MyCoffeeBooks
-
Chociaż sama nie uprawiam wspinaczki wysokogórskiej, a już z pewnością nie tej wyczynowej, uwielbiam opowieści utrzymane w tej właśnie tematyce. Chociaż nazwisko Janusza Kurczaba niejednokrotnie przewijało się w wielu publikacjach, dopiero dzięki tej książce dowiedziałam się czegoś więcej o tym wielkim wspinaczu. Autorzy podjęli się próby odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak mało o nim kiedyś mówiono. Jego nazwisko powinno wymieniać się razem z Wandą Rutkiewicz, Leszkiem Cichym czy Wojciechem Kurtyką. A jednak, o Kurczabie jakby ciszej. Jak się okazuje, na ten stan rzeczy złożyło się wiele mniejszych czynników. Jakich? O tym właśnie jest ta opowieść.
Na początek jednak kilka słów o samych autorach. Jak można się domyślić, nie są to przypadkowi ludzie. Wojciech Rusek i Jerzy Porębski mają w swoim dorobku literackim całkiem sporo książek o tematyce górskiej. To oni zebrali materiały i napisali takie książki jak „Lekarze w górach”, czy „Polskie Himalaje” i „GOPR. Na każde wezwanie”. Sięgając po opowieść o Kurczabie miałam więc pewność, że będzie to dobrze opowiedziana historia. I tak właśnie było!
Janusz Kurczab urodził się w niespokojnych czasach. Etap dorastania boleśnie naznaczyła II Wojna Światowa, dosłownie, bo stracił środkowy palec u dłoni, i w przenośni, bo odebrała mu najbliższą osobę. A może właśnie te ciężkie doświadczenia sprawiły, że był jednym z najodważniejszych wspinaczy wysokogórskich w historii Polski? Wydaje się, że od samego początku wiedział, co tak naprawdę jest jego życiowym powołaniem. Co ciekawe, młode lata spędził na trenowaniu szermierki, w której udało mu się zdobyć medal olimpijski, a także prawie dwadzieścia razy zdobyć mistrzostwo Polski w szpadzie.
Pasja do wspinaczki górskiej okazała się jednak silniejsza. Janusz Kurczab uważany jest za autora przełomowych dróg w Alpach i Tatrach. Nie obawiał się również stać na czele narodowych ekspedycji w najwyższe góry. Był również dziennikarzem i redaktorem naczelnym „Taternika”. W swoim dorobku miał również kilka książek i monografii o tematyce górskiej. Mógł pochwalić się również odznaczeniem Krzyża Orderu Odrodzenia Polski. Książka o takim człowieku powinna więc wciągać od pierwszej strony.
Dużym atutem tej książki jest fakt, że jest to świetnie napisany materiał o charakterze reportażowym. Próżno szukać tu fikcyjnej fabuły i braku chronologicznie następujących po sobie zdarzeń. To historia, w którą wchodzi się od razu. Czytelnik mierzy się wraz z Kurczabem z różnymi przeciwnościami losu, które tak mocno naznaczyły życie bohatera tej opowieści. Nieraz mierzył się z rzeczami, na które niespecjalnie miał wpływ. Fakt, że przegrywał, a może i czasem brakowało mu szczęścia, sprawił, że jakoś nikt nie kwapi się do wspomnień o tym podróżniku.
Życie Kurczaba to temat na fenomenalny film, a ta książka jest tego świetnym przykładem. Patrząc z perspektywy przeczytanej już opowieści, mam pewność, że to, co przeważyło o pewnym zapomnieniu jego osoby, to skromność i brak woli przebicia się. Na spokojnie analizował kolejne pomysły dotyczące ekspedycji, skupiając się nie na wyścigu a przede wszystkim na bezpieczeństwie uczestników ekspedycji. Kurczab robił swoje i cieszył się tym, nie fonetyzując swoich działań. Często bezinteresownie wspierał innych kolegów, mobilizując ich do sięgnięcia po nieosiągalne. Swojej pogody ducha nie stracił nawet w ostatnich latach życia, kiedy to cierpiał na nieuleczalną chorobę wyniszczającą cały organizm.