Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Wirus Ebola W Helsinkach

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Taavi Soininvaara
  • Tytuł Oryginału: Ebola-Helsinki
  • Gatunek: Powieści i OpowiadaniaThriller
  • Język Oryginału: Fiński
  • Przekład: Bożena Kojro
  • Liczba Stron: 272
  • Rok Wydania: 2010
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 130 x 200 mm
  • ISBN: 9788392823513
  • Wydawca: Kojro
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Rusiec
  • Ocena:

    4/6

    6/6

    5/6

    6/6

    5/6

    5/6

    2/6

    5/6

    5/6

    4.5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Wirus Ebola W Helsinkach | Autor: Taavi Soininvaara

Wybierz opinię:

Katee

O wirusach, epidemiach i wszelkiego rodzaju śmiercionośnych bakteriach powstało już wiele filmów, natomiast z książką poruszającą tę tematykę spotkałam się po raz pierwszy. Przyznam szczerzę, spodziewałam się czegoś zupełnie innego, zbliżonego bardziej do thrillera medycznego, przypominającego, znanego chyba większości, filmu Epidemia.
Autor zaskoczył mnie pozytywnie, przedstawiając temat w niespodziewany i oryginalny sposób.

 

Kilka drinków wypitych za dużo i jazda samochodem pod wpływem alkoholu niosą za sobą tragiczne skutki. Dowódca operacyjny fińskiej armii, Raimo Siren, doprowadza do śmiertelnego wypadku i ucieka z miejsca zdarzenia. W obawie przed więzieniem szuka sposobu uniknięcia konsekwencji. Akurat los sprawia, że w tym samym czasie wirusolog Arto Ratamo odkrywa szczepionkę na wirusa Ebolę, informacje o tym w błyskawicznym tempie dociera do Sirena. Generał puszcza w bieg śmiertelną machinę, likwidując wszystkich, którzy stają mu na drodze do pozyskania wyłączności na próbki zakażonej wirusem krwi i lekarstwa na chorobę. Wirusem zaczyna się także interesować rosyjski wywiad. Ratamo atakowany ze wszystkich stron stara się pozyskać sprzymierzeńców i ocalić życie.

 

Brawa dla autora za oryginalny pomysł. Połączenie sensacji, thrillera i literatury szpiegowskiej sprawdzają się znakomicie. Czytelnik do ostatnich stron nie jest w stanie przewidzieć zakończenia utworu. Polecam szczególnie tym, którzy w literaturze poszukują czegoś nowego, niebanalnych połączeń i nieprzewidywalności.

Alex9

Codziennie korzystamy z odkryć medycznych, szczepionki są czymś, z czym stykamy się prawie od pierwszych minut życia. Później nadal nam towarzyszą, mamy wybór czy z nich korzystać czy nie. Rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym kiedy i jak powstały, kto jest ich twórcą. Mamy szczęście, że epidemie sporadycznie są "gościem" w świecie, w którym żyjemy. Kiedy już "zawitają" w nasze strony oczekujemy natychmiastowego remedium na nie. Oczywiście wiemy z historii jakie skutki niosą ze sobą epidemie chorób, a i teraz od czasu do czasu jesteśmy ich świadkiem. Czasem fikcja literacka przedstawia nam apokaliptyczny obraz świata, gdy wirus wymknął się spod kontroli naukowców bądź został użyty jako broń. Jednak tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy ze skali zagrożenia, w końcu nasza cywilizacja ze swoim postępem technologicznym jest ponad takie sytuacje. Nauka jest potężną siłą, za którą stoją lata badań, dziesiątki jak nie setki tysięcy naukowców, no i odpowiednia ochrona niebezpiecznych substancji. Tylko jest jedno małe "ALE" - stanowi go najsłabsze ogniwo - człowiek. Wystarczy chwila zapomnienia, zazdrość, chęć wykazania się lub zwyczajny moment nieuwagi i to co miało pozostać tylko materiałem badawczym wydostaje się na zewnątrz. Oczywiście istnieje odpowiedni system zabezpieczeń, mający na celu wyeliminować ryzyko, który prawie zawsze się sprawdza i jak to mówi reklama "to prawie robi różnicę".

