Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zew Nocy Tom 2 Całując Grzech

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 4 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

Zew Nocy Tom 2 Całując Grzech | Autor: Arthur Keri

Wybierz opinię:

Agniecha

W 2006 roku Keri Arthur, australijska pisarka, stworzyła powieść o przepięknej Riley Jonson o naturze wampira i wilkołaka. „Wschodzący Księżyc" zafascynował wielu fanów paranormalnego romansu, co dało autorce chęci do stworzenia całego cyklu książek. 2007 rok był czasem powrotu pisarki wraz z drugim tomem cyklu „Zew krwi" o tytule „Całując grzech". Sprawnie łącząc w nim elementy romansu, horroru i literatury fantasy sprawiła, że kontynuacja książki jest lepsza od swojej poprzedniczki.

 

Riley Jonson, pół wampir pół wilkołak, ulega wypadkowi samochodowemu. Budzi się w tajemniczym laboratorium, w którym spotyka koniokształtnych. Organizuje ucieczkę wraz z jednym z przetrzymywanych- Kade'm, i tylko im udaje się ocalić przed ostrzałem. Wkrótce zostaje udzielona im pomoc ze strony szefa Riley z Departamentu Innych Ras, gdzie kobieta pracuje zaledwie jako urzędniczka. Jednakże już wkrótce zostanie jej przydzielona kolejna misja, w której różnymi sposobami będzie musiała wydobyć informacje ze swoich źródeł na temat owego laboratorium, a także eksperymentów genetycznych przeprowadzanych na stworzeniach różnych ras. Okazuje się być to niezwykle skomplikowanym zadaniem ze względu na powrót wampira imieniem Quinn, który chce mieć Riley na wyłączność, a także czyhającą na nią za każdym rogiem śmierć.

 

„Całując grzech" to powieść pełna namiętności, akcji, dramatów, a także i humoru. Kiedy we „Wschodzącym Księżycu" rolę pierwszoplanową odgrywał seks, tak w kontynuacji powieści uwaga czytelnika skupiona zostaje na akcji, gdzie tematem przewodnim staje się genetyka. Seksualne podwoje Riley Jonson zostają zepchnięte na dalszy plan, ale także odkrywają tutaj kluczową rolę. Ponownie szokuje czytelnika fakt, że wilkołak ten chodzi sypiać z każdym i gdzie tylko ma na to ochotę – co niejednokrotnie wywołuje rumieniec na twarzy czytelnika. Cała akcja skupia się na genetycznych eksperymentach na istotach różnych ras, co jest bardzo ciekawe, gdyż co chwilę spadają na nas jakieś nowe, wcześniej niespotykane istoty. Nie obywa się także bez medycznych wtrąceń, czy powrotu do tematyki klonowania, z którą czytelnik spotkał się przy okazji pierwszej powieści. Intrygujące jest to, że kiedy za pierwszym razem długo przyszło nam czekać na jakieś napięcie i rozwój akcji, tak w „Całując grzech" mamy tego pod dostatkiem. Już od pierwszej strony uwaga czytelnika zostaje przykuta do lektury ze względu na ucieczkę z ośrodka badawczego. Później jest już tylko lepiej. Akcja nawet na chwilę nie zwalnia tempa. Czy to z powodu misji Riley Jonson, czy to z powodu strzelanin, czy miłosnych przygód, najważniejsze jest to, że nawet na chwilę nie daje się nudzić. Urozmaicają to także, niekiedy, zabawne konwersacje bohaterów, humorystyczne, ale też i pełne złośliwości przytyki. Nie zabraknie tutaj także dramatów, które wstrząsają bohaterami. Przed Riley ponownie będą stawały liczne dylematy, niejednokrotnie dylematy moralne. Będzie musiała decydować czy iść za głosem serca, czy podążać za rozumem. Interesujące jest to, że autorka nie pozostawiła powieści bez rozwinięcia trochę osoby głównej jej bohaterki.

 

To już drugi raz kiedy Keri Arthur tworzy niezapomniany świat magicznych istot, które muszą mierzyć się z nowoczesnymi cudami techniki. Autorka wydaje się być obyta w tematyce eksperymentów genetycznych, co udowadnia stosowanym słownictwem, a to nadaje powieści realności. Tym samym udaje jej się stworzyć niepowtarzalny klimat. Ponownie snuje swoją opowieść wprowadzając do powieści narrację w pierwszej osobie. Tym sposobem czytelnik śledzi wydarzenia oczami głównej bohaterki. Autorka tworzy rozwinięte zdania, które z łatwością się przyswaja i dzięki temu czytanie idzie o wiele szybciej. Nie przebiera w słowach jeżeli chodzi o sceny łóżkowe, czy brutalne sceny zabójstw. Nazywa rzeczy po imieniu bez owijania w bawełnę. Jej opisy są bardzo szczegółowe, a przez to nie trudno wyobrazić sobie podobną sytuację z jednoczesnym postawieniem się na miejscu głównej bohaterki, czy też zobrazować sobie makabrę sytuację. Opisy te niejednokrotnie wywołują szybsze bicie serca, rumieniec na twarzy, czy też uczucie napięcia.

 

Prawa do całej serii książek o Riley Jonson wykupił w Polsce Instytut Wydawniczy Erica. „Całując grzech" to już druga powieść z tej serii, a na półkach polskich księgarni ukazała się w czerwcu 2011 roku. Okładka ponownie jest zachwycająca. Na froncie po raz kolejny zobaczymy piękną kobietę o płomiennie rudych włosach z ustach wymalowanych krwistą czerwienią. Idealnie kontrastuje z zachowanym w stonowanych barwach pozostałej części okładki przedstawiającej australijskie miasto. Nie zapomniano tu też części składowej treści, a mianowicie o tematyce genetycznej, dlatego też na froncie zobaczymy łańcuch DNA. O dziwo wszystko to stanowi idealne połączenie oraz spójną i wyrazistą całość. Tekst zapisany został w standardowej czcionce, a kolejne rozdziały ponownie odznaczone zostały uroczymi wilczkami wyjącymi do księżyca. Taki wygląd zewnętrzny, ale też i zewnętrzny przykuwa uwagę potencjalnego czytelnika.

 

Osobiście muszę się przyznać, że pomimo tego iż „Wschodzący księżyc" rozbudził moje zainteresowanie, to nie pokładałam większych nadziei w kontynuacji. Jednakże, jak to zawsze ze mną bywa, coś mnie tknęło. Postanowiłam przeczytać „Całując grzechem" i nie rozczarowałam się. Druga część podobała mi się zdecydowanie bardziej, prawdopodobnie ze względu na to iż cała uwaga powieści nie była skupiona na miłosnych przygodach Riley. Już od samego początku czytelnik zostaje zasypany fascynującą akcją i gdyby tylko mógł to skończyłby czytać książkę tego samego dnia. Rozbudowana fabuła, różnorodność wątków i wszelkich uczuć jakie wywołuje w nas ta pozycja powoduje, że trudno jest się z nią rozstać. Z niecierpliwością przyjdzie mi czekać na kolejną odsłonę pełnych niebezpieczeństwa przygód Riley Jonson.

 

Powieść miałam przyjemność przeczytać i zrecenzować dzięki uprzejmości Instytutu Wydawniczego Erica, a także portalowi Sztukater, który mi ją udostępnił.

Buffy1977

Pół wampir, pół wilkołak Riley Jenson budzi się w nieznanym sobie miejscu. Jest naga, zakrwawiona i nie pamięta, co działo się w trakcie ostatnich kilku dni. W tajemniczej placówce natyka się na zmiennokształtnego Kade'a. Uwalnia go, po czym razem uciekają przed dziwnymi stworami. Riley wbrew sobie zostaje wciągnięta w sprawę prowadzoną przez departament, w którym jest sekretarką. Okazuje się bowiem, że ludzie, którzy stoją za jej porwaniem jeszcze nie skończyli - teraz chcą ją zabić.

 

Druga powieść Keri Arthur z serii "Zew nocy". Pierwsze, co rzuca się w oczy podczas czytania tej książki to spore nagromadzenie wszelkiej maści dziwnych stworów, wampirów, wilkołaków oraz innych zmiennokształtnych. Ale niestety, autorka nie skupia się na mrocznym życiu tych istot oraz ich morderczej naturze, zamiast tego na pierwszy plan wysuwają się elementy romantyczne. Przyznam, że trochę mnie męczyły nieustanne wyznania miłości lub pożądania, długie rozmowy, w których bohaterowie ciągle się powtarzali, a w ogólnym rozrachunku całe te pełne emocji konwersacje i tak do niczego nie prowadziły. Jak można się tego spodziewać to właśnie Riley Jenson jest obiektem pożądania różnych stworzeń. I tutaj dochodzimy do dość interesującej kwestii. Autorka zdecydowała się zrobić z wilkołaków osobników nieustannie pragnących seksu, co wyjaśnia ich specyficzną naturą. Tak więc w trakcie czytania będziemy mieć do czynienia z wieloma momentami erotycznymi. Keri Arthur bardzo mało miejsca poświęca jakiejkolwiek akcji, zdecydowanie więcej jest tutaj elementów romantycznych, więc entuzjaści literatury o miłości powinni być zadowoleni. Natomiast wielbiciele mrocznych historii o potworach na pewno poczują pewien niedosyt.

 

Na uwagę na pewno zasługuje postać głównej bohaterki. Książka pisana jest w pierwszej osobie, z punktu widzenia Riley, która lekko mówiąc do mdłych osobników na pewno nie należy. Pomijam już jej niezwykłe moce, które pozwalają jej między innymi widzieć w podczerwieni, zamieniać się w wilka oraz prowadzić telepatyczne konwersacje. Najbardziej w tej postaci podobał mi się jej charakter - swobodne podejście do seksu i partnerów, silna osobowość, która miejscami skłaniała się ku zwykłej drednocie. Właśnie takie kobiece postacie w literaturze lubię najbardziej.

 

Książka "Całując grzech" napisana jest bardzo prostym językiem, nie ma przydługich opisów, a większość sytuacji wyjaśniana jest za pomocą dialogów. Podczas czytania mogą jedynie dezorientować szybkie przeskoki między poszczególnymi wydarzeniami - w jednej chwili Riley zaspokaja swą zwierzęcą naturę kochając się z którymś ze swoich partnerów, a w następnej bez żadnego uprzedzenia zostajemy wrzuceni w sam środek jej walki o życie. Kiedy z kolei również taka akcja dobiega końca przychodzi pora na miłosne wyznania, które ku mojemu niezadowoleniu ciągną się w nieskończoność.

 

Myślę, że powieść "Całując grzech" będzie idealną lekturą dla wielbicieli romansu parapsychologicznego, ze szczególnym wskazaniem na to pierwsze. Akcja bardzo często kuleje, ale za to w sferze miłości i pożądania autorka bardzo dobrze się czuje i głównie na te aspekty zwraca największą uwagę w swojej książce.

 

Bardzo dziękuję wydawnictwu Erica za udostępnienie mi egzemplarza tej książki oraz serwisowi Sztukater za przesłanie mi jej.

Amy392

„Całując grzech" to druga część serii „Zew Nocy", opowiadającej historię Riley Jenson, hybrydy wilkołaka i wampira oraz pracownicy Departamentu ds. Innych Ras.

 

Pierwszą częścią cyklu jest „Wschodzący Księżyc", w którym to główna bohaterka rusza na pomoc porwanemu bratu, poznaje nieziemsko przystojnego wampira Quinna i bierze udział w śledztwie Departamentu.

 

Cała seria, na którą składa się dziewięć tomów, została napisana przez australijską autorkę Keri Arthur. Powieść „Całując grzech" została wydana w Polsce tego roku, nakładem wydawnictwa Erica. Powieść ta rozpoczyna się, gdy Riley, naga i cała we krwi, budzi się nagle w nieznanym miejscu. Nie ma pojęcia, gdzie jest, co tam robi, ani kto ją tam umieścił. Wie tylko, że musi uciekać, i to natychmiast! Podczas ucieczki, uwalnia z laboratorium niezwykle seksownego zmiennokształtnego Kade'a. Tak zaczyna się kolejna przygoda naszej bohaterki. Riley znów zostaje wplątana w śledztwo Departamentu ds. Innych Ras. Ciężko jest jednak skupić się na pracy, gdy dwóch niesamowitych facetów walczy o jej względy.

 

Gdy zaczynałam czytać tę książkę, spodziewałam się wielu scen erotycznych. Okazało się jednak, że nie było ich dużo, z czego się ucieszyłam, bo dzięki temu mogłam się skupić na akcji, która pędziła w naprawdę zawrotnym tempie. Ucieczki, pościgi i sceny walki zajmowały sporą część tej książki, przez co nie można było nawet pomyśleć o nudzie. Szybka akcja jest największą z zalet tej powieści.
Kolejnym plusem są bohaterowie. Mimo, że nie jacyś specjalnie skomplikowani, to jednak ciekawią i sprawiają, że ma się ochotę dowiedzieć o nich jak najwięcej.

 

Prócz postaci znanych już z pierwszej części, dochodzą nowe. Najważniejszym z nowych bohaterów jest Kade, seksowny koniokrztałtny, walczący o względy Riley ze znanym nam już wampirem Quinnem, wciąż nie mogącym pogodzić się z potrzebami i wilczą naturą dominującą u Jenson.. Powieść ta ma sporo plusów, ale też i minusy. Najbardziej znaczącym minusem jest tutaj długość rozdziałów. Są ona stanowczo zbyt obszerne. Najdłuższy ma pięćdziesiąt trzy strony. Co sprawia, że książkę czyta się dłużej, niż gdyby rozdziałów było więcej, ale miałyby po piętnaście, najwyżej dwadzieścia parę stron. Ktoś może powiedzieć, że to żadna różnica. Przecież ilość stron się nie zmniejsza. Dla mnie to jednak jest wielka różnica, gdy rozdziały są krótsze, książka zyskuje na dynamiczności. Powieść Keri Arthur, choć trochę nie w moim stylu, zaciekawiła mnie i z pewnością sięgnę po kolejne części cyklu „Zew Nocy".

 

Dziękuję wydawnictwu Erica oraz portalowi Sztukator.pl za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki.

Alex9

Wyobraź sobie, że budzisz się w obcym miejscu, w jakimś zaułku, obok Ciebie leży trup, a Ty nie wiesz gdzie jesteś, nie pamiętasz co się działo w ciągu ostatnich kilku dni. Jedyne czego masz świadomość to, że otacza Cię zagrożenia, tylko czy ty jesteś źródłem niebezpieczeństwa czy kto inny? To kim jesteś sprawia, iż podejrzewasz siebie, po raz kolejny twoja natura doszła do głosu, a teraz musisz zrobić wszystko by wydostać się z tej matni. To wszystko prawda albo tylko iluzja? Może myliliśmy się oceniając sytuację. Ktoś zaczyna brać cię na cel, padają strzały, nie pozostajesz w tyle - bronisz się. Powoli do ciebie dociera, że to TY jesteś celem napastników, ofiarą, a nie katem. To zmienia postać rzeczy, kolejne pytania nasuwają się - dlaczego właśnie Ty i w jakim celu znalazłeś się w tym, a nie innym miejscu. Co więcej w podobnej sytuacji jest więcej osób, więc co robisz? Uciekasz, a wraz tobą pozostali ...

 

Możesz sobie wyobrazisz taki scenariusz? Ktoś nie musiał, bo to była jego rzeczywistość. Riley właśnie została postawiona przed takim faktem, nikt nie zapytał jej o zdanie, ale ani ona, ani jej współpracownicy, nie zamierzają zostawić tego porwania bez dalszych konsekwencji. Kto mógłby stać za takim czynem, który nie jest jednostkowy, a jego celem jest stworzenia kolejnych krzyżówek zmiennokształtnych i nie tylko? Dochodzenie rozpoczyna swój bieg, jest ono głównym motywem historii, wokół którego toczą się pozostałe wątki, równie ciekawe. W końcu gdy główną bohaterką jest półwampir i półwilkołak, a w jej najbliższym otoczeniu są wampiry oraz zmiennokształtni to interesujący przebieg fabuły jest raczej gwarantowany. Świat widziany z perspektywy innych ras, pomimo, że wydają się zwykłymi ludźmi, nie jest taki sam jak my go postrzegamy. Uprowadzenie Riley ma drugie, a nawet trzecie dno, a jej życie osobiste dodatkowo komplikuje wyjaśnienie kto był zleceniodawcą. Tajemnicza tożsamość współtowarzysza niedawnego uwięzienia też nie ułatwia życia bohaterki.

 

"Całując grzech" to książka z nurtu "paranormal", druga część serii "Zew nocy", gdzie akcja jest jednocześnie kontynuacja i odrębną historią. Dla tych, którzy już czytali pierwszy tom cyklu kolejne perypetie Riley i jej przyjaciół będą rozwinięciem wątków związanych z bohaterami. Natomiast "debiutantom" nie sprawi trudność wejście w świat bohaterów, bo pomimo nawiązań nowa opowieść o ich perypetiach pozwala na swobodne odnalezienie się w lekturze.

Agnesja

„Całując grzech" jest kolejną, drugą już, częścią serii „Zew nocy" autorstwa Keri Arthur. Po ciekawym pierwszym tomie pt. „Wschodzący księżyc", z chęcią zagłębiłam się w lekturę. Przede wszystkim nie podejrzewałam, że powieść ta aż tak bardzo mnie porwie. Pochłonęłam ją w zaledwie jeden dzień, co dla mnie osobiście, biorąc pod uwagę moje tempo przetwarzania informacji, jest osiągnięciem. Od razu dałam się porwać w świat Riley zapominając o ludzkim świecie. Dawno nie czytałam tak wciągającej książki. „Całując grzech" bardzo mnie zaskoczył. Pozytywnie, oczywiście.

 

Powieść opisuje dalsze losy Riley Janson, odważnej wilkołaczycy z kroplą krwi wampira. Historia opisana w „Całując grzech" nie jest odrębną i niezależna od poprzedniej części, ale nadal dotyczy rozwiązania zagadki, kto stoi za tym całym klonowaniem. Autorka przetrzymuje w napięciu, a Czytelnik jak najszybciej chce się tego dowiedzieć. Riley jak zwykle wpada w kłopoty, ale tym razem sama nie jest w stanie sobie z nimi poradzić. Budzi się naga i skąpana we krwi w nieznanym jej miejscu. Na domiar złego, obok niej leży ciało martwego mężczyzny. Dziewczyna nie pamięta nawet ostatnich ośmiu dni. Co tak naprawdę się wydarzyło i jak do tego doszło? Co się z nią działo przez ten czas? Roztrzęsiona próbuje pozbierać myśli, ale nagle zostaje zaatakowana. Schronienie znajduje w stajni, w której znajduje się koń, a ściślej ujmując – zmiennokształtny. To pierwszy koniokształtny, jakiego Riley kiedykolwiek widziała. Najseksowniejszy na świecie. No, może tuż po Quinnie, ale o nim Riley już stara się nie myśleć. Kade, owy nowo poznany zmiennokształtny, wraz z Riley razem uciekają od tego strasznego miejsca, które okazuje się być kolejnym laboratorium pobierającym nasienie i prowadzącym badania nad procesem klonowania. Dokładne zlokalizowanie miejsca usytuowania,a tym samym przybycie pomocy, trwa dość długo. W tym czasie Riley i Kade bardziej się poznają i tym samym zaspokajają pragnienie oraz nieodparte pożądanie. Wszystko przybiera inny obrót, gdy Quinn powraca. Jednak czy nadal czuje coś do Riley? Czy bycie razem jest im przeznaczone? Czy wkroczenie na scenę seksownej alfy, Kellera, cokolwiek zmieni? Kim tak naprawdę jest Kade? Czy warto ufać wszystkim wkoło? I czy Riley w końcu podejmie decyzję o pozostaniu strażnikiem? Na te wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w powieści. Sami odkryjcie, jakie niespodzianki przygotowała dla Was Keri Arthur.

 

W tej powieści występuje wiele nowych postaci, ale, co mnie bardzo ucieszyło, bardziej poznajemy też bohaterów znanych nam już z poprzedniego tomu. Tutaj jest więcej Rhoana, brata Riley. Bardzo go polubiłam. Z kolei za Kadem nie przepadałam od samego początku. Jest dla mnie zbyt pewny siebie, przewidywalny i czasami arogancki. W powieści pojawia się również Keller, ale niestety jest go bardzo mało. A szkoda, bo wydaje mi się być całkiem ciekawą postacią. Nie zmienia to jednak faktu, że najbardziej kibicuję Quinnowi. „Całując grzech" przybliżył mi tą postać dzięki czemu zdobyła moją szczególną sympatię. Riley i Quinn idealnie pasowali do siebie tworząc dopełniającą się parę. Jednak czy będą razem połączeni prawdziwą miłością? Tego jeszcze nie wiemy, ale podejrzewam, że autorka może nas zaskoczyć.

 

Jak już wspomniałam we stępie, ta powieść mnie porwała. Od razu. Sama nie wiem, co spowodowało takie zainteresowanie, ponieważ akcja, tak jak w pierwszej części, płynie powoli i spokojnie. Pomysły autorki wykorzystane w fabule są ukazane w umiarkowanych dawkach, nie zapewniając jednak Czytelnikowi wielu emocji. Może bardziej przekonałam się do postaci, zaakceptowałam pewne fakty i po prostu byłam ciekawa, w co takiego znów wpakuje się Riley? Co do jej samej osoby, to polubiłam ją jeszcze bardziej. Czasami może nie wiedzie czego chce, ale na ogół jest nieustępliwa, odważna i pewna siebie. I w końcu zaczyna poważnie myśleć nad swoim życiem partnerskim. Otoczona przez wielu kochanków, niekoniecznie mających miłosne zamiary, musi rozwiązać wiele wewnętrznych dylematów.

 

Albo dopiero to zauważyłam, albo autorka już wcześniej używała ciekawych, szczegółowych opisów. Początek powieści po prostu mnie zachwycił. Potrafiłam wszystko zobrazować w swojej wyobraźni, każdą postać, każde miejsce. Mama mojej koleżanki przeczytała kilkanaście pierwszych stron „Całując grzech" i stwierdziła, że autorka ciekawie pisze, a ja się w zupełności zgadzam. O ile początek mnie porwał, o tyle nie mogłam się już oderwać od dalszej części lektury. To po prostu jakby jakiś wielki magnez był skryty między stronicami.

 

Warto jeszcze dodać słowo o wydaniu. W Polsce publikacją serii zajmuje się Instytut Wydawniczy Erica, który totalnie zaskoczył młodzież książką „Wschodzący księżyc". Dlaczego? Dlatego, że Wydawnictwo to zajmowało się dotąd wydawaniem powieści historycznych. Zarówno okładka „Wschodzącego księżyca", jak i „Całując grzech" są do siebie podobne, ale ja osobiście uważam to za plus. Nie lubię serii, gdzie wszystkie części mają zupełnie niepasujące do siebie oprawy. Zastanawiam się jednak nad tym, ile jeszcze poz rudowłosej dziewczyny zdoła uchwycić wydawca. Mimo wszystko liczę na pomysłowość oraz na to, że następna część pt. „Kuszące zło" pojawi się na polskim rynku już niebawem.

 

Czy „Całując grzech" jest lepszą częścią od „Wschodzącego księżyca"? Szczerze mówiąc, trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Obydwie powieści spodobały mi się, ale muszę przyznać, że „Całując grzech" szybciej pochłonęła mnie do swojego wnętrza. Ku mojej uciesze, występuje w niej też mniej erotycznych scen. Prócz tego, książka utrzymana jest na poziomie poprzedniej części. Tak więc czekam na kontynuację losów Riley Janson. Czym Keri Arthur tym razem nas zaskoczy? Serdecznie polecam tę powieść, jest ciekawa, porywająca i rozrywkowa.

 

Uwaga! Podczas lektury książki „Całując grzech" mogą wystąpić dolegliwości niepożądane takie jak podwyższenie temperatury ciała – gorączka czy bóle serca. Zalecane posiadanie w zanadrzu lodu i chłodzącego napoju. Odpowiedzialności za jakiekolwiek powikłania nie ponosi ani autor, ani wydawca, ani recenzent.

Caroline Ratliff

'Całując grzech' to druga część dziewięciotomowego cyklu 'Zew Nocy' napisanego przez australijską pisarkę Keri Arthur. Po skończeniu czytania pierwszej części, 'Wschodzącego księżyca', nie mogłam się doczekać kontynuacji przygód ponętnej i niezwykłej Riley Jenson. Druga część jej przygód w pełni zaspokoiła me oczekiwania.

 

Riley Jenson po raz kolejny pakuje się w kłopoty. Tym razem budzi się w nieznanym miejscu zupełnie naga, cała we krwi. Na dodatek w ogóle nie pamięta wydarzeń z ostatnich ośmiu dni. Wkrótce Jenson dowiaduje się, że była przetrzymywana w laboratorium, w którym pobierane są próbki nasienia. Na samym wstępie musi zwalczyć kilka dosyć paskudnych potworów, a następnie uwalnia przystojnego zmiennoksztaltnego, a ściślej rzecz biorąc - koniokształtnego. Obydwoje uciekają z terenu laboratorium. Wkrótce nadciąga pomoc w postaci przyjaciół Riley z Departamentu. Po powrocie do domu okazuje się, ze jeden z jej dwóch byłych kochanków jest zamieszany w całą tą paskudną sprawę i chce, aby Riley zaszła z nim w ciążę, ponieważ on przeczuwa swoją śmierć. Tak, tak. Kolejny facet, który chce zapłodnić naszą bohaterkę. W międzyczasie nasza bohaterka dowiaduje się, że jest tymczasowo płodna, więc bije się z myślami, czy nie byłby to wspaniały moment na poczęcie upragnionego dziecka.

 

'Wschodzący księżyc' od początku bardzo mnie wciągnął i zafascynował, więc oczekiwałam tego samego od jego kontynuacji. Nie zawiodłam się. Już po raz drugi mogłam śledzić poczynania Riley Jenson - pół-wilkołaka, pół-wampira, w której dominuje wilcza natura. Ta rudowłosa, pewna siebie kobieta jest niesamowicie charyzmatyczną postacią. Muszę przyznać, że jeśli w tej chwili, miałabym wymienić dziesięć najbardziej zapadających w pamięć bohaterów, Riley Jenson znalazłaby się bez zastanowienia na miejscu pierwszym. Keri Arthur stworzyła wspaniały świat wampirów, wilkołaków i innych zmiennokształtnych, w którym zawarła niesamowitych bohaterów. W 'Całując grzech' wreszcie doczekałam się troszkę większej roli Rhoana, brata Riley, w którym na odmianę dominuje wampirza część, a w dodatku jest gejem. Kolejna szalenie interesująca postać. Mam cichą nadzieję, że któryś z kolejnych siedmiu tomów 'Zewu nocy' będzie poświęcony głównie relacji siostrzano - braterskiej, czyli Riley - Rhoan.

 

Tak jak i w poprzedniej części, tak i w 'Całując grzech' co paręnaście, parędziesiąt stron możemy znaleźć opisy fascynacji i stosunków seksualnych Riley z jej partnerami. Osobiście nie mam nic przeciwko. Autorka wykazała się wielką odwagą, dopuszczając się zorganizowania głównej bohaterce tak emocjonującego i szalonego życia erotycznego. Wydaje mi się, że przez ten fakt cała seria 'Zewu nocy' nadaje się do czytania raczej dla starszej młodzieży i dorosłych. Nie jestem zbytnio przekonana, czy aby na pewno książka ta spodobała by się dziesięcioletniej na przykład dziewczynce. No, ale każdy czyta to, co lubi.

 

Keri Arthur w swoim cyklu 'Zew Nocy' stworzyła fantastyczny świat, pełen niebezpieczeństwa i tajemnic, kręcący się wciąż i wciąż w okół seksu. 'Całując grzech' można na pewno zaliczyć do kategorii paranormal romance, jednak jest to jedna z najoryginalniejszych książek tego typu, jakie czytałam. Autorka wyłamuje się ze schematu i tworzy całkiem nową, nieznaną nam dotąd postać - istotę półkrwi, przez której organizm przepływa krew wampira i wilkołaka. Riley Jenson to niesamowicie charyzmatyczna postać. Serdecznie zachęcam Was do zapoznania się z jej przygodami - bo naprawdę warto. To nie jest zwykły, bezsensowny paranormal. To jedna z tych książek, która służy rozrywce, ale zapada głęboko w pamięć. Już nie mogę się doczekać kolejnych tomów serii.

Leanne

Opis Wydawcy:
Kiedy Riley budzi się naga i cała we krwi w obcym miejscu, a obok leży martwy nieznajomy, jedyne co wie, to że musi uciekać. Nie pamięta ostatniego tygodnia, nie ma pojęcia gdzie jest i co się z nią działo, ani najważniejsze...kto jej to zrobił. Aby przeżyć uwalnia przetrzymywanego w laboratorium Kade'a, który – o zgrozo! – jest jednym z najseksowniejszych zmiennokształtnym jakiego widziała.
Po raz drugi, wbrew sobie, zostaje wplątana w niebezpieczne śledztwo Departamentu Innych Ras, i to przez sekret płynący w jej żyłach, dzięki któremu Riley jest wyjątkowo cenna ...Otoczona przez zaborczych i zazdrosnych kochanków z których każdy ma wobec niej jakieś zamiary, nie w każdym jednak przypadku miłosne oraz wrogów, których ciężko odróżnić od przyjaciół, Riley wie, że nie uniknie kłopotów. Gdyby tylko mogła przetrwać swoje własne, niebezpieczne pragnienia...

 

"Stąpam po krawędzi i nie mam zamiaru z niej spaść"

 

Świat Riley Jenson, ognistowłosej pracownicy Departamentu ds. Innych Rad, tętniący namiętnością, ogniem i nieposkromionym pożądaniem, mieliśmy okazję poznać już w poprzednim tomie, otwierający cykl "Zew Nocy". Szturmem podbiła ona listy bestsellerów, a Czytelników pozostawiła w niespokojnym oczekiwaniu na kolejną część przygód fascynującej kobiety będącej połączeniem dwóch mitycznych stworzeń - wilkołaka i wampira.

 

Życie Riley, to ciągła gonitwa. W Mebourne czar namiętności splata się z ogromnym ryzykiem i akcją zapierającą dech w piersiach - tak szybką i gwałtowną, że niekiedy wciska w fotel. Tym razem, znów zaczynają się kłopoty i to od pierwszej strony - Riley budzi się w nieznanym miejscu, naga, skąpana we krwi. Miniony tydzień to dla niej zagadka i wielka czarna dziura. Nie wie nic, prócz tego, że żeby przeżyć musi natychmiast uciekać. Podczas brawurowej ucieczki, niemal od razu poznajemy nowego bohatera - nieziemsko seksownego koniokształtnego, Kade'a, którego główna bohaterka spotyka w laboratorium Moja oczywistą reakcją na ten fakt, był jęk rozkoszy, a zarazem zgrozy, no bo ileż ona może mieć tych facetów?! Z jednym dobrze nie skończyła, jeden polazł cholerę, a trzeci z radością ujrzałby ją martwą. Ile można! Na szczęście Kade podbił moje serce w każdym calu, niestety wyrzucając z niego Quinna, który trochę mnie rozczarował swoim zachowaniem i którego było zdecydowanie za mało, bym mogła na powrót ofiarować mu swoją sympatię.

