inka
-
Parafrazując tytuł książki: nie do wiary, że jej autor jest człowiekiem z krwi i kości, a nie wytworem sztucznej inteligencji.
Po pierwsze, narrator – przewodnik w publikacji, a także powtarzający się refren graficzny to SWEN (System zapewniający Wiedzę, Edukację i Naukę) bardzo przypominający wszelkie booty użyteczności publicznej. Po drugie – selekcja tematyki, skrótowy sposób przedstawiania treści, przypomina kompendium, którego wybiórcza formuła narzuca lakoniczność, niejaką automatyczność zaprogramowanego robota. Prawdopodobnie hasłowość i infograficzny charakter miały uatrakcyjnić edycję dedykując ją dzieciom w wieku szkolnym. Chociaż i dorośli będą usatysfakcjonowani poziomem przekazanych treści.
Dan Marshall, autor tekstów, ilustrator oraz twórca okładki, zadbał także o nawiązanie kontaktu z odbiorcą. Zastosował technikę bezpośredniego zwrotu do czytelnika: „wyobraź sobie”, „no hej!”, „do zobaczenia”, „tadam!”, „na pewno ci się spodoba!”, „zaczynamy!” Są tutaj również imperatywy, zdania rozkazujące: „przerwij”, „spróbuj”, „poświęć chwilkę”,” nie daj się”, czy pytania: „masz pojęcie?”.
Książka podzielona jest na sześć działów głównych przypisanych następującym kategoriom: kosmos, ludzie, ziemia, nauka, zwierzęta, matma. Nie są to stricte dziedziny wiedzy, a raczej zbiory ciekawostek o wspólnym mianowniku.
Publikacja ma wyraźnie obrazkowo – komiksowy charakter. Teksty, niczym w dymkach, nie przytłaczają. Kolory (często kontrastowe) przyciągają wzrok. Różnorodny krój czcionek, ich wielkość, pomagają selekcjonować wiadomości według ich ważności. Nie bez znaczenia są atrakcyjnie, intrygująco formułowane nagłówki: „Księżyce mają księżyce – to księżyce księżyców”, „Ludzie to atomy myślące o innych atomach”, „Banany są radioaktywne… i mogą chodzić”, „Krowy mają swoje psiapsióły”.
W części pierwszej, dedykowanej Kosmosowi, czytelnik dowie się o czarnych dziurach, ilości gwiazd, że w Australii widać odwrócony Księżyc, a nawet, że „Słońce byłoby bardzo gorące, nawet gdyby zrobiono je z bananów”, a na Marsie istniał kiedyś ocean. Wszystko dostosowane do poziomu laika, przyjazne, posługujące się pospolitym, codziennym, młodzieżowym językiem.
Element edukacji łączy się dodatkowo z czynnikiem grywalizacji, rozrywki. Autor rzuca bowiem wyzwaniami takimi, jak to: „Jakie imię nosiłaby Dziewiąta Planeta, gdyby to tobie udało się ją odkryć?”. Wyobraźnię i kreację wyzwala również polecenie: „Spróbuj ścisnąć piłkę do tenisa 60 razy w ciągu minuty, a zobaczysz, jak trudną pracę wykonuje serce”.
Dział Ludzie poświęcony został zmysłom, pamięci, snom (kolejne wyzwanie: „Trzymaj przy łóżku dziennik i zapisuj wszystkie sny zaraz po przebudzeniu (…) który był najbardziej fascynujący?”), badaniom genetycznym, ziewaniu, piciu mleka, bakteriom jelitowym.
Część Ziemia odkrywa sekrety naszej planety: flory i fauny. Ale jest też o hydrologii, geologii, wyładowaniach atmosferycznych, najbardziej zaludnionych miastach świata, czy ewolucji człowieka. Warto dowiedzieć się, że największy organizm na ziemi to grzyb, a na dnie Rowu Mariańskiego znaleziono… plastikową torbę.
Rozdział o nauce jest tak pojemny, że informacje bombardują czytelnika dosłownie z każdej strony, niczym opisywane neutriny, atomy. Płyną z prędkością światła, o którym autor także wspomina. A wyzwanie dotyczy stworzenia hybrydy owocowo – warzywnej i nadania jej nazwy. Czy wiesz, że pszenica to rodzaj trawy, a czarna ospa to jedyna choroba, z którą udało nam się całkowicie wygrać? Po przeczytaniu tej książki już tak. Co więcej, dzięki instrukcji, jak stworzyć własny zegar słoneczny z talerza i ołówka możesz zostać konstruktorem.
W dziale Zwierzęta miejsce znalazły małpy, szympanse, skorupiaki, dinozaury – przodkowie kurczaków, wombaty, żółwie, małe pająki, mrówki, chrząszcze, czy wielkie rekiny. Dzięki infografice można rozpoznać stan emocjonalny własnego kota, a za sprawą zadanego ćwiczenia aktorskiego („udawaj, że jesteś świnką”) dowiedzieć się, jakie to zwierzę ma pole widzenia.
Całość zamyka Matma. Królowa nauk. Więcej tutaj jednak zagadek i łamigłówek logicznych wykładanych na modelu pizzy (przykładowo) niż przerażających obliczeń arytmetycznych. Teoria zawsze łączy się z praktyką, wyobraźnią.