Łędina
-
Książka "46" - Romana Lacha, Jerzyego Czajkowskiego została mi podarowana w paczce pozycji do recenzji. Troszkę mnie to zdziwiło, bo jak opiniodawca-pozycje dla młodzieży, fantasy, ma napisać krytykę dla tomiku z poezją? Niezłe wyzwanie. W egzemplarzach książek, które czytam, poezją można nazwać tylko momenty krwawych pojedynków, kiedy bohater finezyjnie posługuje się mieczem, bądź włócznią. Nic poza tym. Zresztą ja nigdy biegle nie interpretowałam zwrotów w poematach - dotyczące ich lekcje polskiego przesypiałam albo odlatywałam myślami ponad budynek szkoły. Tak więc, może moją recenzję należy potraktować z przymrużeniem oka i podczas jej czytania, pamiętać, że jest to opinie osoby kompletnie do tego nieprzygotowanej lub nawet nieodpowiedniej.
Roman Lach - uczestnik wielu konkursów literackich i poetyckich. Wyróżniony podczas konkursów jednego wiersza przez między innymi Roberta Rybickiego, Macieja Maleckiego, Jerzego Łukosza, Tadeusza Lirę-Śliwę.
Jerzy Czajkowski - gitarzysta, wokalista, tekściarz, związany w przeszłości z zespołem Rewolta oraz Huśtawką. Laureat festiwalów muzycznych.
Nikt nie wyjdzie żywy z matni szaleństwa stworzonej przez ludzi dla ludzi. Wszyscy jesteśmy winni i każdy z nas zapłaci wiecznością za ciało, które jest niczym więcej niż komunią dla robactwa. Tomik wierszy jest lustrem, w którym każdy człowiek może zobaczyć wnętrze swej duszy.- pozwoliłam sobie tym razem przytoczyć opis wydawcy.
Przeczytałam ją całą, ale nie mogę napisać, że jest to dzieło super rewelacyjnie wybitne - choć pewnie dla pasjonata tak może być. Rozpoczynając lekturę przez pewien czas byłam pewna, że zawarte w niej wiersze są spokrewnione ze sobą, ale potem wyłapywałam znaczne różnice i teraz nie jestem już tego do końca pewna. Bezbłędnie pewna jednak jestem tego, że zapisane w tomiku dzieła są smutne, przygnębiające i bardzo ponure. Większość z nich dotyczy postaci porzuconych, bez miłości, pokrzywdzonych przez życie, chmurnych, mrocznych albo skrajnie załamanych.
Oprócz tekstu w książce znajdziemy obrazki oddzielające wiersze od pozostałych. Nie przedstawiają one niczego konkretnego - zwykłe mazidła, które można uzyskać rozlewając rozcieńczoną farbę - ale chyba mają oznaczać te mętne szaleństwa stworzonego przez ludzi dla ludzi, o którym mówi opis pozycji.
Ten egzemplarz mogę polecić jedynie entuzjastą podobnych dzieł. Mnie spodobało się kilka odrębnych wierszy, ale to nie moja liga.