 

Pierwsze co muszę powiedzieć, to to, że druga część ani trochę mnie nie zawiodła, czego się bardzo obawiałam. Często zdarza się tak, że w przypadku wielotomowych cyklów, kolejno po sobie następujące są coraz, coraz gorsze. Na szczęście nie tutaj, bo Keri Arthur podołała zadaniu, jakim jest stworzenie kolejnej odsłony przygód Riley, która ponownie oczaruje Czytelników. W dalszym ciągu mamy do czynienia z narracją z perspektywy Riley, która jest naprawdę dużym plusem, bo ona najlepiej odda chyba charakter książki i pozwoli wczuć się w emocje bohaterów - nie tylko pierwszoplanowych. Rzeczą, która sprawia,że historia o wilkołakach z Mebourne jest wciągająca od pierwszej chwili i niezapomniana, jest akcja. Jeśli o nią chodzi, niejeden wielki mistrz kryminałów, horrorów, a przede wszystkim powieści akcji, mógłby się od Keri Arthur uczyć. To co dla niej charakterystyczne, to mocne wejście - niekiedy szokujące i zapowiadające dużą dawkę emocji. Potem już akcja pędzi nie przerwanie, by chwilami zwalniać i momentalnie znów przyspieszać. Nie ma ani chwili na nudę, bo każdy, nawet jakby się wydawało najmniej istotny szczegół z życia Riley, jest idealnie skrojony i ukazany w tak dziwny sposób, że nawet opis brania prysznica przez główną bohaterkę nie nudzi. Wszak, pod prysznicem naprawdę wiele można zrobić!

 

"Jeden kęs nigdy mi nie wystarczy".

 

Mężczyźni, to bez wątpienia również mocny punkt tej książki. Ach, ileż ich jest! Wampir, wilkołak, zmiennokształtny... wybierać i wybierać. Autorka po raz kolejny zgotowała niezłe zamieszanie w życiu uczuciowym Riley, stawiając ją przed nowymi wyborami. Każdy mężczyzna chce mieć ją tylko dla siebie, a ona musi wybrać z kim chce zajść w ciążę, z kim uprawiać niezobowiązujący seks co niedziela, a z kim związać się... być może na zawsze. Tym którzy jeszcze nie czytali "Całując Grzech" powiem tylko - będzie ciekawie.

 

Mówiłam już o tym, przy "Wschodzącym Księżycu", ale dla jasności powtórzę - bardzo cenię sobie w książkach bezpruderyjność, brak zahamowań i śmiałość. Tutaj dostałam to w idealnie odmierzonej dawce, co sprawia, że seks jest jedynie upojny i bezwarunkowo przyjemny, a nie budzący zażenowanie, czy w jakiś sposób niesmaczny. Z całą pewnością, żadna część cyklu o Riley Jenson, nie jest przeznaczona dla wstydliwych dwunastolatek, ale chętnie sięgną po nią nie tylko wchodzące w dorosłość dziewczyny - dorosłe i dojrzałe kobiety także znajdą coś dla siebie.

 

Zakończenie po prostu wbiło mnie w fotel, tak bardzo szokujący i niespodziewany był obrót wydarzeń. To raczej nie lektura w typie wyciskacza łez, ale tutaj po raz pierwszy i mam nadzieję nie ostatni, wylałam sporo łez, zwłaszcza czytając końcowe rozdziały. Wybuchy śmiechu, czy chichot jest tu już o wiele bardziej na miejscu i gwarantuje, że będzie występować często.

 

"Całując Grzech" łączy w sobie wyśmienitą akcję i paranormalny romans, co sprawia, że trafi do szerokiej grupy odbiorców. Autorka doskonale połączyła wątki, tworząc coś nowego i świeżego, w erze wampirów, wilkołaków i aniołów, bowiem połączenia tych istot jeszcze nie było. Keri Arthur wykreowała naprawdę interesujący świat, w którym czasem ciężko o przetrwanie, zwłaszcza gdy spala cię księżycowa gorączka. Własne niebezpieczne pragnienia są naszym największym wrogiem, a ja mam tylko nadzieję, że kolejne tomy tej serii będą tak udane jak dwa dotychczasowe. Póki co, Keri pisanie świetnie wychodzi i oby tak było nadal.

Tala

Tam gdzie kłopoty tam i Riley Jenson

 

„Całując grzech" jest to drugi tom z serii „Zew nocy" australijskiej pisarki Keri Arthur. W tej powieści poznajemy dalsze losy Riley Jenson, która ledwo uszła z życiem z jednych tarapatów, bardzo szybko wpadła w kolejne. Jednak tym razem nie ma pojęcia jak i dlaczego do tego doszło.

 

Książka zaczyna się w momencie gdy Riley budzi się naga i cała we krwi, w miejscu którego w ogóle nie zna i nie pamięta jak się tu znalazła. Jedyne czego może być pewna to jej instynkt, który głośno krzyczy aby „zabrała tyłek w troki" i uciekała. Bardzo szybko Riley uświadamia sobie, że znowu się nie myliła i na jej drodze stają zmutowane stworzenia przypominające zdeformowane niedźwiedzie, właśnie rozpoczęły na nią polowanie.

 

W czasie swojej ucieczki, kobieta uwalnia także innego zmiennokształtnego – Kade'a. Jak się okazuje jej nowy znajomy jest seksownym koniokształtnym z którym bohaterka szybko nawiązuje niezobowiązujący romans.

 

Gdy dociera do nich wreszcie grupa ratunkowa, okazuje się, iż w życiu kobiety z powrotem zagości Quinn. Chce on wyjaśnić wszystko z Riley i pomóc w dalszym śledztwie. Jednak między nich niespodziewanie wkracza także Misha, były partner wilczycy, który twierdzi, iż ma dla niej ofertę nie do odrzucenia.

 

Tak więc, mówiąc najprościej, w życiu głównej bohaterki znowu będzie się działo. Jedną z poważniejszych konsekwencji tych wydarzeń będzie kolejny krok, a nawet klika kroków w stronę posady Strażnika.

 

„Całując grzech" dużo bardziej mi się spodobała niż część poprzednia. Historia wciąga od samego początku więc raczej trudno jest się od niej oderwać i co za tym idzie gubi się gdzieś poczucie uciekających stron, dopiero gdy książka się kończy to czytelnik może być zdziwiony, że to tak szybko. Jest tu naprawdę sporo szybkiej akcji, za którą można nadążyć bez najmniejszych problemów. Jeżeli chodzi o fabułę to autorka w sposób bardzo interesujący splotła ze sobą wątki sensacyjne i romantyczne, przez co można mieć nieodparte wrażenie, że jedno wywodzi się od drugiego. Jednak, żeby nie było tak kolorowo, to muszę wspomnieć, że można tu niestety znaleźć parę niedociągnięć, które sprawiają niestety, że sytuacje stają się mało realne a nawet wręcz komiczne, pomimo iż chodzi o wilkołaki i wampiry.

 

Niektórych może również przerazić spora ilość scen erotycznych, których jest znacznie więcej niż we „Wschodzącym księżycu". Jednak ja osobiście odnoszę wrażenie, że lekkiej poprawie uległ sposób ich przedstawiania. Słownictwo używane przy ich opisie jest dużo bardziej wyważone, no i objętościowo są krótsze, może dlatego jest ich tez więcej.

 

Narracji, o której nie wspomniałam w recenzji poprzedniej części, poprowadzona jest z punktu widzenia głównej bohaterki. Mamy więc możliwość poznać jej uczucia i emocje jakie nią targają we wszystkich wydarzeniach. Pomimo, że nie lubię narracji pierwszoosobowej, to tutaj raczej mi ona nie przeszkadzała. Może dlatego, że cała treści skupia się właśnie na osobie Riley.

 

Książkę polecam każdemu, a jeżeli ktoś nie czytał „Wschodzącego księżyca" to radzę zacząć właśnie od niego.

Vivienne

Jestem rodzajem czytelnika, który nie pała zbytnią chęcią do czytania i pisania kontynuacji. Uważam to za próbę przedłużania książki na siłę. Jak się często okazuję - jestem hipokrytką.

 

Keri Arthur jest niesamowita. Uważam, że ta autorka i jej dzieła muszą znaleźć się na liście „konicznie do-przeczytania". Tak jak John Marsden, również tutaj chylę czoło, ponieważ Pani Arthur jest kolejną Australijką, która porwała moje serce. Po poprzedniej części poprzeczka moich wymagań znajdowała się naprawdę wysoko. Jednakże nikogo to nie zdziwi, iż Pani Arthur poradziła sobie z tym lepiej niż dobrze.

 

W tej części już na samym wstępie pojawia się masa niewiadomych. Mianowicie Riley, wyjątkowa dhampirka, zostaje porwana i przetrzymywana w pewnym laboratorium. Lecz na wyjaśnienia musiałam czekać naprawdę długo. Dziewczyna budzi się naga obok rozszarpanego ciała nieczłowieka. Co tutaj robi i jak udało jej się uciec? Nie tak szybko odnajduje odpowiedzi na te pytania. Uciekając ratuje koniokształtnego Kade'a, który również był wykorzystywany dla celów badań nad krzyżowaniem gatunków. Jakby tego było mało, do gry powraca Quinn, stary wampir, który nie raz wywrócił do góry nogami życie Riley. Czy pozwoli, aby zrobił to ponownie?

 

Riley nareszcie ma możliwość, aby jej najskrytsze marzenie spełniło się. Tudzież potrzeba posiadania dziecka. Niestety jej decyzja musi być podjęta szybko, ponieważ najmniejsza zwłoka może kosztować dhampirkę własne życie. Misha, jeden z jej byłych kochanków, chce to wykorzystać, lecz co byście nie myśleli na jego temat, zwracam mu pełen honor. Te wszystkie oszczerstwa, które kierowałam pod jego adresem, były po prostu bezcelowe. A Kellen? Wilkołak alfa, z którym spotkaliśmy się w pierwszej części. Czy otrzyma należną mu część w życiu Riley?

 

Moja głowa po prostu paruje. Siedzę i patrzę się w ekran, tak naprawdę nie wiedząc, co mam napisać. Może spróbuję w ten sposób: NIESAMOWITE! Znowu jestem pod wrażeniem. Znowu nie mam najmniejszego pojęcia, gdzie podział się u mnie podobny talent. I właśnie te dwa uczucia: zazdrości i uwielbienia kotłują się właśnie w mojej głowie.
Styl autorki jest cudowny. Jej wyczucie, takt, smak. To w jaki sposób ukształtowała osobowości postaci. Jak manipulowała mną, podczas zagłębiania się w lekturę, dosłownego pożerania jej. W tej części zmusiła mnie również do płaczu, czego nie dokonała we „Wschodzącym księżycu". Płakałam jak bóbr, gdy Misha... A jednak nie, nie mogę. Zepsułabym ten moment.

 

Ponownie i z czystym sercem polecam tę książkę. Może nie zawarłam w recenzji tego, co tak naprawdę czuję (jest to naturalnie niemożliwe), jednakże wierzcie mi na słowo – nieprzeczytanie tej lektury byłoby karygodne.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial