Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Górskie Miniatury

Kup Taniej - Promocja

Dodatkowe informacje


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Górskie Miniatury | Autor: Andrzej Kretowicz

Wybierz opinię:

upupa_epops

  Kocham góry, pasjami. Chodzę po nich od trzydziestu lat. Po wszystkich, Beskidach, Bieszczadach, Karkonoszach, Stołowych, Pieninach, Gorcach i Tatrach. Choć po tych ostatnich najmniej, bo czuję do nich respekt. Może dlatego, że mam wyobraźnię, a może dlatego, że pochodzę z Małopolski i nasłuchałam się dramatycznych historii o tragicznych skutkach brawury, głupoty i przeceniania własnych możliwości. A może dlatego że mam lęk wysokości? Cóż. Jedno jest pewne, nie jeden bąbel na stopie bolał mnie po wędrówce, niejedna kropla potu spadła na kolorowo oznaczone górskie szlaki, niejeden szlak zgubiłam i niejeden odnalazłam. Dlatego zaintrygowana tytułem książki, jej niemal ascetyczną okładką postanowiłam zagłębić się w historie przedstawione przez Andrzeja Kretowicza.

 

Próżno szukać informacji o autorze gdzieś w internecie, albo po prostu mnie nie udało się ich znaleźć. Książka pozwala nam jednak poznać jego wędrowne oblicze. Oblicze człowieka, którego plecak pamięta najpiękniejsze szlaki, prowadzące w te bardziej i mniej znane miejsca.
Cała publikacja to po prostu opowiadania, w których autor przenosi nas do wielu miejsc, jakie udało mu się odwiedzić w różnych okresach swojego życia. Zbiór ten mógłby stanowić obraz tego czym jest mindfulness. Każda opowieść płynie powoli, znaleźć w niej można zachwyt nad pięknem otaczającej przyrody, ale i uwielbienie dla prostej góralskiej kuchni, czy wspomnienie trudu wędrowca w skwarze lub zamieci. Andrzej Kretowicz celebruje chwilę. Za słowami ukryty jest wyraźny zachwyt nad chwilami, w czasie których może on przebywać w swoich ukochanych górach. Jego opisy cechuje poetyckość, która sprawia że należy przystanąć i je chłonąć, bardzo powoli uruchamiając przy tym wyobraźnię. Zdaję sobie sprawę, że to co dla mnie będzie przejawem poetyckości (wszak kocham góry), dla kogoś innego może być niezjadliwym grafomaństwem. Ocenę pozostawiam każdemu czytelnikowi. Autor pisze na przykład tak:

 

„Gdy jesień zaczęła znaczyć drzewa swą barwą, potykaliśmy się o liście, które w nadmiarze gościły pod naszymi stopami. Jawory złociły się, przebijając między nielicznymi świerkami, podkreślając, że tu jest ich królestwo, zwane Puszczą Jaworową. I jak zwykle droga do wsi, położonej u styku trzech granic zabrała nam dzień, a przywitał nas nadchodzący zmrok. Nocleg w stodole, jaki już na nas czekał, był nie mniej wyczekiwany przez nas. Tu miały spełnić się młodzieńcze chwile marzeń, uczucie bliskości osoby, która w szkole była tylko koleżanką, jej spokojnego oddechu, ciepła dłoni, muśnięcia policzka. Po długim dniu noc przyszła nagle, rozdzielając sny wśród zapachu siana i marzeń, szybko zabrała nas w nierzeczywistość”

 

Czemu tylko sześć punktów? Ano dlatego, że mindfulness jest zbyt dojmujący, a opowieści mało wartkie, przez co … trzeba wiele samozaparcia by czytać je dalej. To co urzeka na początku, czyli pewnego rodzaju pamiętnikarska refleksja, pod koniec książki staje się jej przekleństwem. Sytuację ratuje ciekawa historia o wyprawie w czasie której autor przemierzył cale polskie góry. Ta niezwykła wprawa swój początek miała w Bieszczadach, zaś koniec w Karkonoszach. Ten wyjątkowy wyczyn, któremu pan Kretowicz poświecił tylko jeden rozdział, sam w sobie mogłaby stanowić główny temat całej książki. To byłoby naprawdę coś!

 

Zatem mam problem z jednoznaczną oceną tej książki – historie, tak mi bliskie, ujmują. Moje subiektywne odczucia górskiego łazika są jednym wielkim zachwytem. Z kolei moja literacka ocena tej pozycji, jest zdecydowanie bardziej krytyczna. Bo niestety czasem książka jest przydługa, monotonna i ciągnie się bez polotu jak nie przymierzając asfalt do Morskiego Oka.

 

Komentarze

Kod antyspamowy
Odśwież

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial