inka
-
Trudno o książce Olgi Cyrek Między czasem a wiecznością powiedzieć, że jest pracą naukową lub chociażby popularno – naukową. Świadczy o tym brak jakiegokolwiek aparatu naukowego. Przypisów, czy polecanej bibliografii. Mimo to, erudycyjny, merytoryczny charakter publikacji umiejscawia ją w gronie lektur wobec których nie można przejść obojętnie.
Sposób narracji przypomina rozbudowany esej. Autorka już na pierwszej stronie zadaje pytanie: czym jest czas? A potem systematycznie próbuje na nie odpowiedzieć, zdając sobie jednocześnie sprawę, że jej wysiłki pozostaną w głównej mierze w strefie dywagacji, mnożących się niewiadomych.
Podejmując wątek obiektywności i subiektywności czasu w kontekście istnienia Boga stawia poprzeczkę dosyć wysoko. I sobie. I czytelnikowi. Bowiem nie dość, że temat wymaga otwartości umysłu, skupienia, to jeszcze oszczędna forma graficzna (zwarty druk, mała czcionka, brak światła i ilustracji) nie ułatwia odbioru. A jednak autorka potrafi zaciekawić. Płynnie porusza się na pograniczu wielu dziedzin nauki sięgając po ustalenia z zakresu fizyki, metafizyki, religii, filozofii, a nawet psychologii.
Chociaż miejscami ma się wrażenie powtarzalności niektórych tez jedynie w zmienionej formie podania. Z drugiej strony – właśnie takie zabiegi pozwalają przeanalizować problem jeszcze raz. Ponownie przyjrzeć się wywołanym kwestiom, ale tym razem – pod innym kątem. Autorka książki, jako humanistka zainteresowana duchowością i etyką, próbuje połączyć „twardą” naukę, mickiewiczowskie „szkiełko i oko” z sugestywnym „czuciem i wiarą”.
Według definicji słownikowych czas to trwanie. To kolejność występowania po sobie zjawisk i zdarzeń, forma bytu materii. Cyrek rozwija te hasła w sześciu głównych rozdziałach. I właśnie w części pierwszej Czym jest czas? próbuje wyjaśnić fenomen pojęcia. Posługując się techniką hiperboli najpierw mnoży pytania, potem systematycznie wprowadza elementy naukowej analizy. Dlatego po kwestii: „czy w ogóle można mówić o mierze czasu?” padają konkrety. Autorka przedstawia relacyjną koncepcję czasu; podejmuje wątek czasu jako skutku ruchu i zmiany. Sięga po ustalenia starożytnych (w tym Arystotelesa), czy nowożytnych uczonych – przykładowo Augustyna z Hippony. I są to raczej kwestie filozoficzne niż fizyczne. Idąc tym tropem Cyrek zastanawia się nad obiektywnością i subiektywnością czasu. Jej zainteresowania krążą wokół tematów takich jak upływ czasu wyznaczony cezurami przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, czy siatki czasoprzestrzeni. Istotne znaczenie ma tutaj kwestia pamięci, intuicji, a nie tylko upływ czasu: jedno – lub wielokierunkowy. Którego kierunki (strzałki) i tak może zmieniać jedynie Absolutny Byt, „kreator całości rzeczywistości”.
Ciekawie przedstawiono kwestie dotyczące początku i końca czasu, choć są to hasła tak płynne, że próba ich jakiegokolwiek umiejscowienia w konkretnym wymiarze, nie uwzględniając przy tym biblijnej roli Boga, mija się z celem. Zresztą autorka wyraźnie zaznacza: „z naszej ułomnej perspektywy patrzenia (…)” i dyplomatycznie ucina kwestie siłowania się człowieka ze swoim stwórcą.
Odchodząc od kwestii religijnych kolejne ustępy prezentują poglądy bardziej naukowe, sięgające po ustalenia fizyki Newtona i odrzucone dopiero przez Einsteina (czas bezwzględny kontra teoria względności). Cyrek wyjaśnia czym jest fizyka relatywistyczna, eternalizm, czy relacja kauzalna.
Drugi rozdział: Czas w aspekcie obiektywnym przytacza dane liczbowe na temat Wszechświata, by zaraz potem rozwijać tezy postawione w poprzednich ustępach. Bóg to kreator posługujący się innym pojęciem czasu niż człowiek (bo jakżeby inaczej?). Teorię Wielkiego Wybuchu jako początku Wszechświata zestawiono tutaj z Logosem (świadomością Boga). Przywołano również teorię Maxa Plancka o kwantach i fotonach. Energii z promieniowania skutkującej nieograniczonością nieskończonością czasoprzestrzeni (teoria infinistyczna). I tutaj również zastosowano kontrast między wiarą a nauką wprowadzając elementy hinduistycznej filozofii.
Kolejny rozdział podejmuje kwestie cykliczności, bądź linearności czasu. Dla humanisty – chwila oddechu w postaci opisu starożytnych koncepcji dziejów. Cyrek przywołuje mity sumeryjskie, egipskie, greckie, by za chwilę zająć się subiektywnym ujęciem czasu i spojrzeć na nie z psychologicznej perspektywy. Umieszczając czas w kategoriach poznawczych umysłu zależnych od percepcji zmysłowej.
Nie jest łatwo natomiast przebrnąć przez tematy ontologiczne. Nauka o bycie wyłożona przez autorkę to prawdziwa szkoła cierpliwości i skupienia. Kończąc rozważania Cyrek sięga po kwestie wieczności w ujęciu świadomości (człowieka) i nadświadomości (Boga). Kolejny raz przywołuje ambiwalentne relacje przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Doszukuje się różnic między czasem a wiecznością gdzie „czas jest drogą, którą zmierzamy do wieczności”.