upupa_epops
-
Na okładce tej niezbyt obszernej objętościowo pozycji, oprócz rysunków wybranych ćwiczeń palców i dłoni znajdujemy podtytuł: „Skuteczny sposób na choroby przewlekłe, przeziębienie, napięcie mięśni, rozluźnienie i wzmocnienie koncentracji”. Jednym słowem prosta odpowiedź na większość bolączek dotykających współczesnych ludzi. Ze świecą bowiem szukać tego, kogo nie dręczy bezsenność, przewlekłe bóle kostno-stawowe, napięcia mieści, nawracające i męczące infekcje różnego typu czy wreszcie ogólne zmęczenie tempem codziennego życia. Tak, ten podtytuł zadziałał jak wabik również na mnie a u podstaw leżała obietnica nowego lepszego, a przede wszystkim zdrowszego życia.
Ale od początku. Bo chyba należałoby zacząć od tego, czym Qi Gong jest. Otóż pierwsze zapisy na ten temat sięgają VI w p.n.e. i oznacza pracę z energią, która praktykowana regularnie może zapewnić długie życie w zdrowiu. Pierwotnie dostęp do wiedzy na ten temat był ściśle reglamentowany i dostępny garstce wybrańców, czyli osób zamieszkujących klasztor taoistyczne i buddyjskiej w Chinach. Na przestrzeni dziejów, nauka ta była raz popularna i podziwiana, innym razem z kolei otwarcie zakazana i traktowana jak gusła, które powinny odejść w niepamięć. Ostatnie lata przyniosły w Chinach i na świecie renesans zainteresowania tradycyjną medycyną chińską, którą nie należy stawiać w kontrze do medycyny zachodniej, ale z uwagą przyjrzeć się jej i komplementarnie starać się wykorzystywać w trakcie diagnozowania i leczenia pacjentów.
Qi Gong w największym skrócie, polega na dotykaniu różnych palców lub tych samych palców obu rąk, w efekcie czego ma dojść do łączenia określonych obwodów energetycznych i udrożnienia kanałów przez które przepływa przez ludzki organizm energia Qi. Ponadto Qi Gong palców jak pisze autorka książki: „wzmacnia koordynację, koncentrację i zdolność myślenia, wspiera połączenia między prawą i lewą półkulą mózgu”. Ta ostatnia kwestia zdaje się być kluczowa, ponieważ uruchomienie w organizmie umiejętności samoleczenia możliwe jest tylko wtedy gdy komórki mózgowe prawej i lewej półkuli wibrują synchronicznie z określoną częstotliwością.
Książka podzielona jest na cztery rozdziały. W pierwszym autorka wprowadza czytelnika do świata masaży Qi Gong, wyjaśnia genezę, tło historyczne, wskazuje również na to, kto nie powinien praktykować ćwiczeń. W drugiej części wyjaśnia czym są meridiany (płuc, jelita grubego, serca, jelita cienkiego, osierdzia i potrójnego ogrzewacza) oraz punkty akupunktury. Rozdział trzeci wyjaśnia to, w jaki sposób należy ćwiczyć, jak oddychać, czy wreszcie jakie mają znaczenie ćwiczenia relaksacyjne. Najważniejszą częścią książki, czyli swoistym crème de la crème jest Rozdział IV przynoszący informację na temat ćwiczeń głównych, tego jak je wykonywać prawidłowo. Znakomitym ułatwieniem i uzupełnieniem, są ryciny przedstawiające dłonie we właściwym ułożeniu, co pozwala poprawnie ułożyć dłonie we wskazanej pozycji. Niektóre z przedstawionych ćwiczeń noszą bardzo poetyckie nazwy: jest „pocałunek tygrysów”, „jabłko spada z drzewa”, „kret wygląda z czterech dziur”, „wąchający jeleń”, „trzej słudzy opuszczają głowy” i wiele, wiele innych.
Nie to jest jednak najwazniejsze. Najistotniejsze jest, jak wspomniano wcześniej, że regularne wykonywanie tych ćwiczeń wpłynie pozytywnie na zdrowie – zarówno fizyczne jak i psychiczne. Czego potrzebujemy w tym celu? Otóż krzesła (ćwiczenia wykonujemy na siedząco), książki Bernadett Gera oraz odrobiny czasu i nieco więcej konsekwencji i regularności. Właśnie podałam przepis na długie, zdrowe i szczęśliwe życie. Zatem rozgrzejmy dłonie, wyciszmy emocje, zrelaksujmy organizm, wyrównajmy oddech i możemy zaczynać naszą przygodę z Qi Gong!
Violet
-
Dbając o twarz i ciało, zwykle zapominamy o naszych palcach i dłoniach. Nie doceniamy ich roli i nie poświęcamy im dostatecznie dużo czasu. A przecież one w pełni sprawne i zdrowe są nam potrzebne na co dzień, do pracy, nauki a przede wszystkim do wykonywania podstawowych czynności domowych. Już Arystoteles mawiał, że „dłoń jest cudem wśród wszystkich narzędzi”. Zatem warto przyjrzeć się potrzebom tych wyjątkowych i wyróżniających nas spośród innych zwierząt części ciała i poświęcić im kilka bądź kilkanaście minut każdego dnia, aby zauważyć pozytywne efekty.
Jeśli zwróciliście uwagę na tę książkę, to zapewne tak jak i ja należycie do tych osób, dla których ręce są niezastąpionym narzędziem codziennej pracy. Dzień w dzień wykonują ogrom zajęć i czynności, przez co niejednokrotnie narażone są na mniejsze lub większe urazy i kontuzje. Większości z nich przewidzieć ani uniknąć nie możemy, jednak kiedy już się pojawią, możemy je leczyć. Z pomocą przychodzi nam Tradycyjna Medycyna Chińska i tzw. masaż qigong. Za tą tajemniczą nazwą kryje się szereg technik relaksacyjnych mających zastosowanie w łagodzeniu niemal każdej dolegliwości. Pierwsze wzmianki o qigong znaleźć możemy w dziełach chińskich uczonych z przełomu III i IV wieku p.n.e. Wiedza o nich przekazywana początkowo jedynie wśród mnichów buddyjskich i taoistycznych z czasem stała się ogólnodostępna i bardzo pożądana. Qigong jako praca z energią zyskała uznanie głównie wśród osób chcących polepszyć swoje zdrowie fizyczne i psychiczne.
Chcąc zrozumieć, na czym polega qigong palców i dłoni, musimy poznać najpierw podstawowe punkty i kanały energetyczne usytuowane na naszym ciele. Ich odpowiednia stymulacja może przynieść bowiem pozytywne efekty przy różnorodnych dolegliwościach bólowych. Jak zapewnia autorka proponowane przez nią ćwiczenia, są idealne nie tylko dla osób pracujących fizycznie, ale również dla muzyków, sportowców czy osób starszych. Z zalet qigong korzystać mogą także uczniowie i osoby pracujące umysłowo, którym zależy na wzmocnieniu zdolności przyswajania wiedzy czy łagodzenia stresu. Jak więc widzicie, książka ta może być cenną skarbnicą wiedzy dla każdego z nas, bez względu na wiek czy wykonywany zawód. Niewielka objętościowo (120 stron) może towarzyszyć czytelnikowi podczas przerw w wykonywanej pracy czy też podczas urlopu. Stymulując odpowiednie punkty na naszych dłoniach, możemy wpływać na pracę poszczególnych narządów tj. płuca, nerki czy wątroba. Jakie punkty odpowiadają za konkretne układy i narządy naszego ciała? To wyjaśnią nam liczne rysunki umieszczone w książce.
Ćwiczenia takie jak „wąchający jeleń”, „trzej słudzy opuszczają głowy” czy „gra w trąbę słonia” mogą szokować swoimi nazwami, jednak ich skuteczność przy samouzdrawianiu jest bardzo wysoka. Na każdą dolegliwość czy stan bólowy da się znaleźć skuteczne lekarstwo, o ile otworzymy się na to, co dla nas nowe i dotychczas nieznane. Wiedza podana została przez autorkę w sposób niezwykle skondensowany i uproszczony. Dlatego, nawet jeśli jest to wasze pierwsze spotkanie tego typu tematyką, to bez wątpienia będzie to spotkanie, z którego wyniesiecie dużo wartościowych treści. Bo któż z nas nie chciałby czuć się zdrowym i pełnym energii każdego dnia?
Dzięki książce Berandett Gera możemy to wszystko mieć na wyciągnięcie ręki. Ta niemiecka badaczka kultury i medycyny Dalekiego Wschodu, już jako dziecko wykazywała zainteresowanie krajami Azji. Jej nietypowe hobby wspierał ojciec – utalentowany judoka i pasjonat akupresury jako metody wspierającej łagodzenie drobnych dolegliwości bólowych. Jeśli więc zależy wam na utrzymaniu ciała i umysłu w doskonałej kondycji to książka Bernadett Gera będzie dla was idealną propozycją.
Damato
-
Bernadett Gera w swojej książce “Masaż Qi Gong” opisuje ćwiczenia palców i dłoni, które według autorki dają odprężenie, ukojenie, wyostrzenie umysłu oraz lepsze zdrowie. Co do tego ostatniego jestem zawsze sceptyczny ponieważ ciężko udowodnić, że akurat jakaś konkretna czynność może tak działać na Nasz organizm. Jesteśmy przecież złożonymi istotami i wiele rozmaitych kwestii wpływa na naszą kondycję, zdrowie i samopoczucie. Nie lubię również uogólnień i zbyt daleko idących wniosków, tak jak w przypadku tej książki, że ćwiczenia zawarte w tej publikacji są skutecznym sposobem na tak wiele różnych dolegliwości jak choroby przewlekłe, przeziębienie czy napięcie mięśni… Skąd ta pewność autorki? Jak to sprawdzić? Bardzo nie lubię takich sloganów, które umieszczane są celowo na okładkach, że przedstawione ćwiczenia będą remedium na różne dolegliwości, które dotykają człowieka. Czy to nie przypadkiem chwyt marketingowy, aby więcej osób sięgnęło po tę pozycję? Odpowiedź zostawiam Wam, drodzy Czytelnicy.
We wstępie sama autorka przyznaje, że takie holistyczne podejście do ludzkiego ciała staje się coraz bardziej popularne. Coraz więcej osób interesuje się alternatywnym uzdrawianiem, że jest to prosty sposób na poprawę swojego zdrowia. Warto wiedzieć, że Qi Gong wywodzi się ze starożytnych Chin i bazuje na przepływie energii w organizmie oraz ma związek z meridianami. Nie rozumiem tylko jak autorka może twierdzić, że taka praca z energią wykonywana regularnie MOŻE zapewnić dobrą kondycję, MOŻE również mieć pozytywny wpływ na zdrowie. Słowo “może” jest tutaj kluczem, może tak, może nie… Autorka przytacza szereg potencjalnych zalet tego tytułowego masażu, jednak brakowało mi rzetelnych dowodów np. odwołań do sprawdzonych badań. Tak więc podczas zapoznawania się z tematyką książki byłem bardzo sceptycznie nastawiony.
Gera w rozdziale drugim bardzo szczegółowo przedstawiła tematykę meridianów oraz punktów akupunkturowych. Dla laika i osoby początkującej te opisy mogły być przytłaczające, ponieważ dużo informacji umieszczono w jednym miejscu. Na plus natomiast zasługuje to, że autorka umieściła grafiki przedstawiające fizyczne umiejscowienie opisywanych punktów charakterystycznych Rozdział trzeci stanowi trzon, czyli opisywane są tam podstawy ćwiczeń związanych z oddechem, przepływem energii, również ćwiczenia relaksacyjne. Mimo umieszczonych pomocniczych grafik, niektóre z ćwiczeń były trudne do zrozumienia - co należało wykonywać krok po kroku etc. W niektórych ćwiczeniach autorka przytacza kwestie np. ilości powtórzeń czy to, że podczas wykonywania danego ćwiczenia nie powinno się mieć skrzyżowanych nóg, ale niestety nie tłumaczy powodów, więc wartość edukacyjna pozostawia wiele do życzenia.
Podsumowując publikacje “Masaż Qi Gong” to z zaciekawieniem przystąpiłem do zaznajamia się z treścią książki, jednak im dłużej ją czytałem tym było trudniej. Miejscami opisy były moim zdaniem zbyt długie i nużące. Zgodnie z tym co napisałem w rozwinięciu aspekt naukowy i edukacyjny nie był na najwyższym poziomie, zdarzały się niedociągnięcia i brak wyjaśnień. Lubię zapoznawać się z nowymi tematami, mam głód wiedzy i moje ciągłe pytania w głowie “dlaczego?” nie doczekały się odpowiedzi a szkoda. Myślę, że książka skierowana jest do osób, które interesują się alternatywną medycyną Wschodu, dla początkującego Czytelnika może być zbyt wymagająca. Nie jest to pozycja, którą będę polecał wszystkim wokół, ponieważ grono odbiorców tej publikacji jest moim zdaniem bardzo zawężone.