Buffy1977
-
Hallie James dostaje list, z którego dowiaduje się, że jej matka niedawno umarła, a ona musi przyjechać na zamieszkiwaną przez nią wyspę w sprawie testamentu. Problem w tym, że Hallie całe życie była przekonana, iż jej matka zginęła przed laty w pożarze - to kłamstwo podsycał w niej jej własny, uwielbiany przez nią ojciec. Traf chciał, że ojciec Hallie również wkrótce umiera. Kobieta, chcąc odkryć zagadkę swojej przeszłości udaje się na wyspę, gdzie zostaje poinformowana, że odziedziczyła nie tylko majątek zamożnej matki, ale również jej okazały dom. Wkrótce odkrywa, że wiktoriańska budowla jest od wielu pokoleń nawiedzana przez duchy jej przodków.
Zawsze gustowałam w powieściach gotyckich. Faktem jest, iż tego typu literatura często charakteryzuje się ścisłą konstrukcją fabularną, która opiera się przede wszystkim na schematyczności. Podobnie jest w przypadku "Duchów przeszłości". Książka napisana jest w pierwszej osobie, z punktu widzenia głównej bohaterki. Nie przepadam za tego typu narracją, ale na szczęście tutaj bardziej ona pomogła, aniżeli zaszkodziła ogólnej wymowie powieści. Jedynym elementem, który niezmiernie mnie zirytował podczas obcowania z tą pozycją to przewidywalność. Szkoda, że Webb nie postarała się o jakieś zaskakujące zwroty akcji - byłam w stanie przewidzieć wydarzenia o parę stron do przodu, a zakończenia domyśliłam się już gdzieś w połowie powieści. To ogromny dyskomfort w literaturze gotyckiej, która opiera się przede wszystkim na stopniowo narastającej tajemnicy, której rozwiązanie powinno zaskakiwać każdego czytelnika. Tutaj niestety tego nie ma - intryga skonstruowana przez autorkę, choć niezmiernie interesująca niestety nie ma szans na zaskakujący zwrot akcji.
"Kurczę, jak powieść grozy [...] Wielki stary dwór na wyspie w szponach brzydkiej pogody, nierozwiązana sprawa morderstwa, tajemnicze spotkania z duchami i nieuprzejmymi tubylcami, nawet upiorna stara pokojówka." To słowa jednego z bohaterów powieści, który dokładnie przedstawia elementy nieodzowne dla literatury gotyckiej, które pojawiają się w "Duchach przeszłości". Oczywiście, takie nagromadzenie tych wszystkich wątków w stosunkowo niedługiej powieści może szybko wzbudzić w czytelniku pewnego rodzaju przesyt, ale z drugiej strony gwarantuje mu to nieustanną akcję, podczas której na pewno nie będzie miał okazji na nudę. Kolejnym ciekawym zabiegiem autorki był wybór miejsca akcji - wyspa, na której czas jakby stanął w miejscu, bez samochodów za to z powozami konnymi, z pięknymi wiktoriańskimi dworami oraz malowniczymi widoczkami. Muszę przyznać, iż byłam niezmiernie zadowolona czytając zwięzłe opisy autorki odnośnie wyspy, na którą udała się Hallie. Brakowało mi tylko budowania nastroju grozy, szczególnie w trakcie pojawienia się duchów, co w tego typu literaturze uważam za konieczne. Nie zabraknie również wątku miłosnego, więc entuzjaści romansów również powinni poczuć się usatysfakcjonowani. Jednak ostrzegam, iż tutaj wszystko dostajemy w małym, stonowanych ilościach, co dla jednych zapewne będzie zaletą powieści, ale inni niestety mogą odczuć pewnego rodzaju niedosyt. "Duchy przeszłości" przeczytałam bardzo szybko, ze względu na przystępny język autorki oraz nieustanną akcję. W pewnych momentach rzeczywiście mnie zirytowała, ale w ogólnym rozrachunku nie żałowałam, że miałam przyjemność zapoznać się z tą pozycją.
Bardzo dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie mi egzemplarza tej książki oraz portalowi Sztukater za przesłanie mi jej.