Anna Sosińska
-
„Zwykła głupia historia miłosna” to debiutancka komedia romantyczna bestsellerowej amerykańskiej autorki romansów historycznych publikowanych pod pseudonimem Scarlett Peckham. Powieść Katelyn Doyle wydana została przez Wydawnictwo Luna
To przezabawne ale i wzruszające perypetie dwojga bohaterów, napisane lekkim językiem.
Molly Marks, to 33-letnia, odnosząca sukcesy, autorka scenariuszy komedii romantycznych. Paradoksem tego zawodu i tematyki, której podjęła się Molly jest fakt, że ona zupełnie nie wierzy w miłość i w to, że człowiek może odnaleźć wśród innych swoją drugą połówkę. Takie podejście do miłości spowodowane jest traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa, których kobieta, mimo odbytych terapii, wciąż nie potrafi przepracować.
Spotykamy Molly, gdy wraz z przyjaciółmi zmierzają na przyjęcie zorganizowane z okazji piętnastolecia zakończenia liceum. Molly jest introwertyczką, nie lubi zbiegowisk ludzkich i ciężko jej się odnaleźć wśród dużej ilości ludzi, dlatego nie jest zadowolona z tego zaproszenia i z tego, że dała się namówić na przyjście na przyjęcie.
Jeszcze mniej zachwyca ją fakt, że została rozsadzona z przyjaciółmi i przydzielono jej miejsce przy stoliku, przy którym siedzi Seth Rubenstein, jej miłość z czasów szkolnych, z którym bez słowa wyjaśnienia zerwała w ostatniej klasie liceum.
Seth również jest zaskoczony obecnością Molly na przyjęciu, zwłaszcza, że wciąż czuje się zraniony i odrzucony po wydarzeniach sprzed piętnastu lat. Pełne optymizmu i może pewnej naiwności podejście Setha do życia sprawia, że mimo krępującej sytuacji, Molly nie ma problemu z rozmową z byłym chłopakiem.
W pewnym momencie spokojna wymiana zdań i uprzejmości przeradza się w burzliwą dyskusję nad istnieniem miłości i bratnich dusz. Molly oczywiście nie wierzy w takie romantyczne bzdury, mimo tego, że jest autorką scenariuszy do komedii romantycznych. Z kolei Seth z dziecięcą wręcz naiwnością wierzy w wielką miłość i w to, że na każdego gdzieś tam czeka jakaś bratnia dusza. Kłótnia doprowadza do zakładu – typują pięć par, które w ciągu pięciu lat się rozstaną, albo zawrą małżeństwo. Piątą parą, są Molly oraz Seth.
Komu uda się wygrać zakład? Kto się rozstanie spośród najbliższych przyjaciół, a kto przypieczętuje swoja miłość małżeństwem?Musicie sami przeczytać i się przekonać. A może sami na początku, wraz z bohaterami poczynicie w myślach zakłady o to, jak zakończą się związki?
To przezabawna historia, w której nie brakuje również wzruszających scen. Zabawne dialogi, przesycone pesymizmem i sceptycyzmem z jednej strony i naiwnością oraz ogromnym romantyzmem z drugiej. Mnóstwo zwrotów akcji – miałam wrażenie, że już wiem jaki będzie koniec powieści, kiedy nagle następowały wydarzenia, których zupełnie się nie spodziewałam, a które jeszcze bardziej zachęcały mnie do czytania. Pochłonęłam powieść jednym tchem.
Powieść została opowiedziana z perspektywy obojga bohaterów, co bardzo mi odpowiada. Samych bohaterów nie da się nie lubić, chociaż mi bardziej podobał się Seth, może ze względu na jego podejście do miłości romantycznej, do związku i do poszukiwania bratniej duszy, ponieważ ja też mocno wierzę, że jest na świecie osoba która stanowi naszą drugą połówkę. Największym wyzwaniem jest ją znaleźć. Natomiast podejście Molly momentami mnie denerwowało - to chronicznazrzęda i panikara. I choć da się zrozumieć jej stosunek do miłości na podstawie przeżyć które miała w dzieciństwie, to jednak drażniło mnie jej zaślepienie i zamknięcie się w sobie.
Nie ukrywam, że mimo zabawnych treści, w książce można znaleźć kilka głębszych przemyśleń i podejścia do trudnych tematów. Mimo wszystko trauma nie jest tu bagatelizowana, a autorka ma dużo zrozumienia dla trudnych przeżyć.
Polecam wszystkim romantykom a jeszcze bardziej pesymistom. Jestem ciekawa czy, patrząc na miłość z dwóch różnych końców, po przeczytaniu tej powieści nadal będziecie wierzyć w braterstwo dusz, czy utwierdzicie się w przekonaniu, że nic takiego nie istnieje?