tutaj tytuł
-
Lincoln Peirce to pisarz i autor komiksów. Studiował rysunek, malarstwo i rzeźbę, później sam uczył plastyki w Xavier High School w Nowym Jorku. Mieszka z żoną i dwójką dzieci w Portland. Jako wielbiciel muzyki country prowadzi własną audycję w lokalnej stacji radiowej.Pierwszy komiks z Natanem powstał w 1991 roku i do tej pory pojawił się w 250 amerykańskich czasopismach. Codziennie jest prezentowany także na stronie www.comics.com. "Zapiski luzaka" to pierwsza książka Peirce'a, w której elementy komiksowe uzupełnia tradycyjna narracja. Seria zachwyci wielbicieli "Dziennika cwaniaczka".
Tym razem Natan musi współpracować z Giną, swoim odwiecznym i największym wrogiem. Dziewczynka może wszystko zepsuć. Wszystkie plany chłopaka legną w gruzach. Czy Natan da sobie radę? A może znowu wyląduje w kozie? Albo zaprzyjaźni się z Giną? I co na to jego przyjaciele? Po odpowiedź zapraszam do książki.
To moje kolejne spotkanie z Natanem. I muszę przyznać, że jest jeszcze bardziej udane niż poprzednie. Kłopoty, w które chronicznie wpada chłopak są coraz bardziej zabawne. Jego przepychanki i kłótnie z Giną bawią do łez. W końcu współpraca największego rozrabiaki w szkole z pilną uczennicą nie może być nudna. Inne zasady, którymi kierują się bohaterowie sprawiają, że trudno będzie się im dogadać.
"Zapiski Luzaka" to świetna propozycja dla młodych ludzi. Natan pokazuje czytelnikom, że nie tylko oni mają problemy w szkole. Jest to całkiem normalne i nie ma powodu by się tym przejmować. W końcu każdemu może zdarzyć się słabsza ocena czy uwaga w dzienniczku. To nie jest koniec świata. Ważne by nie stało się to codziennością.
Po raz kolejny jestem pod wrażeniem znajomości szkolnych perypetii i zachowań. Autor świetne oddaje szkolną rzeczywistość czym na pewno zainteresuje czytelników. Większość z nich na pewno odnajdzie się w którymś z bohaterów.
Wielkim plusem jest to, że książka została w dużej części napisana w formie komiksu. Po raz kolejny jestem zachwycona pięknymi ilustracjami. Ubarwiają one całą historię. Dobrym pomysłem jest też powiększona czcionka, która ułatwi młodszym czytanie.
Książka została napisana prostym językiem, który sprawia, że zapiski czyta się jednym tchem. Prosta grafika idealnie pasuje do treści i zachęca do zajrzenia do środka.
Podsumowując polecam tę książkę wszystkim, którzy szukają dobrej i bardzo zabawnej historii na zimowe wieczory. To idealna pozycja na chłodne dni, która pozwoli zapomnieć o śniegu za oknem i choć na chwilę oderwać się od szkolnych problemów. Ja na pewno sięgnę po kolejne części przygód Natana.