Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Hikikomori. Historie O Uciekaniu W Samotność

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Hikikomori. Historie O Uciekaniu W Samotność | Autor: Pola Rise

Wybierz opinię:

atypowy

  Ta książka to wydarzenie. I w tym stwierdzeniu nie ma przesady. To nie jest po prostu zbiór opowiadań. Autorka oferuje nam podróż w wielu wymiarach – coś co rzadko się zdarza, ale podejrzewam, że coraz częściej będzie nam oferowane przez wydawców, by nowe tytuły odróżniały się w całej mnogości wydawanych książek. Hikikomori jest jednocześnie płytą muzyczną, wydaną w tym samym czasie, pod tym samym tytułem przez Polę Rise. Można jej odsłuchać w popularnych serwisach streamingowych, ze Spotify na czele, a przy kolejnych opowiadaniach w książce znajdziemy odnośniki, których zeskanowanie przeniesie nas do odpowiadających im utworów. W ten sposób wzajemnie się dopełniają. Muzyka stanowi odpowiednie tło dla opowiadania. Treść książki natomiast pozwala nam lepiej wniknąć w kolejne piosenki autorki.

 

Ten ciekawy zabieg nie jest dla mnie czymś zupełnie nowym. Jakiś czas temu recenzowałem album „Życie grobowe” Małgorzaty Żerwe. To właśnie wtedy spotkałem się po raz pierwszy z takim interdyscyplinarnym ujęciem tematu. Tam były to zdjęcia cmentarzy, krótkie wprowadzenie literackie do kolejnych miejsc, oraz nagrania towarzyszących nekropoliom dźwięków. Biorąc do ręki książkę, mogliśmy podróżować wraz z autorką po całym świecie i odwiedzać miejsca, które nie koniecznie rozpoznajemy jako atrakcję turystyczną. Okazuje się jednak, że cmentarz to doskonała przestrzeń dla pogłębionej zadumy nad życiem. „Życie grobowe” silnie do mnie przemówiło, dlatego też z radością spostrzegłem, że podobny zabieg stosuje w „Hikikomori” Pola Rise. Tu też chodzi o pogłębioną zadumę. Tym razem pochylamy się nie nad śmiercią, ale nad samotnością. Ale czy poniekąd nie jest to umieranie za życia?

 

Książka jest pięknie wydana. Sama okładka skłania już do refleksji. Przyglądając się jej, dostrzegamy leżącą, smutną kobietę. Wszystko jest bardzo eleganckie i składa się z ciemnej zieleni, wyrazistego czarnego koloru, a tytuł i grzbiet przełamują to kolorem złotym. Podtytuł informuje nas, że sięgamy po „historie o uciekaniu w samotność”. Są to bardzo różne opowiadania. Bardziej i mniej rozbudowane, dające nam odpowiedzi, albo pozostawiające jeszcze więcej pytań.

 

Dziwne jest to, że nie znajdziemy tu spisu treści. Prawdopodobnie taki był zamysł autorki, abyśmy nie „skakali” od opowiadania do opowiadania, ale abyśmy czytali książkę tak, jak dawniej słuchało się płyty muzycznej – od początku, do końca, w kolejności ustalonej przez twórcę.

 

Poszczególne teksty nie są ze sobą powiązane – więc de facto można je czytać w dowolnej kolejności. Podobnie jak możemy odsłuchać płyty w serwisie streamingowym mieszając ustaloną kolejność utworów. Ale proponuję trzymać się zaproponowanej przez autorkę kolejności.

 

Zarówno tytuł książki jak i imię oraz nazwisko autorki brzmią dość egzotycznie. Moje pierwsze skojarzenie, podbite przez estetykę okładki, zasugerowało mi, że oto sięgam po dzieło literatury japońskiej. Nic bardziej mylącego. Pola Rise to tak naprawdę Paulina Miłosz, polska piosenkarka i kompozytorka, urodzona w 1989 roku w Warszawie. To ze stolicą jest związana przez większość swojego życia. To tu studiowała dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, jeśli natomiast chodzi o jej wykształcenie muzyczne, to nie jest ono formalne. Co ciekawe, zyskała ona prawdopodobnie większą popularność za granicą niż w Polsce. Osobiście nie zetknąłem się wcześniej z jej twórczością muzyczną, natomiast „jako jedyna polska artystka została zaproszona do realizacji własnego DeezerSession, obok Eda Sheerana, Selah Sue oraz London Grammar”. W związku z tym zagrała przeszło sto koncertów, odwiedzając wiele krajów. Nominowana była do licznych nagród muzycznych – warto się zainteresować jej twórczością.

 

Teraz przyszedł czas na projekt Hikikomori –jest to jej literacki debiut.Trzeba przyznać, że jest on całkiem udany. Hikikomori to „japoński wirus samotności”. Pola Rise opisała dwanaście takich historii, które łączy właśnie samotność, przeżywana na różne sposoby. Oczywiście nie jest to książka naukowa. Nie wyjaśnia ona powodów, nie podaje nam również sposobów na to jak sobie radzić z samotnością. To bardziej opis stanu zastanego niż wyciągnięta ręka z ratunkiem. To etiudy o samotności, często przeżywanej w tłumie.

 

Warto przeczytać i przemyśleć. Posłuchać ciekawych brzmień z pogranicza electro-popu i po prostu cieszyć się tą interdyscyplinarną podróżą. Chciałbym napisać, że to lekka lektura, ale ze względu na jej tematykę, nie mogę tego zrobić. Choć książkę czyta się łatwo, to stwierdzenie, że również „przyjemnie” byłoby nadużyciem. Szczerze polecam!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial