Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

To Opętanie Czy Co?

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

To Opętanie Czy Co? | Autor: Ewa Novak

Wybierz opinię:

Michał Lipka

  Ewa Novak to nie Ewa Nowak. Ta druga napisała multum powieści i książeczek dla dzieci i młodzieży, z których cała masa obrosła już kultem, a przede wszystkim, tak zwyczajnie, ceniona jest przez odbiorców nie tylko docelowych – sam parę naprawdę uwielbiam. Ta pierwsza… No cóż, właściwie nic poza tym, że wydała tę jedną książkę – „To opętanie czy co?” – nie wiadomo nic. W takim razie zostaje nam skupić się na samej książce – unikam określenia „powieść”, bo to bardziej nowelka (a i tak patrząc przede wszystkim na rozmiar a nie stylistykę), niż cokolwiek innego – a ta jest całkiem niezła i ma w sobie potencjał, który autorka może wykorzystać w kolejnych swoich pracach.

 

Zaczyna się od próby samobójstwa Kasi. Jest końcówka października, jest rodzina, są kłótnie i wokół tego wszystko się kręci. Wokół niezrozumienia człowieka przez człowieka, wokół wrażliwości i samotności, jaką możemy czuć nawet wśród innych…

 

Ewę Nowak i Ewę Novak, mimo podobieństw nazwisk (nom de plume?), łączy całkiem sporo. Obie bowiem poruszają się w sferze ludzkiej psychiki, problemów, kłopotów, tylko stylistyka ich twórczości jest inna. Ta pierwsza różnymi stylami i estetykami operowała, ale zawsze czuć było, że to co tworzy, to dzieło literackie, powieść, poparta faktami, wrośnięta w rzeczywistość, ale jednak opowieść. Tu jest nieco inaczej. Rzecz ujęta w ramy pamiętnika, jeśli chodzi o literacki aspekt, nie do końca przypomina prozę. Bardziej, jak zbiór wspomnień, myśli, dywagacji, opisów minionych wydarzeń opatrzonych datami. Czy tym jest w rzeczywistości, nie wiem, ale jeśli tak, to jest to taki książkowy odpowiednik dokumentu fabularyzowanego, podkręconego, przekonwertowanego i zbliżonego do prozy.

 

No i takie swoiste rozdarcie między jednym, a drugim, działa i na korzyść „Opętania” i na niekorzyść także. Bo w sumie fajnie i ciekawie zastanawiać się, na ile to wszystko jest prawdą – przynajmniej do pewnego momentu – a na ile wytworem pisarskiego umysłu. Z drugiej jednak strony forma taka nudzi pewne wątpliwości. Bo jeśli to wspominki, zbyt to literacko podkoloryzowane wszystko, jeśli nie, jako literatura formę ma mocno przeciętną, czasem słabą, choć są momenty, które się udały o wiele bardziej, ale to momenty właśnie. W efekcie rzecz jest nie do końca spełniona na obu polach. Ale nie twierdzę przecież, że niespełniona jest zupełnie, bo to nieprawda.

 

Zasadniczym plusem całości – i tym, w czym tkwi największy potencjał – jest tutaj wnikanie w problemy, psychikę i związane z tematami kwestie. Fakt, że fabularnie akcja jako taka prawie nie istnieje, a opowieść skupiona jest na bohaterach, tylko to podkreśla. Owszem, autorka nie wnika w tematy tak mocno, jakby można, nie pogłębia też rysu psychologicznego tak bardzo, jakby chciała, co widać, ale jej historia nie jest pustą literaturą o niczym i to ja osobiście doceniam.

 

Mało? Ale i małych rozmiarów to książeczka. Więc w sumie i tak jest dobrze, bo wyszło to wszystko całkiem nieźle. Z potencjałem, który można wydobyć i rozwinąć w przyszłości, ale to czas pokaże. A na razie, jeśli temat Was ciekawi, sięgnąć możecie. Forma nie porywa, ale ponieważ mamy tu do czynienia z nowelką krótką i do połknięcia na raz, nie ma okazji, by takie podejście do pisania nas znużyło

Magdalena Szczepańska

  „19 października z soboty na niedzielę Kasia próbowała popełnić samobójstwo” – to pierwsze słowa tej książki. Od razu wiadomo, że to nie będzie lekka lektura, ale traktująca o meandrach ludzkiej psychiki.

 

Poznajemy fakty dzięki opowieści matki trojga dzieci. Synowie, Adam i Darek, są już dorośli, mieszkają oddzielnie. Córka-Kasia mieszka jeszcze z rodzicami, jest nastolatką. Kobieta jest rozgoryczona brakiem zainteresowania ze strony dzieci podczas jej niedawnej choroby. Czuje, że jej nie kochają, nie interesują się jej zdrowiem. Uważa, że poniosła klęskę wychowując dzieci na myślących tylko o sobie i swojej wygodzie egoistów. Niestety w życiu często tak jest, że mimo ogromnej miłości, poświęceniu, wsparcia i ciągłej pomocy, dzieci nie okazują żadnych uczuć. Uważają, że wszystko to im się należy i są zdziwieni pretensjami co do ich osoby. Oczywiście nie zawsze tak jest, nie można generalizować, ale zdarza się to na tyle często, że jest widoczne. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy każdy jest zabiegany, goni za swoimi sprawami i nie ma nawet kiedy spotkać się z rodziną.

 

Częściowo winą za charakter syna obarcza jeszcze jego dziewczynę Sylwię, która dała się poznać jako fałszywa i stawiająca swoje interesy na dobrem innych. Na początku zaprzyjaźniła się z Kasią, co nastolatkę uskrzydlało. Poświęcała jej czas i uwagę, by potem całkowicie ją ignorować. Adam tak samo zaczął siostrę zwyczajnie olewać, cały czas spędzając z Sylwią. To wrażliwą Kasię bardzo zabolało. Podczas spotkania rodzinnego była jak zwykle miła i spokojna, wieczorem pocałowała rodziców na dobranoc jak zawsze i poszła spać. Nic nie wskazywało na to, że dokona próby samobójczej. Na szczęście udało się ją uratować.

 

Rodzice żyją w ciągłym napięciu przez sytuację z Adamem i Sylwią. Najmłodszy syn spędza im sen z powiek. Boją się, że za namową Sylwii rzuci studia na piątym roku i podejmie pracę w firmie jej ojca. Nie akceptują Sylwii i żeby zmusić Adama do zerwania, przestali mu finansować studia. Ale Adam znalazł sobie pracę i nie potrzebuje już wsparcia finansowego rodziców. Przegrali. Zmartwienia dotyczące syna sprawiają, że nie zauważają, co się dzieje z Kasią. Widzą tylko jej zmęczenie, co składają na karb przeciążenia nauką i wczesnym wstawaniem. Ile razy nie widzimy lub nie chcemy widzieć, co się dzieje z najbliższymi osobami, bo mamy wiele na głowie. Myślimy, że samo się ułoży, że nie jest tak źle. A tak naprawdę nie wiemy co siedzi w drugim człowieku. Nic nie zastąpi szczerej rozmowy…

 

Kasia zostawiła list pożegnalny, w którym chłodno i z dystansem podziękowała rodzicom za dotychczasową opiekę, mimo że nie są jej prawdziwymi rodzicami. Podpisała się jako Anna. W późniejszej rozmowie z matką opowiada o swoich przyjaciołach i o sobie. Zachowuje się całkowicie inaczej. Mówi również jak nie Kasia. Jakby siedziała w niej obca osoba. To choroba psychiczna czy opętanie? Kolejny problem. Jak pomóc swojemu dziecku. Czy iść do psychiatry? Zamknąć córkę w szpitalu? Szukać egzorcysty? A może tak przejawia się bunt nastolatki? Może tak się mści na rodzicach za to, że jej nie zauważają. Może chce zwrócić na siebie uwagę, żeby nie tylko bracia byli ważni, ale również jej sprawy i uczucia zostały zauważone. Każdy z nas zna lub słyszał o nastolatkach, w brutalny sposób próbujących zwrócić na siebie uwagę dorosłych. To krzyk o pomoc! Usłyszmy ten krzyk w porę. Przecież miłość, bliskość, wsparcie są fundamentalne dla prawidłowego dorastania.

 

Nie tak łatwo w Polsce o natychmiastową pomoc dla Kasi. Wizyta u psychologa międzyszkolnego będzie możliwa dopiero za miesiąc. Prywatnie można się dostać już jutro. Znamy to wszyscy prawda? Egzorcysta również nie działa od razu. Najpierw pyta, co dziewczyna czyta, jakiej muzyki słucha, od kiedy zaszły w niej zmiany. Matka nie potrafi odpowiedzieć. Czy my, rodzice, umiemy odpowiedzieć na podobne pytania dotyczące naszych dzieci? C zy jesteśmy z nimi na tyle blisko? Wiemy kim są wewnątrz osoby, z którymi mieszkamy, jemy przy wspólnym stole, oddychamy tym samym powietrzem? Oby odpowiedź brzmiała „TAK”.

 

Okazuje się, że Kasia od jakiegoś czasu słucha heavymetalu oraz muzyki działającej na podświadomość. Czy to jest przyczyna jej urojeń? Czy muzyka do tego stopnia działa na psychikę, że zmienia się osobowość i słyszy się głosy urojonych postaci? Czy to rzeczywiście choroba psychiczna, schizofrenia, czy jednak opętanie? Jak ukochane, spokojne i nieśmiałe dziecko może stać się nagle inną osobą? Niestety takie rzeczy się zdarzają.

 

Jak zaczynają się problemy z psychiką dzieci? Kupujemy im rzeczy. Najczęściej z dobrymi intencjami, bo chcemy, żeby dziecko miało to, czego my nie mieliśmy. Ale zajmując się sukcesami jednego dziecka, nauką drugiego i własną pracą zawodową, często nie dostrzegamy tego trzeciego dziecka. Bo jest ciche, spokojne, radzi sobie z nauką, nie sprawia problemów. Więc kupujemy mu rzeczy, żeby zagłuszyć poczucie winy, że spędzamy z nim najmniej czasu. I tak rośnie, ledwo niezauważane, pozostawione samemu sobie, samotne i wyobcowane. Nic dziwnego, że w końcu stwarza sobie inny świat. Bez żadnych obowiązków poza szkołą. A czego to dziecko potrzebuje? Rozmowy, uśmiechu, docenienia, przytulenia. Nie przedmiotów, tylko kochającej osoby.

 

Dziecko w pewnym momencie potrzebuje dowodu miłości. W książce rodzice ostro pokłócili się z Adamem, ponieważ zataił, że Kasia wysyłała listy do niego i Sylwii, w których miedzy innymi wyjawiła, że chce popełnić samobójstwo. Oni nie zareagowali! Nic dziwnego, że rodzice stracili panowanie nad sobą i wyprosili go z domu. To był przełom w chorobie psychicznej Kasi. Zobaczyła na własne oczy, że jest dla rodziców ważna. Od tego momentu jej stan zaczął się poprawiać. Okazanie miłości i wsparcie działa cuda!

 

Nie da się poznać drugiego człowieka na wskroś. To co widoczne, jest tylko fasadą, często mylną. Dlatego rozmawiajmy, spędzajmy ze sobą czas. Póki jesteśmy razem.

Sasa

  To opętanie czy co? Ewa Novak Jest to książka dość krótka, ale jednocześnie bardzo bogata w treść. W formie dziennika wchodzimy w życie rodziny, w której nastoletnia córka próbuje popełnić samobójstwo. Zaczyna się bardzo mocno i nie zwalnia z tonu aż do samego końca. Porusza realne problemy naszego świata, o których wciąż mówi się za mało.

 

“To opętanie czy co?” jest książką dość intrygującą. Zaczyna się niezwykle ważnym w dzisiejszym świecie tematem - a mianowicie chorobami psychicznymi u nastolatków. Tylko tym, co wyróżnia tę książkę na tle innych jest to, że tym razem historia problemów mentalnych dziecka jest opisana z perspektywy rodzica. Zrobiono to za pomocą dziennika - podczas czytania polecam zwracać uwagę na daty, bo dopiero to pozwala naprawdę zrozumieć jak trudnym procesem dążenie do zdrowia psychicznego może być. Wchodzimy więc tym razem nie do głowy nastolatka, który próbuje poradzić sobie z własnymi myślami i psychiką, a do głowy matki, która również przeżywa tę sytuację.

 

Poruszana w książce tematyka wcale nie jest prosta, ale nadaje współczesnym problemom nowej perspektywy, która często jest pomijana. Tak się zaczyna - ale z biegiem kolejnych wpisów do dziennika, kiedy wchodzimy głębiej w psychikę matki zostajemy postawieni przed nowymi problemami - jej problemami, które są często pomijane. Na choroby psychiczne może cierpieć każdy, a wiek wcale w tym aspekcie nie dyskryminuje. Każdy walczy ze swoim umysłem i ta książka jest dobrym przykładem tego, że nie ma od tego wyjątków. Książka ta też jest niezwykle mocnym świadectwem wiary i zawierzenia się Bogu w sytuacjach trudnych - pokazuje co może się stać, kiedy za bardzo oddalimy się sercem od wiary. Aspekt wiary jest tu bardzo kluczowy, ale jednocześnie nie jest nachalny. Czasem może się zdawać, że religia jest wszędzie wpychana na siłę, natomiast tutaj jest klejem który łączy ludzi i pomaga im wrócić na drogę czystej wiary. Niezwykle podobało mi się, w jaki sposób zostało to wplecione w fabułę książki. Oprócz cudów wiary i świadectwa bożego pojawiają się te brudne momenty - niezrozumienia rodzica wobec buntu dziecka względem religii. Ale wszystko jest wówczas na spokojnie rozwijane i końcowym efektem jest głęboki powrót do Boga. Pod tym względem była to książka naprawdę wzruszająca i budząca nadzieję na wyzdrowienie.

 

Wszystko, co jest opisane w tej książce jest brutalnie szczere - nie ma tutaj cenzury, co tylko pokazuje, jak te sytuacje wpływają na wszystkie związane z nią osoby. Poruszana tematyka do najłatwiejszych nie należy - pokazuje nam to, co człowiek za wszelką cenę chce ukryć przed innymi i do czego zwyczajnie wstydzi się przyznać. Albo z czego nie zdaje sobie sprawy, aż do jakiegoś kulminacyjnego momentu. Jak mówi nam to sam opis książki - człowiek sam dla siebie jest zagadką i wiele sił i świadomości potrzeba, żeby wytłumaczyć samemu sobie, co jest z nim nie tak. A wcale nie jest to proces ani łatwy ani prostolinijny.

 

Książka ta pomaga uświadomić czytelnikowi zawiłości umysłu każdej osoby, a nie będziemy w stanie pojąć tego w pełni, jeśli będziemy wybiórczo dobierać informacje. Niewątpliwie jest to książka, którą warto przeczytać, niezależnie od wieku. Młodym pokazuje, że dorośli też potrzebują wsparcia, a dorosłym, że nie są z kamienia. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nie jest to łatwa lektura do przeczytania - trzeba się wziąć za nią na spokojnie.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial