VARIA
-
Ona – młoda, dwudziestoletnia i niezależna. On – dojrzały, pisarz ze sporym dorobkiem. Łączy ich luźne podejście do życia, punk rock i skłonność do szaleństw. Poznają się na koncercie. Jej imponuje jego zawód. Jemu jej dziewczęce ciało. Dość szybko nawiązuje się między nimi płomienny romans, nazwany tak nie tylko z powodu piętrzących się emocji, ale i łóżkowych ekscesów. Wspólne mieszkanie, alkohol oraz odmienny system wartości stają się też przyczynami nieustannych konfliktów.
Trudno mi jednoznacznie ocenić tą pozycję. Z jednej strony jest ona odważna, porusza tematykę z marginesu, ale z drugiej trąci straszną banalnością. Starszy facet romansujący z małolatą – przecież to już tyle razy było. A zamieszczanie co strona erotyczno-pornograficznych scen, po paru rozdziałach zaczyna być zwyczajnie męczące. Jednak jeśli pominiemy te opisy, poznamy relację z trudnego związku, obarczonego niedopowiedzeniami i zaborczością.
Poniekąd jest to relacja mistrz – uczeń, choć podział na role nie jest sztywny. Raz to on (autor) jest mistrzem, kiedy indziej ona (Xenna). Uczą się od siebie zaufania, miłości, ale popadają też w destrukcję. Ich związek zgoła można nazwać toksycznym. Manipulują uczuciami, zaniedbują obowiązki. Dla niego jest to tylko przyjaźń, dla niej już miłość. Między nimi panoszy się strach przed zaangażowaniem, odpowiedzialnością i jasnymi deklaracjami.
Nie mogę powiedzieć by książka mnie zauroczyła, ale pod powierzchnią hedonizmu i rozpusty kryją się znacznie głębsze wartości. Trzeba trochę wysiłku by do nich dotrzeć, ale powieść jest sprawnie napisana i lekko się ją czyta, toteż dotarcie do końcowych (bardziej wartościowych fragmentów) nie jest aż takie trudne.
Xenna moja miłość bez wątpienia spodoba się fanom muzyki punk – fabuła przepełniona jest tekstami piosenek, odnośnikami do znanych postaci czy koncertów – oraz „buntowniczej" literatury. Szokuje, a zarazem przekazuje też coś więcej.