych wydarzeń zaczyna powątpiewać w nieomylność systemu swojego świata.

 

Cassia, główna bohaterka i zarazem narratorka powieści, ma siedemnaście lat. Poznajemy ją w dniu Ceremonii Doboru, która ma ujawnić, z kim będzie musiała spędzić resztę życia. Dobór odbywa się na podstawie porównania cech osobowości i kodu genetycznego przyszłych małżonków. Dzięki temu zwyczajowi zostały wyeliminowane wszelkie choroby, a świat zaludniają osoby idealne. Nieomylność Społeczeństwa zostaje podważona, kiedy Cassia odkrywa, że przez błąd w bazie danych zostało do niej przypisanych dwoje Wybranków: Xander, długoletni przyjaciel z sąsiedztwa oraz Ky – chłopak określony przez Społeczeństwo statusem Aberracji, z którym kolegowała się w dzieciństwie, teraz jest dla niej wielką zagadką. Błąd zostaje skorygowany przez Funkcjonariuszkę, ale całe zajście zasiewa ziarno wątpliwości w dziewczynie. Nie trudno się domyślić, że w ten sposób Cassia pakuje się w tarapaty, ale za to poznaje piękno prawdziwej miłości i widzi sztuczność swojego świata.

 

Szczerze? Nie lubię ckliwych, naiwnych opowiastek dla nastolatek. „Dobrani" niewątpliwie zaliczyłaby się do ich grona, gdyby nie przekaz, który wywarł na mnie duże wrażenie. Na tle historii narodzin prawdziwej miłości w czasach pozbawionych szczerych uczuć naszkicowany został obraz świata przyszłości, który może odnaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wizja ta jest naprawdę przerażająca dla kogoś, kto kocha kulturę. Muzyka, poezja i sztuka są ograniczone do setnej liczby, cała reszta jest niszczona, oddana w zapomnienie. „Niektórych rzeczy nie warto oszczędzać. Czasami szybciej i taniej jest zniszczyć". Cel: oczyścić świat ze śmieci, jakie nagromadziły się w przeciągu kilkudziesięciu stuleci. Najbardziej bolesna była dla mnie scena palenia wszystkich „niepotrzebnych" książek. Ich strony trafnie zostały porównane do kości...

 

Może na siłę doszukuję w tej powieści jakiegoś przekazu, ale sądzę, że Condie chciała nam uzmysłowić, że za przyczyną technologii z naszego życia wypierane są prawdziwie ważne dla człowieka wartości, a naszym życiem manipuluje drugi świat – Internet. Istotna jest tu też sprawa wolności, której w świecie Cassie nie ma: „Chodzi o to, żebyśmy sami mogli wybierać. To jest sedno. Coś większego niż ty i ja, niż my wszyscy".

 

Książkę czyta się bardzo szybko, głównie dzięki prostemu językowi i gładkiemu stylowi, którym posługuje się autorka. Dla kogo? Absolutnie dla wszystkich: dla nastolatek, młodych bądź bardziej doświadczonych kobiet, może nawet dla chłopców... Warunek? Nie ma warunków, wystarczy wczuć się w akcję. Jeżeli będę miała możliwość, chętnie zapoznam się z całą trylogią Matched, ponieważ zaintrygowała mnie ta powieść i jestem ciekawa, jak to wszystko się zakończy.

Madlen

Urzeczona nową trylogią oraz peanami na jej cześć dałam się ponieść fali ogólnego zachwytu nad tą pozycją i zakupiłam "Dobranych", aby urozmaicić sobie czas, a przy okazji moją domową biblioteczkę. Czy decyzja była słuszna, no cóż...

 

Idealny świat stworzony przez Alie Condie to niemalże świat bez wad. Tak myślą, bo tak mają myśleć ludzie w nim żyjący, a władze - szumnie nazywane Społeczeństwem - nieustająco utwierdzają ich w tym przekonaniu. Społeczeństwo wie najlepiej, co jest dla Ciebie najlepsze, co powinieneś jeść, kiedy spać, jak odpoczywać, w co się ubierać, jaką pracę wykonywać, z kim spędzić resztę życia, jak myśleć, a nawet kiedy umrzeć. Przeszłość jest nieważna, liczy się tylko tu i teraz. O przeszłości nie należ pamiętać, o tym, że jakaś była świadczy zaledwie 100 piosenek, 100 wierszy, 100 obrazów, oraz nieliczne artefakty.

 

W tak wyselekcjonowanym świecie żyje Cassia, którą poznajemy w dniu jej Bankietu Doboru, podczas którego ma poznać imię swojego przyszłego - idealnie dobranego męża. Błąd systemu sprawia, że już nic nie jest takie oczywiste. Dotąd spokojny i ułożony świat dziewczyny ulega zachwianiu, a pojawiające się wątpliwości podsuwają pytania o to co dla niej jest najlepsze, czy serce może wiedzieć lepiej niż niezawodny rachunek prawdopodobieństwa?

 

Niestety książka mocno mnie rozczarowała, chociaż nastolatki z pewnością będą nią zachwycone. Pomysł ciekawy, ale wydaje się być niedopracowany. Brakuje tego dynamizmu, jaki można zaobserwować np. w "Igrzyskach śmierci". Czytając miałam wrażenie, że akcja, nie dość, że przewidywalna, to osadzona jest w miejscu, gdzie jest jedna ulica, trzy domy i stacja kolejowa. Jest ciasno, duszno, niemalże klaustrofobicznie, a bohaterowie są mało wyraziści. Na minus przemawia fakt, że mniej więcej od połowy książki Autorka nie dość, że zabija jakąkolwiek akcję, to przygotowuje grunt pod kolejne części, co drażni niesamowicie.

 

Czy sięgnę po dalsze części? Z pewnością tak, bo pomimo, że urzeczona nie jestem, to jednak ciekawi mnie czy Pani Condie uda się czytelnika jednak czymś zaskoczyć.

MirandaKorner

Słysząc słowa „idealne życie", każdemu przyjdzie do głowy co innego. Jedni pomyślą o dużej, kochającej rodzinie, drudzy o spełnieniu zawodowym, niektórzy zaczną fantazjować o wielkiej miłości, ktoś pogrąży się w marzeniach o pokoju na świecie... Krótko mówiąc, słowo „ideał" dla wszystkich ma różne znaczenia. Co jednak, jeśli już żylibyśmy we wzorowym świecie? O czym byśmy śnili, do czego dążyli? A może nie istnieje coś takiego, jak idealne życie? I co, jeśli ta cudowna rzeczywistość wcale nie jest taka cudowna?
„Każda minuta, którą spędzasz z kimś innym, daje mu cząstkę twojego życia i odbiera cząstkę jego."

 

Cassia to siedemnastolatka, której cała egzystencja została ukształtowana przez Społeczeństwo. Dziewczyna wie, kiedy pozna swojego przyszłego męża (podczas bankietu Doboru), zna też datę swojej śmierci: osiemdziesiąte urodziny. Wszystkie jej posiłki przygotowywane są tak, by było jak najzdrowsze; smak nie ma znaczenia, tylko wartości odżywcze się liczą. To Społeczeństwo mówi Cassii, jak się ubierać, co czytać, czego słuchać i co robić w wolnym czasie. Nie wolno niczego tworzyć, a ręczne pisanie już dawno odeszło w zapomnienie – w końcu od czego są elektroniczne czytniki? Wszyscy ludzie zlewają się w jedno, tak naprawdę niczym się od siebie nie różnią, są tacy sami. Potulnie słuchają poleceń, nie mówią głośno tego, co myślą. Uważają, że znajdują się we wspaniałym miejscu, nie zauważając złotej klatki, w której są zamknięci od urodzenia.

 

„Jaki bowiem sens ma posiadanie czegoś pięknego, jeśli nie można się tym dzielić?"

 

Posłuszeństwo nastolatki niszczy chwila, która powinna być jednym z najlepszych momentów w jej życiu: bankiet Doboru. Podczas tej uroczystości dziewczyna dowiaduje się, że jej Wybrankiem jest Xander, przyjaciel z dzieciństwa. Kiedy jednak Cassia wkłada do portu kartę z wiadomościami na temat Dobranego jej chłopaka, na ekranie pojawia się ktoś inny: Ky, mieszkający tuż obok. Dziewczynę zaczynają nękać wątpliwości, czy Społeczeństwo na pewno podejmuje słuszne decyzje, zadaje zadawać trudne pytania. Chce wiedzieć, dlaczego ludzie nie mogą sami wybierać, co robić i z kim być. Coraz bardziej zbliża się do Ky'a, który skrywa mroczne i niebezpieczne sekrety dotyczące przeszłości. Tak rozpoczyna się czytanie potajemnie wierszy, nielegalna nauka pisania i pocałunki w cieniu drzew. I nadzieja, że można zmienić stworzone przez Społeczeństwo przeznaczenie.

 

Wykreowany przez Ally Condie świat jednocześnie zachwyca i przeraża. Jest on absolutnie wyjątkowy i hipnotyzujący, tak różny od wszystkiego innego. Bohaterzy są umiejętnie przedstawieni, a każdy z nich przechodzi pewną przemianę, mniej lub bardziej widoczną. Cassia ze ślepo ufającej Społeczeństwu dziewczyny zmieniła się w odważną, podejmującą własne decyzje i podążającą za marzeniami osobę. Ky, na początku nieufny i zamknięty w sobie, zaczął coraz bardziej się otwierać i nabierać pewności siebie. Żyjący pod kloszem Xander stał się odpowiedzialniejszy i bardziej świadomy otaczającego go świata.

 

Ogromnie polubiłam Cassię i Ky'a, szczególnie jako parę, dlatego też zakończenie „Dobranych" złamało mi serce. Nie mogłam ze spokojem czytać o wydarzeniach, mających miejsce na końcu książki. Po prostu nie mogę doczekać się dalszego ciągu tej historii i mam nadzieję, że ukaże się ona jak najszybciej.

 

Ally Condie stawia czytelnikowi trudny wybór: wolność czy pokój? Co byśmy wybrali? W pozornie idealnym świecie Cassii coś zaczyna się psuć. Ludzie pozbawieni prawa decydowania o sobie zaczynają się buntować, aż dochodzi do wojny. Autorka pokazuje, że wolna wola jest najbliższa ideałowi. To ona czyni nas silniejszymi.

 

„Dobrani" to prawdziwie poetycka, zapierająca dech w piersiach opowieść. Jej fabuła jest skomplikowana i do samego końca tak naprawdę nie wiadomo, jak potoczy się akcja. Cała ta historia prowadzi do zaskakującego finału, po którym ciężko się pozbierać. To naprawdę niesamowita książka, lektura obowiązkowa dla każdego. Nie można przejść koło niej obojętnie.

 

„Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy, starość u kresu dnia niech płonie, krwawi; buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy."

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial