Kasiek
-
Modne są teraz różne poradniki, różne kursy uczące asertywności, odnajdywania siebie i życia w zgodzie z sobą.
Ta bardzo niepozorna książeczka ma za zadanie przeistoczyć nas w buntowników. Czym się różni buntownik od rewolucjonisty, jakie są główne zadania buntownika i dlaczego jest to najlepszy sposób zachowania się we współczesnym świecie i nie tylko. Jeśli nurtowały cię te pytania to książka na pewno dla ciebie.
Jeśli mam być szczera, to chociaż książka mnie nie zdenerwowała totalnie to mimo wszystko czytając ją miałam uczucie irytacji, gdzieś z tyłu głowy. Uderzała mnie niekonsekwencja, błędne koła dowodzenia. Autor moim zdaniem bardzo chaotycznie opowiada o zaletach bycia buntownikiem, chaotycznie i moim zdaniem nieco zbyt patetycznie.
A co osobiście mnie uderzyło to atak na religie jako masowe ogłupiacze. Ja wiem, że to znany slogan, ale godzi w moje przekonania, w wartości ważne dla mnie i nazywanie mnie ciemniakiem, raczej nie przysparza autorowi tych słów mojej sympatii. Autor sprowadza większość ideałów do sposobu ogłupienia tłumu, spętania ich umysłów.
Autor stawia tezę iż bycie buntownikiem rażąco zmieni nasze życie, że wszystko się zmieni. Powiem Wam szczerze, że nie widzę aby udowodnił swoją tezę, nie widzę w byciu buntownikiem leku na całe zło. Mimo, że taka filozofia mi nie odpowiada, byłabym w stanie przyznać jej słuszność, gdyby przedstawił racjonalne argumenty, próżno szukałam tych argumentów, czegoś co wyjdzie poza tanie i oklepane slogany. Niestety nie znalazłam niczego poza rosnącą irytacją i znudzeniem. Szkoda. Bo akurat do tej książki podchodziłam pełna dobrych myśli i wysokich oczekiwań, mimo iż jej wygląd jest naprawdę niepozorny. Szkoda, że treść jest taka sama. I nic więcej.