Hiril
-
Od bardzo dawna chciałam przeczytać zbiór esejów profesora literaturoznawstwa Ryszarda Koziołka, ale cały czas na czytelniczej liście było coś innego. Autor jest specjalistą w dziedzinie, a większość z esejów, które możemy przeczytać w jego książce, była wcześniej opublikowana w lekko zmienionej lub nieco zawężonej formie na łamach kilku czasopism m.in. w Tygodniku Powszechnym czy Gazecie Wyborczej.
Dla mnie „Czytać, dużo czytać” zachwyca zabawami słowem, przeogromną wiedzą autora i tematyką, która wydaje się czytelnikowi bliska nawet jeśli niekoniecznie tak jest. Rozmawiamy o darwinizmie, Jerzym Pilchu, czułości, o Severusie Snapie. Jest coś o polityce, Polakach, patriotyzmie, miłości czy religii. Tak naprawdę w każdym tekście autor swobodnie porusza się po wielu różnych zagadnieniach, doskonale ilustrując moje osobiste marzenie bycia wszechstronnie wykształconym i posiadania pewnej lekkości związanej z tą wiedzą w syntezie tematów. Kluczowe jest jednak to, że każdy esej jest okraszony wysublimowanymi nawiązaniami do książek, a bibliografii na koniec każdego rozdziału mogliby autorowi pozazdrościć najlepsi pisarze. Oczywiście wśród nawiązań część pozycji kojarzy właściwie każdy (np. „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza, „Lalkę” Bolesława Prusa, „Harry'ego Pottera” J. K. Rowling lub twórczość Olgi Tokarczuk czy Platona), część nieco mniej osób (jak książki Jerzego Pilcha, Friedricha Nietzschego czy Witolda Gombrowicza), natomiast są też takie, które są już specjalistyczne w swojej dziedzinie i te dla wielu z nas są czymś nowym. To sprawia, że moim zdaniem absolutnie każdy może tu znaleźć zarówno utwory sobie znane, jak i coś inspirującego i świeżego. Ponadto są to eseje, które podają czytelnikowi wszystko - przekazują wiedzę, tworzą konteksty, dają materiał do przemyśleń i tematy do dyskusji, zawierają niekiedy cytaty, a nawet w nienachalny sposób sygnalizują opinię autora.
Czytanie literatury, rozumienie jej znaczeń, dyskutowanie o nich przygotowuje nas do rozmowy, sporu, negocjacji, które już się toczą lub które nadejdą.
Niejednokrotnie podczas czytania tego zbioru moje serce zabiło szybciej. Uwielbiam głos prof. Koziołka na temat listy lektur czy jego błyskotliwe słowa o bardzo lubianej przeze mnie prozie Jerzego Pilcha. Byłam także bardzo przyjemnie zaskoczona ciepłem, z jakim autor wyraża się o Harrym Potterze. Na koniec zaś „Czytać, dużo czytać” doskonale rezonuje z moim nastrojem po lekturze książki „Drobiazgi takie jak te” Claire Keegan. Wiele się w tej książce dzieje i fenomenalnie oddaje ona problemy i wyzwania, z którymi obecnie się mierzymy.
Nie da się ukryć, że „Czytać, dużo czytać” nie jest literaturą łatwą, nie czyta się jej szybko ani nawet z zapartym tchem. Jednak to właśnie poznawanie tej książki esej po eseju, w wolniejszym tempie dającym czas do namysłu, jest niezwykle smakowite i wzbogacające. Ma to ogromny urok, któremu zbyt rzadko się oddajemy, pędząc zwykle pospiesznie przez fabułę.
Najnowsza książka Ryszarda Koziołka to moc literatury w najczystszej postaci, zachwycająca i sycąca. Ten zbiór to produkt luksusowy, nie dla każdego i nie na co dzień, ale gdy czytelnik się na niego zdecyduje, może być pewien, że otrzyma eseistykę najwyższych lotów. W moim wypadku „Czytać, dużo czytać” to ogromna czytelnicza radość i jeszcze więcej głębokiej satysfakcji. Przyznaję, że nie każda aluzja była dla mnie oczywista, dlatego już nie mogę się doczekać kiedy za kilka lat sięgnę po nią ponownie z nadzieją, że zrozumiem z niej jeszcze więcej. Jeśli ktoś ma chęć na eseje o różnorodnej tematyce, spójne, intrygujące, świetnie napisane i pełne wspaniałej wiedzy to ta książka sprawdzi się doskonale. Jeśli jednak nie macie cierpliwości do tej formy, to ta pozycja może Was zmęczyć. Jednak dla mnie jest to książka genialna i myślę, że niejednokrotnie będę do niej powracać.