Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dziewczyny Wojenne

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Łukasz Modelski
  • Tytuł Oryginału: Dziewczyny Wojenne
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 300
  • Rok Wydania: 2011
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 140 x 200 mm
  • ISBN: 9788324018147
  • Wydawca: Znak
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Kraków
  • Ocena:

    6/6

    6/6

    6/6

    6/6

    6/6

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Dziewczyny Wojenne | Autor: Łukasz Modelski

Wybierz opinię:

Alex9

Historia II wojny światowej nie była pisana tylko przez czyny mężczyzn, lecz także kobiet. Stwierdzenie oczywistej prawdy może ktoś powiedzieć, wiadomej od zawsze. Jednak jakoś często zapominano i zapomina się o ich wkładzie w walkę. Przed 1 września 1939 miały inne plany, podobne do setek tysięcy rówieśniczek, a w wielu punktach tożsame z równolatkami płci męskiej, nauka, studia, zdobycie wymarzonego zawodu, kontynuacja rodzinnych tradycji, udane życie osobiste. Przedstawione bohaterki książki są przykładem wielu bezimiennych swoich odpowiedniczek, których nazwiska zaginęły w wojennej i powojennej zawierusze, w końcu walka nie zawsze zakończyła się dla nich z dniem zwycięstwa. Podobnie jak ich koledzy z oddziałów było im dane odczuć komunistyczne represje. W późno letnie dni zmieniały swoją przyszłość, nie wiedząc, że część ich dawnych planów się ziści, lecz los przygotuje im jeszcze więcej niespodzianek. Jednak nawet w tak trudnym czasie, spełniały swoje marzenia, czasem płacąc wysoką cenę. Zawsze na pierwszym miejscu, przed szczęściem osobistym, była działalność w strukturach konspiracji.

 

Większość z "Dziewczyn wojennych" w momencie wybuch wojny było tuż przed podjęciem studiów - nastolatki, bądź studentkami pierwszych lat, młode kobiety, które dopiero co wchodziły w życie. Przed nimi otwierał się świat ludzi dorosłych, czasem musiały wcześnie podjąć ważne decyzje życiowe, lecz tak naprawdę dopiero wojna wymogła na nich najważniejsze wybory. Od ich działań zależało wiele istnień ludzkich, ryzykowały nie tylko swoją egzystencją, lecz i rodziny oraz przyjaciół, a także wielu nieznajomych. Nie były jedynymi, lecz gdy poznajemy bliżej ich historie stają się one symbolami setek, a nawet tysięcy, gdyby nie wojna może nie byłoby im dane odkryć tych cech charakteru, które pozostawały w ukryciu lub były niedoceniane i przez nie i przez otoczenie.

 

Oglądając filmy dokumentalne lub ich fabularne odpowiedniki wydaje się, że w podobnej sytuacji zachowalibyśmy się tak samo, ale czy na pewno? Czy w dzień ślubu gdy do mieszkania, w którym odbywa się przyjęcie weselne, wkracza gestapo starczyłoby odwagi by pomóc w ucieczce kilkudziesięciu osobom, samej zostając na miejscu by zatrzeć ślady ucieczki pozostałych? Aresztowanie, tortury, Pawiak, a gdy znowu można cieszyć się wolnością powtórnie konspiracja, do tego podejmujesz się ukrywania rodziny żydowskiej? Odwaga jednej dziewczyny, która marzyła by zostać chemikiem, jednak nigdy nawet nie pomyślała, że zostanie bohaterką, chociaż ona sama o sobie tak nie myślała.

 

Czy ktoś pamięta co robił w wieku czternastu lat? Kolejna bohaterka, mając tyle lat przeprowadzała ludzi przez góry, działała w podziemiu i opiekowała się matką oraz siostrą. Gdy skończy się wojna będzie już dawno dojrzałym człowiekiem, chociaż dopiero skończy dziewiętnaście lat, za sobą ma przeżycia, jakimi mogłaby obdzielić szereg dorosłych, a przed sobą całe życie i wspomnienia siebie jako członka grupy likwidacyjnej - gdy rozpoczęła ten etap konspiracyjnej działalności właśnie kończyła szesnasty rok życia ... Ona także pomagała uciekinierom z getta, na początku lat dziewięćdziesiątych została jedną z założycielek Polskiej Akcji Humanitarnej ... Historia kołem się toczy ...

 

Koniec wakacji, kolejny rok studiów, jest sierpień 1939, a na terenie Uniwersytetu Warszawskiego trwają zapisy do grupy żywych torped, na listę wpisuje się także jedna ze studentek matematyki. Nie będzie dane jej wypełnić tego zobowiązania, jednak jako żołnierz ugrupowania podziemnego także odda część swojego życia ojczyźnie. Po wojnie dowie się o tym jej matka, nie będzie w tym widziała męstwa, a swoją porażkę, jej córka swoim życiem uratowała innych, tym razem śmierć nie zwyciężyła.

 

Zapalona miłośniczka latania, prywatnie córka Marszałka, ma rozpocząć od września studia na politechnice, po ewakuacji Warszawy przez Wilno i Kowno dociera w raz matką i siostrą do Londynu i właśnie tam rozpoczną się jej wojenne loty. Jako pilot będzie transportować samoloty. To zajęcie nie jest wcale bezpieczne, bez wsparcia radiowego, często uszkodzonymi maszynami latają młodzi ludzi, którzy z powodu wieku lub dlatego, że są kobietami, nie mogą służyć w RAF-ie. Jej udaje się przeżyć tę służbę, podobnie jak i przyjaciółkom, żadna z nich po wojnie nie wróci do latania, które było ich pasją.

 

Tych kilka przytoczonych wojennych życiorysów to wycinek książki i trudno zastanawiać się nawet w jakim procencie losów pozostałych uczestniczek wojennej zawieruchy są podobne, tożsame bądź całkowicie różne. w końcu o niektórych nie wie nikt, inne zachowały dla siebie swoje doświadczenia z tego okresu. Na każde wspomnienie z "Dziewczyn wojennych" przypada ogromna liczba tych nigdy nie opublikowanych lub przekazywanych tylko w rodzinnym gronie bądź całkowicie anonimowych.

 

Losy bohaterek są różne, tak samo jak i one różnią się między sobą. Jedne odznaczały się brawurą, inne bały się gdy wykonywały rozkazy, kolejne robiły to co uważały za słuszne. Łączyło je jedno, żadna z nich nie wyobrażała sobie, że przyjdzie im działać w konspiracji, a ich czyny będą bohaterskie. Gdyby nie wojna dołożyłyby starań by spełnić swoje plany i marzenia, jednak nawet ona nie przeszkodziła im w realizacji tego co uważały, że wbrew czasom, w którym przyszło im żyć trzeba zrealizować. Z jednej strony tak niepodobne do współczesnych rówieśniczek, z drugiej nie są wcale inne, chciały bawić się, zdobywać wiedzę, spotykać się z chłopcami, a z czasem założyć rodzinę, tylko gdzieś pomiędzy te sny o przyszłości wmieszała się wojna, a one pomogły ją zakończyć ...

Natula

„(...) wojna nie była czymś, w co się bawiły w dzieciństwie. Nie stroiły się w oficerki, nie chciały być żołnierzami. Nie interesowały ich stopnie, salutowanie, chłopięce sprawy. Wojna była jak zjazd po poręczy, który zaczęły dziewczyny, a skończyły kobiety wysadzające budynki, biorące udział w wykonaniu wyroków śmierci, prowadzące samoloty, noszące meldunki, ukrywające Żydów, uwodzące oficerów wroga, katorżniczki czy skazane czekające na śmierć. Dla nich historia nie ma w sobie patosu. Tak jak ich opowieść." *

 

Ten cytat najlepiej obrazuje charakter książki. „Dziewczyny wojenne" to nie abstrakcja, to prawdziwe życie, bolesne, trudne, przelane łzami i przepełnione bólem. To co większość zna z lekcji historii, dla bohaterek książki było życiem, nie wytęsknionym, ale takim które nieproszone obróciło wszystkie plany i marzenia w proch. Te kobiety chciały dać coś z siebie, czas dla wszystkich był niesprzyjający, ale one walczyły i miały nadzieję, że za ciężkimi, mrocznymi chmurami czeka dla nich i dla narodu lepszy los.

 

„Dziewczyny wojenne" Łukasza Modelskiego, to historie jedenastu kobiet. Wojna zastała je kiedy były nastolatkami, albo dopiero wchodziły w dorosłe życie, najmłodsza miała 14 lat, najstarsza 21: Dzidzia Rajewska, Magda Rusinek, Hala Cieszkowska, Zenia Żurawska, Basia Matys, Jagoda Piłsudska, Irka Baranowska, Wanda Cejkówna, Lala Lwow, Ala Wnorowska, Zosia Wikarska.

 

Te dzielne kobiety, dziewczyny bez chwili wahania podjęły się zdań, prawie niemożliwych, przetrwały zdarzenia po których nic już nie jest takie samo, pomimo doświadczanego bólu i upodleń, w tych makabrycznych, okrutnych czasach pozostały kobietami, pragnącymi miłości, rodziny i spokoju. Nasze bohaterki pochodzą z różnych stron, domów, niekiedy dzieli je wszystko, szkoła, pasje, plany. Wojna, okupacja niemiecka i rosyjska powoduje, że muszą dojrzeć szybciej, ryzykują wiele, są dzielne – ratując najbliższych często korzystają z kobiecych sztuczek, uczą się kłamać patrząc wrogowi w oczy, znoszą tortury i upokorzenia, ich życiorys powoduje, że czytając czujemy gule w gardle, bo to nie fikcja, to historia kobiet które walczyły o nasza wolność.

 

Powieść podzielona jest na rozdziały, każdy rozdział to inny niewyobrażalnie przejmujący życiorys. Książka napisana jest prostym, potocznym językiem, krótkie zdania czasami nieskładne, powodują wrażenie, że czytelnik staje się bezpośrednimi odbiorcą, siedząc obok z milczącą zadumą słucha okrutnych, prawdziwych historii – jest to efekt narracji pamiętnikarskiej. Bohaterki opowiadają wydarzenia, w których są bezpośrednimi uczestniczkami, ich opowieść jest szybka, na kilku stronach pojawiają się wydarzenia z kilku lat, porwałabym się na stwierdzenie, że biografie spisane są językiem pozbawionym emocji, to czytelnicy muszą ustosunkować się do treści i uwierzcie mi, nie obejdzie się bez łez, wściekłości i bezradności. Momentami pojawia się narrator wszechwiedzący, który podaje garść informacji, przenosząc o miesiące, lata do przodu. Każdy rozdział kończy się krótką notatką poświęconą bohaterce opowiadania – są to wiadomości dotyczące życia po wojnie. „ Dziewczyny wojenne" to szybka podróż w czasie, do lat które dla większości są nierzeczywiste.

 

Czytając tę książkę zastanawiałam się jak ci dzielni ludzie walczący o każdy dzień, jedną bezpieczną chwilę, kromkę chleba, byli skonstruowani?, mam wrażenie że współczesne społeczeństwo jest ulepione z innej gliny. Jesteśmy delikatni, zbyt wrażliwi lub za mało uczuciowi. Pędzimy do przodu, nie doceniając dnia, lub szukając dziury w całym. Biografie tych niesamowitych kobiet spowodowały, że czułam się malutkim człowieczkiem.

 

Nasze bohaterki to kobiety takie jak my, nie miały innych marzeń, pragnęły kochać i być kochane, chciały domu, rodziny, pięknej sukienki, jednak los zgotował im bieg z przeszkodami, nieprawdopodobny, niesprawiedliwy i okrutny.
Książkę „Dziewczyny wojenne" trzeba przeczytać, choćby po to, żeby uzmysłowić sobie, że nawet kiedy niebo się wali, kiedy trzeba walczyć o życie, w ogniu i popiele to bez względu na wszystko pozostajemy kobietami. Tego nic nie zmieni.

 

Premiera książki 22 września 2011 roku

 

*cytat pochodzi z książki „Dziewczyny wojenne" Ł. Modelski, str. 11/12

Katee

1 września 1939 roku to pierwszy dzień tragicznych wydarzeń, które na zawsze zmieniły oblicze świata. W tym dniu wybuchła II wojna światowa, koszmar, który dosięgnął setki tysięcy ludzkich istnień. Niewyobrażalny strach, ból i cierpienie, od tej chwili będzie towarzyszył miliardom ludzi. Jedyne o czym marzą to by przeżyć.

 

Łukasz Modelski w swojej książce "Dziewczyny wojenne" pokazuje nam jak wyglądała wojna oczami kobiet, które wzięły na swoje barki odpowiedzialność za tysiące istnień.
Jedenaście opowieści o jedenastu dziewczynach, które w pełni zasługują na miano bohaterek. Dzięki Panu Modelskiemu, stały się symbolem kobiet walczących, których z pewnością było wiele.

 

W chwili gdy wybucha wojna dziewczyny stoją u progu życia, są młode, ambitne, mają marzenia i cele w życiu. W jednej chwili wszystko to schodzi na drugi plan, najważniejsza staje się ojczyzna. Bez chwili wahania wstępują do konspiracji, chcą nieść pomoc, walczyć na równi z mężczyznami. Zostają sanitariuszkami, łączniczkami, pilotami samolotów, nawet przynależą do grupy likwidacyjnej. Nie zważają na niebezpieczeństwa i mimo, że boją się śmierci są gotowe ją ponieść. Wiedzą co niesie za sobą ich działalność, w pełni świadome narażają się dla dobra ogółu, nawet bite i torturowane nie zdradzają powierzonych tajemnic. Na co dzień patrzą na ludzkie cierpienia, okrucieństwo wojny dotyka ich osobiście, tracą bliskich, rodzinę, ludzi, których kochają, mimo wszystko nie poddają się, walczą dalej z nadzieją spoglądając w przyszłość.
Momentami w ich życiu pojawia się iskierka nadziei, chwile dzięki którym zapominają o swoim położeniu, zakochują się, wychodzą za mąż, rodzą dzieci. Niestety są to tylko sekundy, brutalna rzeczywistość szybko przywołuje do porządku nawet największe romantyczki.

 

Co musiały czuć te kobiety gdy okazało się, że koniec wojny jest dopiero początkiem ich tragedii? Gdy uznane za zdrajczynie ojczyzny były prześladowane przez Sowietów, musiały się ukrywać gdyż w przeciwnym wypadku czekała ich zsyłka na Syberię? Nawet po wojnie działalność konspiracyjna trwa nadal, a konsekwencje jakie za sobą niesie są równie surowe, niestety nie wszystkim udaje się ich uniknąć.

 

Książka swoją formą przypomina reportaż telewizyjny, Pan Łukasz Modelski wykonał kawał dobrej roboty. Z pewnością dokonanie selekcji i wybranie spośród wielu historii właśnie tych jedenastu nie było proste.
Takich książek powinno powstawać jak najwięcej. Bezpośrednich świadków tamtych tragicznych wydarzeń jest już coraz mniej, pamięć o nich powinna być zachowana i przekazywana następnym pokoleniom.

 

Zachęcam wszystkich bardzo serdecznie do lektury. Marzy mi się aby książki takie jak ta trafiały do jak najszerszego grona odbiorców, by historie ludzi, którzy walczyli o naszą wolność nigdy nie zostały zapomniane.

Kolmanka

11 kobiet. 11 historii. Każda z nich 1 września 1939 roku była młodą, pełną marzeń i nadziei dziewczyną. Miały swoje życia, znajomych, przyjaźnie, miłości i plany na przyszłość. Nie wiedziały, że w najbliższym czasie staną do walki z okrucieństwem, własnymi słabościami i śmiercią. Walki o godność i przetrwanie.

 

Dziewczyny wojenne to przerażające wyznania bohaterek wojennych. Każda historia jest inna, a kobiety nie znały się osobiście. Jednak jest coś, co je łączy -miłość do ojczyzny i odwaga. Z chwilą rozpoczęcia wojny zostały skazane na głód, cierpienie i tułaczkę. Zostawały łączniczkami, pracowały w konspiracji, były pilotami, opiekowały się rannymi żołnierzami, walczyły. Musiały zapomnieć o strachu i panice. Dojrzały znacznie szybciej niż powinny.

 

Książkę czyta się ze zdumieniem i podziwem. Nie umiem postawić siebie na ich miejscu, a co dopiero dzisiejszych, rozwrzeszczanych i rozpieszczonych małolat. Wielokrotnie zadawałam sobie pytania czy dzisiejsza młodzież ma taką świadomość swojej ojczyzny jak bohaterki powieści Łukasza Modelskiego. Czy gdyby dziś wybuchła wojna, młodzi ludzie stanęli by do walki czy po prostu uciekli w popłochu i wystawili białą flagę? Tym bardziej chylę czoła w stronę bohaterek tej obszernej relacji. Przetrwały piekło, kochały, rodziły dzieci, głodowały, walczyły o każdą niewinną duszę.

 

Ta pozycja literacka nie należy do miłych i przyjemnych. Jej lektura po prostu wprawia w osłupienie, smutek, nostalgię. Skłania do refleksji nad własnym życiem. Jakie mamy szczęście, że naszemu pokoleniu (póki co) nie dane było zmierzyć się z jarzmem wojny. W takich chwilach docenia się rzeczy, na co dzień nie zauważalne.

Dm1994

Piątek, 1 września 1939 roku.
Dzień, który rozpoczął rzeź niewinnych ludzi i na zawsze zmienił bieg historii, choć tak naprawdę nikt się nie spodziewał tego co się później stało.

 

Wojna - zazwyczaj słysząc to słowo podświadomie widzimy przed sobą przystojnego żołnierza w mundurze z karabinem w dłoni, w otoczeniu czołgów, armat, pocisków, itp. Jednak, czy zauważyliście, że słowo to jako rzeczownik jest rodzaju żeńskiego? Tak więc czy zastanawialiście się kiedyś co działo się podczas tego straszliwego zdarzenia, jakim była II wojna światowa z przedstawicielkami płci pięknej, które żołnierzami zostać po prostu nie mogły? Co robiły kobiety, podczas gdy ich ukochani walczyli o ojczyznę? Jak same się do tej walki przyczyniały? A co najważniejsze jak walczyły o swoje marzenia?

 

Łukasz Modelski chcąc, jako jeden z pierwszych odpowiedzieć nam na te pytania nakreśla postacie wybranych przez siebie jedenastu kobiet, które podczas zagłady świata nie chciały się poddać i walczyły o swój naród. Są nimi:
Halina (Dzidzia) Witting z domu Rajewska
Magdalena Grodzka-Gużkowska z domu Rusinek
Halina (Hala) Cieszkowska
Zenobia (Zenia) Klepacka z domu Żurawska
Barbara Matys-Wysiadecka
Jadwiga (Jagoda) Piłsudska-Jaraczewska
Irena (Irka) Tyman z domu Baranowska
Wanda Kiałka z domu Cejkówna
Lidia (Lala) Lwow-Eberle
Alicja (Ala) Wnorowska
Zofia (Zosia) Wysocka z domu Wikarska

 

Wszystkie bohaterki w dniu wybuchu wojny są ciekawymi świata, młodymi dziewczynami, które chcą studiować, kształcić się, zakładać rodziny i spełniać marzenia. Każda z nich pochodzi z innego rejonu Polski, jest inaczej wychowana i ma inne pochodzenie, zaś jedyną i najbardziej uwypukloną cechą jest to, że bez wyjątku wszystkie chcą pomóc swojej ojczyźnie wyjść z opresji nie zwracając uwagi na niebezpieczeństwa jakie je mogą spotkać. Łączy je niesamowita odwaga, samozaparcie w dążeniu do celu i co najważniejsze wytrzymałość, upór i cierpliwość.

 

Gdy czytałam tę książkę czułam się jakbym siedziała w przytulnej kawiarni z każdą z bohaterek i słuchała snutych przez nie opowieści, przeżywając każdy, choćby najmniej ważne wydarzenie razem z nimi.
Po skończeniu lektury doszłam do wniosku, że książka ta jest wręcz idealnym materiałem na lekturę szkolną. I to nie dlatego, że jest ciężko zrozumiała i mało przystępna dla ucznia. Wręcz przeciwnie. Autor oprócz tego, iż w swoim dziele przekazuje nam wór bezcennych informacji o strasznych i niezbyt odległych wydarzeniach, robi to w prześwietny i imponujący sposób. Jeśli, ktoś otworzy tę książkę na losowej stronie zauważy zapewne dwa rodzaje czcionki. "Pisząc" jedną z nich autor nakreśla nam niektóre sytuacje, drugą zaś opisuje to, czego dowiedział się podczas wielogodzinnych wywiadów z bohaterkami, które są głównymi postaciami książki. Opisy te są napisane w narracji pierwszoosobowej, która sprawia, że czytelnik naprawdę czuje się jakby rozmawiał z wspomnianą w danym rozdziale bohaterką. Zabieg takiego podziału działa na wielką korzyść książki i czyni ją bardziej oryginalną. Co więcej język pisarza nie jest zbyt zawiły i skomplikowany, więc powieść tę czyta się bardzo szybko, z wielkim zaciekawieniem.

 

Podsumowując książka "Dziewczyny wojenne" jest według mnie kompletnym MUST HAVE wszystkich Polaków, niezależnie, czy ktoś interesuje się historią, czy literaturą, czy też nie. Mimo, iż przyrównałam lekko tę książkę do lektury szkolnej nie kojarzcie jej z negatywnymi cechami przypisywanymi lekturom - jest to książka, o którą mogę się założyć, że byłaby jedną z ulubionych pozycji wszystkich uczniów, niezależnie od płci, wieku i zainteresowań. GORĄCO POLECAM :-)

Kasiek

Trafiają się książki po których ciężko wrócić do rzeczywistości, książki które od pierwszej strony wciągają i szkoda każdej sekundy na inną czynność skoro już jest tak fenomenalna opowieść.

 

Mówię teraz o książce „Dziewczyny wojenne". W „Przeminęło z wiatrem" czytamy, że kobiety nie lubią wojen, mężczyźni zaś przedkładają miłość do wojny nawet nad miłość do swoich kobiet(swobodna parafraza). Panuje swobodne przekonanie, że wojna nie jest dla kobiet, że my mamy siedzieć w domu, tęsknić, bać się i żyć przerażająca niepewnością, autor tej genialnej! Książki pokazuje, że to bzdura, przedstawia nam autentyczne postacie, kobiet z pokolenia Kolumbów, które były młode i marzyły o świetlanej przyszłości, studiach, chłopakach a przyszło im się zmierzyć z najkrwawszą wojną w dziejach.

 

Każda historia zaczyna się podobnie, poznajemy kobietę i dowiadujemy się jakie były Jej losy przed '39 rokiem, ile miała lat, jakie plany i jak wojna zmieniła te plany, cale życie. Brzmi banalnie? A nie powinno! To poruszające historie o pokoleniu bohaterek, zaangażowanych w konspirację, ryzykujących życie codziennie a mimo wszystko tak normalnych, dziewczyny które mimo szalejącej odwagi zachowały swoją kobiecość, kochały, marzyły, czekały na koniec wojny i na Wolną Polskę, odszedł jeden okupant, przyszła następna niewola, nie tak oczywista z początku, cicha, kąsająca z ukrycia musiały nadal walczyć, system starał się je zniszczyć, ale mało co było w stanie złamać te niezłomne, żelazne kobiety, które w łagrach, na wygnaniu starały się wcielać zawsze w życie szczytne ideały. Ileż lat musiały czekać, aby swobodnie opowiedzieć swoją historię, aby opowiedzieć o tej walce z Niemcem, o strachu o poświęceniu. I co piękniejsze przecież nie robiły tego dla nagród, zasług, walczyły za kraj w którym My teraz żyjemy, za wolną Polskę w której możemy się przyznać do dziadka w AK i ojca w Solidarności bez obawy, że w nocy podjedzie pod dom czarne auto. Coraz mniej żyje już osób, które opowiedzą nam o konspiracji, o partyzantce.
Nie mogłam tej książki odłożyć, szkoda mi było spać, szkoda było mi wyjść z domu, momentami łzy dławiły mnie boleśnie w gardle, innymi chwilami płynęły strumieniami po policzkach, to moim zdaniem świetna opowieść, będąca przestrogą oraz uświadamiająca jak wielkie mamy szczęście że nie musimy stawać u drzwi z bagnetem.

 

Czułam, że to będzie dobra książka, nie przypuszczałam, że aż tak fenomenalna, przykuwająca uwagę, wydaje mi się, że nie trzeba jej zachęcać, wystarczy przeczytać fragment zobaczyć jak autor dobrze przekłada na papier opowieści tych Pań, teraz już wiekowych, ale pamiętających wszystko jakby to było wczoraj.

 

Naprawdę gorąco polecam!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial