Izuś
-
No cóż długo zabierałam się za czytanie, ale można powiedzieć dojrzałam i się zawzięłam.
I otóż co się okazało książkę pochłonęłam (inaczej nie można chyba tego nazwać) w godzinę chyba.
Ciumkowie w szkocką kratę to świetna książka dla dzieci.
Ciepła, rodzinna, przygodowa i z humorem. Ja chyba najbardziej uśmiałam się podczas czytania rozdziału: Do you speak english?".. do you like football? - spytał na przykład Grzesiek, bardzo słusznie wybierając czas teraźniejszy prosty, a nie teraźniejszy ciągły. Koleżanka bardzo lubiła piłkę nożną albo i nie lubiła piłkę nożną, ale w każdym razie ogólnie Grzesiek uważał, że fajnie się z nią rozmawia. Nazywała się Mindy, miała dwanaście lat, przyjechała z Londynu razem z młodszym bratem, rodzicami i babcią. Była dobra z matematyki, a kiepska z francuskiego. Uwielbiała hip-hop, a nie znosiła Beethovena. A na pożegnanie powiedziała do Grześka: Fajny z ciebie chłopak. Kaśka też była bardzo zadowolona z rozmowy. Jej zdaniem mogłyby się nawet z Lindy zaprzyjaźnić. Dziewczynka miała jedenaście lat i przyjechała z Bristolu razem ze starszą siostrą, wujkami i dziadkiem. Średnio szło jej z matematyką, ale za to była najlepsza z francuskiego. Najbardziej na świecie nie znosiła hip-hopu, a Beethovena mogła słuchać godzinami. Najmilsze było to co powiedziała Grześkowi na pożegnanie: "Fajną masz siostrę" bardzo się Kaśce podobało to zdanie.
Kiedy Cindy po wakacjach wróciła do Glasgow na pierwszej lekcji francuskiego pani zapytała o najciekawsze wspomnienie z wakacji. Z pewnym zdumieniem słuchała opowieści dziewczynki o dwójce dzieci z Holandii, które przez dwa lata samotnie podróżowały motorem po Szkocji, ponieważ ich rodzice musieli zostać w domu, żeby produkować brązowe namioty i opiekować się śmierdzącym kotem".Także grunt to uczyć się języków! :D
Nic już nie będę dopowiadać.
Książkę polecam!:)