 

Wypadek samochodowy i wynalezienie szczepionki dwa odległe od siebie wydarzenia, jednak ich powiązanie wątkiem sensacyjnym daje doskonały thriller, w którym nie wiadomo w jakim kierunku rozwinie się akcja. Przypadkowa śmierć jest źródłem intrygi, gdzie los jednostki stoi w hierarchii wyżej niż życie milionów ludzi. Jest też bohater, który nie miał zamiaru nim być i człowiek uważany za takowego, jednak nim nie będący. Jeden przeciw wszystkim, a przynajmniej takie wrażenie odnosi się początkowo. Jak naukowiec może dowieść swojej niewinności kiedy wydaje się, że wszystko jest przeciwko niemu. Jeszcze parę minut wcześniej miał w planach spokojny weekend ze znajomymi, a w ciągu paru sekund stanął przed nim morderca, nie wahający się przed niczym by osiągnąć swój cel - uchronić siebie przed upadkiem. Doskonała intryga, dopracowana w każdym szczególe zaczyna pochłaniać coraz więcej ofiar, których nie było w planach. Akcja nabiera tempa, a jej macki zachłannie wciągają w swój obszar kolejne osoby. Niedoszła ofiara staje się zagrożeniem nr 1, a pomysłodawca dalej tka pajęczynę kłamstw, podejrzeń, a wszystko to scala obawą przed atakiem terrorystycznym bronią biologiczną. Wydaje się, iż wszystko idzie po jego myśli, w końcu jako as wywiadu wie wszystko na temat intryg, ludzkich słabości, strachu. Człowiek jest najsłabszym ogniwem, czasem jego błędy jednak pozwalają komuś wymknąć się systemowi. Tak jest z Arto Ratamo - wynalazcą szczepionki, która prawie od samego momentu powstania staje się celem rozgrywki, gdzie jednostka ludzka jest mało wartym pionkiem w grze. Niedocenianie przeciwnika i przecenianie siebie jest niebezpieczną kombinacją, szczególnie, że nawet pomysłodawca jest także częścią większej całości. Jego poczynania, wbrew temu co myśli, nie są aż tak doskonałe, w końcu zbrodnia idealna jest nią dopóki ktoś jej nie przejrzy. Do kogo można się zwrócić gdy policji nie można zaufać? Kto przejmuje czasem rolę stróża prawa i ujawnia niepożądaną prawdę? Lub inaczej czy dziennikarze są faktycznie przedstawicielami czwartej władzy? Ratamo nie ma zbyt wiele osób do wyboru, które mogłyby mu pomóc, dlatego zwraca się do znanej reporterki by opublikowała jego historię, bo kto inny potraktowałby jego ostatnie kilka godzin życia poważnie? I na tym koniec akcji? Nie, ona dopiero rumieńców, bo na scenę wkraczają kolejne postacie. Czyli oprócz wywiadu, policji, prasy i naukowców jest jeszcze jeden gracz, wydający się najskuteczniejszy. Tylko jemu udaje się schwytać pionka, wyrastającego wbrew zamierzeniom na czołowego uczestnika tej gry, gdzie nie ma żadnych reguł, a jej inicjator traci swoją przewagę nawet o tym nie wiedząc. Kolejny łut szczęścia i Ratamo udaje się uciec, czy to prawdopodobne? A czy nie na tym polega właśnie uśmiech losu, że pojawia się niespodziewanie w momencie, gdy wydaje się, iż wszystko już stracone? Takich fartów jest kilka, ale doskonale wpisują się w tę historię. A do tego kolejny zwrot akcji, czytelnik nie może być pewien niczego, nie wie co autor zaserwuje w kolejnym akapicie czy stronie. Dlatego tytuł ten wciąga, a Finlandia nie kojarzy się już tylko północnym krańcem Europy, zorzą polarną i pewnym świętym w czerwonym kubraczku. Jest miejscem rozgrywek służb wywiadowczych, szczególnie KGB.

 

"Honor można stracić tylko raz" - cytat, który utkwił mi w pamięci po lekturze tej książki, myśl człowieka, od którego cała historia wzięła swój początek. Właśnie ocaleniem honoru początkowo usprawiedliwiał swoje poczynania przed sobą samym. Jednak czy stracił go w czasie gdy uciekał z miejsca wypadku przez siebie spowodowanego czy już może o wiele wcześniej? Tytułowy wirus ebola jest tylko elementem tła, pojawiającym się od czasu do czasu, na pierwszy plan wysuwają się ludzie, ich zachowania w obliczu przełomowych chwil życia i ich prawdziwy charakter, ten który tak trudno rozszyfrować na co dzień. Jeżeli do tego dodać wątek sensacyjny, gdzie niespodzianki ujawniają się co rusz, to dostajemy świetną książkę, przy lekturze, której nuda nie grozi. Obawiać się można tylko tego, że pochłoniemy ją w całości, bez względu na "okoliczności przyrody".

Monia1990

"Wirus Ebola w Helsinkach" to debiut pisarski Taavi Soininvaara. To jeden z najpoczytniejszych autorów w Finlandii. Po skończeniu Wydziału Prawa pracował w zarządach fińskich instytucji finansujących i spółek przemysłowych. Po sukcesie swojej pierwszej książki postanowił zacząć pisać zawodowo. Jego powieści osadzone są we współczesnej rzeczywistości i nawiązują do problemów obecnego świata np. handlu narkotykami. Poza Finlandią autor jest znany przede wszystkim w Niemczech. W 2003 roku otrzymał nagrodę fińskiego Towarzystwa Przyjaciół Kryminału.

 

Cała historia zaczyna się od wypadku. Generał Raimo Siren, dowódca operacyjny fińskiej armii, potrąca śmiertelnie rowerzystkę. Z przerażeniem ucieka z miejsca wypadku. Sąd i więzienie wydają się nieuniknione. Jednak generał dowiaduje się, że wirusolog Arto Ratamo wynalazł skuteczne lekarstwo na zabójczy typ Ebola-Helsinki, który w połączeniu ze szczepionką można wykorzystać jako niebezpieczną i pożądaną broń biologiczną. Informacja o tym dociera także do innych osób. Wtedy dopiero zaczyna się pogoń za bronią. Każda ze stron chce ją mieć dla siebie. Komu uda się zdobyć formułę wraz z wirusem? Kto tak naprawdę stoi za morderstwami? Po odpowiedzi zapraszam do książki.

 

"Wirus Ebola w Helsinkach" to świetny, mocno trzymający w napięciu thriller. Przyznam, że jak na debiut widać dojrzałość w pisaniu, nie ma żadnych niedociągnięć. Ta powieść ukazuje nam jak niebezpieczni mogą być ludzie w sytuacji gdy są zagrożenia. Główny bohater jest w stanie zrobić wszystko, żeby tylko nie ponieść konsekwencji swojego czynu. Większość z nas niestety postępuje podobnie. Uciekamy przed skutkami, zamiast przyznać się do czynu i naprawić wyrządzone krzywdy. W końcu każdy z nas popełnia błędy i to jest jak najbardziej normalne. Ważne jest by potrafić się do nich przyznać. To przerażające co są w stanie zrobić ludzie by tylko uciec od konsekwencji.

 

Muszę pochwalić autora za znajomość najnowszych trendów technicznych i kryminalnych. Przez to powieść jest bardziej wiarygodna. Od razu można zauważyć, że zna się na rzeczy. Książka od pierwszej strony trzyma w napięciu. Akcja toczy się bardzo szybko. Opisana historia mrozi krew w żyłach. A zakończenie jest bardzo zaskakujące. Takiego finału się nie spodziewałam. To wszystko sprawiło, że przeczytałam tę książkę w kilka godzin.

 

Reasumując polecam jak najbardziej szczególnie miłośnikom mrożących krew historiach. Jednak niech wszyscy pamiętają, że to powieść tylko dla ludzi o mocnych nerwach...

Miqa

Generał Raimo Siren, Dowódca Operacyjny Sił Obronnych, po upojnej w smaki i napoje wyskokowe kolacji wraca do domu. Prowadząc auto, szuka numeru telefonu w komórce, tylko od czasu do czasu zerkając na pustą z pozoru drogę. Nagle uderza w dziewczynkę jadącą na rowerze. Wykonuje liczne manewry, ale wypadek jest nieunikniony. Tą sceną otwiera się wspaniała sensacyjno – kryminalna powieść Taavi Soininvaary.

 

Finlandię obiega straszna informacja: wirus Ebola – Helsinki zaatakował. Informacja dopiero po 3 miesiącach zostaje podana do wiadomości publicznej. Wirusolodzy bezustannie pracują nad wynalezieniem lekarstwa na zabójczy typ wirusa.
Szczepionkę wynajduje wirusolog Arto Ratamo. Ale ponieważ jest bardzo zmęczony, przykleja kartkę na monitor komputera z wiadomością dla kolegów, że odnalazł antidotum. Wzór zapisuje w notesie, nie wprowadzając go do komputera. I wraca do domu, do swojej żony z którą od dawna nie łączy ich nic prócz wzajemnej zajadłości i bezgranicznej miłości do małej córeczki.

 

W książce pojawiają się dwie równoległe historie prowadzonej na jednej płaszczyźnie – historia generała Sirena i wirusologa Ratamo.

 

„(...) rozumiał oczywiście, jakie znaczenie mogły mieć dla wojska wirus Ebola – Helsinki i szczepionka. Byłyby one niezwykle przydatne dla każdej organizacji terrorystycznej, ruchu niepodległościowego i wojskowej dyktatury, która nie miała środków lub możliwości, żeby zdobyć broń jądrową."

 

Profesor Manneraho, przełożony Arto, nakazuje wirusologowi by oddał mu wszystkie notatki i nie mówił nikomu więcej o swoim odkryciu. Potajemnie kontaktuje się z generałem Sirenem chcąc przywłaszczyć sobie chwałę za odkrycie antidotum. Generał knuje misterny plan, który ma pomóc mu w uniknięciu kary za popełnione pod wpływem alkoholu przestępstwo.

 

Nagle zamordowany zostaje profesor Manneraho. Kto stoi za tą okrutną zbrodnią? Ale to nie koniec, ponieważ zamordowana zostaje żona wirusologa Arto Ratama. Ktoś strzelił do niej z pistoletu, oddając strzały prosto w głowę. Kto i dlaczego zabija? Czy to Arto zabił profesora, który chciał przypisać jego zasługi sobie? Czy zabił swoją żonę, ponieważ nie mógł już dłużej z nią żyć? A może ktoś go wrabia? Wirusolog znika z domu. Policja poszukuje go jako winnego obu zbrodni. Na dodatek, jako jedyny zna formułę szczepionki przeciwko wirusowi Ebola. W międzyczasie młodym wirusologiem zaczynają się interesować Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji. A ktoś bezwstydnie manipuluje ludźmi i faktami na swoją korzyść...

 

Ktoś może powiedzie „to już było". Możliwe, ale nie było w takim stylu. „Wirus Ebola w Helsinkach" to świetna książka trzymająca w napięciu do ostatniej chwili. Jeśli szukacie czegoś nowego i przyprawiającego o dreszcze ekscytacji, nie będziecie zawiedzeni. Chyba nikt też nie powinien być zdziwiony, że autor jest jednym z najpoczytniejszych pisarzy w Finlandii.

Scathach

Od dłuższego czasu moją głowę zaprzątały książki ciężkie. Jako odskoczni trzeba mi było więc czegoś katartycznego, co terapią wstrząsową przywróciłoby mi chęć do czytania dla relaksu. Przykro pisać od jak dawna na moją uwagę czekał na półce Wirus Ebola w Helsinkach, jestem jednak zdania, że nie ma przypadków i to właśnie teraz był najlepszy czas na lekturę pisarskiego debiutu Taavi Soininvaary. Dobra powieść sensacyjna, to coś co przywraca mi chęć do życia, oczyszcza i poprzez morze emocji pozytywnie nastraja i przygotowuje na inne czytelnicze doznania. Na jej miano zdecydowanie zasługuje powieść fińskiego pisarza.

 

Akcja utworu skupia się wokół tytułowego wirusa Ebola-Helsinki, który w połączeniu ze szczepionką można wykorzystać jako niebezpieczną broń biologiczną. Przypadek sprawia, że wirusologowi Arto Ratamiemu, udaje się wynaleźć pożądane lekarstwo. O sprawie dowiaduje się generał Raimo Siren, którego kariera wisi na włosku na skutek spowodowanego przez niego wypadku oraz do pułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego. Rozpoczyna się pełna emocji gra z czasem, przepełniona fałszywymi oskarżeniami, próbą przejęcia próbówek z zarażoną krwią oraz formuły szczepionki, a także walka o życie. Akcja rozwija się z rozdziału na rozdział, nie pozwalając czytelnikowi na chwilę wytchnienia.

 

Choć do lektury podchodziłam nieufnie, mając na uwadze znaczenie dla historii broni biologicznej, której znajomość jest mi całkowicie obca i która nie budzi mojego szczególnego zainteresowania, moje obawy okazały się nieuzasadnione. Taavi Soininvara wykreował świat, od którego nie sposób uciec, który przenika życie czytelnika i każdą jego myśl.
Lekturę pochłonęłam błyskawicznie. Autor dostarczył mi niezapomnianych przeżyć, a sam tekst stał się zasłużonym odpoczynkiem. Bynajmniej nie intelektualnym!

 

Książka z powodzeniem mogłaby posłużyć jako podstawa do napisania dobrego scenariusza do filmu sensacyjnego, a akcja tocząca się w Finlandii, a nie jak to zwykle w tego typu produkcjach bywa – w Nowym Jorku – mogłaby pozytywnie wpłynąć na walory filmu. Jednak to już tylko moje rozważania, nigdzie nie doszukałam się informacji o ewentualnych próbach przeniesienia powieści na ekrany kin.

 

Na chwilę obecną lekturę polecam fanom powieści sensacyjnych, szpiegowskich, thrillerów, a także zwolenników dużej dozy emocji. Nie odkładajcie tej książki na później!

Natkawes

Żądna wrażeń i emocji, od których kręciłoby się w głowie i zachęcona entuzjastycznymi recenzjami czytelników sięgnęłam po powieść fińskiego pisarza Taavi Soininvaara pod wielce obiecującym tytułem "Wirus Ebola w Helsinkach".

 

Ta intrygująca książka, na kartach której splata się wiele interesujących wątków, barwnych i niejednoznacznych postaci, międzynarodowych interesów oraz moralnych dylematów, których osią staje się wynalezienie przez naukowca Arto Ratamo szczepionki przeciw zabójczemu typowi wirusa Ebola, przykuwa uwagę czytelnika od pierwszej strony wciągając go w mroczny, pełen dwuznaczności, pułapek, szpiegostwa, politycznych intryg i terroryzmu świat, którego realia szokują i dezorientują zarówno czytelnika, jak i głównego bohatera.

 

Główną zaletą powieści jest dynamiczna, zwarta i nieprzewidywalna akcja, napięcie, które autor po mistrzowsku stopniuje oraz skomplikowana, pełna zawiłości fabuła; choć cechy te nie pozwalają nawet na chwilowe osłabienie uwagi, co nadzwyczaj łatwo może zaowocować pogubieniem się w fabule i utratą wątku, to zarazem sprawiają, że obcowanie z lekturą staje się źródłem niezapomnianych wrażeń, przeszywającego raz po raz dreszczu emocji oraz nieustannie zmieniającego się poziomu adrenaliny w organizmie.

 

Fiński wirusolog Arto Ratamo wynajduje szczepionkę będącą antidotum na wyjątkowo zjadliwy typ wirusa Ebola - Helsinki. Podniecony swoim dokonaniem Arto bagatelizuje procedury obowiązujące w podobnej sytuacji. Niczego nieświadomy informuje o odkryciu swojego przełożonego, ten zaś - pod pretekstem troski o bezpieczeństwo narodowe - zawiadamia o wszystkim generała Raimo Sirena, dowódcę operacyjnego fińskiej armii; próbuje przypisać sobie dokonania podwładnego, by zyskać sławę, prestiż i bogactwo.

 

Niestety, generał Siren w związku ze szczepionką ma swoje własne plany, które nie tylko kolidują z etyką zawodową i szeroko pojętą moralnością, ale poważnie ocierają się o zdradę. Wiedząc, że zarówno śmiertelny wirus jak i antidotum mogą zostać wykorzystane jako wyjątkowo groźna broń biologiczna i niezwykle skuteczny aparat nacisku przez różnej maści organizacje terrorystyczne, postanawia sprzedać je temu, kto zaoferuje najwyższą cenę.

 

Aby jednak urzeczywistnić swój plan musi zdobyć formułę szczepionki, którą zna jedynie Ratamo. Wykorzystując swoje znajomości i układy, nie cofając się nawet przed morderstwem, Siren sprawia, że to wirusolog staje się głównym podejrzanym nie tylko o zabójstwo własnej żony i przełożonego, lecz także o zdradę i poszukiwanym przez wszystkie służby w kraju.

 

Zaczyna się dramatyczny wyścig z czasem, którego stawką jest życie milionów ludzi na całym świecie. W sprawę angażuje się fińska policja, wywiad oraz sam szef Agencji Bezpieczeństwa, Jussi Ketonen. Musi on stawić czoła nie tylko enigmatycznemu jeszcze zdrajcy, ale również rosyjskiego wywiadowi wojskowemu, który także próbuje dobrać się do wirusa Ebola - Helsinki.
W samym centrum tego chaosu Arto Ratamo próbuje ujść cało z opresji, oczyścić się z zarzutów, a przede wszystkim ocalić życie swojej córeczki. Osaczony ze wszystkich stron nawiązuje kontakt ze znaną dziennikarką śledczą, która jest jego ostatnią deską ratunku...

 

"Wirus Ebola w Helsinkach" to wielowątkowy, trzymający w nieustannym napięciu, doskonale skonstruowany thriller szpiegowski. Choć jego główną zaletą jest skomplikowana, wielowarstwowa intryga, nie sposób nie wspomnieć o przesłaniu, które ma głęboko moralny wydźwięk.
Uświadamia czytelnikom ogrom zagrożenia, jakie niesie ze sobą użycie broni biologicznej oraz przerażającą prawdę, że życie na naszej planecie właściwie jest uzależnione choćby od etyki naukowców pracujących nad wynalezieniem leków przeciw śmiertelnym chorobom czy też od moralności polityków, wojskowych oraz innych decydentów będących na szczytach władzy, którzy kierując się dobrem własnym bezmyślnie szafują ludzkim życiem. Wbrew pozorom to nie wirus jest złem, ale wolna wola człowieka, którego wybujałe ambicje, egoizm i relatywizm moralny uciszający głos sumienia każą dążyć do celu bez względu na cenę.

 

"Wirus Ebola w Helsinkach" to powieść, która powinna usatysfakcjonować zagorzałych wielbicieli szpiegowskich thrillerów i sensacyjnych kryminałów gustujących w pełnej zawiłości, nieprzewidywalnej fabule oraz wywołującej dreszcze emocji i dostarczającej mocnych wrażeń, trzymającej w napięciu akcji. Przy tej lekturze z całą pewnością nie grozi Wam nuda, warto poświęcić jej swoją uwagę.

Natkawes

Autorem książki jest Taavi Soininvaara. Urodził się w południowo-wschodniej Finlandii. Skończył Wydział Prawa, a następnie pracował w zarządach fińskich instytucji finansujących i spółek przemysłowych. Po sukcesie debiutanckiej książki „Wirus Ebola w Helsinkach" poświęcił się zawodowo pisaniu książek. Taavi jest jednym z najpoczytniejszych autorów w Finlandii. Otrzymał nagrodę fińskiego Towarzystwa Przyjaciół Kryminału – Vuoden johtolanka.

 

Generał Raimo Siren, dowódca operacyjny fińskiej armii, potrącił śmiertelnie nastolatkę i uciekł z miejsca wypadku. Gdyby sprawa wyszła na jaw, że to on popełnił przestępstwo kara byłaby nieunikniona. W tym samym czasie fiński wirusolog Arto Ratamo wynalazł lekarstwo na zabójczy wirus Ebola-Helsinki. W połączeniu ze szczepionką można go wykorzystać jako niebezpieczną broń biologiczną. Raimo Siren dowiadując się o tym, pragnie za wszelką cenę go dostać i wykorzystać. Posuwa się do dalszych morderstw, w które zostaje wrobiony Arto Ratamo. Czy generał zdobędzie formułę szczepionki? Czy wirusolog zostanie niewinnie oskarżony?

 

„Wirus Ebola w Helsinkach" opowiada o prawdziwym problemie XXI wieku. Dla terrorystów broń biologiczna to gratka. Nawet najmniejsza dawka może spowodować klęskę światową. Czytając tę książkę dowiedziałam się więcej na temat tego wirusa. Styl jakim pisze autor, powoduje że „Wirusa Ebola w Helsinkach" czyta się z zainteresowaniem. Jednak należy czytać ją uważnie, gdyż duża liczba bohaterów sprawia, że można szybko się pogubić. Nie spodobało mi się, że od samego początku czytelnik wie kto zawinił. Autor mógł to później przekazać. Tak pozostaje nam jedynie pytanie: „Czy zagadkę rozwiążą inni?". Z drugiej strony wiedząc, że Raimo popełnił zbrodnię widzimy jakie ma poczucie winy. Planuje każdy kolejny krok. Wprowadza w Agencji Bezpieczeństwa zamieszanie.

 

Książkę polecam osobom, które lubią kryminały. Znajdziecie w niej wartką akcję i ciekawych bohaterów. Każdy z nich wykazuje się niesamowicie wysokim intelektem. „Wirus Ebola w Helsinkach" należy do ciekawych kryminałów, który wzbudza w czytelniku wiele emocji.

Bibliofilka

Niedawno pisałam o "Fizykach" Durrenmatta, gdzie został poruszony problem niekontrolowanego rozwoju nauki oraz problem odpowiedzialności naukowców za swoje badania. Podobny problem porusza Taavi Soininvaaraw w powieści "Wirus ebola w Helsinkach", z tą różnicą, że Soininvaaraw nie szuka odpowiedzi na dylematy moralne naukowców, tylko bardziej skupia się na kryminalno-sensacyjnym wątku.

 

Powieść rozpoczyna się, gdy dowódca operacyjny fińskiej armii, generał Raimo Siren, potrąca śmiertelnie rowerzystkę i ucieka z miejsca wypadku. Nie ma przy tym specjalnych wyrzutów sumienia, martwi się tylko jak ratować własną skórę. Nakręca sam sobie spiralę tragicznych wydarzeń. W tym samym czasie pewien naukowiec-Arto Ratamo wynalazł lekarstwo na zabójczy typ wirusa Ebola-Helsinki, który w połączeniu ze szczepionką można wykorzystać jak niebezpieczną broń biologiczną. Taka informacja dociera także do rosyjskiego wywiadu. Zostaje zabita żona Arto, a on sam ucieka prześladowcy. Wkrótce okazuje się, że to on jest podejrzany i musi teraz udowodnić swoją niewinność oraz zapewnić bezpieczeństwo córce. Nie jest to łatwe, kiedy po piętach depcze mu fińska policja, wywiad rosyjski oraz płatny zabójca. Komu uda się przechwycić zakażone fiolki, czy Arto udowodni, że jest niewinny, kto mu w tym pomoże i które służby wywiadowcze będą szybsze? Tego dowiecie się z kart lektury książki. Powieść bowiem od początku trzyma w napięciu, a wartka akcja sprawia, że się chce jak najszybciej doczytać do końca.

 

Przy czym powieść mogłaby być scenariuszem do amerykańskiego filmu akcji. Arto Ratamo posiada wszystkie cechy nieustraszonego bohatera, niczym Bruce Willis ze "Szklanej pułapki", który dodatkowo jest przykładnym ojcem. Ucieka policji, ucieka wyszkolonym agentom rosyjskim, ściga go Departament Wydziału Sił Obronnych, służby wojskowe oraz fińska policja, a Arto przechytrza wszystkich (tu trochę autor przerysował tę postać). Chociaż nie zdradzę, czy jednak do końca wszystko mu się uda...

 

Polecam wszystkim spragnionym sensacji, kryminałów, fanom literatury skandynawskiej oraz wszystkim, którzy nie mieli jeszcze styczności właśnie ze skandynawską literaturą. I tematyka książki jest jak najbardziej na czasie. Warto cokolwiek wiedzieć o zagrożeniu jakie niesie ze sobą broń biologiczna.

Agnesja

Wirus Ebola w Helsinkach to powieść Taavi Soinivaara, który po sukcesie tego debiutu zrezygnował z dotychczasowej pracy i zaczął pisać zawodowo. Do lektury książki przystąpiłam optymistycznie, ponieważ lubuję się w thrillerach, a sam opis bardzo mnie zachęcił.

 

Wypadek samochodowy i badania nad szczepionką na zabójczy typ wirusa Ebola to dwie zupełnie odrębne zdarzenia, ale to one zlepione przy użyciu dreszczu emocji i niezapomnianych wrażeń, tworzą jeden spójny i zaskakujący thriller.

 

Akcja usadowiona jest w Finlandii, gdzie przetransportowana małpy zakażone wirusem Ebola. Wirusolog Arto Ratamo eksperymentuje nad szczepionką przeciwko zabójczemu wirusowi, który z łatwością przenika do organizmu człowieka. Po wielu nieudanych próbach, wielkie jest jego zdziwienie, gdy wreszcie antidotum skutecznie niszczy wirusa. O powstałej szczepionce dowiaduje się generał Raimo Siren, który autem potrącił rowerzystkę i uciekł z miejsca wypadku. Wie, że szczepionkę można wykorzystać jako niebezpieczną broń biologiczną. Knuje więc szatański plan aby uchronić się od kary, zdobyć wysokie pieniądze i uciec z kraju. Kto przejmie szczepionki i probówki z zakażoną krwią? Czy szef fińskiej Agencji Bezpieczeństwa, Jussi Ketonen, zdoła opanować sytuację?

 

Taavi Soinivaara wspaniale potrafi zainteresować czytelnika swoją powieścią. Autor wprowadza nas do świata szpiegostwa, broń biologicznych, terroryzmu, strzelanin, intryg, pościgów.. Akcja coraz bardziej nabiera tempa. Książkę czyta się bardzo szybko i z wypiekami na twarzy tak, iż z przymrużeniem oka traktuje się drobne niedociągnięcia. Dynamiczna akcja i liczne zawiłości fabuły są pierwszorzędnymi cechami porządnego thrillera, jakim jest Wirus Ebola w Helsinkach. Serdecznie polecam tę książkę tym, którzy szukają ciekawego kryminału zapewniającego dreszcz emocji.

Amy392

„Wirus Ebola w Helsinkach" to debiutancka powieść fińskiego autora. Taavi Soininvaara, bo tak się on nazywa, jest jednym z najpoczytniejszych pisarzy w swoim kraju. Dobrze znany także w Niemczech, laureat nagrody Vouden johtolanka, przyznawanej przez fińskie Towarzystwo Przyjaciół Kryminału.
Na tą książkę zdecydowałam się głównie pod wpływem dwóch pozytywnych recenzji blogowych. Poza tym nigdy jeszcze nie czytałam niczego podobnego, więc postanowiłam spróbować.

 

Raimo Siren, generał i dowódca fińskiej armii, pewnego dnia potrąca rowerzystkę i ucieka z miejsca wypadku. Dziewczyna ginie na miejscu. Mężczyźnie oczywiście żal ofiary, lecz bardziej boi się o siebie. W takim przypadku policję, sąd i więzienie ma raczej zapewnione, nie mówiąc już o końcu swej błyskotliwej kariery w armii. Tymczasem fińskiemu wirusologowi Arto Ratamo, udaje się wynaleźć szczepionkę na śmiertelny typ wirusa Ebola-Helsinki. Szczepionka ta w połączeniu z zakażoną wirusem krwią może stanowić niebezpieczną i bardzo przekonywującą broń biologiczną. Siren postanawia zdobyć cały „pakiet". Nie tylko on jednak ma na niego „chrapkę". Komu uda się zdobyć tą pilnie poszukiwaną broń? Czy naukowiec, wbrew sobie wplątany w śmiertelną rozgrywkę, wyjdzie z niej cało? A przede wszystkim, czy Jussi Ketonen – szef fińskiej Agencji Bezpieczeństwa zdoła rozwikłać wszystkie fakty tej sprawy, nim będzie za późno?
Gdy trzymałam tę książkę w ręku, pomyślałam: Nie jest jakaś bardzo gruba i ma krótkie rozdziały. Powinnam się z nią szybko uwinąć.
Jak bardzo się myliłam.

 

Pierwsze kilkadziesiąt stron dłużyło mi się strasznie. Nie za ciekawie się zaczęło, a jak już akcja nieco szybciej płynęła, zaraz zwalniała i znów było jak wcześniej. Nie mogłam jakoś wgryźć się w fabułę. Tym bardziej, że akurat wtedy wiele się wokół mnie działo. Nie miałam więc ani czasu, ani ochoty brnąć dalej w „Ebolę". Jednak w końcu musiałam się przymusić. Po minięciu setnej strony wreszcie coś się ruszyło, a gdy przekroczyłam połowę, zaczynałam rozumieć, za co tak chwalono tę powieść. Pojawiło się tak długo wyczekiwane napięcie, a od ostatnich trzydziestu, czterdziestu stron wprost nie mogłam się oderwać.
Dzieło Soininvaary w końcu przypadło mi do gustu, choć się tego nie spodziewałam. Szczególnie polubiłam trzech głównych bohaterów. Byli nimi: Arto Ratamo, Raimo Siren i Jussi Ketonen.

 

Ratamo to w sumie taki typowy bohater książek jak i filmów sensacyjnych. Wbrew sobie uwikłany w niebezpieczną aferę, musi sobie radzić sam, bo nikomu nie może ufać. Świetnie daje radę, ponieważ prócz sporej inteligencji posiada również niezłą sprawność fizyczną, którą rozwijał w różnych dyscyplinach sportu. Jego spektakularną ucieczkę kanałem metra śledziłam z zapartym tchem i rozdziawionymi ustami. W życiu bym czegoś takiego nie zrobiła, nawet gdyby mi zapłacili. Chociaż on ratował życie, więc nie miał specjalnego wyboru. Chyba właśnie za te akcje tak go polubiłam.
W całej tej historii Raimo Siren był „czarnym charakterem", jednak nie takim typowym, ponieważ często miewał wyrzuty sumienia, które zagłuszał alkoholem i lekami. Mimo to, gdy musiał działać, by jego plan wypalił, postępował sprawnie i bez wahania.
Polubiłam go głównie dlatego, że gdy o nim czytałam, miałam ochotę wejść do książki i go udusić. Przyznacie, że to dość dziwny sposób okazywania sympatii, ale właśnie o to chodziło. Facet wzbudzał silne emocje. Bardzo mi się to spodobało.
No i jeszcze Ketonen. Szef fińskiej Agencji Bezpieczeństwa. Bardzo nteligentny, stanowczy i przebiegły. Posiadacz wspaniałego labradora o imieniu Musti. Nasz dyżurny detektyw, jak go w myślach nazywałam, miał też inne cechy, dzięki którym rozwiązał tę sprawę. Były nimi odwaga, podejmowanie ryzyka tylko wtedy gdy trzeba, umiejętność szybkiego działania, a także to, że naprawdę kochał swoją pracę.
Choć chwilami również mnie wkurzał i miałam ochotę go „strzelić", to naprawdę nie mogłam go nie polubić.
Książka, mimo, że na początku myślałam, że się zawiodę, później spodobała mi się bardzo. Co do samego zakończenia – majstersztyk. Nie można było zrobić tego lepiej.

 

Dużo akcji i napięcia, pościgi, porwania, ucieczki i strzelaniny Dla fanów dobrego kryminału. A pozostali? No cóż, zacznijcie i przebrnijcie przez kilkadziesiąt pierwszych stron, a nie będziecie żałować, gwarantuję!

 

Gorąco wszystkim polecam!

 

Bardzo dziękuję wydawnictwu Kojro i portalowi Sztukater.pl za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej powieści.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial